Z operą w miasto!
Opublikowano:
20 października 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Wychodzimy ze swojej siedziby i pojawiamy się w kilku różnych miejscach miasta. Cieszę się perspektywą spotkań z nową widownią, mam nadzieję, że dzięki temu uda nam się do opery przekonać choć kilka osób, które w zwykłych okolicznościach by do niej nie zajrzały” – mówi Renata Borowska-Juszczyńska, dyrektorka Teatru Wielkiego w Poznaniu.
Sebastian Gabryel: Dla Teatru Wielkiego to chyba wyjątkowy rok. Do waszego zespołu dołączyły nowe osoby. Co warto o nich powiedzieć?
Renata Borowska-Juszczyńska*: Przede wszystkim to, że już udało się im oczarować naszą publiczność! Sopranistka Ruslana Koval i tenor Piotr Kalina zebrali gromkie brawa i bardzo dobre recenzje przy okazji „Strasznego dworu” Stanisława Moniuszki. Dla Piotra to był niezwykle udany debiut w naszym teatrze. Ruslana miała wcześniej okazję kreować dla nas Królową Nocy w „Czarodziejskim flecie”. Wychodzi więc na to, że jej specjalnością będą silne postacie kobiece. Tenora Dominika Sutowicza również połączyła z nami twórczość Stanisława Moniuszki – to on wykonał partię Idamora w obsypanej nagrodami „Parii”. Po takich wspólnych doświadczeniach jestem pewna, że współpraca ułoży się znakomicie.
SG: Kiedy rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, powiedziała pani, że „na sukces spektaklu i wizerunek instytucji pracują wszyscy w teatrze – zespoły artystyczne, zespoły techniczne i administracja”. Czy można powiedzieć, że – również w kontekście nowych osób – może pochwalić się pani prawdziwym „dream teamem”, o którym jako dyrektorka mogła tylko pomarzyć? Co jest jego największą siłą?
RBJ: Myślę, że ciekawy repertuar i możliwość spotkania z wybitnymi realizatorami rzeczywiście pomagają ściągać nam do zespołu Teatru Wielkiego w Poznaniu najlepszych. Mówiliśmy o solistach, ale to samo dotyczy orkiestry czy zespołu baletowego. Od tego sezonu w tworzeniu marki, jaką jest poznańska opera, będzie towarzyszył mi Jacek Kaspszyk – pierwszy dyrygent i doradca muzyczny oraz Marco Guidarini – dyrektor muzyczny. Jestem pewna, że ta współpraca zagwarantuje utrzymanie wysokiego poziomu artystycznego i realizację zamierzonych celów. Ze wszystkich sił nadal będziemy promować twórczość Stanisława Moniuszki, dbać o młodych twórców i pracować nad tym, żeby instytucja operowa, którą prowadzimy jak najlepiej, odpowiadała na potrzeby współczesnego odbiorcy.
SG: Z drugiej strony, nie ma wątpliwości, że – jak przyznała pani podczas inauguracji sezonu – najbliższe lata będą dla was trudne. Remont sceny potrwa aż do 2023 roku… Gdzie będziecie występować? I czy w całej tej sytuacji można dostrzec jakieś plusy?
RBJ: Ruszamy z operą w miasto! Na spektakle baletowe zapraszamy do Auli Artis, na koncertowe wykonania wielkich tytułów operowych do Auli Uniwersyteckiej, a spektakle kameralne będziemy wystawiać dzięki współpracy z Akademią Muzyczną w ATM Olimpia. Naszą sceną, która powstała w trakcie pandemii, jest również własna platforma VOD. Poza transmisjami i nagraniami spektakli Teatru Wielkiego można tam również posłuchać serii „Opera z Łasiczką”, czyli wyjątkowych słuchowisk inspirowanych najbardziej znanymi tytułami operowymi. Poza tym mamy też kilka planów związanych z prezentacją naszych spektakli za granicą – choćby „Strasznego dworu” Moniuszki w Wiesbaden czy „Parii” w Berlinie – i mam nadzieję, że sytuacja związana z pandemią tych planów nie pokrzyżuje.
Plusy? Tak, są również plusy. Wychodzimy ze swojej siedziby przy ulicy Fredry 9 i pojawiamy się w kilku różnych miejscach miasta.
To oznacza, że będziemy mieli wielu nowych sąsiadów. Cieszę się perspektywą spotkań z nową widownią, mam nadzieję, że dzięki temu uda nam się do opery przekonać choć kilka osób, które w zwykłych okolicznościach by do niej nie zajrzały.
SG: Jak będzie wyglądać wasza scena po modernizacji?
RBJ: Paradoksalnie dla widza na pierwszy rzut oka zmiana może nie być zbyt widoczna. Remontujemy głównie to, co ukryte przed wzrokiem publiczności – dach, wieże portalowe, mosty oświetleniowe, napęd zapadni i sztankietów… Wymieniamy urządzenia sceniczne i systemy, które pozwolą nam zapewnić większe bezpieczeństwo i higienę pracy na scenie. Bez tej modernizacji teatr nie mógłby działać. Dzięki niej w końcu także technologicznie będziemy mogli równać się z innym teatrami europejskimi. Widz zobaczy efekt końcowy – spektakl, który dzięki zastosowaniu nowych urządzeń będzie jeszcze bardziej wciągający i emocjonujący.
SG: Sezon artystyczny opery 2021/2022 zainaugurowało wyjątkowe oratorium „Jephtha” pod batutą Paula Esswooda. Jak zapamięta pani to wydarzenie?
RBJ: Każdą wizytę Paula Esswooda w Poznaniu pamiętam bardzo dobrze, a spotkaliśmy się już kilka razy – przy okazji „Dydony i Eneasza” Purcella, „Juliusza Cezara w Egipcie” Händla i teraz, przy okazji oratorium „Jephtha”. Tak to już chyba jest, gdy mamy do czynienia z osobami pełnymi pasji i oddania względem tego, czym się zajmują. W przyszłym roku będziemy organizować uroczyste wykonanie „Stworzenia świata” Haydna z okazji jubileuszu 80-lecia Paula!
Esswood jest profesjonalistą z ogromną wiedzą i doświadczeniem w zakresie muzyki barokowej. I jej wielkim admiratorem. Myślę, że czuli to wszyscy słuchacze zgromadzeni na inauguracji sezonu w Auli Uniwersyteckiej.
Poza tym, otwarcie sezonu to – nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich zespołów teatru – radość z ponownego spotkania z widzami. To reakcje i odczucia publiczności są dla nas najważniejsze – od początku sezonu aż do ostatniego spektaklu.
SG: W najbliższych miesiącach w teatrze będzie naprawdę sporo się działo. O których wydarzeniach szczególnie warto powiedzieć? I jak prezentuje się program „Opera rusza!”?
RBJ: W listopadzie raz jeszcze oddamy hołd Gabrielowi Chmurze w ramach koncertu poświęconego jego pamięci, który wypełni muzyka Brucha i Brahmsa. To naprawdę piękne i poruszające, jak wiele osób wspomina Maestra. Do udziału w koncercie zaprosiliśmy choćby Borisa Belkina, Justina Browna i Dario Solariego, a całość poprowadzi Andrzej Seweryn.
Kolejną okazją do wspomnień i spotkania będzie recital Olgi Pasiecznik i Janusza Olejniczaka, na który zapraszamy w maju 2022 roku.
Brak sceny nie oznacza nieobecności wielkich tytułów operowych – będziemy je systematycznie realizować w wersji koncertowej w Auli Uniwersyteckiej. W listopadzie Marco Guidarini poprowadzi „Madame Butterfly”, a rolę tytułową po raz pierwszy wykona Iwona Sobotka. Usłyszymy też „Cyganerię” – również pod batutą maestro Guidariniego oraz „Parię” Stanisława Moniuszki, którą zadyryguje maestro Jacek Kaspszyk. Wspieramy też młodych artystów i artystki. Realizację premier tego sezonu powierzyliśmy tym, którzy zebrali już doświadczenia operowe, ale wciąż pozostają odkrywcami i odkryciami w operowym świecie. Dlatego 14 listopada, razem z Grzegorzem Wierusem, Krzysztofem Cicheńskim, Julią Kosek i Dianą Cristescu, zapraszamy na „Carmen. Toujours la mort” z muzyką Bizeta i Teoniki Rożynek. A na koniec sezonu na premierę „Alberta Herringa” Brittena w reżyserii Karoliny Sofulak. Poza tym nie zabraknie propozycji baletowych – „BER”, „Ślady” i „Don Juan”, który ostatnio został nagrodzony Teatralną Nagrodą Muzyczną im. Jana Kiepury za najlepszy spektakl.
Będzie też baletowa premiera – „Don Kichot” z choreografią Michala Štípy.
Co jeszcze się wydarzy? Powracamy ze „Strasznym dworem” Ilarii Lanzino, a w czerwcu zaprosimy najmłodszych widzów na „Bleee” Jerzego Fryderyka Wojciechowskiego, które powstaje do tekstu Maliny Prześlugi. Dużo będzie się działo, a jeszcze zgodnie z zapowiedzią ruszamy w region z najświeższymi propozycjami repertuarowymi – zagramy „Don Juana” z choreografią Roberta Bondary w Pile, „Requiem” Mozarta w Komornikach, „Don Pasquale” w Kuślinie i „Don Giovanniego” we Wrześni. Bądźcie z nami!
SG: Zaledwie kilkanaście dni temu po raz XV przyznano Teatralne Nagrody Muzyczne im. Jana Kiepury. Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki zwyciężył aż w pięciu kategoriach! Mam wrażenie, że pomimo tak wielu wyzwań, z którymi musi mierzyć się teatr, jesteście w momencie, kiedy naprawdę nic nie jest dla was niemożliwe. Czy w zespole – mimo trudności i niepewności – panuje właśnie taka atmosfera?
RBJ: Sukcesy zawsze dodają nam skrzydeł i mobilizują do dalszej pracy! I rzeczywiście – dużo dobrego wydarzyło się wokół poznańskiej opery – nagrody, zaproszenia do współpracy przy kolejnych projektach… Czujemy, że jesteśmy w centrum operowego „dziania się”. Mam poczucie, że zasłużyliśmy na to – pracą wkładaną w każdą próbę i każdy spektakl, umiejętnością współpracy, cierpliwością i konsekwencją w działaniu. Nie zatrzymujemy się w miejscu, idziemy dalej – uczymy się, zmieniamy i – mam nadzieję – inspirujemy.
*Renata Borowska-Juszczyńska – od 2012 roku dyrektorka Teatru Wielkiego im. St. Moniuszki w Poznaniu, a poprzednio zastępca dyrektora ds. artystycznych tej instytucji. Od 2016 roku członek zarządu Stowarzyszenia Opera Europa, zrzeszającego ponad 180 teatrów operowych w Europie. Jako aktywny członek stowarzyszenia doprowadziła m.in. do udziału poznańskiej opery w projekcie Opera Vision i współpracy z najważniejszymi instytucjami w Europie, m.in. La Monnaie, Welsh National Opera czy Operą Narodową w Warszawie. Od 2017 roku jest tutorem w trakcie odbywających się corocznie prestiżowych kursów: Opera Management Course. Założyciel i wieloletni prezes zarządu Fundacji Nuova, która zajmowała się organizacją wydarzeń artystycznych, m.in. Festiwalu Wiosny i Poznań Live Festival. W latach 1997–2003 związana z Towarzystwem Muzycznym im. H. Wieniawskiego w Poznaniu.