Nie mówić o nich bez nich
Opublikowano:
10 października 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Jak spektakl operowy może włączyć się do współczesnego dyskursu o dyskryminacji? Odpowiedzią jest nowatorska inscenizacja „Jawnuty” Stanisława Moniuszki, wyróżniona w 2023 roku International Opera Awards w kategorii „dzieło odkryte na nowo”.
Obecna wersja spektaklu miała swoją premierę 16 grudnia 2023 roku na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, a z początkiem nowego sezonu artystycznego 2024/2025 wystawiona została w nowo wyremontowanej przestrzeni, na deskach Teatru Wielkiego w Poznaniu w ramach II Festiwalu Moniuszki. Wybór daty premiery był nieprzypadkowy, ponieważ dokładnie 80 lat wcześniej Heinrich Himmler zarządził deportację mieszkających w Niemczech Romów i Sinti do obozu zagłady w Oświęcimiu. Tak naziści rozpoczęli porajmos, czyli proces ludobójstwa ludności romskiej, mający na celu zniszczenie całego narodu, jego kultury i języka. Wystawieniem „Jawnuty” Teatr Wielki w Poznaniu włącza się w dyskusję na ważne tematy społeczne.
Wykluczenie wczoraj i dzisiaj
Treść opery w swojej warstwie ideowej – mimo historycznego kontekstu – jest zaskakująco współczesna. „Jawnuta” to opowieść o miłości, która zderza się z problemem uprzedzeń i dyskryminacji ze względu na pochodzenie. Para zakochanych, Polak Stach i Cyganka Chicha natrafiają na silny opór obu środowisk stający na drodze ich uczuciu.
Niechęć do cygańskiej mniejszości, wokół której narosły liczne i silnie negatywne stereotypy, a także okrucieństwo prześladowań to tematy, które możemy w dzisiejszym kontekście społecznym czytać szerzej i które – niestety – nie przedawniły się. To, że poznański spektakl nie kończy się, jak w dziewiętnastowiecznym oryginale, happy endem, jest wyraźną sugestią, że problem nie zniknął.
Otwartym pytaniem jest, czy jednym ze świadectw tego nieprzedawnienia jest także fakt, że opera, powstała w rozszerzonym kształcie w roku 1860, a wystawiana jeszcze pod koniec XIX wieku, zniknęła z desek scenicznych aż do czasu kolejnej polskiej inscenizacji w roku 1991 w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Wbrew sielance
Pierwotnie niewielka w swojej formie sielanka do tekstu „Cyganów” Franciszka Dionizego Kniaźnina, po pierwszym sukcesie w 1852 roku została przez Moniuszkę rozwinięta, a premiera poszerzonej wersji miała miejsce w Warszawie w roku 1860 już pod tytułem „Jawnuta”.
W obecnie wystawianej poznańskiej wersji tej mało znanej Moniuszkowskiej opery, chociaż nie zmieniono głównych wątków fabuły, mamy wyraźne odejście od formy lekkiej sielanki. Jako kontrapunkt do oryginalnej treści pojawiają się odniesienia do historii holokaustu ludności cygańskiej. Kontrapunkt ów realizuje się w warstwie wizualnej – scenografii (Dorota Karolczak), kostiumach (Ilona Binarsch) i multimediach (Leszek Stryła).
I tak, już od początku zostajemy wprowadzeni na rampę, skąd odchodzą „pociągi śmierci”, słynnego „Krakowiaczka” śpiewa oficer SS, a chór zamknięty zostaje w umownej przestrzeni przypominającej o obozach koncentracyjnych. Zestawienie często lekkich, niefrasobliwych w wyrazie tematów melodycznych z dramatyczną warstwą wizualną wzmacnia efekt tragizmu, tu nie chodzi o powierzchowną zabawę romskim folklorem.
Czytanie z nut
Zanim jakiś mało znany lub zapomniany utwór pojawi się na scenie, ktoś musi go „wygrzebać” w archiwach, ocenić wartość kopii lub/i opracować. Osoby te pozostają często w cieniu – nie znajdziemy ich nazwisk w programach teatralnych. Warto przypomnieć, jak ważną rolę odgrywają w procesie twórczym. Muzykolog Jakub Mateusz Lis, współpracujący z kierownikiem muzycznym spektaklu, Rafałem Kłoczko, dostarczył mu partyturę z czasów Moniuszki znalezioną w berlińskiej Staatsbibliothek. Dzięki temu wersja muzyczna, którą można usłyszeć w Poznaniu, opiera się na materiałach źródłowych, a nie na opracowaniach partytury Moniuszki, w której swego czasu wprowadzano różne, nie zawsze zgodne z intencją kompozytora zmiany.
Inna sprawa, że sam kompozytor zmieniał zapis nutowy wraz z kolejnymi wystawieniami swoich oper, dokonując transpozycji, nowych instrumentacji, dodając jakieś fragmenty lub usuwając inne. Tak właśnie było z „Jawnutą”. Dlatego również twórcy obecnej inscenizacji podeszli do dzieła w sposób nieortodoksyjny. Rafał Kłoczko, dyrygujący „Jawnutą”, znając nastawienie kompozytora, jest przekonany, że dzisiaj Moniuszko byłby otwarty na nowatorskie opracowania jego muzyki.
Pomysłodawcy nowej wersji podkreślają, że przedsięwzięcie nie doszłoby do skutku, gdyby nie otwartość dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu, Renaty Borowskiej- Juszczyńskiej.
Na romską nutę
„Zakochałam się w kulturze i muzyce Romów, nie chcę mówić o Romach bez nich”
– deklarowała reżyserka „Jawnuty”, Ilaria Lanzino, która zaprosiła romskich artystów z muzycznej dynastii Czurejów do ubogacenia warstwy dźwiękowej przedstawienia tańcem i śpiewem z towarzyszeniem gitary, cymbałów węgierskich, skrzypiec i fortepianu. To absolutne novum w realizacji tej opery, ale uprawomocnione zarówno formą dzieła, jak i jego tematyką. To nawet więcej – to gest włączający, przeciw wykluczeniu. Rafał Kłoczko, który czuwał nad spójnością muzyczną spektaklu, nie ingerował w utwory wykonywane przez zespół romski. Proces integracji warstwy muzycznej polegał na szukaniu pewnych paraleli emocjonalnych między tekstem, partiami orkiestry a oryginalnymi utworami cygańskimi. Dyrygent nazwał ten proces „trudnym, ale twórczym”, w którym następowało wzajemne poznawanie różnych światów muzycznych.
Świeży powiew
Chociaż zadanie odświeżenia gatunku operowego jest wciąż wyjątkowo trudne, ponieważ wymaga wysokiej klasy realizatorów przedsięwzięcia, „Jawnuta” jest świadectwem podjęcia takiej odważnej próby. Wyzwaniem dla twórców musiała być strona dramaturgiczna opery, której libretto krytykowane było już w XIX wieku za niską wartość literacką.
Nie jest to jednak jedyny przypadek w historii tego gatunku, a jakość skomponowanej muzyki wielokrotnie ratowała różne utwory od zapomnienia. Także i tutaj, zarówno dzięki połączeniu subtelnie zaaranżowanych oryginalnych utworów romskich, jak i melodycznie interesującej muzyki Moniuszki obecna realizacja „Jawnuty” broni się. A sentymentalny tekst Kniaźnina schodzi na drugi plan dzięki współczesnemu odczytaniu i przywołaniu wydarzeń holokaustowych.
Ten nieobecny u Moniuszki – z oczywistych racji historycznych – wątek, którego echa pobrzmiewają za to w romskich pieśniach, staje się w przedstawieniu naczelny, jak naczelny wydaje się cel spektaklu – uświadomić aktualność prześladowań i ich dramatyczne konsekwencje.
„Jawnuta”, Teatr Wielki w Poznaniu; kompozytor: Stanisław Moniuszko, kierownictwo muzyczne: Rafał Kłoczko, reżyseria: Ilaria Lanzino