Polonista w mundurze
Opublikowano:
26 sierpnia 2019
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Czy często zdarza się, by instytucja kultury i szkoła policyjna łączyły siły w celu promocji literatury? To raczej niespotykane. Dlatego też Festiwal Kryminału Kryminalna Piła jest ewenementem na polską, a nawet światową skalę. O początkach festiwalu i kryminalistyce w literaturze opowiada Leszek Koźmiński, pomysłodawca wydarzenia.
Za nami już 7. edycja imprezy, której czterodniowy harmonogram wypełniony był m.in. spotkaniami z autorami kryminałów i thrillerów oraz ekspertami kryminalistyki. Jak niecodzienne może wydawać się połączenie sił Regionalnego Centrum Kultury z pilską Szkołą Policji, tak nietypowa jest postać pomysłodawcy i współorganizatora Kryminalnej Piły – Leszka Koźmińskiego, policjanta z niemal dwudziestoczteroletnim stażem.
W SZEREGACH
Leszek Koźmiński funkcjonariuszem został niespodziewanie, bowiem zanim włożył mundur, był… aktywnym zawodowo polonistą. Zaskoczony pytam, co spowodowało chęć takiego przebranżowienia, Koźmiński odpowiada ze śmiechem:
„Zupełnie przypadkowo dowiedziałem się od znajomych, że poszukuje się biegłego z zakresu badań dokumentów, a dokładnie pisma ręcznego i podpisów do laboratorium kryminalistycznego”.
Podejrzewa, że musiał trafić na zmianę pokoleniową, ponieważ w tym samym czasie przyjmowano wielu nowych policjantów do formacji.
Wybór konkretnego miejsca nowej pracy podyktowany był częściowo wyobrażeniem, a także sprawdzonymi informacjami.
„Proszę pamiętać, że było to rok 1996, więc w Polsce zachodziły zmiany, ale jeszcze niespiesznie. Nie było tak, jak jest dzisiaj, że na każdym kanale możemy obejrzeć seriale typu «CSI» czy docudramy”.
Jako osoba po studiach i o szerokich horyzontach stwierdził, że kryminalistyka jest po prostu dziedziną ciekawą i chociażby tylko z tego powodu wartą zgłębienia.
„Tym bardziej że praca w laboratorium ukierunkowana była na rozszyfrowywanie pisma, a dokładnie identyfikację autorów zapisów czy podpisów” – opowiada. „Śledziłem tego typu historie, ale z zupełnie innej strony: w latach 70. pojawiały się sensacyjne doniesienia o wynikach opinii kryminalistycznej znalezionych listów Chopina albo te o «autentycznych» dziennikach Hitlera i innych znanych osób”.
Były też kryminały Agathy Christie, w których Koźmiński się zaczytywał, i najważniejsza książka „Godzina detektywów” Jürgena Thorwalda opowiadająca o fascynujących początkach ujawniania i badania śladów kryminalistycznych.
TRAWIENIE ZBRODNI
Aby nie zaburzać roku szkolnego w placówce, w której ówcześnie pracował, świadomie wybrał pełne szkolenie podstawowe (dla absolwentów szkół wyższych przewidziana była wersja krótsza i łatwiejsza).
Gdy z większością nowych policjantów pełnił służbę na ulicach miasta i jeździł pilnować kibiców na meczach, uświadomił sobie, że gdyby ktoś dwa lata wcześniej powiedział mu, że tak będzie wyglądać jego przyszłość, zwyczajnie by w to nie uwierzył. Tym bardziej że wstępując w szeregi funkcjonariuszy, do końca nie zdawał sobie sprawy, że tak szybko zetknie się z najciemniejszą stroną ludzkich zachowań.
Już tuż po szkoleniu – jako funkcjonariusz laboratorium – wysyłany był na miejsca wszystkich ważnych zdarzeń, które najczęściej były zabójstwami.
„Zdążyłem się napatrzeć i z bliska «dotknąć» tego, co pewnie humanistę i siedzącego w książkach studenta polonistyki nigdy de facto nie interesowało” – wspomina.
Przyznaje, że znajomość literatury podświadomie pomogła mu w oswojeniu zbrodni.
„Czytając książki, zawsze nastawiony byłem na poszukiwanie wartości moralnych i odróżnienie dobra od zła. Uczestnicząc w badaniu zabójstw, doszedłem do tego, że trzeba stykać się ze złem, by dzięki temu szukać dowodów, prawdy, ponieważ sprawca okrutnej, bezsensownej zbrodni musi zostać ujęty, aby mógł ponieść karę”.
Przypominając sobie książki należące do kanonu, tak „przetrawiał” zabójstwa, aby negatywnie nie odbijały się na jego życiu osobistym.
EDUKACJA
Kilka lat później Leszek Koźmiński na powrót stał się nauczycielem, tym razem jednak nie w szkole powszechnej, ale policyjnej – o charakterze kryminalnym. Ten kolejny etap służby funkcjonariusza zbiegł się z publikacją pierwszych powieści Marka Krajewskiego, które go oczarowały.
W kryminałach szukał rozrywki i wytchnienia, jednak nie mógł wyłączyć w sobie polonisty i krytyka literackiego. Zauważył, że funkcjonariusze – śledczy i technicy kryminalistyczni – ze szkoły, w której uczy, z powodzeniem mogą być pierwowzorami bohaterów z kartek książek.
W głowie Koźmińskiego zaczęła kiełkować idea festiwalu, dlatego zwrócił się do Regionalnego Centrum Kultury – Fabryka Emocji z pytaniem, czy stworzenie imprezy wraz ze szkołą policyjną w ogóle ma sens, bo sam wcześniej nie znał i nie organizował takich przedsięwzięć.
Obawy były zbyteczne.
„Obecnie wydaje się blisko sto kryminałów rocznie, wtedy, 8–9 lat temu, było ich kilkanaście. Dominowały takie nazwiska jak Wroński, Czubaj, Bonda i wspomniany Krajewski. Na szczęście nie musiałem długo przekonywać autorów do uczestnictwa w pierwszej edycji Kryminalnej Piły” – wspomina Koźmiński.
Największą zachętą była właśnie pilska Szkoła Policji, a dokładnie coś, czego żaden literacki festiwal wówczas nie oferował. Tym dodatkowym impulsem była edukacja.
„Zaproponowaliśmy pisarzom warsztaty z prawdziwymi policjantami, a zwłaszcza z technikami kryminalistyki, czyli tymi, którzy najbardziej kojarzą się z badaniami śladów zbrodni” – opowiada. „Z humorem i ironią wytykaliśmy autorom błędy, które odnaleźliśmy w ich powieściach. Pokazywaliśmy, jak ważny jest research”.
Według Koźmińskiego dobry kryminał, podobnie jak najlepsze odcinki „CSI”, zawiera w sobie tylko półprawdę o pracy policjanta. Najważniejszym zadaniem literatury jest opowieść – wciągnięcie czytelnika, a tego nie dałoby się osiągnąć, zachowując 100 procent faktów, które często nie są tak efektowe i kolorowe jak fikcja literacka.
Mimo to inspirujących i świetnych pomysłów opartych na faktach nigdy dosyć.
„W kuluarach, podczas kolacji lub luźnej rozmowy, ja oraz moi koledzy z policji opowiadaliśmy niejednokrotnie autentyczne historie, które były bardzo ciekawe dla pisarzy, ale też wywoływały zazdrość, ponieważ żaden z nich nie mógł ich już użyć w swoich książkach” – opowiada.
Tak zrodził się pomysł, aby Leszek Koźmiński został konsultantem merytorycznym powieści kryminalnych. Współpracował z m.in. Katarzyną Bondą, Mariuszem Czubajem czy Wojciechem Chmielarzem.
WYSTRASZYĆ SENIORÓW
Pierwsza edycja Kryminalnej Piły zebrała pozytywne opinie. Jednak nie wszyscy podzielali entuzjazm. Koźmiński wspomina:
„Byłem trochę skonfundowany małą liczbą odbiorców na spotkaniach autorskich. Sam przecież nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z organizowaniem wydarzeń kulturalnych. Na szczęście uspokajano mnie, tym bardziej że Piła to miasto 70-tysięczne i do tego niestudenckie”.
Mimo że władze miasta w pełni popierały (także finansowo) wydarzenie, jeden z ówczesnych senatorów stwierdził, że nazwa „Kryminalna Piła” źle się kojarzy, a on walczy o Piłę bezpieczną dla seniorów.
„Zapytałem go, czy zdaje sobie sprawę, że miasto umrze dla starszych ludzi, jeżeli młodzi stąd wyjadą. Tym bardziej że od początku festiwal miał pozytywne konotacje – pokazywać zwycięstwo dobra nad złem. A dzięki szerokiej formule miał trafiać do wszystkich grup społecznych i wiekowych”.
Tendencja do uniwersalności towarzyszy Kryminalnej Pile już od siedmiu edycji.
„Prócz pisarzy na miejsce zapraszamy m.in. biegłych sądowych, naukowców, prokuratorów czy dziennikarzy śledczych, czyli tych, którzy rzeczywiście mają do czynienia z prawdziwymi sprawami kryminalnymi. Muszę przyznać, że spotkania te cieszą się często dużo większą popularnością niż te z autorami” – komentuje Koźmiński. „W trakcie planowania spotkań literackich zakładam misję – zapraszamy duże nazwiska, ale też debiutantów. Przyznajemy nagrodę, która nie trafia jedynie do tych rozpoznawalnych”.
PATRIOTYZM LOKALNY
Nagroda dla Najlepszej Polskiej Miejskiej Powieści Kryminalnej przyznawana jest od 2. edycji festiwalu, a powstała z miłości Leszka Koźmińskiego do Piły.
„Akcja powieści kryminalnej dzieje się zazwyczaj w mieście, do którego później czytelnicy przyjeżdżają i podążają śladami zbrodni opisanej w książce. Miasto jest naturalnym środowiskiem kryminału” – mówi.
Promowanie małych ojczyzn to jedno z zadań nagrody, drugie to odkrywanie pisarzy i pisarek. Podobne zadanie spełniał konkurs na opowiadanie kryminalne z Piłą w tle, który został zorganizowany podczas jednej z edycji festiwalu – odkrył takiego autora jak choćby dziś nagradzany i czytany Robert Małecki.
Kryminalna Piła nieustannie się rozwija. Już nie tylko policjanci uczą pisarzy, ale też pisarze prowadzą warsztaty literackie dla przyszłych autorów powieści kryminalnych. Pojawiają się gry miejskie, wystawy okolicznościowe oraz seanse filmowe. Każda kolejna edycja posiada inny motyw przewodni.
Kolejna, ósma już, zostanie poświęcona literaturze non fiction, by pokazać, że rzeczywistość jest niejednokrotnie ciekawsza od fikcji literackiej.
„Następne edycje to kryminalny pojedynek miast czy też oddanie festiwalu we władanie kobiet. Pojawią się nie tylko autorki, ale też rozmowy o bohaterkach kryminału” – zapowiada Koźmiński.
Na koniec zapytany, czy wraz z coraz większą popularnością pilskiego festiwalu w dalszym ciągu mamy do czynienia z irytującą opozycją „kryminał” kontra „literatura wysoka”, odpowiada:
„Mam wrażenie, że kryminały są teraz tym, czym niegdyś była powieść klasyczna, jak choćby «Lalka» Prusa, czyli zwierciadłem rzeczywistości. Po prostu powieść kryminalna ma większą szansę na pokazanie aktualnej tematyki społecznej, politycznej czy obyczajowej, a dzięki temu zmusza czytelnika do zastanowienia się nad bieżącymi problemami”.
LESZEK KOŹMIŃSKI – policjant, pracuje na stanowisku zastępcy kierownika Zakładu Służby Kryminalnej Szkoły Policji w Pile, prowadzi także zajęcia z zakresu techniki i taktyki kryminalistycznej. Jest również absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego studiował filologię polską na Wydziale Humanistycznym. Zainteresowanie literaturą i kryminalistyką przerodziły się w Festiwal Kryminału Kryminalna Piła, którego jest pomysłodawcą i współorganizatorem. W 2019 roku otrzymał nagrodę Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony dóbr kultury.
Festiwal Kryminału Kryminalna Piła to spotkania autorskie z autorami kryminałów i thrillerów, naukowcami i ekspertami wspierającymi śledztwa kryminalne, warsztaty i pokazy kryminalistyczne, projekcje filmowe, wystawy. Do tej pory odbyło się 7. edycji. W tym roku Kryminalną Piłę odwiedzili m.in. Joanna Opiat-Bojarska, Katarzyna Bonda, Marek Krajewski i Robert Małecki.
CZYTAJ TAKŻE: Śladami zbrodni z Piotrem Bojarskim
CZYTAJ TAKŻE: Mężobójstwo nasze codzienne. Rozmowa z Joanną Jodełką
CZYTAJ TAKŻE: Zaufanie do czytelnika. Rozmowa z Katarzyną Smardzewską z Wydawnictwa Święty Wojciech