fot. Emilian Prałat, Głuchowo k. Czempinia, jeden z salonów z szafą biblioteczną

Resztki resztek – podworskie księgozbiory

Niewielu mieszkańców Wielkopolski zdaje sobie sprawę, iż w zbiorach poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej znajduje się wyjątkowy zbiór książek, które są świadectwem zarówno niegdysiejszego poziomu intelektualnego mieszkańców regionu, jak i ogromu strat, jaki spotkał polskie księgozbiory w czasie II wojny światowej.

Ogromny zbiór stanowią książki zebrane w okresie powojennym, głównie z dawnych majątków ziemiańskich, a raczej z tego, co z nich pozostało.

Książki w ziemiańskich dworach

Poza dużymi, miejskimi książnicami, ogromna ilość książek znajdowała się w posiadaniu wielu ziemiańskich rodzin. Niemal w każdym dworze czy pałacu znajdowała się – jeżeli nie okazała sala biblioteczna – to co najmniej solidny księgozbiór domowy.

Poza książkami dziedziczonymi z pokolenia na pokolenie, nierzadko będącymi cennymi białymi krukami, znaczący trzon tych zbiorów tworzyły nowości tamtych czasów odzwierciedlające osobiste fascynacje ich właścicieli oraz będące świadectwem popularności wybranych autorów czy tematów.

Poza literaturą religijną, której było sporo, dominowały publikacje związane z historią, dzieła literatury pięknej, opracowania kartograficzne, ale również literatura fachowa dotycząca kwestii rolniczych, gospodarczych i ekonomicznych.

 

Biblioteka w Czaczu, fot. rodzina Żółtowskich

Biblioteka w Czaczu, fot. rodzina Żółtowskich

Dla wielu właścicieli były one nie tylko źródłem rzetelnej, a co najważniejsze nowoczesnej, aktualnej wiedzy, ale i istotną częścią majątku. Częstokroć cennie oprawiane w skórę i złocone, tworzyły jednolite, spójne kolekcje. Większość bibliotek prywatnych posiadała exlibrisy właścicieli – zarówno w formie projektów graficznych, jak i pieczęci własnościowych.

Warto wspomnieć o jednej z największych ziemiańskich bibliotek Wielkopolski należącej do rodziny Czarneckich z Ruska. Szczególną rolę w jego powiększeniu odegrał Zygmunt (1823–1908), dziedzic Ruska, Dobrzycy, Godurowa, Siekowa, Jarocina, Pleszewa. O wyjątkowości jego księgozbioru świadczy fakt, że wszystkie pozycje posiadały jednolitą oprawę introligatorską wykonaną przez pracownię E. Schrotta z Krakowa.

Na zlecenie Czarneckiego działała rozbudowana siatka agentów i pośredników, która miała wyszukiwać cenne pozycje antykwaryczne. Dzięki ich pracy pod koniec życia zbiór Zygmunta liczył 10 282 książki. Do najcenniejszych należały 28 inkunabułów, blisko 1500 XVI-wiecznych druków i 5000 druków z XVII i XVIII wieku.

 

Do białych kruków zaliczyć można część kolekcji po Zygmuncie Auguście, biblię Ostrogską czy rzadkie druki cerkiewne.

Ciekawostką był również fakt, że Czarnecki sporządził katalog i inwentarz, by następnie udostępniać książki zainteresowanym odbiorcom. Kolekcja Czarneckich została sprzedana po I wojnie światowej Bibliotece Fundacji Wiktora hrabiego Baworskiego we Lwowie. Mimo II wojny światowej, znaczna część zbioru do dzisiaj przechowywana jest właśnie na Ukrainie.

Wojna

W momencie wybuchu wojny zaledwie część najcenniejszych – głównie z sentymentalnych powodów – została zabrana przez właścicieli ziemskich uciekających przed wojną. Zdecydowana większość została na miejscu. Niektóre miały szczęście i zostały spakowane w nadziei, że uda się je wywieźć.

 

Jarogniewice, salonik pana domu z widocznym fragmentem księgozbioru, fot. Emilian Prałat

Jarogniewice, salonik pana domu z widocznym fragmentem księgozbioru, fot. Emilian Prałat

Dla wkraczających wojsk okupacyjnych było to ułatwienie. Oczywiście gros książek po polsku została spalona, jako przynależąca niższej kulturze i niższej rasie.

Prace w językach innych niż słowiańskie, miały szanse przetrwać jako przedmioty rabunku. Czego nie zabrały wojska niemieckie, to w wielu wypadkach zostało zniszczone przez wojska Armii Czerwonej. Nieliczne, najczęściej przypadkowe pozycje, zostały zabrane przez mieszkańców miejscowości, gdzie znajdowały się dwory i pałace.

Powojenne losy bibliotek ziemiańskich

Gdy ustały działania wojenne, a dawni właściciele stracili na mocy dekretu o reformie rolnej, prawo do ich dawnych majątków, pojawił się problem resztek dawnych księgozbiorów, które jeszcze się ostały w rezydencjach. W Wielkopolsce dużą rolę odegrał Uniwersytet Poznański i jego pracownicy, którzy odwiedzali zakątki regionu i zaznajamiali się z pozostałościami kolekcji. W poszczególnych miastach regionu organizowano tymczasowe składy ocalonych książek. Stamtąd duża część trafiła do Poznania. Nieliczni właściciele odzyskali swoje zbiory.

 

Jednak od 1947 roku zwroty z biblioteki Uniwersyteckiej ustały, a regulacje prawne uniemożliwiły oddawanie książek. Trafiły do magazynów, a pamięć o nich zachowała wąska grupa osób, które sprawowały nad nimi opiekę i nieliczne wyjmowały z lamusa przeszłości. Dzisiaj w zbiorach biblioteki znajduje się około 2000 książek. Niektóre posiadają znaki proweniencyjne, część – jeżeli chodzi o ustalenie właścicieli – jest nadal enigmą.

Warto jeszcze wspomnieć o zbiorach dawnych bibliotek szkolnych, które po wojnie zostały zgromadzone w pałacu w Ciążeniu. To również pozostałości przedwojennych zbiorów. Dzisiaj dla licznych instytucji, które stały się depozytariuszami tych szczątkowych księgozbiorów, stanowią one dość problematyczne zagadnienie. Z jednej strony trudna do jednoznacznego określenia i rozwiązania sprawa własnościowa, skutkująca w niektórych przypadkach wystąpieniem na drogę prawną, z drugiej niewielkie zainteresowanie opracowaniem i pełną identyfikacją tych zbiorów powodują, że nie funkcjonują one powszechnie w świadomości badaczy i nie są udostępniane czytelnikom. Nie ma też do dzisiaj katalogu tych zbiorów.

Bez właścicieli

Wśród cenniejszych obiektów przechowywanych w Poznaniu znajdują się resztki biblioteki Skórzewskich z Czerniejewa i Lubostronia, pawłowickie Mielżyńskich czy jarocińskie Radolińskich. Wśród pierwszej grupy wymienić można cymes, jak odpis Bogurodzicy z 1543 roku. Poza zbiorami polskimi, Biblioteka Uniwersytecka opiekuję się księgozbiorami poniemieckimi m.in. rodziny von Massenbach czy Stoltenberg -Wernigerode.

 

Pałac w Rusku, fot. Leonard Durczykiewicz, Dwory i pałace w Wielkim Księstwie Poznańskim

Pałac w Rusku, fot. Leonard Durczykiewicz, Dwory i pałace w Wielkim Księstwie Poznańskim

Poza tymi pracami w Bibliotece Uniwersyteckiej znajdują się również książki pochodzące ze zrabowanych przez Niemców kolekcji, jednak nie posiadające znaków proweniencyjnych ani dokumentacji, która pozwoliłaby na ustalenie przedwojennych właścicieli. Wśród nich znajdują się dzieła arabskie, prace o tematyce masońskiej, judaica.

Zbiory podworskie są stopniowo opracowywane. Ich historia odzwierciedla burzliwe dzieje Polski i obrazuje skalę strat wielkopolskich bibliotek, prywatnych kolekcji i ziemiańskich majątków. Wpisują się zarazem w problematyczną – z prawnego punktu widzenia – spuściznę. Potomkowie dawnych właścicieli co jakiś czas pukają do poznańskiej książnicy w poszukiwaniu śladów przeszłości, ale i szansy odzyskania części majątku.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
18
Świetne
Świetne
6
Smutne
Smutne
1
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
1