Morowe powietrze nad Wielkopolską
Opublikowano:
25 czerwca 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka.” - pisał złowieszczo autor „Dżumy” - Albert Camus
Na przestrzeni wieków ludność Wielkopolski dziesiątkowały różne choroby. Franciszek Giedroyć pisał:
„W r. 1585 cała Wielkopolska niezmiernie od zarazy morowej ucierpiała; w Poznaniu na samych przedmieściach do 3.000 ludzi zmarło.”
Ogromne „żniwa” zebrała także epidemia dżumy z początku XVIII wieku.
„Yersinia pestis”
Dżuma zwana także czarną śmiercią, czy też morem jest ostrą chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterie „Yersinia pestis”. Pierwsza plaga dżumy wybuchła w VI wieku (tzw. „dżuma Justyniana”), kolejna, w XIV wieku – doprowadziła do zmniejszenia światowej populacji o około 20 %.
Ostatnia epidemia wystąpiła pod koniec XIX wieku w Hongkongu i stamtąd dostała się m.in. do Europy. W międzyczasie pojawiały się liczne ogniska choroby, z różną siłą i różnym natężeniem. Nie inaczej było na początku XVIII wieku.
W 1704 roku na dżumę zaczęli chorować mieszkańcy Konstantynopola. W kolejnych latach, zaraza dotarła na tereny Węgier, Austrii, Czech, ale także Skandynawii.
„Cała Polska zapowietrzona”
Doktor Ludwik Gąsiorowski pisał, że w 1704 roku mór „okazał się naprzód” w Niemirowie, a dalej przez Wołyń i Podole dotarł do granic węgierskich, a także do Galicji. W Krakowie i okolicach zmarło podobno około 20 tys. osób. Dalej w 1707 roku epidemia dziesiątkowała już Warszawę, a w 1708 roku
„morowe powietrze w najgorszej swej formie”
dotarło także nad Wielkopolskę. W tym też roku odnotowano przypadki zakażeń w Poznaniu. Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby, wykopano zwłoki pewnej wieszczej niewiasty, a następnie ucięto jej głowę.
„27 sierpnia (1708) poczęło grasować morowe powietrze po całej Polsce, na które w Gnieźnie od roku powyżej rzeczonego, aż do r. 1710 umarło 5.000 ludzi.”
„Opustoszały Poznań”
W czerwcu 1709 roku znów pojawiły się przypadki zachorowań w Poznaniu na dżumę „przywleczoną” z Kalisza. Urzędnicy i bogatsi mieszkańcy opuścili miasto, przenieśli się w miejsca wolne od zarazy, mimo tego w samym Poznaniu padło około 8.000 – 9.000 osób, co stanowiło mniej więcej 2/3 ówczesnej ludności miasta.
„Widok Poznania był okropny, wszystkie świątynie i kramy pozamykane, handel wszelki ustał, ulice i całe domy stały pustkami; gdzieś spojrzał, wszędzie trupy; płacz, jęki i rozpacz tych, którzy drogie swemu sercu istoty tracili i wkrótce sarni za nimi iść mieli, napełniały posępne ulice.” – pisał Józef Łukaszewicz.
Żyd z Brodów
„Magistrat w Lesznie wszelkiego dokładał starania, aby miasto od zarazy ochronić […]”– jednak jak pisał Edward Raczyński, wysiłki urzędników pokrzyżowały działania kilku młodzieńców.
Przechadzając się kiedyś po terenach podmiejskich spostrzegli pewnego Żyda jadącego dużym wozem. Postanowili udawać celników, chcieli nastraszyć owego woźnicę , że zrewidują jego wóz pod pozorem kontrabanty. Ten stawiał się, jednak to tylko wzbudzało ciekawość młodych. Rewidując towary znaleźli zwłoki ze śladami choroby morowej.
„Był to żyd z Brodów jadący, który poprzedzającej nocy [..] umarł i którego współwiercy jego tajemnie uwozili, aby go pochować na pobliższem żydowskim cmentarzu.”
Strach ogarnął młodzieńców, którzy jeszcze tego samego dnia się pochorowali i umarli, a wraz z nimi, jak pisał Raczyński około 2.000 innych leszczynian.
„Od powietrza, głodu, ognia i wojny”
Prawdopodobnie w okresie potopu szwedzkiego, do suplikacji (Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny) dopisano kolejne zwrotki. Wśród słów znalazły się –
„Od powietrza, głodu, ognia i wojny.”
Powietrze, to mór, zaraza, choroba. W czasie wojen i plag, bezsilni ludzie często uciekali się z modlitwą do Boga. Ówczesna ludność traktowała epidemię jako karę za grzechy. Nie inaczej było w Poznaniu. Mieszczanka Róża Szulc, która w 1709 roku zachorowała na dżumę, pisała w swoim testamencie:
„Wiedząc dobrze jakośmy wszyscy z Boskiego Dekretu za grzechy pierworodne Śmierci podlegli, także kto się rodzi, umierać musi, mianowicie teraz, kiedy się miecz gniewu Boskiego koło naszych uwija karków, i śmierć Sprawiedliwość Boska egzekwując, Przyjaciół i sąsiadów naszych z świata zabiera […] Duszę moją, onę naprzód w ręce Boga mojego Stworzyciela i Odkupiciela mego, tudzież w opiekę Najświętszej Matki oddaję”
Krajobraz po dżumie
Ostatnie przypadki dżumy odnotowano w Poznaniu na początku 1710 roku. Liczne starty materialne i osobowe spowodowały, że król August II wziął miasto w opiekę i zwolnił na pewien czas z podatków. Poznań nie musiał także dostarczać rekrutów do wojska. Wacław Zaremba pisał, że chociaż dżuma występowała na Podolu i w Krakowskim w latach 1717-1719, a także w Barze w 1730 roku, to epidemie te
„[…] dalej ku zachodowi się nie posuwały, oszczędzając tem samem Wielkopolskę, W wieku 18-tym jednakże Poznań a prawdopodobnie i jego okolice nie były wolnemi od pojawiającej się w rozmaitych latach większej śmiertelności.”
W 1727 roku w Poznaniu wiele osób umarło na tzw. zgniłą febrę czyli tyfus. Pięć lat później ludzie umierali na chorobę nazwaną przez Łukaszewicza złośliwą biegunką, a w 1736 roku wielu mieszkańców zatruło się wodą na skutek powodzi jaka nawiedziła miasto. Kolejna zaraza nieznana z nazwy Zarembie pojawiła się w Poznaniu w 1755 roku i zebrała sporo ofiar. Lekarz wskazuje, że na tym kończą się przypadki groźniejszych epidemii w Wielkopolsce do XVIII wieku.
„[…] Nieraz na pustych cmentarzach i błoniach
Staje widomie morowa dziewica,
W bieliźnie, z wiankiem ognistym na skroniach,
Czołem przenosi białowieskie drzewa,
A w ręku chustką skrwawioną powiewa. […]”
[A. Mickiewicz, Konrad Wallenrod, Pieśń Wajdeloty]
Literatura:
Józef Łukaszewicz, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach. T. 2, Pompejusz C.A., Poznań, 1838
Edward Raczyński, „Wspomnienia Wielkopolski to jest województw poznańskiego, kaliskiego i gnieźnieńskiego.” T.2, Drukarnia Orędownika, Poznań, 1843;
Ludwik Gąsiorowski, „Zbiór wiadomości do historyi sztuki lekarskiej w Polsce od czasów najdawniejszych, aż do najnowszych” T.2, wyd. Jan Żupański, 1853;
Wacław Zaremba, „Zarazy nagminne w Wielkopolsce panujące aż do roku 1800”, w: Przewodnik Lekarski, numer 19, 1892 rok
Franciszek Giedroyć, „Mór w Polsce w wiekach ubiegłych : zarys historycznych”, wyd. dr. L. Szkaradzińskiego i S-ki, Warszawa 1899;
Alfred Sokołowski, „Wielkie klęski społeczne i walka z niemi : ospa, choroby tyfusowe, dżuma […], alkoholizm : 12 wykładów z dziedziny medycyny społecznej, wypowiedzianych na Wyższych Kursach Naukowych w Warszawie w roku akademickim 1916/7”, nakł. Gebethnera i Wolffa, Warszawa;
cytat z Róży Szulcowej za: Wojciech Borakiewicz, „Największa klęska w dziejach Bydgoszczy. Czarna śmierć szybuje nad naszym miastem”
cytat z Róży Szulcowej za: Wojciech Borakiewicz, „Największa klęska w dziejach Bydgoszczy. Czarna śmierć szybuje nad naszym miastem” https://bydgoszcz.wyborcza.pl/bydgoszcz/7,48722,25947290,najwieksza-kleska-w-dziejach-bydgoszcz-czarna-smierc-szybuje.html?disableRedirects=true
Monika Wójcik, „Plaga justyniana: cesarstwo wobec epidemii”, Zeszyty Prawnicze 11/1, 377-401, 2011