Łąki żelazne, czyli konopielka o Jamnicach
Opublikowano:
24 marca 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Podarować tożsamość miejscu – to kredo historyka. Nawet najmniejsza miejscowość zasługuje na zbadanie jej dziejów. To w końcu odkrywanie nas samych, swoiste uzupełnianie portretu Wielkopolan i Polaków.
Podkaliskie Jamnice wraz z ich urokami – pięknem natury oraz tym zapisanym w prostocie i w trudzie pracy człowieka uprawiającego tutejsze ziemie od wieków, to również zagadka słowotwórcza. To też historia znana ze wspomnień ulotnych, jak gryzący dym z komina – o podmokłych duktach leśnych i chatach pachnących rudą żelaza, wpisanych w ten krajobraz kulturowy. Ale przede wszystkim – o mieszkańcach tych ziem.
Ora et labora
W roku 1807 Napoleon nadał Józefowi Zajączkowi rozległe dobra ziemskie w Kaliskiem w nagrodę za jego odwagę podczas wypraw cesarza Francuzów do Egiptu. Carski Namiestnik obdarowany tak rozległymi ziemiami, podjął w latach 1816-1824 prace karczujące część obszarów leśnych, tworząc w środku tego kompleksu cztery wsie folwarczne.
Trzem z nich nadano nazwy bitew, w których Zajączek wziął udział. Były to Fajum, Aleksandria i Racławice. Czwartym były rodowe Zajączki.
Darowizna podarowana Józefowi Zajączkowi nie była obarczona żadnymi zastrzeżeniami, ani warunkami. Właściciel miał pełną i nieskrępowaną własność dóbr. W celu przekazania majątku zarządzono zebranie wszystkich sołtysów, dzierżawców, poddzierżawców tych ziem. Na tymże zebraniu J. Szaniawski – pełnomocnik namiestnika Królestwa Polskiego, oświadczył, że:
„od dnia dzisiejszego generał Zajączek jest prawnym dziedzicem tychże dóbr i od tego momentu intratę dzierżawionych dóbr jemu składać będą”.
Na dokumencie nadania ziem Zajączkowi, znalazł się także podpis sołtysa Jamnic. To jedna ze starszych udokumentowanych wzmianek o istnieniu tej miejscowości.
Jamnice
Jamnice z dużym prawdopodobieństwem powstały w tym samym czasie co pobliskie Brzeziny. Choć dwie wsie różni specyfika układu zabudowy, (Brzeziny to przykład tzw. „wielodrożnicy”, zaś Jamnice do dziś zachowują charakter „łańcuchowy”), to wyraźnie łączą je nazwy. A właściwie to ich geneza.
Etymologia nazw obydwu miejscowości odwołuje się do staropolskiego zwyczaju nadawania nazw gromad wiejskich ze względu na ich specyfikę przyrodniczą.
I o ile w przypadku Brzezin kwestia nazwy pozostaje oczywista, to Jamnice wymagają wnikliwszych badań języka polskiego.
Aleksander Brueckner w swoim Słowniku Etymologicznym Języka Polskiego podaje parę synonimów dla określania „jamnik”. Są nimi: jamka i jama. Skoro więc rzecz dotyczy szczeliny w ziemi, warto by się zastanowić nad przyczyną dla której mogła ona na tych terenach powstać.
Odpowiedź przynosi widok starej zabudowy Jamnic wzniesionej z rudy darniowej.
Ruda z mokrych łąk na których osadza się ta skała osadowa, to znany i wykorzystywany od wieków budulec, który w połączeniu z zaprawą piaskowo-wapienną daje niezwykle trwałą strukturę. Z tego naturalnego muru wznoszono zabudowę Jamnic i okolic od czasów zamierzchłych.
Do dziś w krajobrazie wsi odnajdziemy kilka przykładów budowania ze skały i piasku. W większości z początku XX wieku. Część z nich widnieje z Gminnej Ewidencji Zabytków.
Grubość żelaznego złoża występującego w tych okolicach jest zwykle niewielka – od kilku centymetrów do najwyżej 1 m. Ma ona zwykle postać pylistą lub gruzełkowatą, rzadziej tworzy twarde, lite płyty o większej powierzchni. Najłatwiej odszukać ją w zakolach rzek i strumieni, gdzie nurt wyraźnie zwalnia oraz na zboczach dolin.
Dobrą wskazówką obecności rudy darniowej jest czerwonobrunatne zabarwienie gleby z kretowisk oraz wody w zastoiskach.
Nie trzeba długich spacerów by w podkaliskich Jamnicach natrafić na te formacje. Po wydobyciu skały pozostaje dziura, lub inaczej jamnik, zalewany następnie przez wodę i będący miejscem ponownego wytrącania się metalu. Rudy darniowe różnią od wszystkich znanych kopalin tym że są to złoża odnawialne.
Nie mija więcej niż 10 lat i w jamie ziemnej – „jamniku” znów znaleźć można rudawą skałę.
W wiekach dawnych, co warto sobie uzmysłowić, ruda darniowa była bogactwem ziem na których występowała. Śladem po intensywnym wydobyciu tego kruszcu w Jamnicach jest obniżenie terenu w środkowej części wsi, praktycznie do poziomu lustra Pokrzywnicy.
Kaczki za wodą
Sielski – to najlepsze określenie dla obrazu wsi w latach 1918-1939, jaki rysuje się we wspomnieniach tamtego czasu. Z rudy budowano na Jamnicach jeszcze w początkach XX wieku. Silna eksploatacja tego materiału wymusiła jednak w końcu wykorzystanie innego zasobu przyrody w który obfitują te tereny.
Gdzie nie spojrzeć – las. Brzozowe ruczaje nad rudawymi wodami łąkowymi to jeszcze jeden symbol tych ziem.
Drewno stało się w międzywojniu głównym budulcem wsi oraz najważniejszym źródłem dochodu dziedziców liczącego sobie w roku 1922, 3535 hektarów majątku Brzeziny – rodziny Schloesserów. Do najlepszych cieśli działających w okolicach należał Franciszek Kubiak. W samych tylko Jamnicach do dziś stoi kilka chat i stodół wzniesionych ręką cenionego w okolicy rzemieślnika.
W międzywojniu administracyjnie wydzielono obszar wsi nazwany Natalinem. Nazwę osady nadano na pamiątkę innej przedstawicielki rodziny – Natalii Schloesser. Będąc w jej władaniu do roku 1912, folwark, przeszedł na własność i wyłączność kierowania nim, na jej najmłodszego syna – Ernesta.
Bliskość majątku Schloesserów, nie pozostawała bez wpływu na mieszkańców Jamnic.
Zatrudnienie w dominium, zwłaszcza w czasie miesięcy letnich znajdowała spora część tutejszych mieszkańców, także osoby nieletnie, którym zlecano na przykład oprzątanie i karmienie gęsi, perlic i kaczek – popularnych w hodowli w okolicach Brzezin po dziś dzień.
We wspomnianym Natalinie znajdowało się inne prężnie funkcjonujące gospodarstwo. Była to własność Włodarczyków. Młyn wznosić się miał pośród lasu na Pokrzywnicy. Do młyna w Natalinie zachodziło się przede wszystkim po mąkę, zaś po ciężkim dniu pracy gromadzono się tu na odpoczynku przy rozmowie w gronie znajomych, przy dźwiękach skrzypiec i akordeonu.
Zalotną pieśń – konopielkę, w gorące letnie wieczory nucono do późnych godzin nocnych.
Miłościwe Lato Odkupienia 1933
Rok 1933, ukazem papieża Piusa XI, obchodzono w Polsce w sposób szczególny jako rok jubileuszowy. Jubileusz, czyli darowanie kar, w tym konkretnym przypadku mogło zostać uznane za dokonane po ufundowaniu przez wsie kaplic polnych z napisem „Miłościwe Lato Odkupienia” i datą 1933 – nawiązaniu do wieku Jezusa Chrystusa w chwili śmierci.
W ten sposób powstały w międzywojniu na Jamnicach 2 kapliczki, z których do naszych czasów, w swojej oryginalnej formie drewnianego krzyża, przetrwała jedna na tzw. „górce” we wspomnianym Natalinie.
Prosty drewniany krzyż z wykonanym z tego samego materiału ogrodzeniem, starsi mieszkańcy wsi opisują ze szczególną czcią, wspominając to miejsce z lat przedwojennych jako schronienie przed burzą, która wielokrotnie zastawała robotników w szczerym polu podczas żniw.
Z krzyżem tym łączy się przekonanie, iż Miłościwe Lato miało być rokiem refleksji i skupienia.
Świątek w tej okolicy jest traktowany z dużą pieczą, czego dowodem jest odbudowa zniszczonego ze starości, kolejnego tego typu krzyża w środkowej części wsi, w roku 2003, przy którym od chwili jego postawienia rosną dwa potężne dęby.
Jeszcze jeden taki obiekt wznosi się nieopodal, tuż za granicą administracyjną Jamnic, w pobliskim Czempiszu, przy szosie prowadzącej w kierunku Dzięcioł. Niestety z coraz większym trudem przychodzi odczytanie wypalonych w krzyżu inskrypcji. O każdej porze roku, w jesienną słotę i żar lata, znajdziemy przy tych uświęconych symbolach wiary skromny kwiat z przewiązaną wstążką lub zwykłe liście w bukiecie.
Po(d)budowane pobożnością.
Są tutaj krzyże z Roku Świętego 1933 ale nie tylko. Kapliczki przydrożne dopełniają ten krajobraz kulturowy. Przyczyny ich powstania są najrozmaitsze. W większości ich fundacja łączy się wotum dziękczynnym. Są też i te pamiętające tragedię. Także tę narodową. Przy dukcie leśnym łączącym Jamnice z Wróblem, stoi metalowy krzyż, który zastąpił wcześniejszy – drewniany.
Według informacji z kroniki Szkoły Podstawowej w Czempiszu, krzyż stoi w tym miejscu od roku 1864 i jest oznaczeniem zbiorowej mogiły zabitych w powstaniu styczniowym, okolicznych mieszkańców.
Znaczenie tego rodzaju pamiątek po nieudanym zrywie narodowym w ówczesnym Królestwie Polskim musiało być solą w oku caratu. Dowód tego daje świadectwo ukazu z roku 1864 carskiego generała gubernatora Murawiewa o pseudonimie „Wieszatiel”, który zakazał stawiania tego rodzaju obiektów i zakazał remontować tych już ufundowanych.
Mimo iż krzyż powstańczy stoi na uboczu Jamnic, pamięć pobliskich mieszkańców przez okrągły rok ubiera go w najrozmaitsze dekoracje. Podobnie jak zlokalizowaną przy tzw. „rogatce”, czyli rozdrożu w kierunku centrum Jamnic i Czempisza kapliczkę ku podwójnej czci – Matki Boskiej i Jezusa Chrystusa to pamiątka z początku XX wieku. Od wybudowania było to miejsce wieczornych majowych nabożeństw, czego świadectwem jest wezwanie do Matki Boskiej napisane w jednej z nisz kapliczki:
„Wszystka piękna jesteś Panno Maryjo”.
Mieszkańcy Jamnic gromadzą się w tym miejscu na śpiewanych „majówkach” do dnia dzisiejszego.
Zupełnie innym ciekawym kontekstem historycznym, może poszczycić się kapliczka przy posesji rodziny Bachorów. Według przekazów Józefa Wolarza i Honoraty Rubiś: tuż przed pierwszą wojną światową, gospodarz mieszkający po sąsiedzku miał gromadzić posag dla swoich córek. Zebrana gotówka w papierowych rublach przechowywana w starych skrzyniach miała podobno zawilgotnieć wobec czego właściciel porozkładał podniszczone banknoty na sitach i wyniósł na podwórze ażeby wyschły.
Chwile później cały majątek miał porwać wiatr i przenieść m.in. na działkę sąsiada, który w podzięce za ten odpust Boży ufundował, istniejąca do dziś kaplicę z figurami Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej oraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Wiele tutejszych kapliczek i Bożych Męk – zwyczajowej dawnej nazwa polskiej dla krzyża z figurą Chrystusa, zniszczono podczas II wojny światowej z okazji 52 urodzin Adolfa Hitlera przypadających 20 kwietnia 1941 roku. Czas odmienił los.
Epilog
Coraz bardziej widoczna migracja ludności z miast średniej wielkości w kierunki skrajne – do dużych metropolii oraz na wieś, sprawia że opisywane tereny z roku na rok zyskują kolejne zagrody. Mimo nienajlepszej jakości gleb i mikroklimatu, który nie raz narządził tutaj wiele szkód uprawiającym ziemię, tereny te stają się coraz bardziej atrakcyjne.
Jamnice zamieszkuje obecnie około 230 osób, w ponad 40 gospodarstwach.
Podziemne jamniki – źródłosłów wsi, powinny widnieć w herbie/logu Jamnic. Stworzyć go pomogłaby z pewnością inicjatywa obywatelska mieszkańców, którą mam nadzieję wywoła i pobudzi tenże artykuł. Nie znać bowiem swojej historii to być zawsze dzieckiem.
Choć okolice nie słyną z nagromadzenia zabytków, to jednak można tutaj natrafić na cenne pomniki kultury ludowej z wachlarza najróżniejszych intencji, trwają zrośnięte z tutejszymi polami, lasami i żelaznymi łąkami.