fot. Emilian Prałat, na zdj. kościół w Iwnie

Film i dzień dzisiejszy – Iwno

Jest w Polsce kilka miejscowości, których historia związana została z dziejami polskiej kinematografii. Jest też kilka, których dzieje wyglądałyby inaczej, gdyby nie obecność i aktywność wielkich rodów. Jest wreszcie ogrom miejscowości, które niegdyś piękne i urzekające, dzisiaj wywołują tęskne wspomnienie niegdysiejszych, lepszych czasów.

Iwno jest jedną z miejscowości, która klasyfikuje się do wspomnianych wyżej trzech kategorii.

Mielżyńscy

Miejscowość kojarzona jest głównie ze stadniną. Ale ta nie powstałaby gdyby nie jedna z najbardziej zasłużonych dla Wielkopolski rodzin. Mielżyńscy – bo o nich mowa – dosłownie i w przenośni ukształtowali dzieje miejscowości. Najwyraźniejszym śladem ich działalności są kilkunastohektarowy park i leżący w jego sercu pałac. Oba budzą troskę. Lata świetności mają za sobą.

Przy granicy dawnej posiadłości znajdują się Jezioro Iwno i Staw Deszczownia – ten ostatni zasilany wodami rzeki Cybiny (na stawie jest wyspa z kopcem zwanym górą św. Wawrzyńca lub Napoleonką). Duża wilgotność terenu, naturalne jego obniżenie, mniejsze oczka wodne, wszystko to stworzyło dogodne warunki do założenia w tym miejscu parku, który przyjął formy krajobrazowe, w stylu angielskim.

 

Pałac w Iwnie i fragment parku z lotu ptaka, fot. Emilian Prałat

Pałac w Iwnie i fragment parku z lotu ptaka, fot. Emilian Prałat

Lata nieprowadzenia regularnych prac pielęgnacyjnych i porządkowych spowodowały, że stan drzewostanu znacznie się pogorszył, a alejki uległy zapomnieniu. Powstały nowe szlaki, jak ten od pozostałości bramy ze stróżówką od strony szosy, naprzeciwko kościoła, prowadzący wzdłuż zabudowań folwarcznych do dawnej bramy wiodącej na dziedziniec.

Szlak jest uczęszczany, o czym świadczy ogromna ilość śmieci, głównie butelek i puszek, które osobliwie kontrastują z otaczającym, malowniczym krajobrazem. Zróżnicowana wysokość poszczególnych fragmentów terenu czyni go wyjątkowo ciekawym i przyjemnym dla oka. Jednakże pierwsze wrażenie prowadzi myśli ku przeświadczeniu, że miejscu brakuje opieki i gospodarskiego podejścia. Dochodząc do drogi dojazdowej do pałacu, mijamy niewielki, wąski rów. Dwie, metalowe, pamietające poprzednią epokę barierki, zabezpieczają (ale w jakim stopniu?) przechodniów przed wpadnięciem do rowku.

 

Pałac w Iwnie i fragment parku z lotu ptaka, fot. Emilian Prałat

Pałac w Iwnie i fragment parku z lotu ptaka, fot. Emilian Prałat

Swoją drogą jest chyba polską specyfiką, że w pobliżu interesujących, pięknych obiektów, które zachwycają swym przemyśleniem i formą, które organicznie zakomponowane są z zielenią, często stawia się różnego rodzaju „potworki” – balustrady (często o jaskrawych kolorach), szlabany, bramki, pachołki i słupy, które służyć mają bezpieczeństwu zwiedzających, przechodniów i innych osób.

Jednak często brakuje odrobiny estetycznego i pragmatycznego podejścia do tej kwestii – czy żywopłot lub drewniana barierka nie byłyby równie skuteczne, a przy tym tańsze i bardziej licujące z charakterem miejsc, gdzie się znajdują? To mała dygresja, która powstała po wizycie w Iwnie, miejscu wyjątkowym, którego kilkunastu hektarowy park skrywa perłę wielkopolskiej architektury powstałą za czasów Mielżyńskich.

Pałac

Współcześnie pałac pełni dwojaką funkcję: biurowo-administracyjną i mieszkalną. Od strony dziedzińca honorowego znajduje się główne wejście do pałacu. Na parterze znajdują się biura Stadniny.

 

fot. Emilian Prałat

fot. Emilian Prałat

Uwagę w obszernej sieni z czarno-białymi płytkami, zwraca uwagę duży portret Ignacego Mielżyńskiego wiszący z lewej strony. Okazałe drzwi z oryginalną stolarką i ozdobnymi supraportami, dają wyobrażenie o niegdysiejszym pięknie pałacowych wnętrz. Z prawej strony sieni umieszczono piękne, dębowe schody prowadzące na piętro i dalej do części mieszkalnej.

Tam też, w pewnym półmroku odnaleźć możemy masywne, przeszklone szafy wypełnione trofeami Stadniny w różnych konkursach rolniczych, jak chociażby dla championki dającej najwięcej mleka. Duże, przechylone puchary, mniejsze statuetki, wyobrażenia zwierząt i liczne tabliczki informacyjne, pokazują sukcesy gospodarstwa rolnego powiązanego ze stadniną. Gablota naturalnie budzi zainteresowanie i zachęca do postawienia pytania dlaczego te sukcesy są niejako schowane w takim właśnie miejscu? Wydawać by się mogło, że są powodem do dumy i szczycenia się osiągnięciami, a więc warto byłoby je bardziej wyeksponować, chociażby w obszernej sieni. Jest jednak w ich ulokowaniu – a zarazem dostępności – urok odkrywania pewnej tajemnicy.

Sam pałac to neorenesansowa budowla wzniesiona między 1851 a 1855 rokiem dla Józefa Mielżyńskiego. Domniemywa się, że projekt rezydencji stworzył Seweryn Mielżyński z Miłosławia. W kolejnych latach pałac zyskał dwa pawilony na planie centralnym połączone z pałacem niewielkimi korytarzami-łącznikami. Uwagę zwraca wyjątkowa symetria założenia. O bogactwie pierwotnego wyposażenia świadczy również znajdująca się od strony ogrodowej, okazała sala z bogatą dekoracją stiukową, w której dominują kompozytowe kolumny z herbami Rzeczpospolitej Obojga Narodów oraz sklepienie zwierciadlane.

Film

Przy pałacu znajduje się również ciekawy, lecz bardzo mocno przekształcony budynek. Jest to dawny barokowy dwór zaadaptowany w XIX wieku na oficynę. Dzisiaj mieści się w nim pensjonat „Karino”.

 

Tabliczka pamiątkowa na bramie prowadzącej na teren stadniny, fot. Emilian Prałat

Tabliczka pamiątkowa na bramie prowadzącej na teren stadniny, fot. Emilian Prałat

Nazwa nawiązuje do serialu o tym samym tytule, który nakręcono w 1974 roku. Pojawiła się w nim plejada polskich gwiazd, z Januszem Gajosem, Leonem Niemczykiem i Zdzisławem Maklakiewiczem na czele. Akcja serialu rozgrywała się w stadninie, a głównym, zwierzęcym bohaterem był ogier Karino.

Iwno jest dzisiaj kojarzone głównie za sprawą wspomnianej stadniny. Od 1901 roku Mielżyńscy hodowali konie szlachetne półkrwi. Przywołany już Ignacy w 1916 roku rozpoczął hodowlę koni pełnej krwi angielskiej. Do drugiej wojny światowej była to druga pod względem liczebności stadnina w Polsce. Słynęła z remontów, czyli koni dostarczanych na potrzeby polskiej kawalerii. Renoma i uznanie przyciągały do Iwna wiele znamienitości tamtych czasów, wśród których na pierwszym miejscu należy wymienić królową Niderlandów Juliannę.

PGR

Dzisiaj po tamtej wielkości pozostały przede wszystkim wspomnienia. W skład dużego kompleksu po Mielżyńskich, którego dzisiejszym gospodarzem jest Stadnina Koni „Iwno” Sp. z o.o. wchodzą budynki, z których najstarsze datowane są na 1850 rok (ujeżdżalnia i wozownia). Ich kondycja jest różna, tak jak wielu podobnych założeń pofolwarcznych, które w okresie powojennym wchodziły w skład Państwowych Gospodarstw Rolnych.

Przechodząc przez wioskę widać skalę dawnego założenia Mielżyńskich – solidne, murowane budynki z wydzielonymi ogródkami, skromne, ale jednak zaplanowane zaplecza gospodarcze.

 

Krypta Mielżyńskich przy kościele w Iwnie. fot. Emilian Prałat

Krypta Mielżyńskich przy kościele w Iwnie. fot. Emilian Prałat

Po drugiej stronie szosy zaś góruje nad otoczeniem kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Szkaplerznej ufundowany przez Franciszkę ze Skoroszewskich Krzycką. Przy nim znajduje się krypta Ignacego i Seweryny Mielżyńskich.

Iwno należy do jednych z ciekawszych zakątków Wielkopolski. Smuci nieco fakt, że jego świetność jest przykryta grubym woalem współczesności, która odcisnęła na nim swe piętno. Duch Mielżyńskich unosi się jednak nad tym miejscem i może jeszcze nadejdą dla niego ponownie czasy świetności, jak za dni Ignacego.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
5
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0