fot. Narcyz i Echo, Jakub Godziszewski

Akt męskiego piękna

(…) Nie podoba mi się, że w obecnych czasach nagość jest wulgarna. Ja podchodzę do ciała, jak do dziewiętnastowiecznego wazonu z chińskiej porcelany. Fascynuje mnie ono jako zjawisko estetyczne, chcę pokazać, że nie ma w nim nic zdrożnego, że jest po prostu piękne (…)”.

Jakub Godziszewski to artysta w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Wykształcił styl, który jest powszechnie rozpoznawany, zaś areał tej rozpoznawalności wciąż się zwiększa, czego dowody dają kolejne wystawy z jego płótnami: sensualne, monumentalne, symboliczne.

Godziszewski jest jak hrabia Saint Germain, mityczny alchemik mający władzę nad złotem, który usuwał skazy z diamentów i dysponował eliksirem nieśmiertelności.

Wierność zasadom…

…to klucz do sztuki. By móc kreować, trzeba bazować.

Urodzony w 1989 roku Jakub Godziszewski, z pochodzenia ostrowianin, to absolwent Malarstwa oraz Edukacji Artystycznej w zakresie Sztuk Plastycznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Wydziale Pedagogiczno – Artystycznym w Kaliszu. Był wielokrotnym stypendystą Rektora UAM, zaś w 2015 roku wyróżniony został tytułem Osobowości Ostrowskiej Kultury.

W Ostrowie Wielkopolskim i Kaliszu Godziszewski kształtował swój styl i – jak twierdzi, siebie samego. 

 

„Pamiętam wiszące w rodzinnym domu nagie kobiety Gauguina i dzieci Wyspiańskiego. Rodzice przywiązywali wagę do pewnej schludności bycia, do języka, ubioru, wszystko było z nutą elegancji. (…) W domu było dużo książek o sztuce. Wertowałem je zawzięcie. Pamiętałem, który obraz jest na której stronie konkretnej książki.”

Leśne misterium, Jakub Godziszewski

Leśne misterium, Jakub Godziszewski

 

Po studiach i założeniu pracowni malarskiej w domu rodzinnym, znalazł etatowe zajęcie „w swoim fachu” – w Młodzieżowym Domu Kultury w Ostrowie Wielkopolskim.

 

„Byłem wychowankiem tego miejsca. Moją mentorką jest Katarzyna Bielawska. Ona mnie szkoliła, a teraz razem pracujemy. Jako nieśmiałemu introwertykowi, który stronił od ludzi, na myśl by nie przyszło, że kiedyś zostanę instruktorem plastyki. Mam kilka grup w różnym wieku. Dzieci przychodzą z własnej woli, traktując to jak przygodę. Nie mam ambicji robić z nich plastyków. Podchodzę do każdego bardzo personalnie. Jeśli ktoś chce miło spędzić czas, pogadać, przeczytać książkę, to robi to. Jeśli chce podszkolić warsztat, piłuję go. Ta praca dużo daje mnie samemu. Widzę u siebie zmiany. Przez stały kontakt z ludźmi pewne uśpione pierwiastki ekstrawertyzmu ujawniają się we mnie.”

 

Introwertycznego Godziszewskiego pamięta również autor tego artykułu. Już od pierwszego spotkania z nim, na egzaminie na kierunek Malarstwo na UAM, wiedziałem, że mam do czynienia z kimś wyjątkowym. Później kwiat jego talentu się rozwijał i  – chwytając się metafor, których u Godziszewskiego wszak nie mało – kwitnie z powodzeniem nadal.

Architektura ciała

Godziszewski maluje piękne ciała mężczyzn i kobiet, często na złotym tle, które tworzy używając 23-karatowych płatków złota. Wprowadza ikoniczny przepych, który jednak nie tłumi reszty kompozycji. Kolorystyka, mimo silnej potrzeby zdobnictwa, nie jest rozpasana, raczej wąska. Królują chłodne tony, ziemie, dźwięczne i nasycone niebieskości, fiolety.

 

Godziszewski to artysta dwóch sprzecznych zasad – lubi sarmackie bogactwo, równocześnie wyznając zasadę, że mniej znaczy więcej.

 

Cielesność nasyca malarstwo Godziszewskiego, jak atrament barwi bibułę. Jeszcze w czasie jego studiów, zawstydzająco doskonałe sylwety mężczyzn wisiały na korytarzach kaliskiej filii UAM.

 

Wyciosane niczym z bloku cukru torsy, w znakomity sposób uzupełniały modernistyczny interior Wydziału Pedagogiczno – Artystycznego UAM.

Sam artysta bardzo chętnie opowiada o swoich pracach, pomagając w ich interpretacji i rozumieniu:

Biały wachlarz II, Jakub Godziszewski

Biały wachlarz II, Jakub Godziszewski

 

„Od zawsze interesował mnie antyk, a tam królowały akty męskie. Będąc mężczyzną, najlepiej znam własne ciało, myślę, że stąd dominacja męskiego pierwiastka w moich pracach. Poza tym zawsze miałem problem, jak oddać sensualność, delikatność kobiecego ciała, a faceta można ociosać, mniej lub bardziej organicznie, geometrycznie. Jestem z tradycyjnej szkoły. Miałem szczęście trafiać na promotorów, mentorów, którzy uczulali mnie na jakość, szlachetność koloru i formy. Ważna była idea, ale również sposób jej podania. Bardzo mnie drażni kiedy naprawdę dobra koncepcja jest pokazana słabo, albo odwrotnie – coś jest fotorealistycznie wystudiowane, ale zadajesz sobie pytanie: po co? Mam niedzisiejszy sposób myślenia, spotykam się czasem z brakiem porozumienia na poziomie relacji z galeriami na przykład. Dzisiejsze czasy wymagają od twórcy, by był jednocześnie managerem, ale jak robisz dobrze jedno, to nie masz czasu na drugie. Lubię kontakty z ludźmi, ale nie za wszelką cenę. Nie potrafię powtarzać prac na zamówienie. Minicykle owszem, ale robienie wciąż tych samych, bo się dobrze sprzedają – męczy mnie to, nie chcę. Maluję po prostu dla siebie. Jeśli komuś się to spodoba – świetnie, to mnie uskrzydla, motywuje, a jeśli nie – i tak będę to robił.”

 

Widoczność Jakuba Godziszewskiego – jak zauważa wielu, w tym Jan Wiktor Sienkiewicz, historyk sztuki, profesor zwyczajny doktor habilitowany nauk humanistycznych, kierownik jedynego na świecie w strukturach uniwersyteckich Zakładu Historii Sztuki i Kultury Polskiej na Emigracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Profesor Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie – wzrasta wraz z postępem jego kariery, której katalizatorem był dyplom z malarstwa u profesora Jana Krzysztofa Hrycka, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

Triumf Słońca, Jakub Godziszewski

Triumf Słońca, Jakub Godziszewski

Sienkiewicz, przyglądający się malarstwu młodego ostrowianina, spostrzega i zwraca uwagę na sposób widzenia przez Godziszewskiego rzeczywistości XXI wieku.

Owo spojrzenie jawi się jako rodzaj zatroskania artysty o rosnące wyobcowanie człowieka z jego naturalnego otoczenia, jego izolację od natury oraz atomizację relacji międzyludzkich. Scalanie natury z sylwetką człowieka, w którym dominującą rolę odgrywa estetyka męskiego i kobiecego ciała, jest często wykorzystywanym zabiegiem w kompozycjach malarskich Godziszewskiego.

Stylistycznie – akty męskie w widzeniu Godziszewskiego nawiązują do bogatej tradycji greckiego i rzymskiego kanonu piękna, odkrytego na nowo w okresie renesansu. W kobiecych kompozycjach dominuje nastrój wywodzący się z Młodej Polski i modernizmu, głównie w zakresie poetyckiego charakteru obrazów.

Godziszewski uprawia również pejzaż, a ostatnio eksperymentuje z ażurowymi portretami wycinanymi w papierze – scenami rodzajowymi i sytuacyjnymi, w nawiązaniu do sztuki z drugiej połowy XIX wieku.

 

Taniec Przymrozków, Jakub Godziszewski

Taniec Przymrozków, Jakub Godziszewski

Dodać należy, że te filigrany z papieru stanowią bazę wystawy pt. „W ażurze”, aktualnie eksponowanej w klubie Stara Przepompownia w Ostrowie Wielkopolskim.

Jak konkluduje profesor Sienkiewicz:

 

„Mając na uwadze współczesne środki dostępu do dzieł sztuki, nie tylko malarstwo, ale nieograniczone zasoby fotografii, można z całą pewnością stwierdzić, że artysta z Ostrowa Wielkopolskiego nie tworzy w próżni – nie tylko w oddzieleniu od ciężaru dorobku europejskiej twórczości artystycznej obszaru śródziemnomorskiego, ale także spuścizny kultury światowej, w której figura ludzka była, jest i na pewno będzie najważniejszą tematyką w działaniach artystycznych – w dziedzinie rzeźby, rysunku i malarstwa.”

 

Jakub Godziszewski uważa, że świat byłby lepszy, gdyby ludzie nie byli obojętni na estetykę. Powtarza swoim podopiecznym, aby traktowali plastykę jako jeden z języków, sposobów komunikacji. A z czym się nie zgadza? Chyba jedynie z życzeniem Anny Jurksztowicz, która śpiewała „Zmysły precz”. Otaczającą nas rzeczywistość należy bowiem według niego odbierać wszystkimi organa sensuum.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
5
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0