Czytanie jest super!
Opublikowano:
22 grudnia 2023
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Z Ewą Jaworską, bibliotekarką i animatorką tematycznych zajęć dla dzieci w Bibliotece Publicznej Miasta Gniezna oraz współpracowniczką Fundacji ABCXXI Cała Polska Czyta Dzieciom - o promowaniu i zachęcaniu do czytania najmłodszych, zmianach w książnicy, pomysłach i zaangażowaniu, własnych lekturach i marzeniach - rozmawia Kamila Kasprzak-Bartkowiak.
Kamila Kasprzak – Bartkowiak: Co było pierwsze – miłość do książek czy zamiłowanie do pracy z dziećmi?
Ewa Jaworska: Pierwsze było czytanie. Już od dziecka uwielbiałam czytać książki. Kiedy wracałam ze szkoły, szybko odrabiałam lekcje, żeby mieć więcej czasu na czytanie. Siadałam cichutko w kąciku i czytałam, czytałam, czytałam. Z tego okresu zostały mi w pamięci wspaniałe książki: „Malutka czarownica”, „Karolcia”, „Akademia pana Kleksa”, „Mała księżniczka”, przerażające baśnie braci Grimm, czy smutne Andersena.
Z wypiekami na twarzy zaczytywałam się w książkach przygodowych o tematyce indiańskiej. Później pochłonęła mnie fantastyka. Książki Tolkiena, Le Guin, ale też Lema. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie wtedy „Diuna” Herberta. Potem przyszły kryminały Agathy Christie ze znakomitą fabułą. Do nich wracam do tej pory.
Znajomość literatury dziecięcej, pogłębiona później przez lektury takich pozycji jak: „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartości baśni” Bruno Bettelheima czy „Promocja literatury dziecięcej” Michała Zająca pomogła mi podczas zajęć z dziećmi.
K.K.-B.: Czy pamiętasz swoje początki w gnieźnieńskiej książnicy i czy od razu robiłaś zajęcia z najmłodszymi?
E.J.: Przez te wszystkie lata pracy w bibliotece nastąpiły ogromne zmiany w funkcjonowaniu bibliotek, a tym samym w zakresie obowiązków bibliotekarza. Wszystkie procesy udostępniania w bibliotece zostały zautomatyzowane, zniknęły kartkowe katalogi, zaczęliśmy tworzyć nową bibliotekę i rozszerzać ofertę, zarówno jeśli chodzi o formy zbiorów, czyli możliwość wypożyczania audiobooków, jak i prowadzone działania kulturalno-edukacyjne.
A to wszystko oznacza, że bibliotekarz musi cały czas się uczyć, poszerzać swoje kompetencje oraz śledzić rozwój nowych technologii, bo bez nich nie ma nowoczesnej biblioteki.
Forma zajęć z dziećmi ewoluowała. Najpierw były to konkursy dla dzieci, teatrzyk kukiełkowy, zajęcia z aktywem czytelniczym, przygotowanie specjalnych programów na ferie zimowe i wakacje letnie. Niezmienne pozostają spotkania autorskie dla najmłodszych, które zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Bardzo się cieszę, że udało mi się wypromować w bibliotece książki Elizy Piotrowskiej o „Cioci Jadzi…” czy Zofii Staneckiej o „Basi Pasiastej”. Zajęcia w oparciu o te pozycje zawsze cieszą się popularnością.
K.K.-B.: Patrząc na formę i różnorodność twoich spotkań z dziećmi, trudno nie zauważyć w nich pasji i zaangażowania. Czy towarzyszy ci swoiste poczucie misji w tej zachęcie do czytania kolejnych pokoleń?
E.J.: Osoba podejmująca pracę w bibliotece musi rozumieć istotę tego zawodu, mieć wiedzę i umiejętności, a także jakieś poczucie misji. Ale przez pryzmat moich doświadczeń, również jako czytelnika, dochodzę do wniosku, że nie mniej ważna jest pasja, która nadaje codziennym obowiązkom zupełnie inny wymiar. I to nie tylko dla nas samych, to czują również nasi czytelnicy… Spotkałam wielu znakomitych bibliotekarzy, którzy wykonywali swoją pracę poprawnie, ale z pewną rutyną, i takich, którzy zarażali pozytywną energią, byli twórczy, wychodzili przed szereg, otwierając dotąd zamknięte drzwi.
K.K.B.: Dzień Kubusia Puchatka, Czekolady, Kota czy Światowy Dzień Postaci z Bajek – to tylko niektóre pomysły, dzięki którym zapraszasz małych gnieźnian do biblioteki. Jak rodzą się te inspiracje, jak na nie wpadasz?
E.J.: Zawsze, kiedy coś zaczynam robić, myślę przede wszystkim o adresatach mojego działania. Oni są w danym momencie najważniejsi, staram się słuchać ludzi, i tych młodszych, i tych starszych, oraz wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. To się sprawdza, choć wymaga nieco więcej zaangażowania. Jednak gdybym miała wskazać jeden obszar działania, to bez namysłu wybrałabym zajęcia z dziećmi. To jest niewiarygodne źródło energii i skarbnica wiedzy jednocześnie. W jakimś stopniu to właśnie tym młodym ludziom zawdzięczam swój rozwój zawodowy.
K.K.-B.: Czy potwierdzisz ogólnie znaną opinię, że dzieci są wymagającymi odbiorcami? I co w prowadzeniu zajęć dla nich jest najtrudniejsze?
E.J.: Dzieci są wyjątkowo wybrednymi i wymagającymi czytelnikami i nie da się ich oszukać. Podobnie się ma z zajęciami. Po najmłodszych od razu widać, czy są znudzeni, czy zainteresowani tym, co się dzieje. Niestety problemem jest w tej chwili brak uwagi i koncentracji, co powoduje u dzieci różne objawy. Jednym z nich jest nadmierna rozpraszalność, to znaczy łatwość odwracania uwagi pod wpływem bodźców. Nadmierna przerzutność uwagi zaś to zbyt łatwa zmiana obiektu uwagi, co czyni działania dziecka chaotycznymi. Objawem braku koncentracji jest też niewykonywanie poleceń, a także brak skupienia na rozmowie czy zabawie w grupie. Dzieci szybko się nudzą i rozpraszają. Podczas prowadzonych działań czytelniczych trzeba te wszystkie czynniki brać pod uwagę.
K.K.-B.: Jakie książki poleciłabyś początkującemu czytelnikowi ze szkoły podstawowej, a jakie temu zaawansowanemu i poszukującemu?
E.J.: Nauczyć dzieci czytać to nie tylko nauczyć je składania literek w wyrazy i rozumienia treści czytanego tekstu. Niezwykle ważne jest też rozbudzenie w dzieciach zainteresowania czytaniem i świadomości tego, że czytanie w dzisiejszym świecie jest ważną supermocą. Ważne jest także to, o czym są książki, które proponujemy dzieciom.
Każdy czytelnik – czy ma lat siedem, czy pięćdziesiąt siedem – chce czytać o tym, co go interesuje. Chęć czytania budzi się wtedy, kiedy dziecko może z książek dowiedzieć się czegoś na temat, który je pociąga i pasjonuje. Dla jednego będzie to kosmos, dla drugiego zwierzęta, a jeszcze inny najchętniej zanurzy się w świat fantazji i magicznych istot.
Możliwość swobodnego i samodzielnego wyboru tego, co dziecko czyta, jest jednym z ważnych warunków zainteresowania czytaniem. Dzieci chcą czytać to, na co same się zdecydują. Ta swoboda wyboru, szczególnie na wczesnym etapie nauki czytania, jest nawet ważniejsza niż płynące od nas dorosłych książkowe inspiracje. Pozwólmy dzieciom wybierać książki, na które mają ochotę, nawet jeśli wydaje nam się, że to banalne historie i sami byśmy takich nie wybrali.
Natomiast osobom, które poszukują, zawsze polecam takie pozycje, które wywarły na mnie wrażenie: „Przepiórki w płatkach róży” Laury Esquivel, „Paragraf 22” Josepha Hellera, „Rzeźnia numer 5” Kurta Vonneguta, „Imię róży” Umberto Eco, „Złodziejka książek” Markusa Zusaka… Każda z nich jest inna i nie jest banalną opowieścią.
K.K.-B.: A co obecnie czyta lub czym pasjonuje się Ewa Jaworska?
E.J.: Staram się nadążać za preferencjami czytelniczymi osób wypożyczających książki. Przeglądam portale o książkach, blogi, czytam recenzje. Ciągle pojawiają się nowe trendy, w tym „trend ludowy” związany z dziejami chłopów, ich obyczajowością, obrzędowością, kulturą i życiem codziennym.
Jestem świeżo po lekturze książek „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak i „Chamstwo” Kacpra Pobłockiego. Najciekawsze są w nich relacje międzyludzkie, w tym stosunek do dzieci. Nie sposób pozostać obojętnym wobec tych pozycji.
Ale często wracam do kryminałów Agathy Christie. Jest ona niewątpliwie jedną z najbardziej znanych na świecie autorek kryminałów. Jej książki cechują bardzo ciekawe i wciągające fabuły. To propozycje, które mogą rozbudzić wielką pasję do literatury. Autorka tworzy bardzo angażujące i wciągające historie, wyrazistych bohaterów, z którymi można się identyfikować, można im kibicować, razem z nimi pokonywać drogę do rozwiązania zagadki i wyjaśnienia tajemnicy.
W związku z zajęciami dla dzieci czytam też literaturę dziecięcą. Staram się wyłapywać swoiste perełki, które mogą zainteresować najmłodszych. Chociażby książka „Czytanie jest super” Munro Leafa:
„To pozycja skłaniająca do myślenia, pełna humoru, życiowej logiki oraz głębokiego zrozumienia dla dziecięcych umysłów. Przepełniona radosnymi rysunkami i dowcipnym tekstem niesie ze sobą ponadczasowe przesłanie: nie ma większego odkrycia na świecie niż to, że… CZYTANIE JEST SUPER!”
K.K.-B.: Poza tym nie byłoby wielu inicjatyw, gdyby nie współpraca z innymi. Jak trafiłaś do ogólnopolskiej akcji Cała Polska Czyta Dzieciom?
E.J.: Inicjatywa CPCD spodobała mi się od razu. Z Fundacją ABCXXI Cała Polska Czyta Dzieciom współpracuję od samego początku, czyli od 2001 roku. Powstała w naszym mieście jej odsłona, czyli projekt „Całe Gniezno czyta dzieciom” skierowany do gnieźnian i wszystkich placówek edukacyjnych. Jego zadaniem jest podnoszenie kompetencji czytelniczych i komunikacyjnych dzieci i młodzieży oraz kształtowanie postaw związanych z edukacją alternatywną: kreatywnością, oryginalnością i nietuzinkowością.
K.K.-B.: Z kolei dziś działasz między innymi z Centrum Edukacji Kreatywnej BAZA. Co dokładnie robicie?
E.J.: Z BAZĄ i z Darią Polus współpracujemy już kilka lat. Wspólnie opracowaliśmy metodę „Czytanie przez doświadczanie”. Nowatorskie formy pracy z tekstem literackim zostały połączone z eksperymentami naukowymi. Czytanie sensoryczne i performatywne pozwoliło na uzyskanie „efektu wow”, który dzieci bardzo lubią. Warsztaty i pokazy „Czytania przez doświadczanie” pokazały dzieciom, wychowanym na komputerze, smartfonie, że czytanie jest równie efektowne. Natomiast nauczyciele czy bibliotekarze mogli do przedszkolnego i szkolnego czytania wprowadzić nowe elementy.
K.K.-B.: Najbliższe plany na przyszłość i marzenia?
E.J.: Miałam i mam szczęście współpracować z fantastycznymi ludźmi – bibliotekarzami, regionalistami, nauczycielami, animatorami, z których doświadczeń czerpię pełnymi garściami. I chciałabym, aby tak zostało. Chciałabym również, by biblioteka przyciągała całe rodziny, bo tworzymy swoistą „Bibliotekę Pokoleń”.