fot. materiały prasowe

Muzyka bezcenna w Wielkopolsce #56

„Muzyka bezcenna w Wielkopolsce” to rekomendacje albumów z naszego regionu, których autorzy umożliwiają ich bezpłatne pobranie. W tym odcinku Latent Space, LockDown i ProAbo Kolędowniczki.

LATENT SPACE
Vectorstep EP
Wielu Nagrania, 2023

 

 

Gdzie leży granica muzycznej dekonstrukcji? I czy w ogóle taka istnieje? To pytanie, które jak omen snuje się po coraz dłuższej historii muzyki eksperymentalnej. I w czym te granicy można upatrywać? Czy w radykalnych brzmieniach noise, a może najbardziej minimalistycznych odmianach ambientu, takich jak drone czy lowercase?

 

A może tą granicą jest to, co wyprawia na swoich płytach tak modne obecnie Black Midi, czyt. jest awangardowym i progresywnym zlepkiem różnorakich stylów niby nie do połączenia?

Tyle odpowiedzi, ilu słuchaczy, jednak w tym miejscu warto podkreślić, jak wielką rolę w dziedzinie dźwiękowego dekonstruktywizmu odegrał glitch – gatunek muzyki elektronicznej już z samego założenia rozkładający muzykę na czynniki pierwsze, elementy, cząsteczki, atomy…

Czym innym jednak jest zakłócanie dźwiękowych fal własną ręką, jak od lat robią to tacy mistrzowie jak Alva Noto, Ryoji Ikeda czy artysta ukrywający się pod pseudonimem ? ?-? ?- ??? ? -?? (a który tylko w tym miesiącu – i tylko na Spotify – może pochwalić się ponad 60 tysiącami słuchaczy), a czym innym oddawanie pałeczki sztucznej inteligencji. Ta – jak wiemy – i w kulturze poczyna sobie coraz śmielej, a niby to dopiero początek.

I w tym miejscu docieramy do EP-ki „Vectorstep” poznańskiego projektu Latent Space, który z okazji 30. rocznicy wydania ikonicznego dla eksperymentalnej elektroniki i prekursorskiej dla IDM-u składanki „Artificial Intelligence” oddaje nam w ręce swój koncepcyjny twór, stworzony w całości z wykorzystaniem generatywnych modeli AI, a mającym być jego autorskim spojrzeniem na estetykę, która – czy tego chcemy, czy nie – nadchodzi. „Zaraz, zaraz, ale jak to »autorskim«, skoro…?” – ktoś zacznie. No właśnie, sami widzicie, że w najbliższych latach będziemy mieć o czym rozmawiać…

 

LOCKDOWN
We Are The Change
wydanie własne, 2023

 

 

Punkowych kapel w regionie nie brakowało nam nigdy, ale takich młodzieniaszków to i owszem! W pierwszy dzień nowego roku pojawił się krążek, który sprawił, że niby wyświechtany slogan „punk’s not dead” przestaje wydawać się tylko zaklinaniem coraz mnie rockowej rzeczywistości, ale przepowiednią dziejącą się na naszych oczach. I choć jedna jaskółka renesansu nie czyni, to miło wiedzieć, że i wśród nastolatków są jeszcze tacy, którym chce się uderzać w czyste, surowe, punk rockowe i hardcore’owe nuty.

 

Poznański LockDown to zespół, którego skład tworzą 10-letni perkusista, zaledwie cztery lata starszy wokalista i gitarzysta i tylko jeden, grający na basie dorosły. Jak dobrze pokazał to ich debiutancki krążek, wymownie zatytułowany „We Are The Change”, grają melodyjnie, a jednak bardzo mocno, surowo i z pełnym zaangażowaniem „w sprawę”.

„Jesteśmy dzieciakami, ale mamy profesjonalne podejście do muzyki, która jest niezwykle energetyczna, z tekstami zaangażowanymi społecznie i politycznie” – zapowiadają płytę.

 

Zapewne część osób uśmiecha się teraz z politowaniem, jednak mogą być pewne, że kiedy tylko odpalą otwierający, tytułowy numer, zniknie im z twarzy już z pierwszym jego uderzeniem. Jest nieźle? Nie, jest więcej niż lepiej! „Większość starych dziadów sceny reanimujących trupa dawnej sławy mogłaby się od was uczyć jak grać punk rocka! Choć ta energia i entuzjazm są nie do wyuczenia…” – napisał na facebookowym profilu grupy jeden ze słuchaczy i to chyba najbardziej trafne słowa, jakimi można by podsumować pierwsze koty za płoty tych zasmarkanych łobuziaków. Narobią jeszcze wiele szumu!

 

PROABO KOLĘDOWNICZKI
Aborcję na żądanie ześlij nam panie
wydanie własne, 2022

 

 

Kolędy na miarę naszych czasów. Na miarę rzeczywistości, w której antyaborcyjny pas zaciska się coraz mocniej.

 

„To nie jest kraj dla nierodzących kobiet” – tak równie dobrze mogłaby nazywać się ta wyjątkowa płyta, która na dwa dni przed niedawnymi świętami ukazała się w naszym lokalnym podziemiu.

 

Jednak „Aborcję na żądanie ześlij nam panie” projektu-chóru ProAbo Kolędowniczki to nie materiał od święta – w końcu problem, o jakim traktuje dla tysięcy Polek od dawna jest przerażającą codziennością. Kto oceni ten materiał jako zbiór niewybrednych parodii bożonarodzeniowych pieśni, ten wykaże się wyjątkową ignorancją, bo fakt, że dziewczyny sięgnęły akurat po melodie kolęd nie jest przypadkiem. To mistrzowska w swej prostocie ironia, genialnie przewrotne parafrazy. Przykłady?

 

„Wśród nocnej cieszy głos się rozchodzi / wstańcie kobiety, piekło nadchodzi!”, „Gdy nasza siostra aborcję robiła, z wielkim przestrachem leki zamówiła / lili, lililaj, nie bój się kochana / lili, lililaj, nie będziesz szła sama…”, „Głośna noc, wściekła noc, postrach niesie ludziom wszem / tłumy kobiet na ulicy, wara od mojej macicy!”.

 

Wymowność to najmocniejsza strona tej niby tylko kilkunastominutowej, a tak treściwej płyty, pozbawionej jakiejkolwiek warstwy muzycznej, by głos – ten tłumiony i tak niewygodny dla wielu – wybrzmiał z całą mocą, by zostać usłyszanym tak, jak na to zasługuje.

 

7 stycznia 1993 roku została uchwalona ustawa ograniczająca dostęp do aborcji na terenie naszego kraju. Od jej wprowadzenia mija 30 lat.

Zapominamy już, że w czasie ustrojowej transformacji Polska miała jedną z najbardziej liberalnych ustaw aborcyjnych w Europie. To do nas przerywać ciążę przyjeżdżały kobiety z Francji, Hiszpanii, Szwecji. Na ten nowy rok – choćby nie wiadomo jak naiwne to było – chyba wiemy, czego moglibyśmy sobie życzyć…

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
3
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0