fot. Krystian Daszkowski, asystentka fotografa Magdalena Stawińska

Polska kobiet w 2022 roku

Aleksandra Sudolska z Local Girls Movement opowiada między innymi o tym, jakie były najważniejsze pozytywne i negatywne wydarzeniach dla kobiet w Polsce w mijającym roku, a także o tym, jak lokalne działania mogą doprowadzić do większych zmian.

Jakub Wojtaszczyk: Jaka Polska była dla kobiet w 2022 roku?

Aleksandra Sudolska: W tym roku Polska pokazała kobietom, że nie traktuje nas poważnie jako grupy obywatelek, że nie liczy się z naszym zdaniem, że nas nie słucha.

 

Wystarczy spojrzeć na Zachód, gdzie dzieją się faktyczne zmiany, które torują kobietom drogę do tego, aby zapanowała równość praw z mężczyznami.

Europarlament przegłosował rezolucję, która proponuje wpisanie prawa do bezpiecznej i legalnej aborcji w Karcie Praw Podstawowych UE. W zarządach spółek giełdowych w całej Unii ma zasiadać więcej kobiet. Niestety Polska robi krok w tył. To zapewnia nam obecna władza. Patrząc na ostatnie lata, sytuacja polityczna kobiet jest gorsza niż była. Z drugiej strony jednak duża zmiana na plus zaszła w kontekście mentalnym.

 

Aleksandra Sudolska, fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

Od czasów czarnych protestów i postanowień Trybunału Julii Przyłębskiej dużo kobiet poczuło swoją tożsamość, poczuło, że jesteśmy społecznością.

Zauważam, że kobiety zaczynają mówić jednym głosem. Nie boimy się wyrażać swojej opinii. Sama czuję, że dojrzałam jako kobieta. Chociaż musiało minąć trochę czasu, abym świadomie mogła nazwać się feministką. Ta tożsamość się we mnie budziła.

 

JW: Jakie jeszcze inne wydarzenia były kluczowe dla Polek?

AS: Na pewno istotna była wypowiedź Kaczyńskiego o tym, że kobiety nie rodzą dzieci, bo „dają w szyję”. Pokazuje, jak rząd przedmiotowo nas, kobiety, traktuje. Nigdy przez ponad trzydzieści lat mojego życia nie spodziewałam się, że mój kraj może wywołać dyskomfort w odczuwaniu mojej tożsamości. Wiem, że mniejszości muszą się liczyć z tym na co dzień, ale jako kobieta dopiero teraz zaczęłam czuć się dyskryminowana i bagatelizowana.

 

JW: Mówisz, że niechęć rządu do kobiet zapoczątkowała zmiany w świadomości obywatelek i obywateli naszego kraju. W większości?

AS: Mam w tym kontekście dwojakie wrażenie. Na pewno osoby z większych miast, głównie z Gen Z, mają świadomość, że ktoś próbuje ograniczyć ich prawa. Mają zupełnie inne podejście, bo różnorodność to dla nich norma. Z tyłu głowy jednak pojawia mi się myśl, że ktoś wybrał obecną władzę. Nie była to nasza równościowa bańka. Czy wśród tych osób zaszły jakieś zmiany?

 

Aleksandra Sudolska, fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

Mam wrażenie, że stało się zupełnie odwrotnie – przez bagatelizowanie problemów kobiet i ośmieszanie ich pojawiło się przyzwolenie na przemoc w stosunku do nich, a brak aborcji tylko je przypieczętował. Martwi mnie też brak edukacji seksualnej i Lex Czarnek, które są realnym zagrożeniem dla młodych dziewczyn.

Przecież już zdarzyły się śmierci kobiet spowodowane tym, że lekarze nie mogli lub nie chcieli usunąć zagrażającego życiu płodu. Brak edukacji seksualnej może prowadzić do niechcianych ciąż, a brak aborcji przyczynić się do porzucania nowo narodzonych dzieci. Edukacja powinna budować szczęśliwe społeczeństwo. Ale to nie jest celem naszej władzy.

 

JW: Współtworzysz Local Girls Movement, czyli stowarzyszenie, którego zadaniem jest wsparcie kobiet. Czy możesz opowiedzieć o tej inicjatywie?

AS: Jesteśmy grupą dziewczyn, które budują wspólną i bezpieczną przestrzeń. Chcemy wspierać pozytywną wartość, jaką niesie siostrzeństwo. Robimy coś dla siebie i innych i czerpiemy z tego ogromną satysfakcję. Nie chcemy nikogo zmieniać na siłę, przekonywać do swoich racji, tylko na lokalnym podwórku realizujemy bliskie nam wydarzenia i projekty. Oczywiście przyświeca nam chęć zmiany rzeczywistości na lepszą, ale ambicje mamy bardziej w skali mikro niż makro.

 

JW: Zaczynałaś od Schronu, już kultowej miejscówki na mapie Poznania, prawda?

fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

AS: Tak, od lat działam w Schronie i buduję jego mikroklimat. Wraz z założonym tam stowarzyszeniem robiłam projekty na rzecz bezpiecznej przestrzeni, na temat przemocy i molestowania w miejscach publicznych. Zawsze jednak czułam się w tym sama. Chciałam stworzyć krąg kobiet, bo czułam potrzebę przebywania właśnie w takim gronie, z którym mogłabym rozmawiać na zajmujące nas tematy.

 

Pierwsze próby się nie udały.

Dlatego postanowiłam zmienić branding stowarzyszenia. W tym czasie zaprzyjaźniałam się z superkobietami, profesjonalistkami, działającymi feministkami. Z graficzką Weroniką Harzyńską stworzyłyśmy koncept wizualny i zmieniłyśmy nazwę stowarzyszenia na Local Girls Movement. Nagle organizacja zaczęła przyciągać dziewczyny. W dziesięć osób stworzyłyśmy trzon i pracujemy razem. Wszystkie działania nabrały tempa.

 

JW: Jakie projekty stworzyłyście?

fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

AS: Wymyśliłyśmy dwa cykle. Pierwszym był projekt „Siła Sióstr”.

 

Spotykałyśmy się, by porozmawiać o tym, czym jest siostrzeństwo.

W Ogrodzie Jordanowskim nr 1 powstał też mural z podpisem „Dziewczyny trzymają się razem”, aby przypominał innym kobietom, że nie są same, że mają w nas swoje siostry. Co ciekawe, na spotkaniach uczestniczki zaznaczały swoją obecność, ale jednocześnie mówiły, że nie chcą się izolować od mężczyzn. Dało mi to wiele do myślenia. Musiałyśmy jasno podekreślić, że jeśli kobiety robią coś dla siebie, to nie oznacza, że są w ofensywie do mężczyzn. Siostrzeństwo nie jest synonimem wojowania. Wręcz przeciwnie. Jak bardzo nasze głowy musiały zostać sformatowane, że kobiece działania traktujemy w taki sposób?

 

Spotkania okazały się bardzo ważne.

Przerodziły się w cykl codwutygodniowych wydarzeń w Schronie. Spotykamy się w środy o 19:00 i rozmawiamy na konkretny temat, m.in. o feminizmie czy zdrowiu psychicznym. Zorganizowałyśmy spotkania z ginekolożką, psychologiem czy z Agnieszką Szczepanek i Kasią Chrobak z feministycznego podcastu „Nikt nas nie pytał, ale i tak się wypowiemy”. Gadamy na tematy, które rzadko są poruszane, a które są dla nas bardzo ważne.  Widzę, że sama się rozwijam. Poznaję historię feminizmu, kobiet w Polsce, czy nawet dokształcam się z kobiecej fizjologii. Tych rzeczy nie wyciągnęłam ze szkoły. 

 

Aleksandra Sudolska, fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

Drugi cykl to „Święte zdrowie”, został wymyślony i zainicjowany przez Kasię Nowicką.

Jest on bardziej otwarty dla wszystkich, nie tylko dla kobiet. Rozmawiamy o różnych aspektach zbalansowanego życia, o higienie snu, tolerancji, zdrowiu psychicznym i fizycznym. Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie. Można będzie go znaleźć na fb Local Girls Movement oraz Schronu.

 

JW: Czy Local Girls Movement to odskocznia od rzeczywistości? A może narodziny rebelii?

AS: Początkowo miałyśmy nazywać się Local Girls Gang (śmiech). Moją misją jest zwiększanie świadomości feministycznej wśród kobiet, aby nie bały się nazywać siebie feministkami, żeby pielęgnowały swoją kobiecą tożsamość. Niech się z tego stworzy rebelia! Chciałabym, by kobiety ramię w ramię szły po zmianę i dodawały energię kolejnym pokoleniom. Local Girls Movement to też odskocznia od rzeczywistości. Istotne jest, abyśmy poczuły wspólnotę. Myślę, że ja sama znalazłam w tej ekipie dziewczyn miejsce, którego szukałam od jakiegoś czasu.

 

Aleksandra Sudolska, fot. Krystian Daszkowski, asystentka Magdalena Stawińska

JW: Jakie macie plany na 2023 rok?

AS: Mam wrażenie, że o Local Girls Movement nikt nie pytał, a każdy tego potrzebował. Dotychczas zaliczyłyśmy spotkanie z Ewą Kopacz, która zaprosiła nas na rozmowę o refundowaniu in vitro. Wzięłyśmy udział w Kongresie Kobiet i zaproszono nas do współorganizowania go w nadchodzącym roku. Uczestniczyłyśmy też w organizowanej przez „Wysokie Obcasy” konferencji „Kobiety wiedzą, co robią” w Concordia Design. Zauważyłyśmy, że te spotkania przyciągają uczestniczki w wieku 35–40+ lat. To pokazuje, że silna świadomość i potrzeba zmiany przychodzi z wiekiem i doświadczeniem. Im więcej masz lat, tym więcej negatywnych doświadczeń. Co nie zmienia faktu, że młodszych dziewczyn jest w tych inicjatywach za mało. Dlatego jednym z naszych głównych planów na 2023 rok jest przyciągnięcie działaczek w niższym przedziale wiekowym. Szkoda czekać na zmianę. Trzeba po nią iść.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
2
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0