Człowiek, który pokochał Leszno. Bolesław Ilski
Opublikowano:
23 sierpnia 2023
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
W sierpniu mija 87. rocznica śmierci Bolesława Ilskiego. Restauratora i destylatora. Patrioty i wielkiego społecznika. Jednej z najciekawszych postaci ówczesnego Leszna.
W międzywojennym Lesznie ukazywały się trzy dzienniki: „Gazeta Leszczyńska” (pismo narodowe i katolickie), „Głos Leszczyński” (reprezentujący linię polityczną Chrześcijańsko-Narodowego Stronnictwa Pracy) oraz „Ilustrowany Kurier Zachodni” (pismo o nastawieniu prorządowym). Mimo tak różnych poglądów, po śmierci wspomnianego restauratora wszystkie redakcje solidarnie wypełniły się nekrologami i zamieściły artykuł o zgonie.
„Śp. Zmarły był w naszem mieście osobą niezwykle popularną i poważaną. Zalety jego umysłu i serca zjednały mu niewątpliwie szczerą i ogólną sympatję i szacunek, jak niemniej wielu przyjaciół […]”.
„Gazeta Leszczyńska” z 21 sierpnia 1936 roku„[…] Wieść żałobna wywołała w kołach obywatelskich Leszna przygnębiające wrażenie i objawy serdecznego współczucia dla rodziny śp. Zmarłego”.
„Głos Leszczyński” z 21 sierpnia 1936 roku„[…] Wiadomość o zgonie rozeszła się szybko po mieście i wywołała naprawdę szczery żal wśród tutejszego społeczeństwa tem bardziej, że śp. B. Ilskiego pamiętają wszyscy jako obywatela bardzo ruchliwego na każdym polu i czynnego aż do czasu swej śmiertelnej choroby […]”.
„Ilustrowany Kurier Zachodni” z 22 sierpnia 1936 roku
Sięgam po „Słownik biograficzny Leszna”, aby sprawdzić, kogo te laudacje dotyczą. Ku mojemu zaskoczeniu, biogramu poszukiwanej postaci nie odnalazłem. To jeszcze bardziej zmobilizowało mnie do poszukiwań. Kim zatem był Bolesław Ilski?
1886–1919
Bolesław Bonifacy Ilski urodził się 14 maja 1886 roku w Poznaniu. Tam też ukończył szkołę powszechną. Rodzicami jego byli szewc Karol oraz Seweryna z domu Kurzawska. Spory udział w wychowaniu Bolesława miał jego wujek Józef Kurzawski (późniejszy ksiądz i wielki społecznik).
Kurzawski był m.in. honorowym prezesem Towarzystwa Powstańców i Wojaków. Angażował się także politycznie. O jego autorytecie może świadczyć wybór na posła do Landtagu w Berlinie, a następnie do Reichstagu. W tym okresie zaprzyjaźnił się z Wojciechem Korfantym.
To pewnie Kurzawski zaszczepił w Bolesławie ogromny patriotyzm. Ilski był także niezwykle pracowity.
W cenionej gorzelni Kantorowiczów w Poznaniu, której właścicielem w tym czasie był prawdopodobnie David Kantorowicz, Ilski odbył praktykę w zawodzie destylatora. W stolicy Wielkopolski założył również Stowarzyszenie Młodych Handlowców. Następnie zdobywał wiedzę w Swarzędzu, by w 1908 roku trafić do Leszna, gdzie od samego początku brał udział w organizowaniu polskiej młodzieży kupieckiej. Rok 1910 to przełomowy czas dla Bolesława. W maju bierze w Gostyniu ślub z Jadwigą Biskupską, a w październiku zakłada własną restaurację w Lesznie pod adresem Rynek 29.
W lutym roku 1912 urodziła się pierwsza córka Aleksandra Ewa. 15 lutego kolejnego roku Bolesław ponownie pojawia się w Urzędzie Stanu Cywilnego, by zgłosić narodziny córki Zdzisławy Walentyny. W 1916 roku urodziła się trzecia córka Weronika Seweryna. Na wszystkich aktach urodzenia widnieje ten sam adres: ulica Kościelna 11 (obecnie Kościelna 7). Tutaj Ilscy nie tylko mieszkali, ale Bolesław prowadził także winiarnię.
Internowanie 1919
Sytuacja polityczna w Lesznie na przełomie 1918 i 1919 roku była bardzo napięta. Leszczyńscy Niemcy w związku z wybuchem powstania wielkopolskiego przeprowadzali rewizje w domach polskich obywateli. Po upozorowanym ataku powstańców na Leszno aresztowano i przez Głogów wywieziono do obozu pod Żaganiem wszystkich członków Rady Ludowej. W tej grupie znalazł się również aktywny działacz niepodległościowy Bolesław Ilski.
Szczegółowy opis transportu internowanych sporządzony przez jednego ze świadków zamieścił w publikacji „Ilustrowany opis Leszna i ziemi leszczyńskiej” Bolesław Świderski. Zachował się także krótki pamiętnik spisany przez Bolesława Ilskiego, który pozwala spojrzeć na wydarzenia z jego perspektywy.
7 stycznia 1919 roku w godzinach wieczornych Ilski udał się do mieszkania swego gospodarza p. Bethgego. Tam w niewielkiej grupie umilali sobie czas różnymi grami. Nagle zebrani usłyszeli strzał, a następnie głos pruskiego oficera. Bolesław pobiegł do swojego mieszkania uspokoić żonę i dzieci. Wchodząc, zauważył żonę płaczącą przy łóżeczku jego ulubionej córeczki Wery. Bethge poprosił, aby cała rodzina Ilskich przeniosła się do jego mieszkania. Po chwili w mieszkaniu pojawił się policjant z trzema żołnierzami i oznajmił, że Ilski jest aresztowany. Mundurowy zapewnił, że chodzi tylko o spisanie protokołu i następnie Ilski zostanie zwolniony.
Bolesława zaprowadzono na drugie piętro ratusza, gdzie natychmiast rozpoznał m.in. księdza Kopczyńskiego, doktora Świderskiego, panów Horowskiego, Thomasa. Więźniom zabroniono wszelkich rozmów. Po trudnej nocy aresztanci zostali zaprowadzeni na dworzec kolejowy, gdzie pozwolono im na pożegnanie. Bolesław odnotował, że wyjątkowym przeżyciem był buziak od siedmioletniej córeczki Oleńki, która z pewnością już zdawała sobie sprawę, że odjazd pociągiem w asyście pruskich oficerów nie oznacza niczego dobrego.
Internowanych zwolniono (choć nie od razu) w wyniku podpisaniu układu pokojowego w Wersalu 28 czerwca 1919 roku.
Z pamiętnika można wywnioskować, że Ilscy zajmowali lokal w kamienicy Bethgego, właściciela nieruchomości przy Rynek 9. Czy przeprowadzili się tutaj z Kościelnej? Tego nie udało się do tej pory ustalić. Nie ma natomiast wątpliwości, że ostatecznie zamieszkali na Rynku pod numerem 37.
Rynek 37, 1920–1935
W czasie kiedy Ilski prowadzi już swoje interesy w Lesznie, jego przyszły dom przechodzi z rąk do rąk. W 1909 roku właścicielem kamienicy Rynek 37 zostaje kupiec Mieczysław Nowakowski. Ten po trzech latach sprzedaje ją innemu kupcowi Franciszkowi Dembińskiemu. W roku 1913 nieruchomość kupuje Włodzimierz Jabłocki, a w 1914 Antoni Pietrzyński.
W 1920 roku pierwszy raz pojawia się w dokumentacji Bolesław Ilski. Pierwszy projekt dla niego zatytułowany i opisany jest jeszcze po niemiecku. Ilski zleca przebudowę na tyłach budynku głównego i oficyny. W kamienicy urządza restaurację oraz sklep z wódkami.
Destylację wódek prowadzi m.in. na licencji Gold Wasser. W obiekcie mieści się również wytwórnia wód gazowanych i lemoniad. Zostaje także dostawcą win mszalnych. W 1926 roku rodzina ponownie się powiększyła. Na świat przyszedł upragniony syn, Bogdan.
Bolesław Ilski był osobą niezwykle otwartą, rodzinną, społecznie zaangażowaną. W kamienicy Rynek 37 wychowywało się kuzynostwo dzieci Ilskich. Wychowanie, jakie Bolesław otrzymał od księdza Kurzawskiego, przekazywał dalej. Islki był także zaangażowany w działalność dobroczynną. Choćby w maju 1920 roku podczas Dnia Plebiscytowego ofiarował 50 butelek likieru do urządzenia loterii fantowej, za co otrzymał podziękowania na łamach prasy.
Rynek 37 to także miejsce, gdzie odbywały się setki spotkań przeróżnych towarzystw (przychodzili tu np. członkowie koła pszczelarzy czy automobiliści, czego dowodzą wpisy na protokołach posiedzeń). Magnesem do odwiedzin lokalu z pewnością była także bogata oferta restauratora.
Znajdowały się w niej wina, koniaki, rumy, wódki, wypalanki, piwa oraz likiery polskie i zagraniczne. Wśród nich m.in. likiery Baczewskiego i oczywiście Kantorowicza.
W latach 1929–1933 szalał kryzys gospodarczy. Bolesław zlikwidował rozlewnię win. Był w tym czasie przewodniczącym Rady Nadzorczej Banku Rolnego w Lesznie. Dyrektor tegoż banku zdefraudował znaczną sumę pieniędzy i uciekł za granicę. Ilski jako przewodniczący odpowiadał za sytuację swoim majątkiem. Z czasem bank zaczął przejmowanie hipoteki.
Okoliczności te bardzo niekorzystnie wpłynęły na zdrowie Ilskiego. Mimo to nie rezygnował z działalności dobroczynnej, przekazując choćby swoje produkty na zbiórki publiczne na wdowy, sieroty i inwalidów wojennych bez renty.
W 1935 roku mijało ćwierć wieku, od kiedy Bolesław i Jadwiga powiedzieli sobie „tak”. Z tej okazji odbyła się uroczystość, w której wzięło udział wielu znamienitych obywateli Leszna. Jubilaci otrzymali od mieszkańców, zachowaną do dziś, srebrną paterę z wygrawerowanymi nazwiskami wręczających upominek. Podczas tego wydarzenia Wojciech Górecki, syn kupca Jana, oświadczył się najstarszej córce Ilskich, Aleksandrze. Ślub odbył się jeszcze w tym samym roku, a wiąże się z nim pewna anegdota. Wesele zorganizowano w ostatnim dniu postu, jednak nie otrzymano dyspensy i potrawy mięsne podano dopiero po północy. Obie uroczystości odbyły się w lokalu przy Rynku 37.
1936
Bolesław Ilski umiera 20 sierpnia o godzinie 6:45, po tygodniowej chorobie w wyniku paraliżu systemu nerwowego. Pogrzeb w asyście wielu księży i ogromnej liczby mieszkańców miasta odbył się dwa dni później. Pochowany został na cmentarzu przy ulicy Kąkolewskiej w Lesznie.
Zacny obywatel
Ilski należał do niezliczonej liczby organizacji działających w Lesznie. Był m.in. członkiem Rady i Wydziału Powiatowego, Rady Nadzorczej „Drukarni Leszczyńskiej” (i jednym z jej współzałożycieli), Zarządu Miejskiego, Miejscowej Rady Szkolnej, Komunalnej Kasy Oszczędności powiatu leszczyńskiego (prezes w latach 1929–1934), Zarządu Towarzystwa Domów i Nieruchomości, Zarządu Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, Ligi Morskiej i Kolonialnej, Bractwa Kurkowego, Chrześcijańskiego Towarzystwa Kupców Samodzielnych (był pierwszym prezesem). Piastował honorowe urzędy prezesa Urzędu Rozjemczego dla spraw Rolnych czy sędziego pokoju.
Odznaczono go Krzyżem Waleczności Ochotników Wojsk Wielkopolskich oraz Odznaką pamiątkową więźniów ideowych 1914–1921. W jednym z odnalezionych przeze mnie kwestionariuszy osobowych odnotowano:
„Okazuje wielki patriotyzm. Przypisują mu, że spolszczył Miejscową Straż Pożarną i Bractwo Kurkowe”.
O tym, że był wybitnym znawcą branży winiarskiej, może świadczyć fakt, że to jego zaangażowano do wyceny wszelkich akcesoriów po śmierci Antoniego Górczyńskiego (prowadzącego winiarnię na Rynku 2). Z kolei o niezwykłym zaufaniu i szacunku świadczy fakt, że to Ilski został mianowany na wykonawcę testamentu Jana Pawelczaka (kupca prowadzącego skład bławatów na Rynku 4).
Pokochał swoje miasto, ale czy z wzajemnością? Bolesław Ilski to postać niezwykle zasłużona dla Leszna, które powinno odwdzięczyć się nazwaniem jego imieniem jednej z ulic, skweru, postawieniem tablicy pamiątkowej czy choćby zapaleniem zniczy na cmentarzu podczas ważnych rocznic.
Za pokazanie rodzinnych pamiątek serdecznie dziękuję Mirosławie Woźniak, wnuczce Bolesława Ilskiego.