fot. Archiwum redakcji

Artyści z Wielkopolski

Dyrygenci, instrumentaliści, śpiewacy – byłyby dziesiątki osób zasługujących na naszą uwagę. Tylko kilkoro z nich można tu przypomnieć. Są to nieżyjący już artyści legendarni, jak Walerian Bierdiajew, Wojciech Drabowicz, Antonina Kawecka i Zygmunt Latoszewski. Ci z ogromnym dorobkiem i wciąż aktywni, jak Agnieszka Duczmal i Roma Jakubowska-Handke. Oraz młodsi, których kariera stale się rozwija, jak Łukasz Kuropaczewski i Jacek Kortus.

Walerian Bierdiajew

Już za życia stał się legendą, o której jego uczniowie opowiadali mnóstwo anegdot, związanych z jego charakterem i specyficzną, rosyjską wymową.

Walerian Bierdiajew (1885–1956) bowiem, dopiero jako człowiek czterdziestopięcioletni, osiadł na stałe w Polsce. Wcześniej działał jako dyrygent w wielu miastach Rosji, a później Związku Radzieckiego.

 

Operą poznańską kierował w latach najtrudniejszych pod względem politycznym: 1949–1954. Tak czy inaczej musiał układać się z obowiązującą doktryną realizmu socjalistycznego.

Trzynaście premier operowych i tyleż samo baletowych to jego poznański dorobek. „Halka” (1950) w reżyserii Leona Schillera stworzyła długo obowiązującą społeczno-polityczną koncepcję inscenizacyjną. Ukłonem w stronę doktryny była niewątpliwie premiera „Buntu żaków” Tadeusza Szeligowskiego z librettem Romana Brandstaettera (1952) – wymagającego olbrzymiej obsady „dramatu ostrych konfliktów społecznych”.

Największym tryumfem Bierdiajewa w Poznaniu był jednak „Borys Godunow” Musorgskiego (1950). W 1952 roku dwustuosobowy zespół opery wyjechał pierwszy raz za granicę, prezentując moskiewskiej publiczności „Halkę”, „Straszny dwór”, „Bunt żaków” i „Borysa Godunowa”. Następna podróż zagraniczna miała nastąpić dopiero po dziesięciu latach.

 

„Pięcioletnia dyrekcja Waleriana Bierdiajewa przysporzyła Operze Poznańskiej wiele blasków i wyróżnień […] U podstaw powodzenia legły wzbogacane z roku na rok sukcesy wykonawcze, stale wzrastający poziom artystyczny zespołu, który w rękach Bierdiajewa nabrał kształtu godnego pierwszej sceny operowej kraju. Dzieła wystawiane pod kierownictwem Bierdiajewa osiągnęły nieznany nigdy rozmach wykonawczy, co przy najprzedniejszych głosach solistów, pięknie brzmiącej orkiestrze i chórach nadawało im monumentalną formę” – podsumowywał Tadeusz Świtała.

Wojciech Drabowicz

Tragicznie zmarły baryton Wojciech Drabowicz (1966–2007) byłby dziś pewnie godnym następcą Andrzeja Hiolskiego. Był bodaj najbardziej utalentowanym uczniem Antoniny Kaweckiej. Głos i warunki sceniczne sprawiły, że śpiewał dużo również za granicą, a rejestracje DVD jego najważniejszych ról (tytułowe w „Eugeniuszu Onieginie” Czajkowskiego, „Don Giovannim” Mozarta, „Królu Rogerze” Szymanowskiego – ta ostatnia uznawana jest za rolę jego życia) uznać można za wzorcowe.

Zaczynał przygodę ze śpiewem w Poznańskim Chórze Chłopięcym Jerzego Kurczewskiego.

 

Jako dwudziestotrzylatek zadebiutował w poznańskim Teatrze Wielkim, śpiewając tytułową rolę w „Eugeniuszu Onieginie”.

Niewiele później wygrał ważny konkurs w Wiedniu, który stał się przepustką na sceny Europy. Wciąż jednak powracał do Poznania. Jego imię nosi dziś sala kameralna Teatru pod Pegazem. Stworzył niezapomniane role w dziełach Mozarta, Verdiego, Czajkowskiego, a także kompozytorów współczesnych, jak Peter Eötvös (dla Drabowicza napisał on rolę Wierszynina w „Trzech siostrach”) czy Krzysztof Penderecki.

Agnieszka Duczmal, fot. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

Agnieszka Duczmal, fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

Agnieszka Duczmal

Była pierwszą kobietą, która dyrygowała w mediolańskiej La Scali. Od ponad pół wieku prowadzi jedną z wizytówek Poznania, Orkiestrę Kameralną Polskiego Radia Amadeus. Agnieszka Duczmal (ur. 1946) pochodzi z Krotoszyna. Kształciła się w poznańskiej Akademii Muzycznej.

 

Tu założyła swoją pierwszą orkiestrę, która przekształciła się w Amadeusa.

Szlify artystyczne zdobywała i w filharmonii, i w operze, acz szybko dokonała wyboru – to orkiestra kameralna stała się jej żywiołem. Zespół szybko ugruntował swą pozycję w kraju i za granicą. Nagrania radiowe i ponad pięćdziesiąt płyt, niezliczone koncerty składają się na dorobek pięćdziesięciu lat Duczmal i Amadeusa.

 

„Kształtuje i różnicuje frazy z uderzającą oryginalnością” – pisał brytyjski recenzent, lapidarnie charakteryzując swoistość brzmienia.

 

Jest honorową obywatelką Poznania (2015), któremu oddała całe serce.

Jacek Kortus, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Jacek Kortus, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Jacek Kortus

Jacek Kortus (ur. 1988) jest poznaniakiem, który w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie zaszedł najdalej. W roku 2005 zdobył wyróżnienie, a pięć lat później uczestniczył w II etapie Konkursów, w których zdobył nagrody i wyróżnienia.

 

Jako dwudziestolatek nagrał swą pierwszą płytę z sonatami Chopina i Liszta, nominowaną do Fryderyka.

Dziś działalność koncertową łączy z pracą pedagogiczną w macierzystej Akademii Muzycznej w Poznaniu.

Antonina Kawecka

Prawdziwa legenda muzyki i miasta. Aczkolwiek urodzona w Warszawie, Antonina Kawecka (1923–1996) przez całe życie artystyczne była solistką poznańskiej opery. Sprowadził ją tu sam Zygmunt Latoszewski. Szybko stała się primadonną, o której mówiono po prostu „nasza Tośka”. Dziś upamiętnia ją skwer jej imienia nieopodal tego teatru. Rozpoczynała jako mezzosopran, ale szybko zdała sobie sprawę, że jest sopranem dramatycznym. Specjalizowała się w dziełach Verdiego i Wagnera.

 

Bezsprzecznie była najlepszą polską Izoldą (1968) i Elżbietą w „Tannhauserze” (1967). Nieobce były jej role Moniuszkowskie (niezrównana Halka i Hrabina).

W sumie zaśpiewała w ponad czterdziestu operach. Jej głos był ciemny i ciężki, prawdziwie wagnerowski, pełen dramatycznego wyrazu i piękna, wsparty dużą wrażliwością i ogromnym talentem aktorskim, pozwalającym na precyzyjne budowanie roli. Niestety, czarne płyty z jej udziałem nie doczekały się jeszcze cyfrowej reedycji. Była cenionym pedagogiem – z jej klasy wyszli choćby Barbara Mądra, czy Wojciech Drabowicz.

Roma Jakubowska-Handke

Jej pierwszą ważną rolą była Małgorzata w „Fauście” Gounoda (1986), zaśpiewana – zaledwie trzy lata po debiucie – w szczecińskim Teatrze Muzycznym. Do tej partii Roma Jakubowska-Handke z sukcesem powróciła po trzydziestu trzech latach w Poznaniu, zachowując wdzięk, prostotę oraz niewinność bohaterki. W Szczecinie, gdzie spędziła dwanaście lat, pierwszy raz wystąpiła też jako Micaela w „Carmen” Bizeta i Mimi w „Cyganerii” Pucciniego. Role te stały się również w Poznaniu, z którym jest związana od roku 1996, jej znakami rozpoznawczymi (w kilku inscenizacjach).

 

Pomimo olbrzymiego repertuaru, zawsze miałem wrażenie, że śpiewa rzadziej niż powinna.

Sprawdza się świetnie w klasycznym repertuarze operowym i operetkowym, jak i dziełach współczesnych, by wspomnieć tylko Królową Genialinę w „Cyberiadzie” Krzysztofa Meyera (2013). Na scenie zachwyca bardzo wyrównanym głosem, z przewagą liryzmu, kulturą muzyczną, ciepłem, umiejętnością budowania postaci.

Łukasz Kuropaczewski, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Łukasz Kuropaczewski, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Łukasz Kuropaczewski

Łukasz Kuropaczewski (ur. 1981 w Gnieźnie) jest dziś jednym z najlepszych polskich gitarzystów, zdobywcą wielu nagród i wyróżnień, w tym Paszportu Polityki. Oprócz występów solo i z orkiestrą chętnie sięga po muzykę kameralną. Pisali dla niego tak znani kompozytorzy, jak choćby Krzysztof Meyer czy Angela Gilardino. Można powiedzieć, że artysta specjalizuje się w prawykonaniach – dzieł Aleksandra Tansmanna („Hommage a Manuel De Falla”), Mikołaja Góreckiego, a także kompozytorów zagranicznych.

 

Niewątpliwą ciekawostką jest grana przez Kuropaczewskiego gitarowa wersja Koncertu altówkowego Krzysztofa Pendereckiego.

W Poznaniu Kuropaczewski wyraziście zaznacza swą obecność, organizując od roku 2008 Międzynarodowy Festiwal i Kurs Mistrzowski Polska Akademia Gitary, których jest dyrektorem artystycznym, a także ucząc w Akademii Muzycznej.

Zygmunt Latoszewski

Długie życie Zygmunta Latoszewskiego (1902–1995) tak podsumowuje „Słownik biograficzny teatru polskiego”:

 

„Był doskonałym dyrektorem opery; sprawował tę funkcję – z przerwą na czas wojny i okupacji – przez 39 lat (1933–1972) w czterech miastach. Wszędzie (z wyjątkiem Warszawy) osiągał stabilizację zespołów, konsolidował grupy solistów, trafnie układał obsady, otaczał dbałością dzieła rodzime, starannie przygotowywał premiery, wprowadzał do repertuaru opery i balety wartościowe, choć rzadko wykonywane, i potrafił zapewnić im powodzenie”.

 

Poznaniak z urodzenia, tu studiował w konserwatorium (jego profesorami byli skrzypek Zdzisław Jahnke i kompozytor Feliks Nowowiejski) oraz muzykologię na uniwersytecie. Już w latach studenckich pisywał recenzje i felietony muzyczne.

Dyrygentem został przypadkowo, namówiony przez przyjaciół – debiutował w wieku dwudziestu siedmiu lat, oczywiście w Poznaniu, wnosząc do życia muzycznego miasta nową jakość. Natychmiast po debiucie został zatrudniony w operze. Jej dyrektorem miał być dwukrotnie – w latach 1933–1939 oraz 1945–1948.

Zawdzięczamy mu m.in. polską premierę „Harnasiów” Szymanowskiego (1938). Repertuar, jaki realizował, był różnorodny i ogromny – od baroku (rzadko wówczas grywanego) do współczesności, a przy tym sięgał po dzieła zapomniane i najnowsze. Zaraz po wojnie wrócił do Poznania, inaugurując swą drugą dyrekcję – podobnie jak pierwszą – Moniuszkowskim „Strasznym dworem”. Dalsze lata jego działalności to Warszawa, Gdański Łódź.

 

Dyrygował jeszcze jako dziewięćdziesięciolatek.

Trio Wiłkomirskich, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Trio Wiłkomirskich, fot. z książki pt. Jak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny

Trio Wiłkomirskich

Byli bardzo młodymi ludźmi, kiedy jako członkowie rodzinnego tria, działającego już od ośmiu lat, znaleźli się w Kaliszu. Skrzypek Michał, wiolonczelista Kazimierz i pianistka Maria Wiłkomirscy z Moskwy, gdzie mieszkała ich rodzina, dość często wyruszali w tournée koncertowe na ziemie polskie. W Kaliszu wraz ze swoim ojcem Alfredem dali dziesięć koncertów w Towarzystwie Muzycznym w sezonie 1921/1922, tu także obchodzili dziesiątą rocznicę istnienia zespołu.

W okresie międzywojennym rodzeństwo wracało do miasta z koncertami, a po wojnie Kazimierz i Maria chętnie wspierali kaliskie życie artystyczne i pedagogiczne, grywali także w innych miejscowościach, jak Antonin czy Gołuchów.

 

Dziś imię ich ojca nosi Kaliskie Towarzystwo Muzyczne. Działa tu też od 2015 roku Fundacja Rodziny Wiłkomirskich, promująca dorobek i pamięć o swoich patronach, choćby przez organizowanie koncertów Tria im. Wiłkomirskich.

Ma ono w swoim dorobku pierwszą płytę, prezentującą tria Antona Arenskiego kompozytora moskiewskiego z czasów dzieciństwa i wczesnej młodości Wiłkomirskich.

 

Książka „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, wielu autorów, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury, Poznań 2019, fot. Archiwum redakcji

Książka „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, fot. Archiwum redakcji

 

„Artyści z Wielkopolski” autorstwa Piotra Urbańskiego to pierwszy rozdział książki pt. „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, której wydawcą jest Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury – Poznań 2019.

Patronat nad publikacją objął portal Kulturaupodstaw.pl.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0