Jak chronić zdrowie psychiczne osób LGBTQ+
Opublikowano:
5 kwietnia 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Mateusz Sulwiński z Grupy Stonewall opowiada m.in. o działaniach na rzecz zdrowia psychicznego i seksualnego społeczności LGBTQ+ i o szansie na poprawę jej sytuacji za sprawą nowego rządu i planowanej ustawy o związkach partnerskich.
Jakub Wojtaszczyk: Z badań „Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce. Raport za lata 2019–2020” przeprowadzonych przez KPH i Lambdę Warszawę razem z Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW wynika m.in., że aż 74% osób LGTBA uczących się i 59% studiujących miewa myśli samobójcze. Co wpływa na tak katastrofalne wyniki?
Mateusz Sulwiński, Grupa Stonewall: Zacznijmy od tego, że generalnie sytuacja psychiczna młodych osób w Polsce nie jest najlepsza. Co chwilę pojawiają się alarmujące informacje o liczbach prób samobójczych wśród młodzieży. Młode osoby queerowe są dodatkowo obciążone stresem mniejszościowym. Odczuwają go wszystkie osoby LGBT+, jak również inne osoby należące do grup stygmatyzowanych. Nie mamy pewnych przywilejów, które inni posiadają, pod pewnymi względami nasze życie jest trudniejsze.
Samo bycie nastolatkiem jest bardzo trudne.
W przypadku queerowych dzieciaków nakłada się na to jeszcze proces odkrywania własnej nieheteronormatywnej tożsamości w środowisku, w którym zewsząd otaczają nas negatywne przekazy. Słyszą homofobiczne wypowiedzi z mediów, obserwują, jak rówieśnicy wyzywają się od „pedałów”. Polskie dzieciaki mogą jeszcze nie do końca rozumieć, co to jest LGBT+, ale już wyczuwają, że to kłopoty.
Oczywiście dziś mamy mnóstwo źródeł informacji na temat społeczności LGBT+. Mamy cały świat w telefonie.
Moje pokolenie nie miało tego przywileju, osobiście nie miałem pojęcia, skąd czerpać informacje o mojej orientacji. Natomiast dostęp do wiedzy wcale nie rozwiązuje problemu, bo trzeba się orientować, które źródła są sprawdzone i godne zaufania. Tutaj są różne pułapki, np. nauczyciele, którzy często w ogóle nie są przygotowani do rozmawiania z młodymi osobami o orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Powiem więcej: czasem nawet niektórzy psychologowie nie mają do tego odpowiedniego przygotowania. To wszystko składa się na sytuację, którą opisałeś.
JW: Grupa Stonewall oferuje bezpłatną pomoc psychologiczną. Jak budujecie plan działań?
MS, GS: Bezpłatną pomoc psychologiczną dla osób LGBT+ i ich rodziców prowadzimy od 2016 roku. Zaczęliśmy od bardzo niewielkiej liczby konsultacji, bo od czterech miesięcznie. W tym momencie prowadzimy ich około trzydziestu. Dodatkowo mamy cztery grupy wsparcia: dla młodzieży queerowej, dla osób transpłciowych, dla rodziców osób LGBT+ i najnowszą dla seniorów LGBT+.
Można u nas skorzystać z jednorazowej konsultacji, która daje bardzo dużo.
To rozmowa z kompetentnym ekspertem, psychologiem, terapeutą, który cię wysłucha i uspokoi, odpowie na pytania, no i zasugeruje, co możesz robić dalej. Istotne jest dla nas to, że to są osoby naprawdę wyspecjalizowane w temacie LGBT+. Tym bardziej, że przychodzą do nas ludzie mający niezbyt dobre doświadczenia ze specjalistami. Zdarzają się też jednostki potrzebujące pomocy, które w młodości zostały na przykład zaciągnięte przez rodziców do „specjalistów” z nurtu tzw. katolickiego, traktujących orientację psychoseksualną jako problem do rozwiązania. Podczas pandemii rozszerzyliśmy naszą działalność. Przenieśliśmy się do online’u. Do dziś nasze konsultacje indywidualne czy te dla rodziców odbywają się wirtualnie. W taki sposób docieramy również poza Poznań.
JW: Z jakimi tematami osoby do was przychodzą?
MS, GS: Zgłaszać się do nas może każda osoba LGBT+ z jakimkolwiek problemem. Ze względów prawnych musi to być osoba pełnoletnia, inaczej potrzebna jest zgoda rodzica lub opiekuna. Tymczasem zapotrzebowanie na pomoc dla osób poniżej 18. roku życia jest ogromne. Dzieciaki chcą porozmawiać z kimś, kto nie jest rodzicem, bo mama i tata niekoniecznie wiedzą, że ich dziecko jest gejem, lesbijką czy osobą transpłciową.
Grupa dla rodziców jest po to, aby mogli szukać wsparcia i odpowiedzi na swoje pytania. Coming out dziecka to dla rodzica często szok.
Wiąże się z wieloma emocjami, nawet skrajnymi. Nasza grupa to bezpieczna przestrzeń, w której można te emocje przepracować. To nie musi się nawet wiązać z uprzedzeniem rodzica, tylko np. z brakiem informacji o osobach LGBT+, ze strachem o dziecko albo z rozstaniem się z pewną wizją tego, jak będzie wyglądało życie ich dziecka – że pojawi się mąż, a nie żona, że nie będzie wnuków; albo że mają syna, nie córkę, i odwrotnie.
JW: Wraz ze zmianą rządu o osobach LGBT+ mówi się dużo, wreszcie pozytywnie. Wizja ministry ds. równego traktowania Katarzyny Kotuli to Polska jako kraj równych praw, w którym osoby ze społeczności mogą być sobą. Jak ustawa o związkach partnerskich może przełożyć się na zdrowie psychiczne?
MS, GS: Na pewno zmiana rządu bardzo pomogła. Nie musimy już być ciągle przygotowani na jakiś cios ze strony rządu albo na przykład Telewizji Polskiej, która regularnie emitowała obrzydliwe, kłamliwe materiały o osobach LGBT+. Oglądały je miliony osób, dla których często było to jedyne źródło informacji o naszej społeczności. Dziś to się zmieniło, niedawno w głównym wydaniu dawnych „Wiadomości” przeproszono za materiał „Inwazja” sugerujący, że ukrytym celem tzw. lobby LGBT jest legalizacja pedofilii. Organizacje LGBT+ są zapraszane na konsultacje z rządem.
Oczywiście to, kiedy będziemy mieli ustawę o związkach partnerskich i jak ona będzie dokładnie wyglądała, to zupełnie inna kwestia.
Wpływają na to różne czynniki polityczne. Mamy taką koalicję rządzącą, jaką mamy. Platforma Obywatelska jest pod tym względem dojrzalsza niż osiem lat temu, ale nadal nie wiadomo, jak dokładnie wyobraża sobie ustawę o związkach partnerskich. Niestety Lewica, czyli jedyna grupa w tej koalicji, która jest za pełną równością małżeńską, jest najmniejsza. Trzecia Droga jest najbardziej sceptyczna, ale jakąś ustawę o związkach partnerskich będziemy w końcu mieli.
Przykłady państw na zachodzie Europy pokazują, że po zalegalizowaniu związków partnerskich albo równości małżeńskiej poziom akceptacji dla związków jednopłciowych dynamicznie wzrastał.
Ludzie widzą, że świat się nie skończył, że tęczowe rodziny są nieodłączną częścią tkanki społecznej. Więcej akceptacji to również więcej coming outów. Państwo daje wyraźny sygnał, że osoby LGBT+ są pełnoprawnymi obywatelami.
JW: Czego potrzeba, by placówki edukacyjne w Polsce były faktycznie bezpieczne?
MS, GS: Rzetelnej edukacji seksualnej i antydyskryminacyjnej, której w tym momencie nadal nie ma. W zeszłym roku Grupa Ponton opublikowała raport „WdŻ na dwóję”. Zapytano ponad 10 tys. ludzi o to, co myślą o zajęciach wychowania do życia w rodzinie w ich szkołach. Ocena była przytłaczająco zła. Dodatkowo wiele osób uznało, że kwestie związane z tożsamością płciową, orientacją seksualną nie były w ich szkole poruszane w akceptujący, merytoryczny sposób. Takie treści należy wprowadzić do podstawy programowej, by każda młoda osoba mogła się dowiedzieć, kim jest gej, kim jest lesbijka, a kim osoba transpłciowa; że to nie jest żadne zaburzenie, że to coś innego niż pedofilia.
Na pewno istotne są szkolenia dla kadry pedagogicznej. Grupa Stonewall też takie prowadzi.
Często schemat zgłaszania się do nas nauczycieli jest bardzo podobny. W klasie pojawia się osoba transpłciowa, a wraz z nią problem. Nauczyciel nie wie, co ma zrobić, jak ma ten temat komunikować. Często ma mnóstwo dobrej woli i przyświeca mu troska o to dziecko, dlatego się do nas zgłasza. Natomiast brak mu podstawowych informacji. Myślę, że jeśli nawet nie uda się przeszkolić całej kadry pedagogicznej, powinni pojawić się tzw. latarnicy. W każdej szkole byłaby przynajmniej jedna osoba, która jest wykwalifikowana w temacie LGBT+. Uczniowie i uczennice mogliby się też do niej zgłaszać, by porozmawiać, poradzić się, zwierzyć. Będą wiedzieli, że latarnik potraktuje ich z należytym szacunkiem.
JW: Na YouTubie działa Stonewall TV, gdzie edukujecie z zakresu m.in. seksu, ale nie tylko. Możesz opowiedzieć o idei kanału?
MS, GS: Pomysł narodził się w 2019 roku, kiedy wybuchła afera związana z edukacją seksualną. Posłowie PiS-u chcieli zakazać edukowania w tym temacie. Postanowiliśmy działać i pokazać perspektywę osób LGBT+. Od tamtej pory opublikowaliśmy ponad 100 materiałów. Co prawda z roku na rok trochę zmieniamy formułę, ale punkt centralny projektu pozostaje ten sam – my zadajemy pytania, często takie, których inni unikają, a osoby eksperckie na nie odpowiadają, tłumaczą zjawiska. Na przykład poświęciliśmy odcinek lewatywie przed seksem analnym, a także seksowi z osobą transpłciową, etykiecie randkowania z osobą trans czy zabawkom erotycznym dla par lesbijskich.
Co ciekawe, naszymi odbiorcami nie jest tylko tęczowa społeczność.
Ostatnio sprawdziłem statystyki jednego z naszych najbardziej popularnych filmów, pt. „Jak być dobrym w łóżku?”, w którym wypowiada się Kasia Koczułap. Byłem w szoku, bo najchętniej oglądają go mężczyźni po sześćdziesiątce. Pozytywna, otwarta, wzmacniająca rozmowa o seksie jest potrzebna wielu osobom, nie tylko młodym, nie tylko LGBT+. Zmniejsza wstyd i strach.
JW: Niedawno Grupa dostała dofinansowanie na rozwój aplikacji webowej pomagającej dbać o zdrowie seksualne. Co możesz powiedzieć o tym projekcie?
MS, GS: Szukamy środków na stworzenie aplikacji webowej, która będzie naturalnym przedłużeniem naszej działalności. Wzięliśmy udział w procesie inkubacji organizowanym przez fundusz „Sektor 3.0”. Można było dostać 120 tys. zł dofinansowania na projekt technologiczny. Te pieniądze zostały podzielone na trzy grupy.
My dostaliśmy 20 tys. zł. To jednak za mało, by ta aplikacja powstała, dlatego nadal zbieramy.
Mamy nadzieję, że nam się uda. Tym razem skupiamy się przede wszystkim na dbaniu o zdrowie seksualne. W apce znajdzie się m.in. ankieta, po której wypełnieniu dowiesz się, co możesz zrobić po ryzykownym kontakcie i jak możesz zminimalizować jego potencjalnie negatywne skutki. W aplikacji będzie też baza – miejsc, gdzie można się przetestować, i wiedzy o zdrowiu seksualnym. Informacje podane w lekkim, przystępnym stylu. Dodatkowo też chcemy, by znalazła się w niej skrzynka na pytania. Każdy mógłby wysłać zapytanie, a my byśmy na nie sukcesywnie odpowiadali. Nie zaprzestajemy też regularnej produkcji filmów na Stonewall TV. Niedługo wracamy na plan.
JW: O swoje zdrowie seksualne można zadbać też w Przychodni Stonewall, prawda?
MS, GS: Przychodnię otworzyliśmy we współpracy z Poznańskim Centrum PrEP. To takie miejsce, do którego może przyjść każdy. Czujesz się tam jak dobry pacjent. Nie jest nieprzyjemnie, nikt cię nie ocenia. Miejsce zajmuje się profilaktyką zakażeń HIV, PrEP i PEP oraz leczeniem innych chorób przenoszonych drogą płciową.
JW: Początek Grupy Stonewall to głównie lata rządów PiS. Myślisz, że teraz będzie wam lżej edukować?
MS, GS: Grupa Stonewall powstała w 2015 r., dosłownie moment przed objęciem władzy przez PiS. Zmiana władzy to dla nas zupełnie nowa sytuacja. Ostatnie osiem lat było koszmarne, ale motywowało to nas do intensywnego działania, choćby wystartowania z edukacją seksualną. Nowy rząd z pewnością będzie podchodził do tych kwestii w bardziej afirmujący sposób, ale pewnie nadal nie tak progresywnie, jak byśmy chcieli. Dlatego nie zwalniamy i planujemy nadal działać tak intensywnie, jak do tej pory.