Kontratak konserwatywnej kultury
Opublikowano:
14 stycznia 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
,,Jako społeczeństwo tak naprawdę jeszcze nie mamy równości płci” - z dr hab. Iwoną Chmurą-Rutkowską rozmawia Karolina Król, cz. 1
Karolina Król: W latach 90. w odniesieniu do amerykańskiego społeczeństwa Susan Faludi pisała o zjawisku backlashu. Czy w obecnych czasach, w Polsce, również można je zaobserwować?
Iwona Chmura-Rutkowska: Faludi zwracała uwagę na to, że backlash, czyli kontratak konserwatywnej kultury jest reakcją nie tylko na realne zdobycze feminizmu, ale w ogóle na samą ideę równości płci. Wynika z niepokoju heteroseksualnych mężczyzn wywołanego emancypacyjnymi postulatami i osiągnięciami kobiet, zmianami w obrębie ról rodzajowych, oraz rozmywaniu kiedyś wyraźnych granic między tym, co kobiece a tym, co męskie. To także reakcja na kurczenie się kulturowych przewag przypisanych męskości. Wiele osób czuje, że ich dominująca pozycja jest zagrożona i nie mogą już dłużej korzystać z uprzywilejowanej pozycji, który zapewnia im patriarchat.
Backlash wiąże się z hamowaniem postępu, oporem, także atakowaniem w przestrzeni publicznej osób, które mówią i działają na rzecz równego traktowania.
Coraz częściej pojawia się zwiększona kontrola, podejrzliwość, sekowanie i negatywne interpretowanie działań na rzecz równości i inne opresyjne praktyki społeczne ze strony tych osób, które mają poczucie, że emancypacja kobiet „zaszła za daleko” i przynosi (z ich punktu widzenia) negatywne społecznie skutki, np. zagraża rozwojowi człowieka czy rodzinie,
Od kilku lat, od czasów tak zwanej awantury o gender, widzę narastającą backlashową falę coraz swobodniej wypowiadanych bzdur i komentarzy, które jakiś czas temu byłyby nie do pomyślenia. W Polsce nadal funkcjonuje wiele stereotypowych przekonań dotyczących płci oraz wzajemnych relacji kobiet i mężczyzn, ale odwoływanie się do seksistowskich uprzedzeń, zwłaszcza przez osoby pełniące funkcje publiczne, było postrzegane jako wyraz zacofania.
W tej kwestii bardzo wiele się zmieniło. Żyjemy w backlashowej rzeczywistości, która symbolicznie i dosłownie unicestwia kobiety przez naruszanie ich praw reprodukcyjnych, marginalizowanie ich poglądów i interesów, ignorowanie różnorodności ich sposobów życia, podejmowanych ról życiowych oraz wkładu w funkcjonowanie społeczeństwa i wreszcie przez akceptowanie „uświęconego tradycją” poniżania kobiet oraz odmowę prawa do bezpieczeństwa.
KK: Jak wygląda sytuacja na uczelniach? Zaniepokoiła mnie Pani wypowiedź, która pojawiła się w Życiu Uniwersyteckim. Dotyczyła przemocy – według badań z tym zjawiskiem spotkało się aż około 10% osób pracujących na UAMie. Szczególnie narażone na nią są kobiety. Czy sytuacja kobiet na uczelniach w ostatnim czasie pogarsza się?
ICH-R: Nie, nie sądzę, żeby coś zmieniało się na gorsze. Oczywiście trudno powiedzieć to z całą pewnością – nie dysponujemy zbyt wieloma wcześniejszymi badaniami na ten temat. Dane, które Pani zacytowała pochodzą z badania „Monitoring warunków pracy i równego traktowania w UAM”, które realizowałam wraz zespołem – prof. Grażyną Gajewską prof. UAM dr hab. Edytą Głowacką-Sobiech, dr Maciejem Kokocińskim i mgr Katarzyną Walą.
Nie dotyczyło ono tylko i wyłącznie zjawisk niepożądanych. Zachowania związane z naruszaniem granic, mobbingiem oraz molestowaniem były jednym z wielu elementów szerszej diagnozy (nie)równego traktowania na uczelni. Wyeksponowanie tego problemu w tytule było zabiegiem przyciągającym uwagę, tymczasem w całym badaniu pojawiło się wiele różnych interesujących zagadnień, które należy wziąć pod uwagę, by powiedzieć coś o codziennym funkcjonowaniu mężczyzn i kobiet na uniwersytecie oraz o różnicach i nierównościach w realizowaniu kariery naukowej.
Nie ulega jednak wątpliwości, że przemocowe praktyki na uczelniach są poważnym problemem, często stanowią tabu, którym wciąż nie potrafimy dobrze się wystarczająco dobrze zająć.
Paliwem i skutkiem nierówności nie zawsze jednak jest przemoc. Nierówne, gorsze traktowanie przejawia się na wiele sposobów w codziennym zwyczajnym uczelnianym funkcjonowaniu – w komunikacji, w decyzjach, w przydziale zadań, w uznaniu, w tym, komu poświęcamy czas, a nawet w żartach. Wiele ryzyk dyskryminacji jest wpisanych w prawo dotyczące awansu w edukacji wyższej, jeszcze więcej w normy obyczajowe.
Chodzi na przykład o to, w jaki sposób w danym środowisku mówi się (lub nie mówi, bo często jest to temat tabu) o rodzicielstwie czy obciążeniach związanych z opieką nad osobami zależnymi. Na przykład, na poziomie formalnym i systemowym ścieżka rozwoju kariery kobiet i mężczyzn powinna przebiegać w takiej samej rozpiętości czasowej oraz podlegać tym samym procedurom, co powoduje, że kobiety (w okresie ciąży, połogu i sprawowania opieki nad małymi dziećmi) ponoszą dużo większe psycho-fizyczne koszty, by zrealizować pracę naukową w tym samych ramach czasowych co mężczyźni.
Polecam serię publikacji Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, w której analizowana jest kwestia równości w związkach w Polsce. Kobiety wykonują kilkukrotnie większą pracę fizyczną, społeczną i emocjonalną na rzecz bliskich osób. To przekłada się właściwie na każdą dziedzinę życia i znacząco wpływa na ilość zobowiązań oraz obciążeń, a co za tym idzie, możliwości samorozwoju.
KK: Ten temat w czasie pandemii chyba jest szczególnie istotny?
ICH-R: Kryzys działa w kontekście problemów społecznych, jak szkło powiększające. Pandemia spowodowała zaostrzenie wszystkich nierówności, zatem szczególnie dotknęła kobiet. Moje badania zrealizowane w 2020 roku na UAM, które prezentowałam podczas Laboratorium Kobiet w ramach projektu „Gdy Nauka Jest Kobietą” – pokazały, że skutki pandemii nie ominęły naukowczyń.
Kobiety wciąż zdecydowanie bardziej niż mężczyźni odczuwają presję i czują się odpowiedzialne za administrowanie rodziną i sferą domową – kryzys pandemiczny dołożył zadań i prac oraz pogorszył warunki ich realizacji, chociażby z powodu zamknięcia instytucji opiekuńczych i pomocowych.
Duża nierówność związana z obciążeniem opieką nad bliskimi, osobami zależnymi w rodzinie oraz praca emocjonalną przełożyła się w pandemii na przeciążenie fizyczne i emocjonalne, brak czasu na regenerację, skurczenie się indywidualnego pola wolności oraz przestrzeni na twórczą pracę, rezygnację z wielu zaplanowanych aktywności naukowych, takich jak przygotowanie artykułów, czy wniosków o granty, wzrost niepewności i stres wynikający z rosnących zaległości zawodowych oraz zwiększonego wysiłku na rzecz wspierania innych w kryzysie.
W Polsce bardzo mało mówi się o pracy emocjonalnej, którą w dużej mierze w środowiskach rodzinnych (a często również pracowniczych) wykonują kobiety. Myślenie, planowanie, zaspokajanie różnych potrzeb emocjonalnych innych osób, dbanie o to, aby czuły się komfortowo i dobrze – jest bardzo ważna społecznie, ale również niesamowicie absorbująca i obciążająca. Często niewidoczna i niedoceniana.
Stereotyp związany z wyobrażeniem o roli kobiety z jednej strony opisuje pewien schemat, a z drugiej jest narzędziem do kontrolowania i wywierania presji społecznej.
Wszystkie te osoby, które nie mieszczą się w stereotypie lub nie mają ochoty realizować pewnego skryptu kulturowego związanego ze stereotypowo rozumianą kobiecością, odczuwają negatywne sankcje. Warto zwrócić uwagę na to, przez pryzmat jakich stereotypów postrzega się w pracy kobiety i co się dzieje, gdy nie spełniają społecznych oczekiwań. W przestrzeni uniwersyteckiej może to być na przykład oczekiwanie wobec naukowczyń, by zajęły się porządkami po kawie podczas seminarium, czy zadbały o to, by wszyscy goście podczas konferencji poczuli się ,,zaopiekowani” i docenieni.
KK: Wygląda na to, że mężczyznom w obecnym świecie uniwersyteckim łatwiej jest poświęcić się samorozwojowi oraz uzyskać awans…
ICH-R: Tak. Z naszych badań, realizowanych w ramach Monitoringu UAM wynika, że kobiety częściej niż mężczyźni dostrzegają nierówności w kontekście podziału ról i zadań służbowych. Atrakcyjne z punktu widzenia procedury awansowej zadania oraz role przypadają mężczyznom, natomiast niżej punktowane, nisko cenione w środowisku naukowym i często „niewidoczne” w kontekście awansu naukowego, takie jak: dydaktyka, opieka nad studentami, czy prace koordynacyjno-organizacyjne przekazuje się do realizacji kobietom. Paradoksalnie – do takich niewiele znaczących naukowo zadań należy także zajmowanie się równością na uczelni. Co więcej, zajmowanie się problemem dyskryminacji może być nieakceptowane przez otoczenie i stanowić ryzyko ostracyzmu.
Zadania i obowiązki związane z prestiżem, uznaniem, zdobywaniem doświadczenia naukowego, awansem, częściej proponowane są mężczyznom niż kobietom. To jeden z wyników naszego badania, który rodzi kolejne ważne pytania o to, jakie stoją za tym przekonania i motywacje oraz, czy jest to świadome zachowanie?
Większość problemów w kwestii równego traktowania, nie jest specyfiką życia uniwersyteckiego. Uniwersytet jest instytucją edukacyjną i dużym zakładem pracy, a w dodatku wielopoziomową, hierarchiczną strukturą. Mamy bardzo zróżnicowaną społeczność, różnorodność zadań i w dodatku w grę wchodzą bardzo skomplikowane relacje zależności.
Warto na problem spojrzeć intersekcjonalnie. Płeć/gender jest tylko jedną z wielu cech naszej tożsamości powiązaną z innymi, takimi jak wiek, status ekonomiczny, poziom sprawności i stan zdrowia. Ważne jest jak wyglądała jej biografia, wcześniejsza kariera edukacyjna, pochodzenie i tak dalej. Będziemy jeszcze analizować zebrane dane, bo mogą one ujawnić wiele nowych interesujących wątków.
KK: W jaki sposób realizuje się przemocowe zachowanie wobec kobiet?
ICH-R: Kobiety należą do grupy mniejszościowej w kontekście praw, zazwyczaj niżej usytuowanych w hierarchii, z mniejszym relatywnie dostępem do cenionych zasobów i w związku z tym to właśnie one częściej doświadczają różnorodnych form naruszania ich granic i przemocowego traktowania.
Badania na UAM w ramach Monitoringu to potwierdziły. Mobbingu i/lub molestowania i/lub molestowania seksualnego w miejscu swojego zatrudnienia w okresie roku poprzedzającego badanie doświadczyło 10% wypowiadających się osób, z czego większość – 65% to kobiety.
Przed pandemią odnotowano wyższy wskaźnik występowania mobbingu i molestowania. O tego typu negatywnym doświadczeniu napisało 22% badanych, z czego 68% to kobiety. Kobiety częściej niż mężczyźni relacjonowały doświadczanie wszystkich badanych form mobbingu i molestowania, takich jak: przypisywanie stanowiska niższej rangi, traktowanie jako obywatelkę drugiej kategorii, postrzegania wyrażanych przez nie opinii jako mniej istotnych, niedocenianie wkładu pracy, uprzedzeń co do inteligencji i zdolności, zaprzeczania, że ludzie podobni (w analogicznym miejscu w strukturze zatrudnienia i płci) napotykają na dodatkowe przeszkody.
Częściej wskazywały na zachowania seksistowskie, homofobiczne i o charakterze molestowania seksualnego, takie jak niechciane żarty o seksualnym podtekście, krępujące komentarze dotyczące ciała, czy życia prywatnego, naruszanie przestrzeni osobistej przez niechciane skracanie dystansu fizycznego, wymuszanie intymnych zwierzeń.
Tego się zresztą mogliśmy spodziewać. W wielu instytucjach wyniki są dosyć podobne. Widzimy także potrzebę pogłębionej diagnozy zjawiska.
Aktualnie razem z prof. UAM dr hab. Katarzyną Waszyńską we współpracy z prof. dr hab. Robertem Kmieciakiem realizujemy kolejne badania, które stricte dotyczą kwestii związanych z molestowaniem seksualnym. Do wypowiedzi zapraszamy całą społeczność akademicką, nie tylko pracowników i pracowniczki naukowe, ale także osoby na stanowiskach nie dydaktycznych oraz studentów i studentki.
Badanie jest w toku i mamy dobrą zwrotność ankiet – mamy nadzieję, że ludzie znajdą w sobie odwagę i gotowość do podzielenia się z nami swoimi doświadczeniami. Kluczowe jest to, że wszystkie badania i działania równościowe dzieją się pod skrzydłami obecnej rektorki UAM, prof. dr hab. Bogumiły Kaniewskiej, która dostrzega wagę problemów i widzi potrzebę reagowania i przeciwdziałania przemocy.
Dobrze zebrane informacje są szczególnie istotne – mimo że problemy wydają się powszechne i dość uniwersalne, każde środowisko ma swoją specyfikę, zatem trzeba adekwatnie projektować działania.
Praca w obszarze równego traktowania i bezpieczeństwa to długoterminowy proces i projekt. Dotyczy zmian postaw indywidualnych, relacji, zasad współpracy, norm prawnych, obyczajów, komunikacji czyli generalnie wszystkich poziomów kultury organizacji. Kluczowe jest rozpoczęcie otwartej rozmowy i odważne zmierzenia się z faktami. Bardzo ważny jest język, jakim opisujemy rzeczywistość, nazywamy problemy i oczekiwane zmiany. Sygnalizuje nastawienie do innych ludzi, wartości i może być motorem zmiany.
Dr hab. Iwona Chmura-Rutkowska – pedagożka i socjolożka. Pracuje na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w Zakładzie Socjologii Edukacji. Naukowo zajmuje się stereotypami związanymi z płcią, społeczno-kulturowymi uwarunkowaniami kształtowania(się) tożsamości płci/rodzaju, problemem przemocy ze względu na płeć, krytyczną analizą dyskursu kobiecości i męskości w kulturze popularnej, edukacji i potocznych narracjach oraz historią kobiet. Realizuje projekty z zakresu przeciwdziałania przemocy motywowanej stereotypami, edukacji antydyskryminacyjnej, polityki równościowej oraz herstorii. Najważniejsze projekty i publikacje: Mężczyźni na przełęczy życia (Kraków 2007 z J. Ostrouch), Niegodne historii (Poznań 2015 z E. Głowacką-Sobiech i I. Skórzyńską), Gender w podręcznikach. Projekt badawczy (2016), Być dziewczyną – być chłopakiem i przetrwać. Płeć i przemoc w szkole w narracjach młodzieży (2019), Mądrość, odwaga i entuzjazm. Pierwsze uczone Uniwersytetu Poznańskiego (1919-1939) (Poznań 2019-2021 z E. Głowacką- Sobiech), Lights4Violence (2020 z J. Pyżalskim, B. Jankowiak, S. Jaskulską, K. Waszyńską), Gender Equality Audit and Monitoring (GEAM) (2021 z G. Gajewską, E. Głowacką-Sobiech, M. Kokocińskim, K. Walą). Członkini Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, Zespołu Pedagogiki Młodzieży i Sekcji Pedagogiki Krytycznej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM oraz zespołu Gdy Nauka jest Kobietą UAM. Współorganizatorka grupy badawczej Płeć i Edukacja – Gender and Education WSE UAM oraz opiekunka Koła Naukowego Edukacji Równościowej Emancypacja. Współpracowniczka instytucji państwowych, samorządowych oraz organizacji pozarządowych działających na rzecz równego traktowania. Autorka prorównościowych programów, zajęć i warsztatów dla dzieci, młodzieży i dorosłych, m.in. w ramach projektu „Być sobą – czuć się bezpiecznie” realizowanych z Fundacją rozwoju Motylarnia. Ekspertka w Zespole ds. Polityki Równości i Różnorodności Miasta Poznania, członkini Rady Programowej Poznańskiego Centrum Dziedzictwa, współzałożycielka Fundacji Muzeum Historii Kobiet i przewodnicząca Rady Fundacji „Ja ,Nauczyciel’ka”.