fot. materiały prasowe zespołu Erii

Człowiek człowiekowi wilkiem

Być może powrót do normalnego życia nie sprawi, że ludzie nagle zaczną się kochać i bardziej szanować, ale na pewno bardziej docenią to, co stracili. Sami chcielibyśmy zagrać choćby kilka klubowych koncertów, byłyby taką retrospekcją zdecydowanie przyjemniejszych czasów – mówi Robert Jedynowicz, gitarzysta poznańskiego zespołu rockowego Erii.

Sebastian Gabryel: Porozmawiajmy o strachu. Według najnowszych badań Polacy najbardziej boją się śmierci w rodzinie, swojego pustego portfela i choroby. Czego jeszcze waszym zdaniem możemy się dziś bać?

Robert Jedynowicz: Jedni boją się chorób, drudzy panującej władzy, a jeszcze inni podatków. Jednak wspólnym mianownikiem będzie zapewne lęk przed przerwaniem jakiegoś continuum, czego śmierć jest dobrym przykładem. To może być śmierć w sensie dosłownym, ale i koniec jakiejś relacji – choćby przyjaźni czy związku. Myślę, że obecnie powinniśmy bać się chyba przede wszystkim siebie samych – ludzkiej natury, która z różnych przyczyn potrafi pchnąć człowieka do zachowań nieoczywistych i skrajnie złych. Powinniśmy bać się krzywdy w myśl słów „homo homini lupus”.

 

SG: Jak sami cytujecie autora słynnej „Gry o tron” George’a R.R. Martina, „strach tnie głębiej niż miecze”. No właśnie, żyjemy w czasach względnego pokoju, a jednak z powodu pandemii odnosimy mnóstwo ran. Czy waszym zdaniem paradoksalnie wyjdziemy z tego lepsi, silniejsi?

Erii, fot. materiały prasowe zespołu

RJ: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, zwłaszcza kiedy wciąż ciąży nad nami widmo niejasnej przyszłości, bez większych przesłanek, że będzie happy end. Myślę, że prywatnie ludzie na pewno zbliżyli się do siebie, a jednocześnie w społeczeństwie zarysowały się bardzo wyraźne podziały, które znacznie utrudniają nam wszystkim normalne funkcjonowanie, finalnie rodząc patologie.

 

Nasze pragnienie normalności jest niezaprzeczalne i sensownie umotywowane.

Być może powrót do normalnego życia nie sprawi, że ludzie nagle zaczną się kochać i bardziej szanować, ale na pewno bardziej docenią to, co stracili. Sami chcielibyśmy zagrać choćby kilka klubowych koncertów, byłyby taką retrospekcją zdecydowanie przyjemniejszych czasów. Wiemy jednak jak jest i dlatego skupiamy się na pracy studyjnej.

 

SG: Nie ma wątpliwości, że strach to jeden z najpopularniejszych tematów w muzyce – zwłaszcza rockowej. Wy też postanowiliście go ugryźć. Pod koniec stycznia ukazał się wasz najnowszy singiel, opowiadający pewną, dość mroczną historię z tytułowym „Strachem” w tle. O czym ona jest?

RJ: To historia wzgardzonej kobiety, owładniętej obsesją i myślącej o zemście z powodu odrzucenia jej uczucia. Nasza bohaterka jest na skraju szaleństwa, czego efektem są groźby w kierunku kochanego mężczyzny. Nie akceptuje ani siebie, ani sytuacji, w jakiej się znalazła. Ten lęk – tytułowy „Strach” – sprawia, że sięga po drastyczne środki, zupełnie pogrążając się w fantasmagorii.

 

Erii, fot. materiały prasowe zespołu

SG: Czasem mówi się, że najlepszym remedium na szaleństwo jest sztuka – również muzyczna – a najlepsze utwory rodzą się nie tyle „w” bólach, ile „z” bólu. Moglibyście się pod tym podpisać?

RJ: I tak, i nie. Na pewno zmartwienia bywają katalizatorami natchnienia, jednak w naszym zespole nie są jedynym bodźcem podczas komponowania utworów.

 

Zdarza się, że piosenki o depresyjnej naturze powstają w słoneczny dzień, przy dobrym nastroju, z kolei te weselsze rodzą się, kiedy umysł trapią przykre myśli.

Dlatego też jesteśmy ostrożni w wystawianiu recepty na to „remedium”.

 

SG: Trzeba przyznać, że nie lubicie się nudzić. W mojej ocenie Erii to rock, w którym ciągniecie za ogon przynajmniej kilka srok. Jest stary hard rock w stylu Whitesnake, echa nowej fali brytyjskiego heavy metalu, w końcu alternatywny rock à la Foo Fighters. Skąd ten eklektyzm?

RJ: Z wcześniejszych doświadczeń muzycznych poszczególnych członków naszego zespołu. Niektórzy z nas brodzili w rozrywce, inni w rocku, a reszta w bluesie, a nawet chórach gospel. Cały ten galimatias traktujemy jako atut i staramy się go efektywnie wykorzystywać w procesie komponowania. Mamy to szczęście, że nie musimy wypracowywać przy tym jakichś osobliwych metod pracy nad materiałem – po prostu zgadzamy się co do wizji zespołu i tego, co chcemy przekazać za sprawą muzyki.

 

Erii, fot. materiały prasowe zespołu

SG: Powiedzieliście, że obecnie znajdujecie się na etapie, w którym możecie pozwolić sobie na „luksus artystycznej wolności i niezależności”. Z czego to wynika i jak wielką daje to ulgę?

RJ: Po pierwsze, wynika to z rozwoju technologicznego. Po drugie – koneksji, które posiadamy. Nie chcemy, by zabrzmiało to jak tania przechwałka, nie o to tu chodzi, po prostu zwracamy uwagę na to, że los postawił na naszej drodze wspaniałych ludzi, widzących w nas potencjał i gotowych pomagać nam w realizacji marzeń.

 

Za sprawą producenta Marcina Samarzewskiego mamy dostęp do profesjonalnego studia i obróbki dźwięku na światowym poziomie, więc – jak to się mówi – „sky is the limit”.

Dodatkowo dziś praktycznie każdy może wyposażyć się w cyfrowe urządzenia rejestrujące lub choćby interfejs audio, pomagający rejestrować nie tylko pomysły, ale i gotowe ścieżki. 

 

SG: Singiel to zawsze zwiastun albumu. Kiedy możemy się go spodziewać i co będzie można na nim znaleźć?

Erii, fot. materiały prasowe zespołu

RJ: Album będzie wypadkową pomysłów, które zrodziły się w naszych głowach na przestrzeni kilku ostatnich lat. Mimo luki czasowej chcemy, by nadchodząca płyta Erii miała koncepcyjny charakter i motyw przewodni, który zresztą jest już poniekąd wyczuwalny w naszych numerach. Na pewno nie zabraknie rockowego stylu i nieprzewidywalnych struktur zestawionych z charyzmatycznym wokalem naszej żywiołowej śpiewaczki. Optymistycznie zakładamy, że końcówka 2021 roku będzie należała do Erii!

 

Erii – poznański zespół grający szeroko pojętego, melodyjnego rocka. Członkami kapeli są Marta Rymarska (wokal), Chris Milton (perkusja), Marek Nożyński (bas), Robert Jedynowicz (gitara) i Roman „Reed” Jarząbek (gitara). Po zapowiadających singlach grupa właśnie przygotowuje się do wydania debiutanckiego albumu.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0