„Don Kichot” – do trzech razy sztuka
Opublikowano:
12 kwietnia 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Pierwszej poznańskiej inscenizacji baletu „Don Kichot” z udziałem Małgorzaty Połyńczuk (Kitri) i Juliusza Stańdy (Basilio) nie wiedziałem. Druga, bardzo tradycyjna w inscenizacji i choreografii Henryka Konwińskiego, zapadła mi w pamięć dzięki kreacji Marty Fiedler w roli Kitri. Najnowsza jest bardzo atrakcyjna wizualnie i bardzo dobrze zatańczona, ale…
W kolorowej Hiszpanii
Niedoszły ślub pięknej Kitri z bogaczem Gamachem, udaremniony przez podstęp kochanego przez dziewczynę ubogiego Basilia i orędownika młodej pary rycerza z La Manchy, walczącego zawsze w obronie uciśnionych, to zarys libretta Mariusa Petipy opartego zaledwie na trzech rozdziałach z II części powieści Miguela de Cervantesa Saavedry „Don Kichot z La Manchy”.
Hiszpańskość tak w warstwie fabularnej, jak i muzycznej Ludwiga Minkusa była tylko pretekstem do stworzenia typowego dla drugiej połowy XIX wieku baletu divertissement złożonego z popisowych występów solowych, duetów i układów zespołowych. Darmo szukać tu filozoficznych podtekstów.
Libretto wątłe dramaturgicznie, pseudohiszpańska muzyczka skomponowana „pod nogę”, każdej postaci przyporządkowany jest charakterystyczny motyw, który nie podlega przetworzeniom.
A jednak – chociaż od prapremiery minęły 153 lata – balet nadal urzeka publiczność na całym świecie. Duża w tym zasługa komizmu, wszak liczba komedii baletowych jest niewielka. Swobodnie potraktowana przez Petipę fabuła dała mu jednocześnie dużą wolność jako choreografowi. Jego układ choreograficzny, wzbogacony przez Aleksandra Gorskiego, pozwala na eksperymentowanie współczesnym choreografom, chociaż ci nie są tak radykalni, jak w przypadku „Jeziora łabędziego”, „Dziadka do orzechów” czy nawet „Giselle”.
Aby wystawić z sukcesem „Don Kichota” potrzebny jest dobry technicznie zespół i kilkoro solistów dysponujących nie tylko doskonałą techniką tańca klasycznego, ale także zdolnościami aktorskimi oraz… akrobatycznymi.
W starej bibliotece
W Auli Artis, gdzie na czas remontu Gmachu Pod Pegazem znalazł swoje miejsce balet Teatru Wielkiego w Poznaniu, nie zobaczymy świetlistej Hiszpanii. Michal Štípa umieścił akcję w bibliotece, a z nagromadzonych w niej książek wyłaniają się postaci komedii. Głównym bohaterem baletu nie jest wcale tytułowy Don Kichot, z którym inscenizatorzy zwykle mają największy kłopot, ale para zakochanych: Kitri i Basilio.
Choreograf umieszczając akcję wśród książek, kreuje tytułowego Don Kichota jako bibliotekarza, a może raczej pisarza, który stereotypowo kojarzy się ze starszym panem, czasami kostycznym, „zasuszonym”, nieskorym do tańca. Towarzyszy mu Sancho Pansa, rezolutny sługa. W poznańskiej inscenizacji Paweł Kromolicki jako Don Kichot i Sergio Chinnici (sługa) wykorzystują częściej inne umiejętności niż taneczne. Kromolicki buduje postać przede wszystkim środkami aktorskimi, Chinnici posiłkuje się w dużej mierze predyspozycjami akrobatycznymi. Obaj tworzą duet, od którego trudno oderwać wzrok. Aktorskimi środkami stworzyli swoje postaci Ryszard Dłużewicz (Lorenzo) i Olaf Przybytniak (Gamache). Ten ostatni przypomina sfrancuziałego Papkina.
Pozostali uczestnicy tej zabawnej historii muszą być bardzo dobrymi tancerzami, którym sztuka aktorska nie jest obca. Zwłaszcza że Michal Štípa nie poprzestał na klasycznej choreografii Petipy i Gorskiego. Sporo nowego ruchu dodał od siebie, na przykład w scenie z Cyganami. Niebanalnie zainscenizował obraz zatytułowany „Sen Don Kichota”, który dopasował stylistycznie do całości swojej inscenizacji. Wszyscy świetnie operują wachlarzami i muletami, co jest podstawą w tym balecie.
Publiczność jednak najbardziej zainteresowana jest perypetiami zakochanych – Kitri (Yukina Tamai) i Basilia (Takatoshi Machiyama), co ma swoje przełożenie także w choreografii. Z wielką przyjemnością oglądałem tę parę, która warunkami fizycznymi idealnie pasuje do siebie. Zachwycałem się ich perfekcyjnymi wariacjami. Tamai pięknie wykonuje piruety. Urzeka, kiedy wykręca 32 fouetté. Podobne Machiyama, trudno oderwać od niego wzrok, a jego skoki są czasami wręcz niesamowite. Gorzej wypadają w parze. Na premierze widać było, że Tamai nie jest pewna partnera, co się potwierdziło, kiedy w pewnym momencie niebezpiecznie wysunęła się z jego rąk. Tej parze, która na scenie zachwycała techniką tańca, zabrakło także środków aktorskich. Wypadli trochę blado pod tym względem na tle pozostałych.
Pod Pegazem
Chciałbym zobaczyć inscenizację Michala Štípy na scenie Pod Pegazem z orkiestrą w orkiestronie i z dyrygentem, który czuwa nad całością. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i poczekać na koniec remontu.
W tekście mowa jest o następujących inscenizacjach „Don Kichota”:
– „Don Kichot”, muz. Ludwig Minkus, libretto Marius Petipa, oprac. libretta Barbara Kasprowicz i Tomasz Szymański, choreografia Barbara Kasprowicz, scenografia Barbara Jankowska, kierownictwo muzyczne Jan Kulaszewicz, premiera 8 stycznia 1977 roku w Operze Poznańskiej. Partię Kitri kreowała Małgorzata Połyńczuk, a Basilia Juliusz Stańda.
– „Don Kichot”, muz. Ludwig Minkus, libretto Marius Petipa i Aleksander Gorski, choreografia Henryk Konwiński i Liliana Kowalska, scenografia Czesław Pietrzak, kierownictwo muzyczne Aleksander Gref, premiera 8 marca 2002 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu.
– „Don Kichot”, muz. Ludwig Minkus, choreografia Michal Štípa, Marius Petipa i Aleksander Gorski, dekoracja i kostiumy Aleš Valášek, reżyseria świateł Wiktor Kuźma, projekcje wideo Leszek Stryła, kierownictwo muzyczne Grzegorz Wierus, premiera 4 marca 2022 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu.