fot. M. Zakrzewski

Sztuka i okolice: Jubileusze, jubileusze… małe i duże

Rocznice posypały się nam jak jesienne liście. Różnią się – jak to one – kolorami, wielkością, kształtami.

Orkiestra Amadeus Agnieszki Duczmal na swoje 55-lecie przygotowała po prostu dwa koncerty z muzycznym ukłonem do przeszłości (Mischa Maisky) i przyszłości (Karolina Jaroszewska, Jakub Jakowicz, Georgijs Osokins, Adam Palma).

Arte dei Suonatori 30 lat też uświetnia grając.

Teatr Biuro Podróży swoich 35 lat oficjalnie nie fetuje, leci do Chin na festiwal, życzenia można mu składać na Facebooku.

Scena Wspólna 10-lecie wspominała dyskutując o tym, co i jak było.

Polski Teatr Tańca na półwiecze dał premierę „Z kapelusza” Jo Strømgrena – tego samego, który 10 lat wcześniej przygotował „Czterdzieści” (przyznaję: jeden z moich ulubionych spektakli PTT z drugiej połowy dyrekcji Ewy Wycichowskiej) i wystawę historycznych plakatów.

Również nową premierą rozpoczął swoje 100-lecie Teatr Nowy w Poznaniu – mianowicie szekspirowskim „Snem nocy letniej” w reżyserii Jana Klaty.

 

"Sto lat Teatru Nowego w Poznaniu", Wydawnictwo Miejskie Posnania

„Sto lat Teatru Nowego w Poznaniu”, Wydawnictwo Miejskie Posnania

Tym ostatnim dwóm rocznicom towarzyszą ponadto dwa imponujące wydawnictwa: monografie ­– obie przepięknie przygotowane przez Wydawnictwo Miejskie „Posnania”. I o nich słów parę…

„Sto lat Teatru Nowego w Poznaniu” to trzytomowa opowieść, snuta od zarania jego dziejów po ostatnią premierę, tę Klaty. Praca imponująca, trzeba przyznać. Każdy wolumin dopełnia się kolorystycznie, okładki płócienne, które dodają nobliwości. Wielka przyjemność estetyczna, tym większa, że utrzymana w stylistyce albumowej.

Nie wiem, ile lat zespół redakcyjny Teatru pracował nad tym dziełem, ale pomieszczono w nim wszystko, co było możliwe: refleksję o czasie minionym, archiwalne zdjęcia ludzi, miejsc, dokumentów i – co chyba najcenniejsze – kompletny spis wystawianych sztuk, uzupełniony o recenzje.

Dzieło nie do przecenienia. Dla każdego, komu scena przy Dąbrowskiego jest bliska. Niektóre informacje, pieczołowicie zebrane przez Sergiusza Sternę-Wachowiaka, weryfikują dane, jakie można znaleźć w internetowej Encyklopedii Teatru Polskiego. W trzecim tomie, dotyczącym czasów od 1973 roku po dzień dzisiejszy, zamieszczono osobiste przemyślenia dwojga cenionych teatrologów: Barbary Osterloff z Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie i Jacka Sieradzkiego, wieloletniego redaktora naczelnego miesięcznika „Dialog”, które jasno wskazują na obecną kontynuację linii programowej zapoczątkowanej przez Izabellę Cywińską, choć – oczywiście – z uwzględnieniem wszystkich zmian i przemian, jakie zachodziły w świecie zewnętrznym…

 

"Polski Teatr Tańca 1973 – 2023. Historia – Ludzie – Idee", Wydawnictwo Miejskie Posnania

„Polski Teatr Tańca 1973 – 2023. Historia – Ludzie – Idee”, Wydawnictwo Miejskie Posnania

Zupełnie inaczej pomyślana została pozycja uświetniająca pół wieku istnienia PTT: „Polski Teatr Tańca 1973 – 2023. Historia – Ludzie – Idee” Stefana Drajewskiego i Jagody Ignaczak. Szczególnie mi bliska, nie tylko z powodu znajomości z autorami, ale i relacji, jakie łączą mnie z „przedmiotem” ich analizy, czyli właśnie Teatrem.

To wielki esej o tym, czym była ta scena pod rządami Conrada Drzewieckiego, Mirosława Różalskiego i Ewy Wycichowskiej. O ideach, jakie ich łączyły i różniły, o mitach, które nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości i rzeczywistości, która miała wpływ na ich decyzje.

Ewę poznałam w 1994 roku, kiedy rozpoczęłam pracę w tutejszym oddziale TVP. Od października przygotowywałam Magazyn Kulturalny „Afisz”, a w nim – między innymi – można było znaleźć recenzje i relacje z premier, także Polskiego Teatru Tańca. Bywałam na spektaklach, towarzyszyłam z kamerą sierpniowym Warsztatom Tańca Współczesnego i równocześnie dziejącemu się Międzynarodowemu Festiwalowi Teatrów Tańca, potem przyglądałam się pierwszym zmaganiom choreograficznym tancerzy w ramach projektu „Atelier”, nagrywałam rozmowy z twórcami, realizowałam reportaże i dokumenty, a wreszcie współtworzyłam w 2007 roku, dla TVP Kultura, realizację telewizyjną „Walki karnawału z postem” w Muzeum Narodowym w Poznaniu (spektakl „na żywo”; realizacja tv – Józef Kowalewski), za którą otrzymaliśmy Kryształową Kulę na Międzynarodowym Festiwalu Telewizyjnym „Złota Praga”. Jeden z moich filmów, „Projekt XL”, powstały z okazji czterdziestolecia Teatru, znalazł się w zbiorach Ninateki.

 

Z Ewą Wycichowską przegadałam dziesiątki godzin – jedną z takich rozmów można nadal oglądać na internetowej platformie Poznańskiego Archiwum Historii Mówionej. Mój stosunek do niej i Teatru nie jest więc emocjonalnie obojętny. Zresztą, czy wobec sztuki obojętność jest możliwa?

Każdy spektakl, każdy rok działalności PTT powoływał do życia nowe historie – osobiste, zapisane na planie sceny, ale i odkładające się w widzach: muzyką, ruchem, skojarzeniami, sugestiami, uruchamianymi obrazami, odblokowywaną wyobraźnią. Myśmy w te ich podróże po zakamarkach myśli podążali za Ewą i/lub zapraszanymi przez nią choreografami, za tancerzami i ich wrażliwością, ale i za tym, co w nas się właśnie uruchamiało. Często były to wręcz transgraniczne doświadczenia, by nie używać zbyt wielkich słów. Nigdy w tej przestrzeni nie pojawiały się błahe tematy. Zawsze dotykały istoty naszego jestestwa. Różnie opisywanego, oglądanego z wielu perspektyw. Myśl i piękno, wolność interpretacji i rygor konstruktu wyznaczały pole działania. U twórców, tancerzy i odbiorców. Czekałam więc na książkę jubileuszową tak bardzo, jak ci, którzy PTT tworzyli. Na to, co ona odkryje przede mną, w jakie zakamarki przeszłości pociągnie.

Jagoda Iganczak towarzyszyła Ewie Wycichowskiej przez całą jej dyrektorską drogę. Przede wszystkim jako kierownik literacki Teatru. Jestem pewna, że miała przeogromny wpływ na podłoże intelektualne powstających spektakli, na ich tropy narracyjne, impulsy myślowe. Zaangażowana na dwieście procent w działalność PTT, zaprzyjaźniona z Ewą i zafascynowana nią od czasów jej kariery baletowej w Łodzi, nie mogła wyzbyć się emocjonalnego stosunku jako autorka do opisywanej historii.

Podobnie jak i drugi autor, Stefan Drajewski. Przez lata związany z prasą recenzent teatralny, ale i przyjaciel Conrada Drzewieckiego, o którym pisze w jubileuszowej monografii. Zresztą, nie po raz pierwszy; w 2014 roku wydał książkę „Conrad Drzewiecki. Reformator polskiego baletu” (Wyd. Rebis), a trzy lata później – nakładem Wydwnictwa Ars Nova – „Ekfrazę dzieła muzycznego w choreografiach Conrada Drzewickiego”. Nie mógł więc zachować „pełnej obojętności postawy badawczej”.

 

Stało się to z pożytkiem dla książki. Wyjaśniam od razu: choć stosunek autorów do opisywanych postaci i zdarzeń jest czytelny, emocje nie wykrzywiają obrazu – one po prostu sprawiają, że książce nadany został wciągający tok opowieści, że nie jest pozycją stricte naukową, po którą się sięga tylko „przy okazji”, a poza tym ma godnie wyglądać na półce i z ową godnością gromadzić kurz na grzbiecie. Monografia zyskała walor narracyjny rzadko w tym gatunku spotykany – jest jak gawęda wzbogacona cytatami: recenzjami, zdjęciami, fragmentami rozmów.

Właśnie, rozmowy! Niezwykle cenne wspomnienia świadków, współpracowników, uczestników zdarzeń. Nie prasowe doniesienia, przefiltrowane przez dziennikarzy, ale pamięć wydobyta od środka, zapisana póki jeszcze nie uległa przekształceniom, figlom mózgu, który chce się skupiać na określonych fragmentach inne wymazując – więc na przykład: kto tak naprawdę przyczynił się do powstania Polskiego Teatru Tańca i w jakich warunkach to się odbywało, na czym polegała rewolucja Drzewieckiego w myśleniu o balecie, dlaczego w 1987 roku zostawił zespół, dlaczego Mirosław Różalski był dyrektorem PTT tylko przez chwilę, dlaczego Ewa Wycichowska przez dziewięć miesięcy zastanawiała się, czy porzucić Łódź na rzecz Poznania, dlaczego po 28 sezonach zdecydowała się zrezygnować z dalszego dyrektorowania, choć sił i pomysłów jej nie brakowało na ciąg dalszy, dlaczego Iwona Pasińska rozstała się z niemal całym zespołem Teatru, który przejęła…?

Nie, na to ostatnie pytanie odpowiedzi nie znajdziemy. Czas od 2016 roku, nowy rozdział w historii PTT, został potraktowany inaczej z powodu braku dostępu do materiałów źródłowych. Dowiadujemy się jednak, jak zmieniła się idea teatru w tych ostatnich latach, w którą stronę ewoluowała myśl stojąca u podstaw powołania przed półwieczem osobnej sceny tańca.

 

Wielkim plusem tej monografii jest jej zborność stylistyczna, mimo wyraźnego podziału pól badawczych autorów. Jak im udało się ją osiągnąć, nie wiem. Nigdy nie umiałam sobie wyobrazić tego typu pracy w duecie, ale – jak widać – jest ona możliwa.

Poza przyjemnością wynikającą po prostu z lektury, z języka, z toku narracyjnego, jest tu też uporządkowana wiedza, z nienachalną próbą interpretacji faktów. A poza tym aneksy – m.in. pełne zestawienie premier, z obsadami, i drobiazgowe wyszczególnienie wszelkich działań Polskiego Teatru Tańca, łącznie z festiwalami, publikacjami. Książka z gatunku „must have”. Dla mnie bezcenna.

A ponieważ opiera się ona – jak wspomniałam – na fragmentach rozmów, jakie autorzy przeprowadzili ze współpracownikami Drzewieckiego i Wycichowskiej, rozbudziły się we mnie nadzieje, że powstanie jeszcze ciąg dalszy, właśnie z tymi kompletnymi wywiadami. Materiał już gotowy, potrzeba tylko wydawcy. Kto? Jakiś przetarg?

A przed nami kolejne jubileusze „małe i duże”, nie wiem, czy z okolicznościowymi wydawnictwami: 60-lecie Festiwalu „Ale Kino!”, 25-lecie Ery Jazzu… Sama też obchodzę maleńką rocznicę, bo dokładnie dwa lat temu zaczęłam właśnie tu spotykać się z Państwem. To, że nadal to robię, jest nagrodą samą w sobie, kwiatów więc nie oczekuję. Ani oklasków, ani medali… Ale po te książki Państwo sięgnijcie, bo warto.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
8
Świetne
Świetne
4
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0