fot. Julia Spychała

Dom (bardzo) Sąsiedzki

W sobotę 15 lipca w Ogrodzie Sąsiedzkim na poznańskim Dębcu odbyło się ciekawe wydarzenie. Niezwykle kusząca była już sama możliwość zjedzenia wspólnego śniadania na świeżym powietrzu. A przede wszystkim można było porozmawiać z członkiniami Stowarzyszenia Zielona Grupa.

Spotkanie zorganizowali współtworzący Kolektyw Aktywne Miasto: Schron Kultury Europa, Fyrtel Główna oraz Dom Sąsiedzki prowadzony przez Stowarzyszenie Zielona Grupa.

Rozmowa z Ulą Ziober-Flieger i Marią Ratajczak.

 

Mateusz Gołembka: Stowarzyszenie Zielona Grupa zostało założone w październiku 2013 roku. Od czego się zaczęło?

Ula Ziober-Flieger: Od samego początku stawiałyśmy na edukację i wspieranie działań na rzecz rozwoju artystycznego i obywatelskiego. Zajmowałyśmy się edukacją artystyczną i międzykulturową dzieci i młodzieży, a także współpracą z nauczycielami i bibliotekarzami.

 

MG: Wasze początki wcale nie są związane z poznańskim Dębcem?

 

UZF: Początkowo nie miałyśmy stałej siedziby. Nasze projekty realizowałyśmy praktycznie na terenie całego kraju.

 

Ula prowadząca warsztaty z kamishibai, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Ula prowadząca warsztaty z kamishibai, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Jednym z podstawowych projektów był Teatr Ilustracji Kamishibai. To wywodząca się z Japonii sztuka głośnego czytania i opowiadania, przeznaczona głównie dla dzieci.

Wykorzystuje się w niej kartonowe plansze z ilustracjami oraz drewnianą skrzynkę butai, przypominającą teatr marionetkowy. Kamishibai to był pierwszy projekt, na który otrzymałyśmy dofinansowanie. Warto zaznaczyć, że ta metoda była wówczas mało znana w Polsce. A my zaczęłyśmy rozwijać naszą własną metodę pracy z dziećmi przy użyciu kamishibai.

 

MG: Z kamishibai związane jest także powstanie wydawnictwa Kreatibaj?

 

UZF: Oczywiście nie przypuszczałyśmy, że nasza przygoda z kamishibai tak się rozwinie. Okazało się, że ta mała drewniana skrzynka kryje w sobie wielką moc. Obserwowałyśmy bardzo pozytywne reakcje dzieci podczas warsztatów.

 

Maria prowadząca warsztaty z kamishibai, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Maria prowadząca warsztaty z kamishibai, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Postanowiłyśmy podzielić się tym z innymi: animatorami, nauczycielami i bibliotekarzami. Nie chciałyśmy tego tak zostawić. Stąd pomysł na wydawnictwo Kreatibaj, które stanowi zestaw narzędzi, wskazówek i inspiracji. W ilustrowanych opowieściach stawiamy duży nacisk na wartości edukacyjne.

Jednocześnie nie uciekamy od trudnych tematów. Uważamy, że z dziećmi można porozmawiać o wszystkim, dobierając odpowiedni język i estetyczną formę przekazu.

 

MG: W międzyczasie na pokładzie Stowarzyszenia pojawiła się nowa osoba.

 

Maria Ratajczak: Dołączyłam do zespołu w 2015 roku. Rozpoczęłam od stażu organizowanego przez Narodowe Centrum Kultury. W tym czasie dalej realizowałyśmy projekt kamishibai. Wprowadziłyśmy także inne projekty artystyczne. Wspomnę choćby o działającym od kwietnia do czerwca 2016 roku Rowerowym Domu Kultury. Projekt polegał na przejechaniu Polski wzdłuż granicy i spotkań z mieszkańcami z przygranicznych miejscowości.

 

Mobilne Centrum Kultury, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Mobilne Centrum Kultury, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Rok później uruchomiłyśmy Mobilne Centrum Kultury. Poruszając się wspaniale wyposażoną warsztatowo przyczepą kempingową i z bogatą ofertą edukacyjno-artystyczną, odwiedzałyśmy mniejsze miejscowości, najczęściej te oddalone od dużych centrów kulturalnych.

 

MG: Liczba i jakość zrealizowanych projektów jest imponująca. Trzymając się dalej chronologii, nadchodzi rok 2018.

MR: Otrzymałyśmy propozycję współpracy od organizatorki społeczności lokalnej z ramienia MOPR pracującej na terenie Osiedla Zielony Dębiec. Jednym z efektów tej kooperacji było stworzenie Domu Sąsiedzkiego oraz dołączenie do ogólnomiejskiego programu Centrów Inicjatyw Lokalnych, współfinansowanych przez Gabinet Prezydenta Miasta Poznania.

 

MG: Pewnie droga od złożenia propozycji do otwarcia Domu Sąsiedzkiego była długa, a samo podjęcie decyzji nie należało do najłatwiejszych?

UZF: Zacznijmy od samej lokalizacji. W powszechnej opinii Dębiec nie należy do najbardziej atrakcyjnych części Poznania. Nie jest wypełniony kawiarniami czy barami. Spoglądając na mapę, widać, że jest praktycznie oddzielony od reszty miasta rzeką, autostradą oraz torami kolejowymi.

MR: Ta granica istnieje nie tylko na mapie, ale również w głowach mieszkańców. Często można usłyszeć opinię, że Dębiec to przysłowiowy koniec świata. To także dzielnica, która nie ma tradycji aktywności lokalnej. Przez lata nie było tu nawet domu kultury.

 

 

UZF: Zaczęłyśmy od mapowania okolicy. Odbyło się kilkadziesiąt warsztatów. Część z nich miało miejsce w wyniku współpracy z parafiami czy szkołami. I zapadła decyzja, że chcemy spróbować. Wynajęłyśmy od spółki miejskiej lokal przy ul. Bukowej 2A, który wymagał remontu. W jego wykonaniu pomagali nam mieszkańcy Dębca, którzy już zdążyli nieco nas poznać.

 

MG: Co zmieniło się w waszej działalności w związku z powstaniem Domu Sąsiedzkiego? Co jest jego ideą?

 

Ula Ziober-Flieger, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Ula Ziober-Flieger, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

UZF: Przede wszystkim chciałyśmy mieć swoje miejsce. Prowadzenie Domu Sąsiedzkiego umożliwiło także zupełnie nowe spojrzenie na naszą pracę ze społecznością lokalną. Prowadząc warsztaty w odległych miejscowościach, po ich zakończeniu wraca się do domu. Nie można obserwować zmian, jakie zachodzą w wyniku naszych działań, ani uczestniczyć w dłuższym procesie. Dom Sąsiedzki pełni w pewnym sensie funkcję domu kultury, ale nim nie jest.

MR: Głównym założeniem Domu Sąsiedzkiego jest, aby działo się w nim to, czego oczekują mieszkańcy. Dajemy możliwość, aby mieszkańcy współtworzyli z nami to miejsce. Dostrzegamy ich potencjał.

 

MG: Prowadzicie także Archiwum Społeczne. Skąd ten pomysł?

UZF: Od dawna interesował mnie temat historii mówionej i wspomnień, które tworzą pamięć zbiorową społeczności. Kilka lat temu wzięłam udział w konferencji dotyczącej archiwów społecznych i to okazał się strzał w dziesiątkę. Już wcześniej realizowałyśmy podobne projekty w różnych miejscach Polski, ale po założeniu Domu Sąsiedzkiego postanowiłyśmy zebrać także wspomnienia mieszkańców Dębca. Zdarzało się, że niektórzy z nich zaczynali historię od słów:

 

„Mieszkam tu tylko 80 lat, cóż ja mogę powiedzieć”.

 

Po kilku latach prowadzenia archiwum, zbierania materiałów i dziesiątkach wywiadów, postanowiłyśmy naszą wiedzą podzielić się także z innymi, prowadząc np. szkolenia i warsztaty poświęcone zagadnieniom archiwistyki społecznej.

 

MR: To również jeden z etapów budowania lokalnej tożsamości. A opowiedziane historie zostały wykorzystane m.in. podczas spaceru sentymentalnego po miejscach, które nie istnieją, oraz na wystawach i w podcaście.

 

MG: Brzmi tajemniczo. Na czym wspomniany spacer polegał?

MR: Spacerowaliśmy szlakiem budynków, które zmieniły swoje przeznaczenie lub zniknęły z mapy Dębca, a były kiedyś bardzo ważne dla mieszkańców. Zobaczyliśmy obiekty, w których dawniej mieściło się np. kino czy restauracja. Takie spotkania pokazują, ile jeszcze ciekawych historii kryje się wokół nas.

 

MG: Wasza działalność zaczęła się rozkręcać. Przed wybuchem pandemii udało się rozpocząć kolejną wspaniałą akcję, która trwa do dziś.

 

Długi stół, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Długi stół, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

UZF: W styczniu 2020 roku zorganizowałyśmy wydarzenie pod nazwą „Długi stół”.

 

Polegało ono na przygotowaniu freegańskiej kolacji głównie z produktów, które były już wykluczone ze sprzedaży, ale nadawały się jeszcze do spożycia.

Po wybuchu pandemii akcja była kontynuowana, jednak już w innej formie. Nie było możliwości organizacji kolacji. Zaczęłyśmy szykować paczki żywnościowe, zbierając produkty z rynków: dębieckiego, jeżyckiego i łazarskiego, współpracując z wieloma fundacjami.

 

MG: W związku z pandemią „Długi stół” okazał się z pewnością niezwykle potrzebną inicjatywą.

UZF: Przychodziły do nas osoby, które pozostały bez środków do życia. To były czasami naprawdę dramatyczne historie. Wielu seniorów z kolei bało się wychodzić z domu. Nie mogłyśmy pozostać obojętni i wraz z wolontariuszami dostarczaliśmy im paczki z jedzeniem do domów.

 

MG: Pandemia oznaczała także inne problemy.

UFZ: Z dnia na dzień straciłyśmy wszystkie źródła finansowania. Stanęło wydawnictwo i warsztaty. Nie miałyśmy żadnych przychodów, a musiałyśmy płacić czynsz. Było wiele niewiadomych. W pewnym momencie, kiedy nikt nie potrafił odpowiedzieć na nasze pytania, to przestałyśmy pytać, a zaczęłyśmy działać.

 

MG: A kiedy niemal zapomnieliśmy już o covidzie, wybuchła wojna u naszych wschodnich sąsiadów.

 

Maria Ratajczak, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

Maria Ratajczak, fot. z zasobów Stowarzyszenia Zielona Grupa

UZF: Tuż przed wybuchem wojny zgłosiła się do nas grupa dziewczyn z Centrum Praktyk Edukacyjnych, które chciały w Domu Sąsiedzkim zorganizować piknik dla osób z Ukrainy.

 

Wybuch wojny wywrócił wszystko do góry nogami. Dom Sąsiedzki w pierwszych dniach konfliktu przypominał linię produkcyjną w fabryce. Pakowanie i segregowanie produktów do kartonów. W ciągu jednego dnia spakowałyśmy 20 busów. Sporo czasu zajęła organizacja transportu oraz zdobycie niezbędnych produktów. W mieście szybko zaczęło brakować nawet kartonów.

 

MR: Nasze wcześniejsze doświadczenia związane z organizowaniem różnego rodzaju zbiórek i akcji pomocowych nauczyły nas, że pomoc musi być dopasowana do potrzeb. Dlatego też bardzo szybko sprecyzowałyśmy nasze działania i rozpoczęłyśmy zbiórki dla konkretnych odbiorców, np. do szpitala położniczego w Kijowie oraz uchodźców, którzy znaleźli się w Poznaniu. Wraz z kilkoma innymi organizacjami pomagałyśmy prowadzić punkt pobytu tymczasowego na Politechnice Poznańskiej oraz współprowadziłyśmy Freeshop dla osób z Ukrainy, który mieścił się w budynku starego kina Olimpia.

 

MG: Wasza pomoc trwa nieprzerwanie. Podejmujecie także kolejne interesujące projekty.

MR: W ostatnim czasie rozpoczęłyśmy działalność Pracowni Aktywności Lokalnej. Jest to projekt realizowany przez trzy organizacje tworzące Kolektyw Aktywne Miasto na terenie trzech osiedli Poznania: Głównej, Wildy i Dębca. Jego celem jest wzrost aktywności społecznej oraz poczucia wpływu mieszkańców i mieszkanek na rozwój ich najbliższego otoczenia.

UZF: Najważniejsze dla nas jest budowanie relacji i zawiązywanie więzi międzyludzkich. Dlatego też większość naszych działań nie koncentruje się na tworzeniu wielkich wydarzeń dla dużej liczby odbiorców, ale na kameralnych spotkaniach, na których możemy się lepiej poznać i zrozumieć swoje potrzeby.

 

Dom Sąsiedzki prowadzony jest przez Stowarzyszenie Zielona Grupa. Więcej o zrealizowanych projektach na stronie stowarzyszenia. Projekty współfinansowały m.in.: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, Urząd Miasta Poznania, Muzeum Historii Polski, Spółdzielcza Grupa Bankowa, fundusze norweskie.
Poczynania Stowarzyszenia można śledzić w mediach społecznościowych, a przede wszystkim warto odwiedzić placówkę przy ulicy Bukowej na poznańskim Dębcu.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
5
Świetne
Świetne
9
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0