Co słychać w Lewkowie?
Opublikowano:
22 marca 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Kilkanaście miesięcy temu otwarto dla zwiedzających drzwi pięknie odrestaurowanego pałacu w Lewkowie. O remoncie, wystawach i planach na przyszłość z Sylwią Nowicką, dyrektor Muzeum w Lewkowie – Zespołu Pałacowo-Parkowego, rozmawia Michał Dachtera.
Michał Dachtera: Jakie były największe wyzwania na początku pani pracy w Lewkowie?
Sylwia Nowicka: Zostałam powołana 10 października 2022 roku, tydzień wcześniej moja poprzedniczka dokonała otwarcia wyremontowanego zespołu pałacowego. Myślę, że najważniejszym wyzwaniem, z którym musiałam się zmierzyć, było rozliczenie tego dużego i niełatwego projektu. Całość kosztowała przecież ponad 26 milionów złotych. Drugą ważną kwestią był niewielki zespół i lawina zwiedzających. Gdy rozpoczęłam pracę w Lewkowie, oprócz mnie było tylko dwóch pracowników merytorycznych. Po otwarciu muzeum zaczęły do nas przyjeżdżać tłumy, co przy niewielkich zasobach kadrowych stanowiło spore wyzwanie. Dzisiaj zatrudniamy siedem osób, w tym cztery osoby merytoryczne.
MD: 26 milionów złotych to naprawdę ogromna kwota. Proszę powiedzieć, co za te środki udało się zrobić.
SN: Wyremontowano wszystkie pomieszczenia. Z wielką pieczołowitością odnowiono to, co jest wielką wartością tego miejsca, czyli wykonane około 1800 roku polichromie.
fot. J. Jurek
Odbudowano zniszczony budynek wozowni, w którym prezentujemy wystawy czasowe.
W ramach projektu odrestaurowano także lodownię, stajnię, która służy nam jako magazyn, oraz oficynę zachodnią z przeznaczaniem na hotel, a w której aktualnie mamy biura. W pałacu pogłębiono piwnicę o prawie metr. Ponadto zbudowano małą i dużą oranżerię oraz zrewitalizowano park, który był bardzo zdewastowany.
MD: Czy coś jeszcze zostało do zrobienia?
SN: W tym stanie prawnym, który mamy, udało się zrobić wszystko, ale brakuje nam parkingu. Jesteśmy w trakcie procedury przejmowania nieruchomości gruntowej od KOWR-u z przeznaczeniem także na ten cel. Do tej samej instytucji należy również oficyna wschodnia, którą chcielibyśmy wyremontować i przeznaczyć na pomieszczenia administracyjne. Najpierw jednak muszą zostać uregulowane kwestie własnościowe.
MD: Po remoncie odwiedziło was sporo gości. Czy do Lewkowa przyjeżdżają głównie mieszkańcy najbliższej okolicy, czy zasięg oddziaływania jest większy?
SN: W ciągu trzech pierwszych miesięcy działania muzeum gościliśmy cztery tysiące zwiedzających. Natomiast w 2023 roku odwiedziło nas 22 tysiące osób. Bardzo się z tego cieszymy.
fot. J. Jurek
Wbrew pozorom początkowo mieszkańcy powiatu ostrowskiego nie byli najczęstszymi gośćmi w Lewkowie. Znacznie liczniej odwiedzali nas turyści z Kalisza i powiatu kaliskiego. Mamy wielu zwiedzających przyjeżdzających z Poznania i okolic, a także Torunia, Bydgoszczy i Wrocławia.
Wystawa mebli giętych Thoneta przyciąga z kolei odwiedzających z Warszawy, a nawet Czech.
MD: W Muzeum w Lewkowie zorganizowano dotychczas jedenaście wystaw czasowych. Z której z nich jest pani najbardziej dumna?
SN: Jestem zadowolona z każdej z nich, ale wymienię dwie najważniejsze w mojej opinii. Pierwsza to kolaże Szymborskiej, którą prezentowaliśmy w styczniu i lutym ubiegłego roku, odwiedziło nas wówczas 4700 gości. Druga to wspomniana wystawa giętych mebli Thoneta, na marginesie dodam, że to unikalna ekspozycja na skalę nie tylko polską, ale i europejską, gdyż tak liczną kolekcję można zobaczyć dopiero w muzeum w Wiedniu.
MD: Co jeszcze przygotowali państwo dla zwiedzających?
SN: Bardzo cieszą mnie warsztaty, które realizujemy w naszej placówce, jak choćby pieczenia chleba na liściu. Wspólnie ze Stowarzyszeniem Strefa Kultury i Towarzystwem Chopinowskim realizujemy koncerty. W listopadzie ubiegłego roku wystąpili u nas Anna Maria Jopek i Robert Kubiszyn. Wokalistka ponownie zaśpiewa w Lewkowie 19 kwietnia br.
MD: Powiedziała pani o tym, co było, a jakie są plany na 2024 rok?
SN: Zaczynamy 15 marca od wystawy czasowej fotografii ulicznej. To 55 dużych prac fotograficznych wykonanych przez 50 artystów z całego świata. W maju i czerwcu zapraszamy do oglądania przecudnych starych rzeźb Pawła Brylińskiego, wiele jego krzyży i kapliczek przetrwało w naszym regionie do dziś. W tym roku przypada 210. rocznica urodzin tego ludowego twórcy, dlatego warto przypomnieć wielkopolskiego „Nikifora dłuta”. W alejkach parkowych będzie prezentowana plenerowa wystawa fotograficzna, z cyklu „Ocalić od zapomnienia”.
fot. J. Jurek
Nasz miejscowy twórca uwiecznił spichlerze, pałace i inne budynki, których już dzisiaj nie ma albo są w stanie ruiny. Nawiązałam też kontakt z Muzeum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Instytucja ta cierpi na brak odpowiednio dużej powierzchni wystawienniczej, natomiast w Lewkowie nie mamy obrazów. W 1942 roku wszystkie prace zostały wywiezione przez przedstawiciela muzeum w Łodzi. Okazało się, że Muzeum KUL planuje trzyletni remont i zaproponowano nam przechowanie na ten okres 107 obrazów.
To dziewiętnastowieczne i dwudziestowieczne malarstwo polskie i europejskie, a także duże zbiory porcelany miśnieńskiej. Chcielibyśmy podzielić je na kilka wystaw czasowych i prezentować w naszej wozowni. Od 10 października przez miesiąc będzie można podziwiać litografie Pabla Picasso z serii „Wojna i Pokój” i „Los Toros”. Planów na ten rok jest oczywiście więcej, będziemy kontynuować nasze warsztaty, pracujemy też nad trzema publikacjami.
MD: Dla tych, którzy dotąd nie mieli okazji być w Muzeum w Lewkowie, proszę powiedzieć: dlaczego warto do was przyjechać?
SN: Nasz park pięknie prezentuje się o każdej porze roku, ale zwłaszcza wiosną. Można zobaczyć i usłyszeć aż cztery z siedmiu gatunków dzięcioła występujące w Polsce. Od czerwca w rosarium kwitną piękne angielskie róże, to stare odmiany pochodzące sprzed 1867 roku. Po spacerze w parku zapraszam oczywiście do zwiedzania pałacu, warto wypić też kawę w kawiarence. Z kolei w wozowni, jak już wspomniałam, na naszych gości czekają wystawy czasowe. Dzięki środkom z Urzędu Marszałkowskiego i Unii Europejskiej udało się ocalić piękno tego miejsca, dlatego zapraszam wszystkich do Lewkowa.
