Anna Kochnowicz-Kann

Sztuka i okolice: Trochę à propos Chełmońskiego…

Moja własna biblioteka nieustannie się powiększa, mimo czytnika, z którym się nie rozstaję – po prostu lubię czasami książkę przekartkować, poczuć jej ciężar fizyczny, dlatego też niektóre tytuły mam podwójne: w wersji e-booka i papierowej. W efekcie na półkach jest coraz mniej pięknie, a obowiązującą zasadą stało się, by to, co już nie za bardzo potrzebne upychać w tylnym rzędzie, a z przodu stawiać nowe.

Anna Kochnowicz-Kann

Sztuka i okolice: Ludzkie gadanie

Departament Kultury

Pomiędzy źdźbłami traw. Wokół „Łakomych” Małgorzaty Lebdy

D
Kontrast Wyłącz ruch