fot. Janusz Jurek

Goście Radziwiłłów: Izabela Fietkiewicz-Paszek

W październiku 2022 roku, w ramach programu pt. "Goście Radziwiłłów", odbyła się trwająca cztery tygodnie rezydencja literacka. W jej trakcie, pięć osób pracowało nad autorskimi utworami lub przekładami.

Rezydentów zaprosił Pałac Myśliwski Książąt Radziwiłłów w Antoninie – Dom Pracy Twórczej.

 

Jedną z uczestniczek Programu „Goście Radziwiłłów” była poetka i animatorka kultury – Izabela Fietkiewicz-Paszek. Poniżej prezentujemy fragment jej poematu:

Śmierć przy drodze

1.

Listopad, a przecież w listopadzie

dużo jest śmierci.

Zmierzch, a kiedy umierać,

jeśli nie o zmierzchu?

Droga, a gdzie jeśli nie na drodze

spotkać śmierć?

Powrót, a przecież śmierć

ma coś wspólnego z powrotem.

Powrót od ciebie,

a wtedy zawsze jestem najbliżej

śmierci.

2.

Szkodę wyceniono

na pięć tysięcy sześćset czterdzieści trzy złote.

Wgniecenia na masce,

zdarty lakier, stłuczona żarówka.

W pęknięciach plastiku

kępki sierści.

3.

Chwila, kiedy jeszcze można

zrezygnować, przełożyć, zmienić

trasę, zawrócić, chociaż krzyknąć.

chwila, kiedy jeszcze można.

4.

I chwila, kiedy już wiadomo,

nie można zrobić nic,

skręcić, zahamować, cofnąć.

chwila, kiedy już wiadomo.

fot. Maksymilian Kryszak

fot. Maksymilian Kryszak

5.

Nikt nie jest gotowy

na odgłos uderzenia ciała

o maskę samochodu.

Nikt nie jest gotowy

na opowieść o nagłej śmierci,

ona się nie układa dobrze

na języku.

6.

Ciężar odpowiedzialności – śmierć

będzie odtąd taka, jak ją opiszę.

7.

A to wszystko w pół drogi – wokół pola, słońce

chowa się za linią drzew, nic szczególnego,

żadnych znaków, przeczuć. No może ten sen

poprzedniej nocy? Ale żeby zaraz śmierć?

8.

To było jeszcze dziecko. Dziecko wskoczyło

wprost pod koła. Czy można się obwiniać?

Czy wolno się nie obwiniać? Czym są te pytania

wobec naprawdę ważnych pytań

o śmierć?

9.

Byłoby łatwiej, gdyby zginęła od razu.

zadałam jej śmierć, zadałam jej

umieranie. Jeszcze wstała, jeszcze pozwoliła

przejrzeć się w swoich oczach, odjechać,

dzwonić po pomoc, nie uzyskać pomocy,

wrócić, podbiec do siebie, trzymać za głowę,

znów patrzeć w oczy, które powoli matowiały,

zostawić swoje sarnie dziecięce ciało w rowie,

odjechać, śnić się, myśleć o sobie kolejne lata,

uparcie nie poddawać się

próbie wiersza.

10.

Po dwóch latach wyrwałam resztki sierści z plastiku.

Naprawiłam samochód, siadłam do pisania i uległam

złudzeniu, że to zakończy żałobę

albo chociaż umieranie sarny.

3-4.10.2022

 

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
4
Smutne
Smutne
1
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0