fot. Materiały prasowe

Muzyka bezcenna w Wielkopolsce #79

„Muzyka bezcenna w Wielkopolsce” to rekomendacje albumów z naszego regionu, których autorzy umożliwiają ich bezpłatne pobranie. W tym odcinku Bile Bitch, Dobre Niemieckie Porno i Wrathu + Madrawi.

BILE BITCH
Ruined
wydanie własne, 2024

Harsh noise, death industrial i power electronics to trzy nurty muzyczne, które dla niewtajemniczonych mogą jawić się jako czysty chaos akustyczny, ale dla osób obeznanych z tą nieprzystępną materią dźwiękową mogą stanowić czasem głębokie, niekiedy wręcz transcendentne doświadczenie estetyczne i filozoficzne.

Harsh noise, reprezentowany przez hałaśliwych guru takich jak Merzbow, dekonstruuje klasyczne elementy muzyki – melodię, harmonię, rytm – wprowadzając w ich miejsce ścianę dźwięku: intensywną, nieprzejednaną, często balansującą na granicy percepcji słuchowej. Ta forma ekspresji może być postrzegana jako manifestacja filozofii nihilizmu, w której tradycyjne wartości zostają odrzucone na rzecz absolutnej wolności twórczej.

 

Czy nie przypomina to muzycznej analogii do teorii dekonstrukcji Derridy, gdzie znaczenia są nieustannie kwestionowane i rekonstruowane? Death industrial, ze swoją mroczną atmosferą zwykle związaną z tematyką śmierci, destrukcji i egzystencjalnego cierpienia, czerpie z kolei z minimalizmu oraz nieludzkiej powtarzalności.

Twórcy power electronics idą jeszcze dalej, wprowadzając elementy konfrontacji i prowokacji poprzez agresywne wokale – często przesterowane i zniekształcone – i nie mniej dosadne słowa, poruszające temat przemocy. Kiedy te elementy zostają ze sobą wymieszane, powstają właśnie takie albumy jak „Ruined” poznańskiego projektu o wdzięcznej nazwie Bile Bitch.

Ten bezpardonowy materiał odsłania najciemniejsze aspekty ludzkiej natury, wiele miejsca poświęcając demaskacji ukrytych mechanizmów kontroli. Ostrzeżenie: odbiór tej płyty wymaga sporej otwartości umysłu i gotowości do podważania utartych schematów, ale podjęcie tego wyzwania z pewnością się opłaca.

 

DOBRE NIEMIECKIE PORNO
Piespsa
wydanie własne, 2024

Czeluści eksploracji ciąg dalszy. Dwa psy zaciekle walczą na plaży. W czarno-białym kontraście ich światła i cienia kryje się zderzenie brutalności z pięknem – wizualny ekwiwalent dynamicznej, agresywnej, a jednocześnie hipnotyzującej muzyki, którą w swoim najnowszym materiale zaserwowało nam Dobre Niemieckie (choć wielkopolskie) Porno.

Podobnie jak w ich wcześniejszych pracach, jesteśmy postawieni w sytuacji konfrontacji z czymś niekomfortowym, lecz tym razem w bardziej improwizacyjnej i dark ambientowej formie niż w przypadku wcześniejszego materiału.

 

Każdy z pięciu utworów, czasem trwających kilkanaście minut, wstrzykuje nam do krwiobiegu hojne dawki surrealistycznego niepokoju. Muzyka na tej płycie wywołuje skojarzenia z podwójną rzeczywistością – stanem umysłu, w którym dwie przeciwstawne wizje świata współistnieją jednocześnie, zaś motywy dźwiękowe pojawiają się i znikają w pozornie przypadkowy sposób, przypominając o ulotności percepcji.

To odrealnienie pełni funkcję narracyjną – każda ścieżka dźwiękowa zdaje się tu bowiem fragmentem ciężkiego snu, który jest jednak nie twoim snem, lecz jakąś obcą, niepojętą wizją. Estetyka psychozy zostaje przeniesiona w świat dźwięku, budowana delikatnymi, powolnymi zmianami tonalnymi, a czasem brutalnymi uderzeniami, które symbolizują życie w świecie pozbawionym stabilnych fundamentów, pełnym niespodziewanych, często traumatycznych wydarzeń.

Kanony mechanicznych odgłosów, zniekształcone ludzkie głosy i nagłe zmiany dynamiki przypominają obraz Ziemi, która przestała funkcjonować zgodnie z logiką, a przez to – paradoksalnie – wydaje się to boleśnie realne.

Pies psu, człowiek człowiekowi – taki los.

 

WRATHU + MADRAWI
The Existentialist
wydanie własne, 2023

To pokrzepiające, że twórczość takich artystów jak Kamil „Wrathu” Kwiatkowski jest doceniana i dofinansowywana przez miasto. Nie jedynie dlatego, że – jak udowodnił na swoich wcześniejszych płytach – należy do najciekawszych producentów nie tylko podziemia Gorzowa Wielkopolskiego, ale całej Wielkopolski, lecz także z uwagi na to, jak wymagająca, a jednocześnie chwytliwa jest jego elektronika.

W tej muzyce industrialne eksperymenty splatają się z quasi-popowym klimatem, który może przywoływać na myśl najlepsze dokonania swarzędzkiego Sweet Noise. W ramach albumu „The Existentialist” Wrathu połączył siły z Maciejem „Madrawim” Palickim, odpowiedzialnym za gitarę, bas, syntezatory, beaty i wokal. Dzięki temu cyfrowe wizje Wrathu zyskały dodatkową intensywność, a trzeba wiedzieć, że to album, który aż pulsuje egzystencjalnym niepokojem, przenikającym każdą z licznych warstw dźwiękowych.

 

Industrialne beaty i zniekształcone syntezatory tworzą atmosferę niepewności, oddając lęki współczesnego człowieka zanurzonego w technologii, która jednocześnie fascynuje i przeraża. W tej sonicznej mozaice zgiełk fabrycznych hal wzbogacony jest jednak często o… etniczny koloryt.

Bağlama  w rękach Kajetana Sudery albo kalimba i ganza używane przez Wrathu nadają temu projektowi dość nieoczekiwany wymiar. Na szczególną uwagę zasługuje też udział artystów znanych z innych eksperymentalnych projektów – Sebastiana Siudy (Biała Ćma, Mała Fuzja) i Damiána Balderasa (Zero Point Fool). Ich wspólny utwór „B483L” jest jednym z najmocniejszych punktów albumu.

Żonglerka znaczeniami, ciągłe przesuwanie granic dźwiękowych i zabawa formą przypominająca igraszki nożyczkami Edwarda Nożycorękiego – to już wystarczające powody, by sięgnąć po „The Existentialist”.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0