Zmiana reguł gry
Opublikowano:
1 marca 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Trwają przygotowania do 16. Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. W tym roku w jury nie zasiądą pedagodzy, zmieni się też przebieg kolejnych etapów. O nowych regułach z Ewą Mikołajczak, dyrektor Towarzystwa Muzycznego im. H. Wieniawskiego, rozmawia Barbara Kowalewska.
BK: W tym roku ma się odbyć wyczekiwany, spóźniony konkurs skrzypcowy. Zmienił się regulamin konkursu i w związku z tym jego przebieg. Jakie to zmiany?
EM: Z powodu pandemii Konkurs Chopinowski trzeba było przesunąć, z tej racji my też musieliśmy przełożyć termin naszego konkursu na rok 2022. Tegoroczna edycja odbędzie się między 7 a 21 października. Koncepcja jego organizacji jest rzeczywiście inna niż w latach poprzednich. Pomógł nam ją przygotować przewodniczący naszego jury, francuski skrzypek Augustin Dumay. Zmianie ulegnie kryterium doboru członków jury – zależy nam na tym, żeby nie zasiadali już w nim nauczyciele skrzypiec, którzy de facto wysyłają także swoich uczniów na konkursy. Wydawałoby się, że to osoby najbardziej do tego predysponowane, ale często dochodzi do nieporozumień, jako że pedagodzy w rezultacie oceniają sami siebie.
To zamknięty świat i chcieliśmy go otworzyć. W tym roku członkami jury mają być więc eksperci gry skrzypcowej, ale niezwiązani bezpośrednio z nauczaniem: muzycy grający w orkiestrach, dyrygenci, producenci nagrań. Mają oni pełne prawo do oceniania kandydatów, a jednocześnie prezentują szerszy punkt widzenia na praktykę wykonawczą.
Zmieni się też nieznacznie repertuarowy układ poszczególnych etapów. Do tej pory konkurs był czteroetapowy. Pierwszy etap przewidywał występ solowy, brało w nim udział ok. 40–50 muzyków, z których typowano osoby do drugiego etapu, w którym grali z towarzyszeniem fortepianu. Następnie uczestnicy przechodzili przez etap, w którym towarzyszy im orkiestra kameralna (od kilku edycji wspiera nas w tym Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus), a potem finaliści grali z orkiestrą symfoniczną. Obecnie po etapie, w którym uczestnicy wystąpią zarówno solo, jak i z towarzyszeniem fortepianu, następuje kolejny, łączący dawne drugi i trzeci, co znaczy, że ta sama grupa uczestników będzie wykonywać repertuar zarówno z fortepianem, jak i z orkiestrą kameralną. Dopiero spośród nich zostanie wybranych sześciu finalistów.
BK: Trwają przygotowania do konkursu. Co się już wydarzyło?
EM: Od 1 października do 10 stycznia można było się zgłaszać do udziału w konkursie. Preselekcje cieszyły się dużym zainteresowaniem – w tym okresie stronę internetową z formularzem zgłoszenia odwiedziło ponad 2 tys. użytkowników z 66 krajów świata. Ten etap wstępny był dla kandydatów o tyle wymagający, że oprócz podstawowych danych osobowych musieli zamieścić w formularzu cztery filmy z nagraniami utworów wybranych z programu preselekcyjnego, trzy wykonane solo i jeden z akompaniamentem fortepianu. Dopiero to pozwalało na skuteczne zamknięcie formularza. Ostatecznie wpłynęły do Biura Konkursu 224 kompletne zgłoszenia skrzypków z 27 krajów. Teraz musimy przesłuchać około 100 godzin muzyki, żeby zweryfikować, czy nagrania spełniają wymagania formalne i techniczne, aby można je następnie przekazać jury preselekcyjnemu.
Do pierwszego etapu konkursu zostanie zaproszonych ok. 45–50 osób. W 2016 roku otrzymaliśmy 250 zgłoszeń, jednak nie wymagało to wówczas przesłania nagrań – przesłuchania odbywały się na żywo, w czterech miejscach na świecie. Głównym „magnesem” było to, że wielu muzyków przesłuchiwał Maxim Vengerov. Na te przesłuchania dotarło 6 lat temu ok. 180 osób. Dzięki nowej formule zgłoszeń tym razem ta liczba jest większa. Dla nas to mnóstwo pracy, ale też ogromna duma, tym bardziej że repertuar preselekcyjny nie jest łatwy i wymagał dobrego przygotowania. Wielu kandydatów to laureaci innych konkursów, więc poziom zapowiada się bardzo wysoki.
Do końca kwietnia planujemy ogłoszenie wyników preselekcji.
BK: Czy tegoroczne jury jest już wybrane?
EM: Członkowie jury otrzymali już zaproszenia, ale nie ujawniamy jeszcze nazwisk, bo dopinamy kwestie prawno-techniczne. Ustalone jest natomiast jury preselekcyjne. Przewodniczącym jest wspomniany już Augustin Dumay, w skład jury wchodzą też Daniel Stabrawa, były koncertmistrz Filharmoników Berlińskich, i Madeleine Carruzzo, koncertująca skrzypaczka również występująca w berlińskim zespole.
BK: Czy w związku z przesunięciami rytmu konkursów „nadrobicie” ten rok i kolejna edycja odbędzie się wcześniej? Tak podobno planują organizatorzy Konkursu Chopinowskiego. Czy coś już na ten temat wiadomo?
EM: W dużej mierze zależy to od naszych ustaleń z organizatorem Konkursu Chopinowskiego. Ale już teraz widzimy, że sześć lat to zbyt duża odległość między konkursami. To trudne dla uczestników, bo po sześciu latach właściwie wypadają z tego rytmu. Z powodu pandemii poszerzyliśmy regulaminową granicę wieku o stracony rok. Dla nas okres 5-letni też jest zbyt długi, w tym czasie kończy studia jeden rocznik uniwersytecki. Może więc skrócimy przerwę między konkursami do czterech lat i wówczas kolejny konkurs odbyłby się już w 2026 roku. W czasie pandemii dwa nasze konkursy – lutniczy i skrzypcowy, które odbywały się tradycyjnie w tym samym roku – zostały rozdzielone i dobrze się stało. Mogliśmy poświęcić Konkursowi Lutniczemu więcej czasu i myślę, że utrzymamy to rozdzielenie w przyszłości. To wszystko jest jeszcze do przemyślenia.
BK: W jakiej formie słuchacze będą mogli uczestniczyć w tegorocznym wydarzeniu? Czy będzie też wersja online?
EM: Chcemy, żeby cały konkurs był w internecie, to zresztą nic nowego, poprzednią edycję też można było zobaczyć w sieci i mieliśmy spektakularne wyniki oglądalności – w samym październiku 2016 roku powyżej miliona wyświetleń, zaś czas oglądania opublikowanych materiałów wniósł prawie 10 milionów minut. Mamy nadzieję, że w tym roku uzyskamy jeszcze lepsze wyniki. Czasy się zmieniły i przywykliśmy do śledzenia różnych wydarzeń kulturalnych w formie online. Będzie też w to zaangażowana telewizja, ale nie wiemy, jak to będzie wyglądało, bo nie mamy jeszcze umów z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
BK: Od dłuższego czasu realizujecie bardzo ciekawy projekt „Wieniawski inspiruje”. Wasz pomysł może przyciągnąć na konkurs nowych słuchaczy.
EM:
Projekt ten jest dzieckiem pandemii. Zrodził się w pierwszych jej tygodniach, kiedy to nie mogliśmy zrealizować koncertów, na które dostaliśmy dotacje z Urzędu Miasta. Trzeba było wymyślić jakiś sposób na działanie, mimo że trwał lockdown. Najpierw powstał cykl 12 filmów o Wieniawskim przygotowany przez prof. Alinę Mądry, opowiadający o nim jako o człowieku, do dziś nagrania te są dostępne na naszym kanale YouTube. Potem pojawił się pomysł, żeby zrobić coś w rodzaju karaoke. Poprosiliśmy Michała Francuza, żeby zarejestrował partie fortepianu utworów kameralnych Wieniawskiego, które znajdują się w programie konkursu, abyśmy mogli je opublikować w internecie.
Zamysł był taki, żeby udostępniać te akompaniamenty do ćwiczenia w domu, bo sale koncertowe były przecież wówczas zamknięte i skrzypkowie nie mieli możliwości spotykać się z własnymi akompaniatorami. Ponieważ równolegle zgłaszali się do nas różni muzycy ze swoimi projektami, realizowanymi w warunkach domowych, wymyśliliśmy sposób na współpracę – otworzyliśmy się na inne gatunki muzyczne tak, by muzycy ci mogli wziąć udział w naszym projekcie. Jako efekt tej współpracy mamy nagrania zespołu Bandonegro, Wojtka Grabka, Dagi Gregorowicz, wiolonczelisty Marcin Zdunika, Pierwszej Poznańskiej Niesymfonicznej Orkiestry Ukulele, podjęły się tego nawet Trebunie-Tutki. Igor Morski zrobił nam logo projektu. Cieszę się z efektów tego przedsięwzięcia.
Trudne momenty czasem otwierają nas na pomysły, na które normalnie byśmy nie wpadli.
BK: Inne działania?
EM: Na premierę czekają nowe interpretacje „Souvenirs” Wieniawskiego, których reinterpretacji podjęli się członkowie Atom String Quartet. Na razie powstała wersja audio, planujemy także wydać winyl z tymi opracowaniami, żeby móc je dystrybuować także poza internetem.
Chcemy też nadal promować naszych laureatów i pokazywać ich światu. Jesteśmy na etapie ustalania z Ministerstwem Spraw Zagranicznych listy obiektów konsularnych, w których mogłyby się odbywać koncerty w ramach tournée laureatów konkursów skrzypcowych.
Ewa Mikołajczak – z wykształcenia historyk i PR-owiec, z zamiłowania manager kultury. Od prawie dwóch dekad pracuje przy organizacji kolejnych edycji Międzynarodowego Konkursu Lutniczego i Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego, jest dyrektorem Towarzystwa Muzycznego im. H. Wieniawskiego w Poznaniu.