fot. Materiały organizatora

(Nie)Zły

Teatr w Kaliszu według plotki jest najczęstszym kadrem na widokówkach wysyłanych z Kalisza. Urody istotnie nie można odmówić kaliskiej scenie, przeglądającej się w wodach Prosny. Ale nie można też pominąć wartości tego miejsca, mierzonej jakością sztuk, jakie wystawia.

Na deskach kaliskiej sceny, pod koniec 2022 roku, zagościło dzieło ikoniczne – „Zły” według książki Leopolda Tyrmanda. Świetny kryminał osadzony w młodej powojennej Warszawie to hołd dla stolicy i wyzwanie dla każdego reżysera. Pokazany na innej szerokości geograficznej nie musi być przez widzów przyjęty entuzjastycznie. A jednak, obraz swawoli kryminalnego światka ze stolicy obronił się. Skromny pokład licentia poetica przemówił do publiczności, a dzieło Tyrmanda podkreślono barwną scenografią o urodzie wprost ze „złej” Warszawy.

Dobre Złego początki

Pierwszy kadr w dyskretnym świetle neonów. Rurki ze świecącym gazem – „Atlantic”, „Telimena”, „Warszawa Śródmieście”, „Kameralna”; część z nich wypisana czcionką w stylu królowej szos. Klimat jak z piosenek Ireny Santor śpiewającej o młodej powojennej stolicy. W anturażu tym również kotara pary z wodociągów, monochromatyczna ulica i podnoszone z ruin miasto które dopiero co zerwało z socrealizmem. Świst ulicy, delikatny gwar, gwizd służb pilnujących miru publicznego. Akcent muzyczny także oryginalny; widzów witających się z tak odległym obyczajowo czasem, choć dziejącym się ledwie 70 lat temu otula muzyka jak z westernu. Brakuje tylko kul z gałęzi smętnie i niebezpiecznie toczących się po nawierzchni.

 

plakat

plakat

Jedno jest pewne, za chwilę nadejdzie strażnik tego zamieszania – postawny milicjant w ciemnym garniturze z szerokimi klapami. Jedyne jaskrawe barwy w warszawskim kadrze lat 50. to te obecne w garderobie niektórych jej mieszkańców oraz w ich charakterach…

Adaptacja najbardziej warszawskiej powieści to mierzenie się z kolosem. Przedsięwzięcie szalenie ambitne, którego realizacja w Polsce kończyła się już sromotną klęską. Czy to odwaga Dyrektora teatru Bartosza Zaczykiewicza oraz reżysera spektaklu Radosława Rychcika? Ja bym raczej napisał, że to ambicja. A to akurat cieszy, gdyż tradycje sceny teatralnej w Kaliszu to historia z wielkimi nazwiskami i wielkimi dziełami.

Role pierwszo i drugplanowe

 

Scenografia, kostiumy i efekty – przemyślane. Aktorzy dobrze ukazują wyglądem i zachowaniem różnorodność tamtego społeczeństwa. Część ludzi jeszcze nie wyszła z kultury II RP; nawet ich garderoby są z tamtej Polski. U części zdefasonowanie określa już nie tylko ubiór ale także przyzwyczajenie. Część ludzi zwyczajnie nie potrafi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ich portrety w „Złym” są atrakcyjnym dopowiedzeniem do głównego wątku.

 

fot. Mateusz Halak

fot. Mateusz Halak

Przykładem niech będzie dystyngowany starszy pan, świadek wypadków ulicznych. Grający go Lech Wierzbowski był tak wyrazisty wcielając się w rocznik mocno przedwojenny, z naciskiem na pierwszą wojnę światową, że wielu oglądających dawało tej kreacji tytuł pierwszej drugoplanowej roli.

Nie mniej atrakcyjnie zaprezentował się kolejny z pocztu złych. Prezes Spółdzielni Pracy „Woreczek” to zło z goła inne od tytułowego. Filip Merynos, grany przez Michała Wierzbickiego to raczej boski żigolo i łajdak z wyjątkowymi talentami – organizacyjnym i erotycznym. Tężyzna fizyczna to oręż Merynosa w zdobywaniu majątku i kobiet. To gwałtowny i bezwzględny charakter, fantastycznie wykreowany przez Wierzbickiego O jego urodzie mówią warszawianki w różnym wieku, z tym samym zachwytem ale z różnego doświadczenia.

Czy Tyrmand byłby zły…

Czy „Zły” w Kaliszu jest tylko ponurym kryminałem? Nie. Inne przezwiska na premierę tyrmandowskiego kolosa wypowiadają współoglądający ze mną. Że to opowieść łotrzykowska, fresk obyczajowy – warszawski, galeria socjotypów, nadwiślański komiks z bohaterem alternatywnie pozytywnym, wystawka psychologiczna.

Sceny prawdziwie dramatyczne tasują się z groteską i tanimi żarcikami. Jest różnorodnie. Legendarna powieść Tyrmanda, z motywem peerelowskiego superbohatera, romansem, aferą kryminalną i realiami odbudowującej się po wojnie Warszawy, to także świetny materiał dla popisu kostiumografów. Czy Tyrmand byłby zły po obejrzeniu „Złego” w Kaliszu?

 

Rafał Turowski – dziennikarz, recenzent, przede wszystkim zaś miłośnik teatru, wystawia kaliskiej premierze pozytywną ocenę:

 

„Mamy adaptację dość wierną, choć oczywiście okrojoną, gdyż musiał reżyser historię szlachetnego zbira zmieścić w rozsądnym czasie scenicznym, a książka przecież rozmiarów jest słusznych. Z niespodzianek – to mogę napisać nie psując zabawy – Malwinę Brych widzimy w roli reportera Kubusia, a zamiast Edwina Kolanko – mamy Edwinę. Skoro Konrad może być kobietą, to red. Kolanko tym bardziej, prawda? Ale scena z p. Prokurator była jednak ździebko spoza Tyrmanda, rozumiem, że to odwołanie do współczesności, jednak coś zazgrzytało. I właściwie – to moja jedyna uwaga do tego z rozmachem przygotowanego spektaklu (brawa dla Łukasza Błażejewskiego za kostiumy i scenografię).”

 

Kryminalny nokturn

Na deskach Dużej Sceny zobaczyliśmy prawie cały zespół artystyczny Teatru. Wystąpili: Izabela Beń-Olejniczak, Malwina Brych, Agnieszka Dzięcielska, Małgorzata Kałędkiewicz, Ewa Kibler, Aleksandra Lechocińska, Aleksandra Pałka-Łopatka, Bożena Remelska, Izabela Wierzbicka, Zbigniew Antoniewicz, Karol Biskup, Jakub Łopatka, Wojciech Masacz, Dariusz Sosiński, Błażej Stencel, Marcin Trzęsowski, Michał Wierzbicki oraz Lech Wierzbowski.

 

fot. Mateusz Halak

fot. Mateusz Halak

W tytułowej roli tajemniczego mściciela, Złego, wystąpił Adam Kupaj, który niedawno dołączył do zespołu Teatru Bogusławskiego.

Kultowy kryminał czerpie pełnymi garściami z tradycji amerykańskich opowieści gangsterskich, romansów i westernów. Klimat tego ostatniego wybrzmiał bardzo wyraźnie w muzycznym intro do spektaklu. Ta i inne kompozycje ze spektaklu to projekty ostrowskiego artysty Michała Lisa. Warto wspomnieć z kolei, że imponująca scenografia na Dużej Scenie kaliskiego teatru to dzieło Łukasza Błażejewskiego. Ekipę realizatorów wspierał choreograf Jakub Lewandowski, w młodości związany z Kaliszem.

 

„Kryminalny nokturn” – usłyszałem od jednego z widzów w dniu premiery.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0