fot. Mariusz Forecki

All you need is company

W tym roku po raz pierwszy kuratorami idiomu Malta Festival Poznań były trzy osoby: Jan Lauwers, Grace Ellen Barkey i Maarten Seghers. Trzy niezwykłe osobowości twórcze, troje wszechstronnych artystów, którzy tworzą trzon flamandzkiej grupy Needcompany, przywiozło do Poznania swój sposób widzenia świata, swoje pasje i swoje wyznanie wiary, tworząc idiom „Leap of faith”.

Needcompany istnieje od 1986 roku. Założycielami zespołu są Jan Lauwers i Grace Ellen Barkey. Maarten Seghers dołączył do nich w 2001 roku. Podczas tegorocznego festiwalu można było zaobserwować zarówno ich jedność w podejściu do teatru, jak i osobność w realizowaniu działań twórczych. Poznańska publiczność spotkała ich nie tylko jako kuratorów, lecz również jako artystów wielu dziedzin, w tym aktorów prezentowanych spektakli. Seghers był jedną z gwiazd tegorocznej Malty i z zaangażowaniem łączył obowiązki kuratora z obecnością na scenie podczas kilku festiwalowych wieczorów.

RÓŻNORODNOŚĆ

 

(…) językiem ich współpracy i sposobem na komunikację jest sztuka, która potrafi znosić wszelkie granice i uprzedzenia.

Needcompany jest wyjątkowym zjawiskiem na teatralnej mapie Europy. Od początku ich założeniem była praca w międzynarodowym, wielojęzycznym, różnorodnym środowisku. Jak wspominał podczas spotkania z maltańską publicznością Jan Lauwers, potrzeba pracy twórczej w tej formie zrodziła się w artystach jako sprzeciw w odpowiedzi na polityczne ruchy o charakterze faszystowskim. Do dziś w grupie zazwyczaj pracują reprezentanci co najmniej siedmiu narodowości. Można powiedzieć, że językiem ich współpracy i sposobem na komunikację jest sztuka, która potrafi znosić wszelkie granice i uprzedzenia. Lauwers opowiadał, że potrzeba otwarcia się na inne kultury i ludzi wynikała również z faktu, że Belgia jest małym krajem. Nauka języków, spotkanie innych kultur dawało realną szansę na dotarcie do większej liczby ludzi, poszerzenie kręgu współpracowników i odbiorców.

MIEJSCE

„O, TOMORROW’S PARTIES (OR FUN IS POLITICS)”
koncert Needcompany w ramach Festiwalu Malta na Placu Wolności w Poznaniu

 

„Nie nazwałbym przeniesienia do Molenbeek zajęciem określonego stanowiska. Wielu ludzi postrzega to miejsce jako niebezpieczne, ale ja się z tym nie zgadzam”

W marcu 2017 roku zespół Needcompany zmienił siedzibę i po 23 latach przeniósł się z centrum miasta do owianej złą sławą brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Obecnie domem twórców jest miejsce o nazwie MILL, w budynku starej fabryki tytoniu, zaprojektowanym w międzywojniu w stylu art déco przez architekta Adriena Blomme. Członkowie Needcompany nie tylko sami tam tworzą, ale zapraszają do współpracy innych artystów. Zgodnie z założeniami w MILL przestrzeń do pracy znajdują młodzi twórcy, jak np. Kuiperskaai – kolektyw, którego jedną z prac również można było zobaczyć podczas tegorocznego Malta Festival Poznań. Wydaje się, że decyzja o zmianie miejsca jest dla Needcompany kolejnym, konsekwentnym krokiem na ich artystycznej drodze. Otwartość i czerpanie inspiracji z różnorodności, cechujące ich od początku, obejmują swoim zasięgiem także sąsiedztwo MILL, w którym odbywają się dostępne dla wszystkich spotkania, pokazy filmów i kolacje. Jan Lauwers odżegnuje się od mówienia o tej przeprowadzce w kontekście politycznym – w jednym z wywiadów powiedział: „Nie nazwałbym przeniesienia do Molenbeek zajęciem określonego stanowiska. Wielu ludzi postrzega to miejsce jako niebezpieczne, ale ja się z tym nie zgadzam”. Jednocześnie mówi o tym, że pojawianie się artystów (i zmienianie otoczenia) w miejscach uznawanych za niepopularne ma pozytywny wpływ na sąsiedztwo i jest naturalną koleją rzeczy.

ODMIENNOŚĆ

Różnorodność w Needcompany dotyczy nie tylko kwestii przynależności narodowej, lecz również, a może przede wszystkim, artystycznych środków wyrazu. Twórczość członków zespołu obejmuje działania z zakresu sztuk wizualnych, teatru, tańca, performansu czy projektów pisarskich. Trudno ją przyporządkować do jednej dziedziny, co widać wyraźnie w powstających spektaklach, łączących w sobie muzykę, ruch, tekst, scenografię i działania aktorów na równych prawach. Grace Ellen Barkley zapytana przez Anę Brzezińską, autorkę filmu dokumentalnego o Needcompany, jak postrzega siebie jako twórcę, odpowiedziała:

 

„Dla mnie wszystko jest tańcem. Słyszę muzykę i mam pomysł na taniec. To jest bardzo mocna część mnie, dlatego wciąż nazywam siebie choreografem, a nie artystą wizualnym.Bardzo mocno inspirują mnie sztuki wizualne. Zaczynam od całego obrazu. Inaczej niż Jan, ponieważ Jan jest opowiadaczem historii – chociaż jest artystą wizualnym. W pracy teatralnej on zaczyna od historii, on chce opowiadać historie. Dla niego opowiadanie historii jest konieczne, a dla mnie jest ono absolutnie niekonieczne. Ja nie chcę opowiadać żadnych historii”.

Tę różnicę w podejściu widać było również na tegorocznym festiwalu: „Forever” w choreografii Barkey zabierało widzów w świat przepełniony muzyką, tańcem, ruchem o silnym ładunku emocjonalnym, dźwiękiem porcelany tworzącej sceniczny krajobraz. „Wojna i terpentyna” Lauwersa była sceniczną opowieścią, przepełnioną słowami, przekazywanymi głównie przez wspaniałą aktorkę Viviane de Muynck.

ZAUFANIE

Niezależnie jednak od tego, z jakim spektaklem Needcompany widz ma do czynienia, nie umknie mu wzajemne zaufanie i wsparcie, jakim obdarzają się artyści na scenie. Występując, często przekraczają oni cienką granicę między graniem a byciem, między iluzją a realnością. To powoduje, że w ich spektaklach zawarty jest wyjątkowy ładunek autentyczności i zaangażowania.

Zaufanie jest tu również podstawą odwagi twórczej, przekraczania własnych granic. Maarten Seghers mówił o swoich początkach w Needcompany, że to właśnie Grace Ellen Barkey i Jan Lauwers pomogli mu przekroczyć samego siebie i odkryć sceniczne szaleństwo, a Jan Lauwers wielokrotnie wspominał o tym, że jego sposób pracy oparty jest na zespole ludzi, którzy sobie ufają, są obecni i całkowicie zaangażowani.

Członków Needcompany – mimo wszelkich artystycznych różnic – łączy nie tylko zaufanie, lecz również przekonanie o wartości sztuki i jej wpływie na rzeczywistość. Jako artyści biorą odpowiedzialność nie tylko za to, co na scenie, lecz również za świat wokół nich. Za gest takiej odpowiedzialności i solidarności można uznać podjęcie się roli kuratora w trudnych okolicznościach, które od kilku lat towarzyszą poznańskiemu festiwalowi. Na spotkaniu z widzami Jan Lauwers powiedział, że sztuka może uratować demokrację. Mówił też o budowaniu solidarności i otwarciu na innych w dzisiejszym, szybko zmieniającym się świecie. Wydaje się, że nie każda sztuka ma taką moc, ale spektakle Needcompany, przygotowywane w reakcji na rzeczywistość, z uwagą na drugiego człowieka, przepełnione empatią i zrozumieniem dla złożoności współczesnego świata – na pewno.

 

SŁUCHAJ TAKŻE: Zamieniam się w słuch #45 – Kasia Tórz

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0