Wielkopolskie wiedźmy
Opublikowano:
9 maja 2024
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
W XXI wieku tematyka ta wydaje się nieco zabawna, jednak w przeszłości w całej Europie wiele osób trafiło na stos za domniemane czary, po zeznaniach wymuszonych torturami. Nie inaczej było w Wielkopolsce, gdzie procesy w tych sprawach toczyły się od początku XVI wieku przez blisko trzy stulecia.
Świeciły trzy księżyce,
Leciały trzy czarownice.
Leciały z daleka po niebieskich drogach,
czasem ginęły w chmurze –
– a na Łysej Górze
diabeł, diabeł na nie czekał
o złotych rogach.
Tak pisała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w „Historii o czarownicach”.
W „Obrazie historyczno-statystycznym miasta Poznania w dawniejszych czasach” Józef Łukaszewicz podaje, że 5 lipca 1504 roku „Małgorzata Bilkowska mieszczka poznańska, posądzona o czary oczyszczała się z zarzutów sobie czynionych, przed kapitułą”.
Zepsute piwo
Znacznie mniej szczęścia miała „stara vetula” z Chwaliszewa, której w 1511 roku zarzucono zepsucie piwa w sześciu warzelniach oraz przyczynienie się do choroby wielu osób. Za powyższe czyny została spalona żywcem, podobnie jak Dorota Gnieczkowa z Poznania, która trafiła na stos w piątek po oktawie Bożego Ciała roku 1544. Winą jej było lanie wosku do wody na prośbę pani Kierskiej w celu wywróżenia, kto ukradł jej pieniądze. Przy czarach tych miała odmawiać zdrowaśki i wzywać imienia Matki Boskiej.
„Zamawiaj, panno czysta, swoją mocą boską, mocą wszystkich świętych i moją mocą̨, iżby tak tu stanął ten człowiek, który wziął te pieniądze. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
Wówczas przyszedł służący Kierskiej. To jednak nie jedyna „zbrodnia” Gnieczkowej, gdyż na prośbę nieznanej z nazwiska Łucji zaczarowała Filipa Krawczyka, aby tylko ją miłował.
W 1559 roku w Poznaniu na chłostę i wygnanie z miasta skazano Annę Maciejową Sieczczynę. Ta wraz z pewną kobietą chodziła pod szubienicę, aby otrzymać powróz od szubienicznika, co podobno miało pomóc „wyszynkowaniu miodu”. Zbierała także dla niej ziele, które kazała gotować według receptury „dziadowej z Chwaliszewa” i kropić nim dom. Prowadziła też czary matrymonialne na okoliczność odzyskania kochanka przez niejaką Kachnę, a kobietom, które marzyły o młodzieńcach, doradzała sporządzić miksturę z wydłubanych gołębiom oczu i podać wybrankom.
Czarownice z Gorzuchowa
Podejrzenia o czary padały nie tylko na poznanianki, ale także mieszkanki prowincji. W 1616 roku sądzono Hannę Czelczonkę z Kobylina, która miała dawać kobietom zioło:
„które zowią limoiza psując płód, żeby dzieci nie rodziły”.
Kochance Zaleskiego dała wspomniane zioło pomieszane z czerwoną różą, maruną białą i siemieniem marchwianym, co miało zepsuć „płód komu chce”. U schyłku XVII wieku w Wierzbocicach (pow. słupecki) przesłuchiwano włościankę Annę Ratajkę pod zarzutem bycia „prawdziwą i jawną czarownicą”.
Podczas pierwszego torturowania modliła się i błagała o litość. Przy kolejnym powiedziała, że nauczyła się czarów i wspólnie z trzema innymi kobietami bywała na Łysej Górze, tam też miała zabrać własne otrute przez siebie dziecko. Za popełnione czyny wspólnie z towarzyszkami zapłaciły najwyższą cenę, podobnie jak wdowa Krystyna Jabłuszewska spod Pyzdr. Ta z kolei przesłuchiwana była z powodu donosu Walentego Budziszewskiego, którego zdaniem podsądna była odpowiedzialna za problemy zdrowotne i finansowe rodziny Budziszewskich.
W 1761 roku za sprawą dziedziców Gorzuchowa pod Gnieznem na stosie spłonęło aż dziesięć kobiet, które odpowiedziały w ten sposób za rzekome kradzieże Najświętszego Sakramentu, czy wytwarzanie proszków z krowich głów, żmij i wężów.
Rok później pewien wieśniak oskarżył niejaką Magdę o zabranie go na ucztę diabelską na Łysej Górze. Wystawiono podejrzaną „na próbę pławienia”, jednak mając dużą ilość ubrań na sobie, nie utonęła. Wówczas zgromadzony tłum krzyczał „na stos ją” i nieszczęsna Magda zakończyła swój żywot.
Proces w Doruchowie
„Jakkolwiek Stanisław August starał się usilnie o wykorzenienie szkodliwych przesądów, przez upowszechnienie światła w narodzie, jednakże wielkie jeszcze wtedy, mianowicie zaś w pierwszych latach jego panowania, działy się bezprawia i okrucieństwa, czego jest dowodem następujące zdarzenie”– pisano w „Przyjacielu Ludu” o egzekucji kobiet w Doruchowie koło Ostrzeszowa.
Autor artykułu podaje, że pewnej nocy w 1775 roku pojmano siedem kobiet (pięć żon gospodarzy, jedną wdowę i jedną służącą) pod zarzutem, że zajmują się czarami. Najpierw zostały poddane próbie pławienia, jednak dzięki dużym sukniom utrzymywały się na wodzie.
Dziedzic wsi, widząc to, krzyczał „nie tonie! – czarownica”. Oskarżone zamknięto więc spichlerzu i umieszczono w beczkach do kiszenia kapusty, w taki sposób, że cały czas musiały klęczeć. Kolejnych nocy z innych wsi przywieziono jeszcze siedem kobiet. W głowie właściciela Doruchowa wyrok już zapadł, pod nieobecność miejscowego księdza kazał przygotować stos, sprowadził też sędziów, katów i zakonników. Podejrzane poddawano torturom, na skutek których trzy z nich miały umrzeć.
Pozostałe zaś spłonęły na oczach tłumnie zgromadzonego ludu. Na tym jednak nie poprzestano, albowiem trzy „umęczone” kobiety miały córki, które „po spaleniu ich matek na plac egzekucji zaprowadzono” i uznano, że na pewno potrafią już czarować, dlatego skazano je na chłostę rózgami po gołych plecach. Jedna z nich wskutek tego wkrótce zmarła.
Rok później, na sejmie w 1776 roku zniesiono stosowanie tortur w sprawach kryminalnych i karę śmierci w procesach o czary.
„Wszystkim w państwach naszych jurysdykcjom sądowym ius gladii (prawo miecza) mającym nakazywania konfessatów (badań) przez tortury (…) zakazujemy (…) i (…) poenalitatem (karę) śmierci na zawsze znosimy”.
Bibliografia:
Józef Łukaszewicz, „Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach”, t. 1 i 2, C.A. Pompejusz, Poznań 1838
Michał Perliński, „Wspomnienia o mieście Ostrzeszowie, bliższej jego i dalszej okolicy”, Druk. „Gazety Ostrzeszowskiej”, Ostrzeszów 1920
Józef Rosenblatt, „Czarownica powołana: przyczynek do historii spraw przeciw czarownicom w Polsce”, S. Orgelbranda Synowie, Warszawa 1883
„Słownik historyczno-geograficzny ziem polskich w średniowieczu”, red. T. Jurek, wersja internetowa http://www.slownik.ihpan.edu.pl/, hasło: Chwaliszewo
„Relacja naocznego świadka o straceniu razem 14stu mniemanych czarownic w drugiej połowie XVIII wieku”, „Przyjaciel Ludu”, nr 16, 17.10.1838; nr 17, 24.10.1838; nr 18, 31.10.1838
„Wisła: miesięcznik geograficzno-etnograficzny”, t. !, z. 3–6, A. Gruszecki, Warszawa 1887