Specjalistka od folkloru
Opublikowano:
7 października 2020
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Folklor lokalny jest bardzo ważną dziedziną kultury regionu. Kaliszanie i mieszkańcy południowej Wielkopolski potrzebują określania swojej tożsamości regionalnej. Mogą odnaleźć ją właśnie w kulturze ludowej – mówi Anna Gałczyńska, stypendystka Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury.
Jakub Wojtaszczyk: Pamięta pani moment, kiedy stwierdziła: „tak, kultura ludowa to jest to”?
Anna Gałczyńska: Tak. Taka myśl pojawiła się, kiedy usłyszałam muzykę tradycyjną i wiejski śpiew wykonywany przez współczesnych artystów ludowych z ziemi kaliskiej, ale szczególnie przez kapele czy śpiewaków zarejestrowanych na nagraniach archiwalnych. Takie uczucie pojawiało się wcześniej, ale nie znałam jeszcze kultury regionalnej.
Dopiero dzięki pracy z artystami z zespołów i kapel dowiedziałam się, że ta kultura istnieje i potrafi zafascynować.
JW: Studia pomogły rozwinąć zainteresowanie?
AG: Studia historyczne rozwijały moje ówczesne pasje związane ze średniowieczem i genealogią. Mogłam się na nich skoncentrować w zupełności. Pomogły też w nauce metod badawczych. Skupieniu się na faktach, ale też detalach; znalezieniu piękna i sensu właśnie w szczególe czy w postaci. Dzięki studiom dowiedziałam się, że historia jest „nauczycielką życia”, ale także że potrzeba znajomości i współpracy różnych dziedzin i osób zajmujących się nimi, by dowiedzieć się jak najwięcej o przeszłości.
JW: Od lat pracuje pani w CKiS Kalisz. Czym się pani zajmuje?
AG: Przejęłam pałeczkę od folkloru od Ewy Zakrzewskiej, która opiekowała się działalnością zespołów folklorystycznych w regionie. A że jest tych zespołów i kapel w okolicy kilkadziesiąt, to jest co robić. CKiS w Kaliszu to jedna z niewielu instytucji, jakie znam, które nadal sprawują swego rodzaju mecenat nad działalnością ludową w regionie. Pracuję jako specjalista ds. dziedzictwa kulturowego i przede wszystkim organizuję plenerowe koncerty z udziałem zespołów ludowych z regionu, tzw. Estrady Folkloru. Co dwa lata odbywa się konkurs Biesiada Folkloru Ziemi Kaliskiej.
Kilka lat temu wymyśliliśmy wspólnie z kolegą muzykantem Krzyśkiem Rospondkiem Festiwal muzyki tradycyjnej „Melodie stamtąd”, oparty na muzyce archiwalnej wydanej na płytach. W tych imprezach uczestniczy także kilkunastu twórców ludowych.
Oprócz tego tworzę regionalne warsztaty folklorystyczne, konsultacje czy warsztaty dla nauczycieli, zapraszając specjalistów etnomuzykologów, etnologów i choreografów. Od kilku lat dzięki wsparciu różnych dotacji wydaję płyty i foldery z historią kultury ludowej w regionie. Tworzę bazę merytoryczną do działań zespołów śpiewaczych i tanecznych. Dzięki temu mogą występować, uczyć się kultury ludowej, uczestniczyć w imprezach i konkursach poza regionem, jak choćby Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym.
JW: Czy kaliszanie są zainteresowani lokalnym folklorem? Nie jest to dziedzina zapomniana?
AG: Folklor lokalny jest bardzo ważną dziedziną kultury regionu. Choć jest to obecnie kultura niszowa, to jednak większość z nas się z niej wywodzi, kiedyś była bardziej powszechna. Kaliszanie i mieszkańcy południowej Wielkopolski potrzebują określania swojej tożsamości regionalnej. Mogą odnaleźć ją właśnie w kulturze ludowej.
JW: Czy młodych odbiorców można zainteresować regionem? Jeżeli tak, to w jaki sposób?
AG: To trudne zadanie. Przykucie uwagi młodych ludzi wiąże się z nieustającą pracą. Jest w tej chwili jedną z najważniejszych spraw dotyczącą kultury tradycyjnej.
Nie ma nauki kultury ludowej w szkołach. Można ją poznawać, tańcząc czy śpiewając w zespołach folklorystycznych, ucząc się gry na instrumentach, jak dudy czy skrzypce, bęben czy basy kaliskie.
Kilku takich młodych muzykantów zdobywa ostatnio nagrody na festiwalach wojewódzkich i ogólnopolskich.
JW: Z jakich wydarzeń jest pani najbardziej dumna?
AG: Oprócz inicjatyw, o których już mówiliśmy, jestem dumna, że istnieje środowisko folklorystyczne, które działa wspólnie, spotyka się, ale też pracuje w swoich małych społecznościach. Tak właśnie z przyjaciółmi stworzyliśmy „Tańce blisko ziemi” promujące muzykę graną na żywo na potańcówkach. Tak powstają widowiska taneczno-obrzędowe, a zespoły szyją stroje ludowe. Dzięki artystom z zespołów to wszystko istnieje. Dzięki nim przetrwa.
JW: Które z kolei były niewypałem?
AG: W promowaniu i kultywowaniu kultury ludowej i tradycyjnej trzeba wciąż działać. Czasem coś wyjdzie słabiej, czasem nie ma energii. Można się potknąć, ale trzeba iść dalej. Organizować spotkania, imprezy, koncerty, potańcówki. Nagrywać i wydawać. I przede wszystkim tworzyć przestrzeń dla ludzi, którzy chcą pracować, uczyć się muzyki i śpiewu, są zafascynowani kulturą materialną, chcą rozwinąć swoje talenty w haftowaniu czy w rzeźbieniu.
JW: W ramach programu stypendialnego zbierze pani rozproszony materiał dokumentujący tradycyjne stroje ludowe występujące na terenie południowej Wielkopolski…
AG: Podczas wielu lat pracy w dziedzinie folkloru stwierdziłam, że brak wzorów strojów ludowych. Ogólnie znany jest wizerunek mieszkańca wsi wielkopolskiej, lecz nie ma konkretnego wzoru z ziemi kaliskiej. Nie zostały wydane tomy „Atlasu Polskich Strojów Ludowych” z tych terenów.
W ramach programu stypendialnego zbieram ten rozproszony materiał, aby mieć możliwość stworzenia takiego wzoru. Materiał źródłowy znajduję dzięki kwerendom w muzeach na w Kaliszu, Krotoszynie, Ostrowie Wielkopolskim, Pleszewie czy Poznaniu, a także w Łodzi i we Wrocławiu.
Istnieje też liczny materiał ikonograficzny, który pokazuje piękne stroje odświętne. Opisy strojów znajdują się także w literaturze, np. u Oskara Kolberga czy w nielicznych badaniach etnografów. Również zespoły posiadają stroje sceniczne, a bywa, że i elementy autentycznych ubiorów tradycyjnych.
JW: Stroje różnią się w zależności od powiatu?
AG: Stroje ludowe w Wielkopolsce charakteryzują się stonowaniem barw i krojów oraz bogactwem haftów w ubiorach kobiecych. W powiecie kaliskim mężatki nosiły np. inne kroje czepców niż w krotoszyńskim czy ostrowskim. Tu pojawiały się hafty w formie graficznej, tam motywy roślinne.
JW: Do kogo trafi „Atlas Polskich Strojów Ludowych”, który zostanie poświęcony strojom ziemi kaliskiej?
AG: Przyda się on nie tylko specjalistom i zespołom, ale również mieszkańcom regionu.
Anna Gałczyńska – absolwentka historii na UAM, uczestniczka i organizatorka warsztatów, seminariów i szkoleń folklorystycznych, od kilkunastu lat pracuje w CKiS Kalisz, zajmuje się dziedzictwem kulturowym oraz animacją i organizacją działań kulturalnych. Posiada doświadczenie w badaniach terenowych. Upowszechnia kulturę ludową. W ramach programu stypendialnego zbierze rozproszony materiał dokumentujący tradycyjne stroje ludowe w powiatach kaliskim, krotoszyńskim, ostrowskim i pleszewskim. Posłuży to podstawę do wydania tomu „Atlasu Polskich Strojów Ludowych” poświęconego strojom ziemi kaliskiej. Zadanie będzie realizowane poprzez kwerendy w muzeach etnograficznych w Wielkopolsce, a także w Łodzi i we Wrocławiu oraz badania terenowe wśród zespołów folklorystycznych i studiowanie literatury fachowej i zbiorów ikonograficznych w internecie i archiwach. Będzie to pierwsza monografia dotycząca strojów ludowych z południa Wielkopolski – może ona zapobiec rozprzestrzenianiu się wśród członków zespołów niewłaściwych wzorów ubrań.