Muzyka bezcenna w Wielkopolsce #69
Opublikowano:
1 marca 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Muzyka bezcenna w Wielkopolsce” to rekomendacje albumów z naszego regionu, których autorzy umożliwiają ich bezpłatne pobranie. W tym odcinku Róża Luksemburg, Siren Oath i Sleeptalking.
RÓŻA LUKSEMBURG
Róża Luksemburg EP
wydanie własne, 2024
Róża Luksemburg – żyjąca w latach 1871-1919 polska ekonomistka, myślicielka polityczna i działaczka antywojenna – do dziś jest ikoną lewicy. Od początku XX wieku była wpływową postacią w skali całego europejskiego ruchu robotniczego, na równi z Włodzimierzem Leninem czy Lwem Trockim. Podobnie jak ich, i jej nie ominęła surowa krytyka, a jej życiu towarzyszyło wiele kontrowersji – włączając w to zarzuty o zdradę. Niemniej faktem jest, że zdecydowanie opowiadała się za pluralizmem i swobodą wyrażania poglądów.
Kilku zdolnych chłopaków z Poznania obrało ją za patronkę swojego zespołu, dając upust smutkom, złości, frustracji, ale i wyrażając nadzieję w nieśmiało palącej się iskrze. Dwa lata temu postanowili zaprezentować nam pierwsze efekty swoich wyraźnych fascynacji punkiem, grunge’em i noise rockiem lat dziewięćdziesiątych.
W ogólnym rozrachunku „Róża Luksemburg EP” to przywracanie do życia ducha schyłkowego MTV, kiedy to jeszcze zamiast kolejnych, równie idiotycznych reality shows dla zblazowanej młodzieży chodziło głównie o muzykę – i nie tylko o Nirvanę. Czy to tylko nostalgia poprowadziła ich ku tej płycie, kasety kradzione starszemu rodzeństwu? Bez względu na to, efekt jest co najmniej zadowalający – fuzzowe gitary rzężą jak trzeba, bas i perkusja nie dają spokoju, a wszystko spaja ten charakterystyczny hałas alternatywnego rocka z dekady, do której wielu z nas ma coraz większy sentyment.
Jak sami podkreślają, swoim projektem chcą powiedzieć kilka słów o tym, co im się nie podoba, a co dzieje się wokół nas – z bylejakością i chaosem na czele, panoszącymi się przy naszej aprobacie wyrażonej zbiorową apatią.
Okazuje się, że wyrywanie ze snu nie zawsze musi być nieprzyjemne…
SIREN OATH
Mortha
wydanie własne, 2023
Bobek Bobkowski – piosenkarz, multiinstrumentalista i producent muzyczny, przedstawia się w najnowszej odsłonie swojej twórczości. Przez lata eksperymentował w różnych zespołach, jednak – jak sam przyznaje – bez większego sukcesu, dlatego w końcu większość swojej energii poświęcił na nagrywanie muzyki w zaciszu czterech ścian.
Od 2016 roku, w ramach swojego głównego projektu – nazwanego po prostu Bobkovski – oferował nam piosenki oscylujące głównie wokół syntezatorowego popu i zimnej fali. Tymczasem Siren Oath to zupełnie inna bajka – a raczej koszmar, mając na uwadze mrok, jaki zawarł na dotychczasowych albumach „Tales of the Past”, „Sanguine Chants” i „Morta”.
Jeśli chodzi o ten ostatni, to jak podkreśla Bobek, został nagrany w zaledwie jeden dzień, w szczególnie trudnym dla niego czasie, kiedy wszystko wydawało mu się dosłownie walić na głowę. Inspiracją do stworzenia tej płyty był jednorazowy, choć intensywny moment, który pozwolił mu choć na moment wyrwać się z depresji i znaleźć w sobie iskrę.
Jej efektem jest alternatywny post black metal, z którym lepiej nie igrać. Wizja to ponura i opętańcza, pełna nihilistycznej rozpaczy, wyrażonej przez nawet przebojowe melodie oraz łagodniejsze momenty z czystym wokalem („Tides”), ale i przez czystą przemoc dźwięku („I Pledge”).
Pewnie dlatego „Morta” to płyta, która tak łatwo gra na emocjach. Bobkowski mógłby otrzymać pełne błogosławieństwo Francuzów z Alcest, ale piątkę przybić mogliby z nim również reprezentanci szkoły skandynawskiej – liczni następcy „starej” Katatonii, Opeth, Anathemy…
I tylko miejmy nadzieję, że ten jednoosobowy projekt nie okaże się jednorazowym!
SLEEPTALKING
Sleeptalking
wydanie własne, 2016
Podróżując przez gęstą mgłę niezależnej sceny alternatywnej w naszym kraju, wielokrotnie natrafialiśmy na niespodzianki. W ciągu ostatnich kilku dekad wiele z nich przyniosły zespoły, które łączą w sobie brzmienia takich stylów jak shoegaze, lo-fi i emo rock. Ich wypadkowa sprawia, że często to nie wyłącznie muzyka, ale i pewien stan umysłu – taki, w którym gitary brzmią jak szept wiatru albo gniewny huragan, a emocje, choć często z pozoru niezauważalne, podprogowe, są tak gęste, że można by je kroić nożem.
Dowodów na to nie trzeba daleko szukać. Wystarczy sięgnąć po jedną z płyt Trupy Trupa – skłaniającej się w tym miksie ku post punkowej psychodelii, po piosenki duetu Coals – chałupniczego shoegaze złączonego z oniryczną elektroniką, lub po pamiętne Tr?s.b – projekt Misi Furtak, wierzący w czystość i oszczędność ekspresji, a który tak beznadziejnie zawiesił działalność dokładnie dziesięć lat temu.
Nieco później na radarze sympatyków tego rodzaju brzmień pojawił się (i też prędko zniknął) poznański Sleeptalking, który w 2016 roku zaoferował nam garść celnie trafiających w ucho numerów, które w formie płyty ukazały się nakładem norweskiego labelu Backpack Records. Jak łatwo się domyślić, całość powstała w trybie sypialnianym – z kablami motającymi się między sprzętami domowego użytku, co mając na uwadze ilość przesteru, która przebija się zza sennych oparów, jakich tak wiele na „Sleeptalking”, mogło rozdrażnić niejednego sąsiada.
Jednak było warto – w twórczości chłopaków wiele jest tej charakterystycznej nonszalancji, będącej efektem postępującego rozczarowania szeroko rozumianym życiem.
No nic tylko położyć się na dawno nieodkurzanym dywanie i trochę pogapić na czubek własnego nosa.