fot. M. Adamczewska

Biblioteki niezwykłe. Biblioteka z tarasem dla prawdziwych kopciuszków – Kamienica Kultury w Jarocinie

Ludzie tworzą łańcuchy, stając w takiej odległości, by można się było chwycić za ręce. I chwytają się w różnych intencjach, demonstrując swoją jedność. Czasami coś popierając, czasami czemuś się sprzeciwiając. Z reguły dotyczy to spraw ważnych dla ogółu i ludzkości. Natomiast rzadko taki ludzki łańcuch stanowi wsparcie lokalnej inicjatywy, a do tego jest jednocześnie działaniem praktycznym. I wzruszającym.

 

Wędrujące  książki

Niestety nie było mnie w Jarocinie na rynku w listopadzie 2019 roku. Szkoda. Gdybym była, zobaczyłabym ludzką wstęgę wijącą się z ratusza pod kamienicę o numerze 17. Tego dnia przeprowadzała się biblioteka. A więc przede wszystkim książki. Ludzie wyciągali ku sobie ręce, podając sobie tomy z rąk do rąk, metodą „na cegłę”. To musiał być chwytający za serce widok! Znając siebie, na pewno bym się popłakała, bo widok ludzkiej solidarności zawsze mnie rozczula.

 

fot. M. Adamczewska

fot. M. Adamczewska

Jarocin to niezwykłe miasto, a do tego znane jak mało które! Oczywiście za sprawą festiwalu muzyki rockowej (o czym jest więcej w odcinku o JOK-u w Jarocinie). W miejscowości tej byłam wielokrotnie. Za każdym razem odkrywam coś innego, nieodmiennie jednak podziwiam to, jak mieszkańcy Jarocina potrafią bawić się własną historią. Przede wszystkim związaną z festiwalem.  Ale nie tylko!

W 2017 roku jarocińska biblioteka zakupiła przedwojenną kamienicę na rynku. Adaptując ją na potrzeby placówki, nie zapomniano o historii tego budynku, jego mieszkańcach i roli, jaką odegrał w życiu miasta. Zebrano opowieści, zdjęcia, starocie, nadano nazwy poszczególnym pomieszczeniom, przedstawiono wszystko tak, że dzieje tego miejsca opowiadają się same. Już od progu!

Czytelnia u Rosy i Filipa, Sala z kopytem…

Tuż za drzwiami wejściowymi znajduje się bowiem czytelnia. Wielkie okna zapewniają dobre oświetlenie i wspaniały widok na płytę rynku, chodnik, ławeczki. Nad oknami natomiast umieszczono napis, który z powodzeniem mógłby być szyldem: „Czytelnia u Rosy i Filipa”. W ten sposób uczczono przedwojennych właścicieli kamienicy. Rosa i Filip Kaffe byli jarocińskimi Żydami, mieszkali tutaj, a na parterze prowadzili sklep odzieżowy. Niestety podzielili los innych mieszkańców Jarocina żydowskiego pochodzenia.

 

fot. Magdalena Adamczewska

fot. Magdalena Adamczewska

Pięćdziesiąt siedem osób aresztowano już w październiku 1939 roku i wywieziono do getta w Łodzi, a następnie do obozów. Gehennę przeżyło tylko dwoje z nich. Niestety nie udało się dotrwać do końca wojny ani Rosie, ani Filipowi Kaffe, ani żadnemu z trójki ich dzieci. Dobrze, że ta piękna, spokojna i niezwykle jasna czytelnia próbuje ocalić wspomnienie po tej rodzinie i innych mieszkańcach Jarocina, którzy nie dożyli końca wojny.

Czytelnia to nie jedyne pomieszczenie poświęcone mieszkańcom spod numeru 17. „Sala z kopytem” też ma swą wyjątkowo historię. Kamienica na rynku to zawsze prestiżowa lokalizacja i dobre miejsce dla usług i handlu. Nie dziwi więc, że państwo Rosa i Filip Kaffe już przed wojną wynajmowali zbędne im pomieszczenia.

W jednym z nich mieścił się fryzjer pan Mazurek, po wojnie podobno ulokowała się tam milicja i funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Milicja się wyprowadziła, a lokal po fryzjerze zajął szewc, pan Kazimierz Galewski. Były to lata 50. Co ciekawe, pan Kazimierz dostał kartę rzemieślniczą, bez której nie mógłby wykonywać swojego zawodu, z zastrzeżeniem, iż:

 

„ma prawo prowadzić szewstwo, jeżeli przedmiotem jego działalności nie będzie w większości wyrób obuwia konfekcyjnego”.

 

Z jakiegoś powodu mógł naprawiać, ale nie mógł robić zbyt wielu nowych par butów. Jak znam życie i historię, to pierwszymi, którzy szyli buty na zamówienie, byli ci, którzy takowe zastrzeżenie na piśmie wysunęli. Z opowieści mieszkańców wiadomo, że w warsztacie powstawały oficerki, narciarki, piętrówki. Dziś już zapewne nikt taki butów nie robi, nawet nie jestem pewna, o jakie chodzi, ale po zakładzie szewskim z prawdziwego zdarzenia zachowały się drewniane kopyta, czyli formy do robienia butów.

 

Zapach butaprenu z pewnością ulotnił się już lata temu, jednak właśnie te kopyta wiszące na ścianach przypominają, że w tym miejscu wybijano rytm młoteczkami, strzelano obcasami, stukano szpilkami. „Sala z kopytem” to też dobra nazwa dla sali, w której dzisiaj wkuwa się polskie słówka na lekcjach polskiego dla Ukraińców lub uczy nowych komend na zajęciach komputerowych.

Sala szyta na miarę, Drogeria…

Po wojnie na poddaszu kamienicy numer 17 ulokowano również innego jarocińskiego rzemieślnika. Przedwojenny krawiec pan Tadeusz Mikołajewski traktowany był przez komunistyczne władze jako wróg i kapitalista. Najprawdopodobniej dlatego, że swego czasu szył spodnie do jazdy konnej dla właścicieli ziemskich. Na dodatek miał pierwszą „taksówkę dowozową” w Jarocinie. Z tego powodu otrzymał mało prestiżowe miejsce na poddaszu.

 

fot. M. Adamczewska

fot. M. Adamczewska

Choć nie wolno mu było wykonywać zawodu z powodów politycznych, to i tak ustawił trzy maszyny do szycia. Dwa singery i jednego łucznika. Cóż, ubrania były zawsze potrzebne, a dzisiejsza sala z komputerami dla młodzieży otrzymała nazwę „Szyta na miarę”.

Nie bez powodu w Kamienicy Kultury mieści się też druga salka szkoleniowa pod nazwą „Drogeria”. To oczywiście na cześć sklepu, w którym – jak się wspomina – sprzedawano mydło i powidło, ale i perfumy trzech znanych marek: „Miraculum” z Krakowa, „Urody” z Warszawy i „Lechii” z Poznania, a doktor Irena Eris jako młoda producentka w latach osiemdziesiątych osobiście przyjeżdżała sprzedawać swoje wyroby.

 Sala Zgody, Taras Kopciuszków

Jest jeszcze „Sala Zgody” na cześć Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Zgoda”, od której odkupiono kamienicę, ale mnie najbardziej urzekł „Taras Kopciuszków”. Bez podpowiedzi nie udałoby mi się odgadnąć, co się pod tą nazwą kryje.

W miejscu takim jak biblioteka możliwe jest oczywiście, że o jakieś bajkowe sierotki chodzi, ale odpowiedź jest inna i zaskakująca dla kogoś takiego jak ja, kto na bajkach zna się nieźle, ale na ptakach to już nie.

 

fot. M. Adamczewska

fot. M. Adamczewska

Kopciuszki to maleńkie, mniejsze od wróbelków ptaszki. Zagnieździły się w ścianach kamienicy jeszcze przed remontem. Teraz mają własne, nowe budki lęgowe.

A mnie podobają się zachwyty pań bibliotekarek, pytających retorycznie:

 

„Czy mogliśmy znaleźć bardziej baśniowych i literackich mieszkańców kamienicy?”.

 

Odpowiadam, że bardzo trudno by było.

Pamięć jest ważna, buduje, wspólnotę, pokazuje ciągłość dziejów, prowokuje zadumę a czasami uśmiech. Scala społeczności i narody. A w Jarocinie okruchy pamięci postanowiono przechować na rynku pod numerem 17.

Rozmowa z Agnieszką Borkiewicz, dyrektorką Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy Jarocin

Joanna Jodełka: Biblioteka to oczywiście miejsce, w którym wypożycza się książki, a w Kamienicy Kultury ma ona nazwę szczególną, odpowiednią do miejsca i nazywa się „Wypożyczalnią spod lady”. Czy młodzi czytelnicy pytają lub rozumieją, co znaczy „spod lady”?

Agnieszka Borkiewicz: Gdy przychodzą młodzi ludzie na zajęcia, to opowiadamy im dzieje tego miejsca, zanim przejdziemy do tematów czysto czytelniczych.

 

fot. M. Adamczewska

fot. M. Adamczewska

Dla nich to już historia i czasem mamy wrażenie, że nie bardzo rozumieją, o co nam chodzi. Jak to spod lady? Jak to coś było niedostępne? Jak to puste (!!!) półki? Myślę, że oni nie potrafią sobie już tego wyobrazić.

J.J.: U mnie ta nazwa wzbudza uśmiech i przywołuje masę wspomnień. Ale wszystkie działy w bibliotece mają nieoczywiste nazwy. Kto je wymyślał?

A.B.: Nazwy wymyślałyśmy same z ówczesnym wiceburmistrzem Robertem Kaźmierczakiem. I bardzo nas to zadanie bawiło. Najtrudniej było nam wymyślić właśnie nazwę dla wypożyczalni. Nazwa w oczywisty sposób nawiązuje do czasów, kiedy wiele towarów załatwiło się w trybie „spod lady”, ale też starsze bibliotekarki pamiętają, że niektóre książki czytelnicy dostawali spod lady, np. erotyki.

 

J.J.: A to już zupełnie inna historia, choć równie ciekawa. Też się czegoś dowiedziałam. Dziękuję. A czy kopyta są oryginalne? Należały do pana Kazimierza?

A.B.: Kopyta są oryginalne, należały do pana Alojzego Kubota, ucznia pana Kazimierza Galewskiego. Pan Alojzy, kiedy usłyszał, że będziemy dbać o historię kamienicy, to je nam podarował. Miał też przeprowadzić pokazową lekcję szycia butów, ale najpierw przeszkodziła nam w tym pandemia, a później stan zdrowia pana Alojzego.

 

J.J.: Ile osób przenosiło książki i jak długi był to łańcuch?

A.B.: Nie jesteśmy w stanie podać dokładnej liczby, coś ponad 200 osób. Łańcuch wieczorem był podwójny i ciągnął się od ratusza do kamienicy.

 

J.J.: Jak długo trwało ubieganie się o środki na taką inwestycję, a ile zajęła sama adaptacja?

A.B.: W 2017 roku złożony był wniosek i zapadła pozytywna decyzja. Budowa trwała dwa lata – kamienicę oddano do użytku 20 listopada 2019 roku.

 

J.J.: Prawidłowe tempo. A ile osób dziennie odwiedza „Czytelnię u Rosy i Filipa”? Jak jeszcze upamiętnia się żydowskich mieszkańców Jarocina?

A.B.: Dzienne odwiedziny w czytelni to około 25–30 osób. To stali bywalcy, którzy od lat przychodzą poczytać tradycyjną papierową prasę.

 

fot. M. Adamczewska

fot. M. Adamczewska

W zeszłym roku odbyło się spotkanie z Mikołajem Grynbergiem i pokaz filmu „Dowód tożsamości”. Były też warsztaty kuchni żydowskiej z Hanną Merlak, autorką książki „Żydzi od kuchni. Opowieści wokół rodzinnego stołu”, oraz warsztaty dla młodzieży z Sebastianem Plutą z Muzeum Regionalnego w Jarocinie o historii jarocińskich Żydów.

J.J.: Kogo dziś interesują jeszcze opowieści z PRL-u?

A.B.: Wiele osób ma sentyment do tamtych czasów. Bardzo dużo ludzi uczestniczyło w trwającym ponad dwie godziny spotkaniu ze Sławomirem Koprem i Andrzejem Zawistowskim. Ten ostatni opowiadał o kartkach i reglamentowanym handlu. Przybyli chętnie opowiadali swoje „kolejkowe” historie. Ciekawym doświadczeniem było też nagrywanie wspomnień mieszkańców kamienicy i pracowników sklepów. 

 

J.J.: Dziękuję, to była wielka przyjemność odwiedzić Kamienicę Kultury w Jarocinie.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0