W pracowni mikrotomografii stoi maszyna zupełnie podobna do tej, w której badamy nasze, ludzkie ciała. Tylko mniejsza. Skanuje się w niej niewielkie kości gryzoni, zakonserwowane w alkoholu ryjówki, krety albo nietoperze, na przykład tego, którego Arkady Fiedler przywiózł z Madagaskaru, a który znajduje się w białowieskich archiwach.