Generał Edmund Taczanowski w Turcji
Opublikowano:
20 sierpnia 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Zapewne mało kto wie, że nie kto inny, jak Edmund Taczanowski, jeden z przywódców powstania styczniowego, w swej pełnej życiowej ruchliwości biografii, miał kilka przygód związanych z Turcją, którą trzykrotnie odwiedził.
Owocem tych podróży, zwłaszcza zaś jednej z ostatnich, jest dokument będący manuskryptem memoriału, jaki Taczanowski skierował do sułtana. Dokument pierwotnie znajdował się w archiwum dworu w Choryni koło Kościana, gdzie Edmund Taczanowski zmarł.
Po sprzedaży majątku przez jego syna Władysława w 1912 roku, archiwum przeniesiono do pobliskiej Czerwonej Wsi, skąd w 1939 roku zostało ewakuowane. Po II wojnie światowej trafiło do Wielkopolskiego Muzeum Wojskowości w Poznaniu. Obecnie wchodzi w skład zespołu obejmującego zróżnicowaną spuściznę po Edmundzie Taczanowskim.
Zróżnicowana biografia
Edmund Taczanowski urodził się 23 listopada 1822 roku w Wieczynie. W dzieciństwie poznał Adama Mickiewicza, co zaważyło na późniejszych jego losach i pojawieniu się fascynacji Turcją. W 1832 roku rozpoczął naukę w poznańskim Gimnazjum Marii Magdaleny. Po jego ukończeniu wstąpił w szeregi 5. brygady artylerii, a następnie kształcił się w Połączonej Szkoła Artylerii i Inżynierii (Vereinigte Artillerie- und Ingenieurschule).
Po zaliczeniu stosownych egzaminów w 1842 roku, w połowie 1843 roku Taczanowski otrzymał patent oficerski i powrócił jako porucznik do brygady stacjonującej w Głogowie.
Podczas Wiosny Ludów dowodził oddziałem artylerzystów. Oddział został rozbity, a Taczanowski trafił do lazaretu. Nie mogąc porozumieć się z ojcem oraz chcąc ponownie chwycić za szablę, uzyskał paszport i pod koniec 1848 roku, przez Berlin i Genewę, wyjechał do Włoch, gdzie zaciągnął się do oddziału Garibaldiego.
Walczył w artylerii w stopniu kapitana.
Odpowiadał za ufortyfikowanie zamku św. Anioła, Porta Angelica, Monte Pincio, Porta St. Paulo, Porta Porteze, Monte Testaccio. W uznaniu bitewności został awansowany na majora. Zdobyte tam doświadczenie militarne przysporzyło mu zarazem wielu przeciwników, którzy w jego poczynaniach widzieli wystąpienie przeciwko Państwu Kościelnemu, przeciwnemu ruchowi zjednoczeniowemu na Półwyspie Apenińskim.
Po powrocie z Italii działał na terenie Wielkopolski. Podczas powstania styczniowego (1863–1864) powierzono mu naczelne dowództwo na terytorium województwa kaliskiego.
Po klęsce powstania Taczanowski wyemigrował do Francji. Przez władze pruskie został skazany zaocznie na karę śmierci. Usiłowano także obarczyć go odpowiedzialnością za klęskę powstania w Kaliskiem. Po krótkim pobycie w Paryżu udał się do Turcji. Rząd powstańczy liczył na jej skłonienie do zaangażowania się w pomoc militarną i materialną na powstańców.
Misja Taczanowskiego, wespół z działającym już nad Bosforem Zygmuntem Miłkowskim, miała służyć realizacji tego celu. Turcję odwiedził w 1864, 1866 i 1867 roku. Po powrocie uzyskał amnestię i osiadł w rodzinnej posiadłości. Tam też zmarł 14 września 1879 roku.
Misja, konspiracja
Upadek powstania styczniowego wiązał się dla Taczanowskiego z trzema następstwami. Pierwszym i najbardziej osobistym, były reperkusje ze strony państwa pruskiego skutkujące pominięciem Edmunda w rodzinnych działach oraz wydanym zaocznie wyrokiem śmierci.
Na niwie politycznej Taczanowski spotykał się z krytyką swoich poczynań jako dowódcy. Z tego zaś wynikała trzecia okoliczność, mianowicie emigracja i poszukiwania dalszych możliwości działania na rzecz wyzwolenia Polski i Słowiańszczyzny.
Uwolniony ostatecznie od oskarżeń o klęskę powstania, postanowił podjąć się próby zorganizowania oddziałów powstańczych w Turcji, kreśląc zarazem szeroki program konsolidacji Słowian w walce przeciwko Rosji.
Skierowanie się ku Bosforowi wielu emigrantów oraz przywódców polskiego ruchu narodowego podyktowane było przeświadczeniem, iż ze względu na istniejące tradycje kontaktów polsko-tureckich, możliwe będzie pozyskanie Wysokiej Porty dla sprawy polskiej, a w konsekwencji wspólne uderzenie na imperium carów.
Taczanowski wyruszył do Turcji 6 grudnia 1863 roku. Po sześciu dniach dotarł do Konstantynopola. Został tam przyjęty serdecznie przez środowisko emigracji. Nawiązał również kontakt z Sadykiem Paszą, za pośrednictwem którego usiłował poznać stanowisko Turcji względem sprawy polskiej. Kontakty między oboma Polakami były niezwykle ciepłe, o czym świadczy zachowana korespondencja, w której Sadyk daje wyraźne świadectwo swego zaangażowania w ideę wskrzeszenia Polski.
Podczas pierwszego pobytu w Turcji spotkał się Taczanowski również z Omerem Baszą, ówczesnym głównodowodzącym wojsk tureckich. Początkowy entuzjazm ustąpił wkrótce miejsca swoistemu znudzeniu, które wynikało z braku możliwości spotkania z osobami władnymi przedstawić jego sprawę sułtanowi.
14 stycznia 1864 roku pisał:
„Nudzi mi się tutaj okropnie i z upragnieniem oczekuję chwili, w której będę mógł tę ziemię opuścić. Sadyk zaprasza mię na polowanie do Chyi, na kolonją polską Adamówkę […]. Podróż z Konstantynopola do owej kolonii polskiej trwa tylko 6 godzin”.
Nie uzyskawszy audiencji ani sposobności do szerszego przedstawienia swojej koncepcji, w lutym 1864 roku wrócił do Paryża.
Pierwszy, trwający kwartał pobyt w Turcji, miał posłużyć poznaniu realiów państwa osmańskiego oraz zorientowaniu się w możliwości zainteresowania Porty sprawą potencjalnego sojuszu polsko-bułgarskiego pod berłem sułtana.
Po raz kolejny wyjechał Taczanowski do Turcji w pierwszych dniach maja 1866 roku.
W Konstantynopolu stanął 24 maja.
Nie zastawszy Sadyka bawiącego w Adrianopolu, spędził kilka dni w mieście. Po dość długim oczekiwaniu obaj Polacy zostali przyjęci przez wielkiego wezyra, który jednak nie dał Generałowi jednoznacznej odpowiedzi, która mogłaby sugerować realność dążeń polskiego emigranta.
Niespełnione marzenia
Jesienią 1867 roku pojawił się Edmund w Turcji po raz trzeci. Pobyt ten okazał się najmizerniejszy w skutkach, gdyż nieobecność Sadyka, jak również bardzo krytyczny stosunek do władz tureckich zwodzących Polaka kolejnymi, nierealnymi terminami audiencji i odpowiedzi, wywołał frustrację byłego powstańca.
W kwietniu 1868 roku opuścił Stambuł, by już nigdy do niego nie powrócić.
W zachowanej z tamtego czasu korespondencji, możemy znaleźć sporo ciekawych wzmianek na temat Turcji jako takiej i jej mieszkańców. Wyłania się z nich z jednej strony obraz wielkiej fascynacji krajem sułtanów, z drugiej zaś całkowicie irracjonalna nadzieja na zrealizowanie celu, jakim były polsko-bułgarskie legiony, które u boku Turcji miały wystąpić przeciwko Rosji.
Taczanowski nie był jedynym Wielkopolaninem, który udał się nad Bosfor.
Jednak w przeciwieństwie do wielu innych, jego wyprawy pozostają nadal tajemnicą – zapewne nie jedyną z nim związaną. Zarazem kilka przywołanych powyżej faktów pokazuje, jak wiele postaci, wydarzeń i przygód (!) z naszego regionu, czeka na odkrycie…