fot. Domena publiczna, na zdj. powstańcy wielkopolscy w Wolsztynie

Strażnik pamięci

Legendę Powstania Wielkopolskiego opleciono obficie w wiersze i w pieśni; już w czasie trwania zrywu, ale także po jego zakończeniu, w wolnej Rzeczypospolitej znów trwale zaręczonej z Wielkopolską. W słowach Marsylianki Wielkopolskiej z roku 1919, Polacy wyganiają Niemców do Heimatu, do ich  rodzinnych stron.

Wygrane Powstanie obfitowało w podobne hasła i kartezjańskie parafrazy.

 

„Jestem więc pamiętam.” – tłumaczy Hieronim Pawelec – udzielający mi wywiadu strażnik pamięci o jedynym wygranym polskim zrywie niepodległościowym.

 

Kolejna wydana książka spod pióra zasłużonego mieszkańca Sieroszewic, jeszcze wnikliwiej pozwala zbadać historię z której dumna jest cała Wielkopolska

Spacerownik wielkopolski

Hieronim Pawelec to historyk samouk i pasjonat dziejów powstania wielkopolskiego, zgłębiający dzieje tego zrywu na gruncie gminy Sieroszewice oraz na terenie powiatu ostrowskiego. W dniu 22 września 2022 roku w sali Gminnego Ośrodka Kultury miała miejsce promocja książki „Poczet Powstańców Wielkopolskich związanych z gminą Sieroszewice i inni żołnierze” – pozycji będącej swoistym epitafium dotąd anonimowych wielkopolan walczących o wolność w kolorach białym i czerwonym.

 

Hieronim Pawelec, fot. ze strony: sieroszewice.pl

Hieronim Pawelec, fot. ze strony: sieroszewice.pl

Spotkanie przybliżające treść książki, profil autora jako historyka oraz techniczną stronę składu swojej piątej publikacji, poprowadził inny autorytet w wielkopolskim gronie uprawiających dyscypliny naukowe skupione wokół historii – dr Justyna Sprutta. Wśród licznie przybyłych gości był Wójt Gminy Sieroszewice Anatol Piaskowski oraz Zastępca Wójta Bartosz Kubica. 104 rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego skłania do refleksji nad autorami i uczestnikami zrywu jak również przynosi okazję do poznania strażników pamięci o nim.

Praca nad książką trwała, jak określa to sam autor, latami – wraz z dojrzewaniem do poświęcenia na rzecz pamięci Powstania. Benedyktyńska praca włożona w powstanie książki, jest tym cenniejsza, iż wyszła spod ręki osoby bez fachowego wykształcenia i jak zauważa jeden z recenzentów „Pocztu Powstańców (…)”, dr Marek Rezler:

 

„Autor dokonał żmudnej, wręcz mrówczej pracy w poszukiwaniu informacji o powstańcach z tamtych stron, dotarł do rodzin i materiałów, których nie miał w ręku niejeden fachowy historyk, z wielkim sercem wręcz ofiarnie zaangażował się w kompletowanie i wykorzystanie zebranych materiałów. W porównaniu ze swoimi wcześniejszymi publikacjami: „Zaginieni w naszej pamięci. Mieszkańcy gminy Sieroszewice biorący udział w działaniach zbrojnych I wojny światowej, powstania wielkopolskiego, wojnie polsko-bolszewickiej i II wojnie światowej”. „Niepodległość przyszła od Prosny”, tom: „Poczet powstańców wielkopolskich związanych z gminą Sieroszewice i innych żołnierzy walczących o niepodległość Polski” wyróżnia się zauważalnie rozszerzonym zakresem tekstowym i merytorycznym oraz akcentuje warsztat badawczy autora.”

Powodów deklinacja

Pracę nad czterystustronicową książką można odmienić przez wszystkie przypadki. O kim ta pozycja, wybrzmiało wcześniej, lecz można tę charakterystykę rozbudować i dopytać o czym.

 

Autor książki wraz z zabytkowym sztandarem hallerczyków z Wrześni, fot. zbiory Hieronima Pawelca

Autor książki wraz z zabytkowym sztandarem hallerczyków z Wrześni, fot. zbiory Hieronima Pawelca

W puli zagadnień o powstaniu swoich książek, w tym tej ostatniej, Hieronim Pawelec akcentuje sprawę odnalezienia sztandaru hallerczyków z Wrześni i pomoc Mieczysława Maciuszaka.

Był to asumpt – jak dookreśla mój rozmówca podczas wywiadu – do przypomnienia sobie warsztatu poszukiwacza i adwokata prawdy, cech których autor nabył pracując kilkadziesiąt lat w strukturach policji.

 

„Próbowałem nawiązać kontakt telefoniczny z posiadaczem sztandaru, telefon jednak nie odpowiadał. Poprzez sołtysa wsi Gutowo Małe – pana Grzegorza Sikorskiego – nawiązałem kontakt z Jarosławem Pietrzakiem. Wcześniej zadałem pytanie pasjonatce historii pani Hannie Lisiak-Góźdź z Wrześni, co jest wiadomo na temat w/w sztandaru we Wrześni. Nie było informacji, aby znajdował się w muzeum. W związku z powyższym, 5 kwietnia.2022 r. wspólnie z Mieczysławem Maciuszczakiem udałem się do Wrześni na wcześniej umówione spotkanie. Na miejscu zastaliśmy Jarosława Pietrzaka, który oświadczył, że jest w posiadaniu sztandaru Związku Hallerczyków z Wrześni, którego przejął po swojej matce Gabrieli Pietrzak. Matka jej – Joanna Dębicka była z kolei siostrą Hallerczyka Franciszka Szuby. – mówi Pan Hieronim.

 

Kolejny bohater tej historii – Leon Dębicki – to były chorąży pocztu sztandarowego. Po wybuchu II wojny światowej, ukrywał on sztandar Związku Hallerczyków, aby ten nie wpadł w ręce hitlerowców. Po II wojnie światowej w dalszym ciągu ukrywał ten sztandar nie wspominając o jego istnieniu z uwagi na sytuacje polityczną. Żołnierze biorący udział w wojnie polsko-bolszewickiej, nie wspominali o tym, że walczyli przeciwko komunistycznej Rosji. Po odwilży politycznej kilka razy brał udział ze sztandarem w różnych uroczystościach kombatanckich. Po jego śmierci w 1985 r. córka Gabriela Pietrzak opiekowała się sztandarem, zabezpieczając go w prawidłowy sposób, aby nie uległ zniszczeniu.

 

Wydana we wrześniu 2022 roku książka o powstańcach wielkopolskich z rejonu gminy Sieroszewice autorstwa Hieronima Pawelca, fot. zbiory autora

Wydana we wrześniu 2022 roku książka o powstańcach wielkopolskich z rejonu gminy Sieroszewice autorstwa Hieronima Pawelca, fot. zbiory autora

Odnalezienie sztandaru – relikwii, było bodźcem dla środowisk strzegących pamięć o żołnierzach tzw. błękitnej armii. Bodźcem do fundacji kolejnych form ich upamiętnienia w przestrzeni publicznej. Ufundowano m.in. tablicę pamiątkową na rynku wrzesińskim, zaś drukiem ukazała się obszerna monografia.

Nad „świętą sprawa wielkopolan Polaków” Pan Hieronim pochylił się z urzędu „adwokata prawdy”, jak również jako wnuk powstańca. W mojej pierwszej rozmowie telefonicznej z autorem, musiało paść pytanie o powody dla których ostatnia jak i pozostałe książki Pawelca w ogóle powstały. Oto odpowiedź:

 

„Mój dziadek Michał Jankowski jako ochotnik przystąpił do Powstania Wielkopolskiego. Pamiętam jak w 1965 r. powiedział mi, że otrzyma odznaczenie za udział w Powstaniu Wielkopolskim. Gdy wyszedł z domu, kilka godzin czekałem, kiedy wróci, byłem ciekawy jak to odznaczenie wygląda. Po powrocie pokazał mi legitymację oraz Wielkopolski Krzyż Powstańczy, które są w moim posiadaniu po dziś dzień i które traktuję z wielką estymą. Pomysł dokumentowania udziału mieszkańców gminy Sieroszewice w Powstaniu Wielkopolskim powstał stosunkowo późno. Zbliżająca się setna rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego, zmotywowała mnie, aby tym tematem zająć się bliżej. Nie pamiętam, aby w szkole podstawowej i Technikum Rolniczego w Przygodzicach na lekcji historii był temat osobny powstania wielkopolskiego. Chciałem przyczynić się do zwiększenia świadomości o naszym powstaniu (…). By móc bez skrępowania zawołać: patrzcie! To nasza duma, to nasza sprawa!”

Nieklasycznie romantyczne powstanie

Badacze wielkopolskiego pospolitego ruszenia przeciwko Niemcom spierają się o to, kto pierwszy strzelił 27 grudnia. Pewne jest, że strzały padły około godziny 17-tej , zaś wiadomość o powstaniu błyskawicznie rozeszła się błyskawicznie po obszarze całej Wielkopolski. W miastach i na wsiach zaczęły tworzyć się polskie oddziały zbrojne. I choć z Berlina, w szybkiej reakcji na wybuch powstania, ruszyły potężne dostawy sprzętu oraz wojska, wysiadający na poznańskim dworcu głównym niemieccy mundurowi zostawali natychmiast rozbrojeni.

Jan Engelgard zwraca uwagę na fakt, że powstańcom sprzyjała koniunktura międzynarodowa, bo Powstanie Wielkopolskie wybuchło pod koniec I wojny światowej, kiedy „Niemcy były w zasadzie u progu przegranej wojny”. Być może z powodu na tę sytuację geopolityczną z chylącymi się ku upadkowi Niemcami, zakończone pełnym polskim sukcesem powstanie „jakby nie pasuje” do polskiej romantycznej mentalności.

 

Okładka książki Niepodległość przyszła od Prosny - autorstwa Hieronima Pawelca, fot. domena publiczna

Okładka książki Niepodległość przyszła od Prosny – autorstwa Hieronima Pawelca, fot. domena publiczna

W Powstaniu Wielkopolskim nie było też pełnych dramatów klęsk czy wysokiej ceny poniesionych strat. Wiktoria polska z Poznania niosła triumf niepodobny do żadnego wcześniejszego zrywu polskiego. Nadzwyczajny.

Autor pisanego epitafium powstańców wielkopolskich, Hieronim Pawelec puentuje swoją pracę, mówiąc:

 

„Ponad 4 lata prowadziłem poszukiwania powstańców wielkopolskich z terenu gminy Sieroszewice w różnych publikacjach, archiwach państwowych i kościelnych oraz u rodzin powstańców. Główną bazą była lista uczestników Powstania Wielkopolskiego wykonana przez Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne „Gniazdo”. Jest to moja ostatnia publikacja dotycząca powstańców wielkopolskich w tej formie. Mam nadzieję, że moje ustalenia w znaczący sposób przybliżyły zarys Powstania Wielkopolskiego przy tym w szczególności powstańców wielkopolskich związanych z gminą Sieroszewice skąd pochodzę. Praca w kształcie książki wydanej we wrześniu 2022 roku nie powstałaby bez zaangażowania i poświęconego czasu Pani Hanny Lisiak-Góźdź – nauczycielki we Wrześni, pasjonatki historii, twórczyni interaktywnego portalu o powstańcach wielkopolskich.”

 

Wszystko to, co się działo w Polsce od 11 listopada 1918 roku w centralnej Polsce na terenie Kongresówki, a wcześniej Galicji, to także było powstanie. Powstanie przeciwko podległości, do którego dołączyli w ostatnich dniach grudnia także Polacy- poznaniacy.

Dla Niemców, obszar prowincji poznańskiej był szczególnie cennym, przyrównywanym do rangi Dolnego Śląska. Robiono wszystko by polską kulturę z poznańskiego wyplenić. To się jednak nie udało. Biało czerwonym trenem Wielkopolska okryła się już połowie lutego roku następnego.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
9
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0