fot. Krystian Daszkowski

Kino w 2024 roku. Rozmowa z Darią Sienkiewicz

Krytyczka filmowa Daria Sienkiewicz opowiada m.in. o największych sukcesach i klapach filmowych mijającego roku. Przewiduje nominacje do Oscarów, a także zdradza, na jakie tytuły czeka w nadchodzącym roku.

Jakub Wojtaszczyk: Gdy rozmawialiśmy rok temu, Hollywood zmagało się ze strajkiem scenarzystów. Produkcje filmów stanęły. Czy w tym roku widzimy tego przestoju pokłosie?

Daria Sienkiewicz: Wiele wstrzymanych przez strajk produkcji do dzisiaj nie ujrzało światła dziennego, a są wśród nich mocno wyczekiwane seriale, jak: „Biały Lotos”, „Yellowjackets”, „Stranger Things” czy „Daredevil: Born Again”. Wszystkie z nich zobaczymy na streamingach dopiero w 2025 roku.

 

Na szczęście tuż po zakończeniu zeszłorocznego strajku praca nad wieloma tytułami ruszyła z kopyta, dzięki czemu w 2024 roku doczekaliśmy się paru widowiskowych blockbusterów, jak „Deadpool & Wolverine”, „Diuna: część druga”, „Beetlejuice Beetlejuice” czy „Gladiator 2”.

Daria Sienkiewicz, fot. Krystian Daszkowski

Myślę, że warto było czekać, choć chyba żaden z tych filmów, prócz dzieła Denisa Villeneuve’a, nie spotkał się z jednoznacznym zachwytem publiczności. Wspólna premiera „Gladiatora” oraz „Wicked” zrobiła trochę szumu, ale nie oszukujmy się, żaden duet filmowy prędko nie przebije społecznego i kasowego fenomenu „Barbieheimera”.

 

JW: Jaki zatem był filmowy krajobraz mijającego roku?

DS: To był rok obfity w wiele głośnych i wyrazistych gatunkowo premier. Z Berlinale przywędrował do nas szalony queerowy romans „Love Lies Bleeding”; z festiwalu w Cannes na polskie salony trafiły: transgresyjna „Substancja”, wywołująca zadyszkę „Furiosa: Saga Mad Max” oraz czarnokomediowe „Rodzaje życzliwości”.

 

Niedługo po weneckiej premierze w kinach pojawił się również niesławny „Joker: Folie à Deux”, którego musicalowa odsłona oraz ironiczny charakter ewidentnie nie przekonał do siebie fanów DC.

Większą porażką okazało się jednak „Megalopolis”, które, kto wie, może być ostatnim filmem Francisa Forda Coppoli. Mam nadzieję, że nie. Póki co, miejmy chociaż cień nadziei, że po tym niesłychanie dziwnym, nierównym oraz kampowym antydziele amerykański reżyser pokaże nam jeszcze kiedyś coś na miarę kameralnej i mistrzowskiej „Rozmowy”.

 

2024 rok będę jednak pamiętać głównie za sprawą świetnych seriali.

Otwierający oczy oraz wzbudzający dyskusję na temat stalkingu czy nadużyć w mediach „Reniferek”; zanurzony w realizmie magicznym „Detektyw: Kraina nocy”; hipnotyzujący czarno-białymi kadrami „Ripley” oraz wprowadzający nową jakość do produkcji superbohaterskich „Pingwin” to produkcje, które po prostu trzeba nadrobić! Pamiętajmy też o polskich produkcjach – sarmacki mockument Macieja Buchwalda i Kordiana Kądzieli „1670”, choć debiutował na Netfliksie pod koniec 2023 roku, rozśmieszał Polaków jeszcze przez długie tygodnie po grudniowej premierze.

 

JW: Na jakie tytuły najbardziej czekałaś?

Daria Sienkiewicz, fot. Krystian Daszkowski

DS: „Challengers”, „Beetlejuice Beetlejuice”, „Rodzaje życzliwości” oraz serial „Detektyw: Kraina nocy”. 

 

JW: Nie zawiodłaś się?

DS: Niestety zawiodłam, i to na jednym z moich ulubionych reżyserów. Oglądanie „Challengers” kilka tygodni po kinowej premierze i dziesiątkach wychwalających Guadagnino recenzji nie było dobrym pomysłem. Dzieło Włocha okazało się kolosem na glinianych nogach, uginającym się pod ciężarem własnych ambicji i wizualnego rozmachu. Piłki w CGI, kiczowata estetyka, toksyczni bohaterowie z hiszpańskojęzycznej telenoweli oraz przegięta praca kamery rodem ze ślubnych wideoklipów przebodźcowała mnie i do bólu rozczarowała.

 

Z kolei byle jak poprowadzony trójkąt miłosny okazał się jedynie marketingowym wytrychem. Dopiero prezentowane na festiwalu w Wenecji sensualne „Queer” z Danielem Craigem w roli głównej sprawiło, że Guadagnino się w moich oczach zrehabilitował.

Od zawodów lepsze są oczywiście pozytywne zaskoczenia. Do ich grona zaliczam arthouse’owy horror „Kod zła” z hipnotyzującą Maiką Monroe oraz groteskowym i piekielnie niepokojącym Nicholasem Cage’em oraz bawiący się z oczekiwaniami widzów thriller „Strange Darling”, obok którego trudno przejść obojętnie. Ogromne wrażenie zrobił nam mnie również mały-wielki film pt. „Tatami” – amerykańsko-gruzińska produkcja, która opowiada o irańskich dżudoczkach walczących na co dzień z patriarchalnym systemem, na macie, jak i w życiu.

 

JW: Jakie wrażenie zrobiło na tobie kino europejskie?

DS: Monstrualne. Tegoroczne Cannes rozsadziła „Substancja” Coralie Fargeat, która, choć jest produkcją amerykańską, odsłania przed nami wyraziste kino autorskie w wykonaniu młodej i zadziornej Francuzki. Wielkie emocje wzbudziła również „Emilia Perez” Jacques’a Audiarda, która zagoniła canneńską widownię do tańca.

 

Daria Sienkiewicz, fot. Krystian Daszkowski

Dosłownie. Ten pstrokaty musical i kryminał gangsterski w jednym zdobył Złotą Palmę za najlepszy film oraz historyczną nagrodę grupową dla żeńskiej obsady, czyli Adriany Paz, Karli Sofíi Gascón, Seleny Gomez oraz Zoe Saldañy.

Wśród mniej medialnych produkcji europejskich polecam czarną komedię Gábora Reisza pt. „Wytłumaczenie wszystkiego”, która pokaże wam, że Polacy i Węgrzy mają ze sobą dużo wspólnego, czy kipiący ironią i dekadencją „Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata” w reż. Radu Jude.

 

JW: Jak wyglądała sytuacja polskiej kinematografii?

DS: Patrząc z perspektywy środowiska filmowego – nie najlepiej. Niedawna rezygnacja Karoliny Rozwód ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a kilka dni później jej nagłe wycofanie wzbudziło w branży konsternację i strach. Dezinformacja panująca w PISF-ie i niepokój, jaki wywołuje ona wśród czekających na dofinasowania filmowców, nie wróży nic dobrego.

 

Kto finalnie stanie na czele Instytutu, dowiemy się zapewne niedługo.

Z pocieszających informacji – warto wspomnieć, że polscy twórcy od sierpnia mogą wreszcie czuć się bezpieczni w relacji z platformami streamingowymi. Prezydent podpisał ustawę przyznającą im prawo do długo oczekiwanych tantiem z internetu – to historyczna i ważna chwila dla polskiej kinematografii.

 

JW: A co działo się w tym roku w kinie?

Daria Sienkiewicz, fot. Krystian Daszkowski

DS: Choć „Akademia Pana Kleksa” miała premierę jeszcze w grudniu 2023 roku, przez kolejne tygodnie stycznia pobiła wszelkie rekordy oglądalności. Według portalu BOZG (Box Office’owy Zawrót Głowy) film Macieja Kawulskiego zaliczył najlepszy trzydniowy wynik otwarcia dla rodzimego filmu od początku pandemii i przez osiem tygodni nosił godne miano lidera w polskich kinach, gromadząc prawie trzy miliony publiczności. Ten niezwykły wynik pokazuje jedynie, że wielu z nas niepotrzebnie zareagowało sceptycznie na wieść o remake’u przygód Pana Kleksa.

 

Okazało się, że strategia odgrzewania starych kotletów nie jest zła i przy dużym budżecie, finezji i marketingowej pomysłowości da się ów kotlet przygotować całkiem smacznie i kreatywnie, niczym główne danie w restauracji z gwiazdką Michelin.

Nie można tego natomiast powiedzieć o innej najchętniej oglądanej w tym roku polskiej produkcji, czyli „Listach do M. Pożegnania i powroty”. My, Polacy, bardziej od filmowych pożegnań kochamy jednak „powroty” (niekoniecznie dobre). Festiwalowych sukcesów było mniej niż na palcach jednej ręki, ale możemy się poszczycić sukcesami pokazywanej w Cannes polsko-duńsko-szwedzkiej koprodukcji „Dziewczyny z igłą” w reżyserii Magnusa von Horna, która zdobyła w Gdyni Srebrnego Lwa, nominację do Złotego Globu oraz nagrody Europejskiej Akademii Filmowej za scenografię i muzykę.

 

Film twórcy „Sweat” wchodzi do kin w styczniu 2025 roku i zdradzę, że warto go wyczekiwać.

Kolejnym ważnym wydarzeniem dla rodzimej kinematografii była premiera współrealizowanego w Polsce komediodramatu Jessego Eisenberga pt. „Prawdziwy ból”. Trudno nie czuć dumy i wzruszenia, gdy hollywoodzkie gwiazdy, jak Eisenberg czy występujący u jego boku Kieran Culkin, maszerują po ulicach Warszawy oraz Krasnegostawu, robiąc zarówno zabawny, jak i chwytający za serce film o pamięci i pragnieniu powrotu do korzeni.

 

JW: Poprzewidujemy Oscary? Jakie tytuły i osoby zgarną nominacje?

Daria Sienkiewicz, fot. Krystian Daszkowski

DS: Kciuki trzymam za objawienie weneckiego festiwalu, czyli „Brutalistę” Brady’ego Corbeta, któremu deptać po piętach będzie zapewne „Anora”, „Emilia Perez” czy  „Diuna”. W kategoriach muzycznych i dźwiękowych duże szanse ma oczywiście „Wicked”, a także wspomniany już wcześniej musical Audiarda. W tym roku widziałam tyle wspaniałych ról kobiecych, że trudno byłoby mi wybrać jedną najlepszą. O statuetkę, mam nadzieję, walczyć będą: Angelina Jolie („Maria Callas”), Nicole Kidman („Babygirl”), Demi Moore („Substancja”), Kate Winslet („Lee”) oraz Pamela Anderson („The Last Showgirl”). Wśród męskich kandydatów do Oscara upatruję z pewnością Adriena Brody’ego („Brutalista”) oraz Daniela Craiga („Queer”). Miło byłoby zobaczyć na liście również Sebastiana Stana, który w „Wybrańcu” i „A Different Man” pokazuje nam, że jest fenomenalnym aktorem o wielu, nieskończonych twarzach.

 

JW: Na które filmy najbardziej czekasz w 2025 roku?

DS: Nazbierało się kilka tytułów, wśród nich jest chociażby „Kompletnie nieznany”, czyli filmowa biografia Boba Dylana w wykonaniu Timothée Chalameta; kocia animacja „Flow”; dystopijny „Mickey 17”; drugi film Maggie Gyllenhaal, czyli „The Bride!”, a także kolejny sezon serialu „Rozdzielenie”.

 

Daria Sienkiewicz – krytyczka filmowa, absolwentka dziennikarstwa oraz studentka filmoznawstwa i produkcji audiowizualnej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współpracuje m.in. z portalem Filmweb, miesięcznikiem „Kino”, kwartalnikiem „Ekrany”, portalem Pełna Sala czy magazynem „Wysokie Obcasy”, gdzie pisze teksty przekrojowe, recenzje oraz relacje z festiwali filmowych, takich jak: Berlinale, Wenecja czy Cannes. Współredaguje i pełni funkcję redaktorki działu kultury w poznańskiej gazecie studenckiej „Fenestra”. Wyróżniona w Konkursie Krytyk Pisze podczas 14. edycji Festiwalu Kamera Akcja.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0