fot. Piotr Żurawski

(T)akt męski

Akt męski w fotografii to temat, który w naszym kraju poruszany jest nadal niezwykle rzadko i ostrożnie. Poza męską rzeźbą wyłaniającą się z cienia w sposób tajemniczy, możemy liczyć na coś więcej u niewielu polskich fotografów. Akt męski to nie andrologia, akt to piękno. Tylko bardzo świadomi albo pewni siebie twórcy mogą operować seksualnością jako środkiem wyrazu. Cała reszta poddana jest presji otoczenia i wszelkim tabu w danej dziedzinie.

Artysta może w pewien sposób wyrwać się ponad te ograniczenia. Wysmakowanie to nieuchwytna oręż w przypadku walki o wytłumaczenie. O zaprzeczenie chociażby pornografii. Granica jest tutaj niezwykle cienka. Czasem tak, że niektórzy jej nie dostrzegają. Wystawa fotografii „Tabu” Kacpra Szczypkowskiego w Grabowie nad Prosną nieopodal Kalisza to wielki takt w pokazaniu nagości. A jeśli dodać do opisu wystawy fakt, że eksponowana jest ona w zabytkowych wnętrzach poklasztornych OO. Franciszkanów, to całość nabiera jeszcze bardziej osobliwego – o pozytywnym zabarwieniu – zjawiska. Odważnie, przystojnie, artystycznie, mistycznie. Tak jest w miejscu tylko w teorii przepełnionym sacrum.

Akt-ualne mody

fot. Kacper Szczypkowski

fot. Kacper Szczypkowski

W historii naszej kultury fotografia tak zwana obnażona prawdopodobnie nigdy się nie znudzi i zawsze będzie nośnym tematem. Przyciągnie tych, którzy pasjonują się fizycznością człowieka, znajdują w tym oglądaniu przyjemność, zgromadzi także tych pruderyjnych, którzy nie będą musieli nic mówić, zdobędzie ciekawość tych, którzy w seksualności poruszają się po omacku, wyzwoli zakłopotanie a nawet złość w tych, którzy między pornografią i aktem widzą wyłącznie znak równości. Ciężko powiedzieć, że kiedyś było mniej nagości.

 

Jeśli popatrzeć na malarstwo poprzednich epok, spostrzec można z łatwością, że aktu było w bród. To co nazywamy dzisiaj przesytem nagości, wynika raczej z tego, że świat jest lepiej poinformowany i skomunikowany.

Im lepsza wymiana informacji, tym pozornie wszystkiego jest więcej. Drażni to wielu fotografów, bo wcześniej ładnie wyeksponowane kobiece wdzięki albo imponująca muskulatura modela mogła pchnąć karierę fotografa do przodu. Dziś złoty środek który dać może docenienie, uznanie, sławę jest mniej oczywisty, nieuchwytny.  Środek pomiędzy pracą dla mas a tą dla wysmakowanego wymagającego krytyka, który utoruje nam drogę na salony fotografii. Dziś ową właściwie mityczną fotografię powinien tworzyć ktoś, kto obserwuje, nie tylko widzi. Ktoś kto czuje, nie tylko odczuwa. Ktoś kto daje siebie, by przyjąć i pokazać kogoś. Ktoś kto nie kłamie.

 

Akt rezonuje w opinii bardzo wyraźnie. Jest znakomitą platformą do rozmów o kondycji człowieka, szanowaniu i pewności siebie, cenie fizyczności, seksie i fascynacjach.

fot. Kacper Szczypkowski

fot. Kacper Szczypkowski

Ciało wywołuje rumieniec na twarzy a twarz nie. Nigdy nie słyszałem, by portretem musiał zajmować się fotograf dojrzały. Każdy może zajmować się portretem, rozumianym najczęściej jako zdjęcie ładnej albo wyrazistej twarzy. Twarz to także ciało. Zdjęcie nagiej osoby nie eksponuje twarzy. To zagadnienie niesłychanie nieoczywiste albowiem twarz jednocześnie daje właścicielowi ciała charakter. Zachodzi tutaj też inna ciekawa zależność. Być nagim może oznaczać być wyzwolonym z pewnych narzuconych przez kulturę ograniczeń.

 

Zatem swobodna manifestacja swej cielesności to forma buntu, wyzwolenia, emancypacji.

Równocześnie najpowszechniejszą formą upokorzenia jednostki jest pozbawienie jej odzienia, czyli jednego najważniejszych tworów kultury, cechujących istotę ludzką. Nagość jest zatem powrotem do stanu zwierzęcego, formą poniżenia, upokorzenia i jednocześnie manifestem siły, odwagi, wolności.

Tabu

Młody fotograf nie przedstawił wyłącznie zgrabnych ciał modeli. Pokazał organizację ciała w określonej przestrzeni oraz korespondencję fizyczności z technologią współczesnych czasów. Kacper Szczypkowski o którym mowa, zaprosił do obejrzenia kilkunastu aktów męskich w miejscu wyjątkowym.

 

Gotyckie sklepienia, gdzieniegdzie z lukarnami, w innych fragmentach z klasycystyczną obudową, surowa biel ścian, podłoga z cegły i arcyprzyjemny chłód w upalne majowe popołudnie, kiedy miał miejsce wernisaż wystawy, był festiwalem kontrastów. A kontrast jest pociągający. Skupia uwagę i łatwo go zapamiętać. Na szczęście, w tym zestawieniu działa i miejsca jego ekspozycji, dzieło znakomicie obroniło się w tej historycznej przestrzeni, a przestrzeń była doskonałym tłem dla zdjęć. Monochromatyczne fotografie z męskim aktem bardzo dobrze korespondowały z architekturą. Wnętrza budynku poklasztornego udostępniła na to wydarzenie Małgorzata Brodowicz – dyrektorka Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Grabów nad Prosną.

 

Autor wraz z Dyrektorką Biblioteki Publicznej miasta Grabów nad Prosną, fot. Piotr Żurawski

Tytuł wystawy dyplomowej Kacpra Szczypkowskiego to „Tabu” i stylistycznie według autora jest to parafraza twórczości angielskiego malarza Henry’ego Scotta Tuke’a.

Angielski artysta w swoich pracach często przedstawiał motywy związane z morzem, rybakami, żeglarstwem oraz aktami męskimi. Jego styl charakteryzuje się precyzyjnym rysunkiem, uważnym studiowaniem światła i cienia oraz delikatnymi pastelowymi kolorami. U Kacpra Skrzypkowskiego nie znajdziemy koloru; odnajdziemy za to mistrzowski ster światłocieniem. Transfer stylistyki Tuke’a do twórczości młodego fotografa z Grabowa widzialny jest także w kompozycji aktów – ułożenia ciał modeli – z delikatną skłonnością do giętych linii. Wciąż akademickim sznytem, ale już trącącym sztuką nową.

 

Pobrzmiewa tutaj bardzo dalekie echo stylistyki secesyjnej.

Gdy spojrzymy na twórczość Tuke’a, odnajdziemy niespokojne linie pleców, kończyn, szyi, dłoni, do tego w mocno, nazwijmy to słodko-beztroskim anturażu, skąpanym w oranżach, kolorach ziemnych oraz zgaszonych błękitach. I jeszcze jedno podobieństwo – uchwycenie modeli z różnych perspektyw, m.in. w perspektywie „żabiej” oraz z „lotu ptaka”. Akty Tuke’a to zapis chwili, impresja ulotna jak gryzący dym z komina – mężczyźni namalowani przez Anglika są w trakcie rozmów, nie zawsze z najbardziej kanonicznymi wyrazami twarzy. Życie maluje grymasy i ustawia czasem ciała w sposób osobliwy.

 

fot. Piotr Żurawski

U Szczypkowskiego zauważalna jest korespondencja modeli z widzem.

Wzrok sfotografowanych mężczyzn w wielu przypadkach skierowany jest na patrzącego, który zapraszany jest do zajrzenia w purystyczną przestrzeń – z prostymi bauhausowymi meblami oraz industrialną biżuterią.

Na innych absolutna biel dobrze eksponująca cielesność. Są tu klasyczne kontraposty, popiersia oraz niekonwencjonalne kompozycje z całą sylwetką na minimalistycznym taborecie barowym, czy na klasycznym aluminiowym krześle w typie modern middle age. Sylwetki modeluje światło zarówno sztuczne jak i naturalne, wpadające do pomieszczeń z zewnątrz.

 

Autor prac wraz z rodziną, fot. Piotr Żurawski

Produkowanie obrazu ciała jest areną, na której spotykają się ze sobą (czasem ścierają) różne intencje i wyobrażenia fotografa oraz fotografowanej osoby. Przyjmuje się często, że fotograf wykonujący akt lub portret jest jedynym reżyserem obrazu, że to on decyduje o jego ostatecznym kształcie.

W dyplomie Kacpra Szczypkowskiego widać pełne zrozumienie dwóch stron produkcji. I przyzwolenie na ukazanie czegoś więcej niż tylko ciało. Na pokazanie najbardziej intymnej sfery fizyczności, która nie wprowadza nawet drobiny konsternacji. Patrzymy na pełne wdzięku, zadbane ciała, bez liści figowych. Triumfuje tutaj pewność siebie, wolność i świadomość.

Niezależnie od intencji fotografa pozujący człowiek zawsze chce dobrze wyjść na zdjęciu, przy czym to „dobrze” może oznaczać np. pięknie, młodzieńczo, uwodzicielsko, inteligentnie, seksownie, tajemniczo, ekstrawagancko, władczo, dojrzale.

 

Plakat dyplomowy Kacpra Szczypkowskiego, fot. Piotr Żurawski

Subiektywny wybór spośród wcześniej wskazanych efektów jest racją indywidualnego czytania sztuki, ale jedno zdaje niepodważalnie nieobecne – to nieśmiałość. Tej brak.

29 maja 2024 roku odbyła się wystawa fotograficzna moich prac pod tytułem „TABU”. Miała ona miejsce w Klubie Senior+ w Grabowie nad Prosną w budynku poklasztornym, w którym niegdyś mieszkali i prowadzili duszpasterstwo Augustianie. Kościół klasztorny w Grabowie nad Prosną to świadectwo długiej i bogatej historii religijnej i kulturalnej Wielkopolski. Jego dzieje, związane z działalnością zakonów, wojennymi zniszczeniami, odbudowami i zmianami architektonicznymi, odzwierciedlają burzliwe losy regionu. Obecnie świątynia ta jest nie tylko miejscem kultu, ale także ważnym punktem historycznym, kulturalnym, który przypomina o wielowiekowym dziedzictwie duchowym i kulturowym Polski, co sprawiło, że uznałem je za idealnie zaprezentowania wystawy. Przedstawienia trzech modeli to przykład aktu, który prezentuje postacie w sposób estetyczny oraz erotyczny. Akt męski w moim wydaniu to próba nakreślenia granicy pomiędzy tym co estetyczne i erotyczne, a tym co pornograficzne – powiedział udzielający mi wywiadu Kacper Szczypkowski – student kierunku fotografia w Pomaturalnym Studium Animatorów Kultury w Kaliszu.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0