Po czterech książkach prozatorskich i niezliczonych artykułach, przyszedł czas na literaturę non-fiction.

Minął ponad rok „rządów” pandemii. Pokrzyżowała ona plany działalności muzeom, galeriom i innym instytucjom kultury. Pokrzyżowała to mało powiedziane. Ona zabrała im właściwie możliwość działania.

„W Wielkopolsce, gdzie rodziło się państwo polskie i gdzie tak wiele pozostało śladów naszej chlubnej przeszłości, do ochrony i zachowania dziedzictwa kulturowego podchodzimy z wyjątkową troską. To nasze ogromne bogactwo, które tym większej nabiera wartości, im więcej z niego mądrze czerpiemy. Szczególna rola w popularyzacji i ochronie dziedzictwa kulturowego przypada muzeom” – pisał Marek Woźniak, Marszałek Województwa Wielkopolskiego, w premierowym numerze „Museion Poloniae Maioris”.

Tym, co niewątpliwie zmieniło świat było wynalezienie druku. I to dzięki tej nowince niespełna wiek później rozprzestrzenił się w Europie ruch zwany reformacją. Do ówczesnej Rzeczpospolitej przybyło wielu przedstawicieli różnych odłamów protestantyzmu. Wśród nich byli członkowie Jednoty Braterskiej zwani w Polsce braćmi czeskimi.