fot. Marta Bielawska

Wieczór na Fyrtlu albo kulturalna siła Gniezna

Po raz pierwszy gnieźnieńska społeczność tworząca kulturę w mieście, zarówno z instytucji, jak i organizacji pozarządowych, przemówiła tak mocnym, zgodnym oraz potrzebnym głosem. Zaprezentowała swoje ostatnie dokonania i wybrała laureata „Królika”, czyli Nagrody Kulturalnej Miasta Gniezna.

Festiwal Dziedzictwa Kulturowego Gniezna Fyrtel, bo tak brzmi pełna nazwa, to inicjatywa, która już od dziewięciu lat ma promować bogate dziedzictwo kulturowe grodu Lecha i dbać o jego zachowanie. Co ważne, chodzi o stosunkowo nową (głównie XIX i XX wiek), a nie piastowską historię, a jej emanacją ma być idea Miasta Trzech Kultur, czyli miejsca wielowiekowej i pokojowej obecności trzech grup etnicznych: Żydów, Niemców i Polaków. 

 

„Fyrtel jako wyjątkowy „festiwal o Mieście” zmierza do integracji i animacji lokalnej społeczności zarówno w kontekście kulturowym, jak i współpracy międzypokoleniowej. Motto festiwalu brzmi „Fyrtel w stanach skupienia kultury” i jest zachętą dla lokalnych artystów i animatorów do realizacji przedsięwzięć artystycznych z dziedziny filmu, literatury, muzyki, teatru oraz sztuk wizualnych inspirowanych gnieźnieńskim dziedzictwem kulturowym.” – wyjaśnia Piotr Wiśniewski, dyrektor Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna, która wraz z Urzędem Miasta Gniezna jest głównym organizatorem imprezy.

 

Tyle, że przez lata Fyrtel zdawał się premiować raczej regionalistów i dość zachowawcze narracje o przeszłości i teraźniejszości, a „Wieczór na Fyrtlu”, czyli kulminacyjna część festiwalu w postaci kulturalnej gali, jeszcze do niedawna był przede wszystkim świętem biblioteki. Tymczasem już w poprzednich edycjach zaczęły dochodzić do głosu także progresywne akcje, a tegoroczny „Wieczór na Fyrtlu” okazał się pełnowartościową celebracją wspomnianego dziedzictwa i kultury, tym razem pod przewodnictwem, a nie dominacją gnieźnieńskiej książnicy. Zobaczmy, co się działo!

Teatralne plany i Muzealny Detektyw

 

fot. Marta Bielawska

fot. Marta Bielawska

Miejscem wieczornej gali Fyrtla od lat jest Teatr im. Aleksandra Fredry, i tak też było jesienią zeszłego roku, ale teraz goszcząca imprezę placówka z dyrektorką Joanną Nowak na czele mogła także zaprezentować swoje inicjatywy. Na tle filmowej prezentacji, która składała się z urywków  zrealizowanych spektakli, pani dyrektor – mająca na sobie czarną ramoneskę zamiast żakietu – pochwaliła się planami.

Było więc o pierwszej premierze, która w tym sezonie była zaplanowana na grudzień, czyli będącym klasyką światowej literatury „Garderobianym” Ronalda Harwooda, za którego reżyserię wziął się wybitny angielski twórca Dan Jemmett. Natomiast dalej już „kamienie milowe” na 2024 rok, czyli arcydzieło Samuela Becketta „Czekając na Godota”, którego realizacji podjął się Paweł Łysak, dyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie; inscenizacja oparta na powieści Olgi Tokarczuk pt. „Empuzjon”, której dokona Radosław Rychcik, znany już wcześniej w Gnieźnie z interpretacji „Lalki” Bolesława Prusa; oraz coś dla najmłodszych, czyli kultowa powieść Frances Hodgson Burnett „Tajemniczy ogród”, którą na scenę przeniesie skandynawska twórczyni lub twórca.

 

Zresztą każdy, kto interesuje się choć trochę teatrem i śledzi gnieźnieńską scenę, ten wie, że wyrasta ona na jedną z ciekawszych w kraju, a do tego od początku tego sezonu intensywnie podróżowała ze swymi spektaklami po miejscach, gdzie dostęp do tej sztuki jest utrudniony.

Jarek Mikołajczyk, który w Muzeum Początków Państwa Polskiego wciela się w rolę Muzealnego Detektywa, także w ideę Fyrtla wpisał się znakomicie. Bo choć reprezentował instytucję, która zajmuje się raczej zamierzchłą przeszłością, to on sam animuje w niej pamięć o najnowszych dziejach miasta w ramach Interaktywnego Muzeum Gniezna. Tropiąc i odkrywając ludzi oraz zdarzenia, zaprasza następnie wszystkich zainteresowanych na tematyczne wystawy plenerowe czy spacery.

Dzięki tym działaniom mieszkanki i mieszkańcy, choć nie tylko, poznać mogą historię danej ulicy, fabryki lub człowieka, co sam przewodnik nazywa „regionalizmem włączającym”. Poza tym o podstawowej misji, czyli popularyzacji dziejów z początków naszej państwowości też było, w tym o będących już wizytówką MPPP teledyskach. Jeden z nich, który powstał do wystawy czasowej „Piast surwiwal. Człowiek i las 1000 lat temu”, został nawet zaprezentowany na koniec wystąpienia Jarka. A w nim całkiem współczesne kadry z wyciętymi niestety pod obwodnicę drzewami w Lesie Miejskim…

Fenomen Latarni i „odpicowany” MOK

Pomiędzy nobliwymi i funkcjonującymi od dekad instytucjami przedstawiciele Stowarzyszenia Ośla Ławka tylko pozornie mogli się wydawać „niepasującym elementem”. Bo choć sami działają nieco ponad dziesięć lat, to przez sześć sezonów prowadzonego przez siebie plenerowego i niezależnego centrum kultury, jakim jest Latarnia na Wenei, zdążyli sobie wyrobić rozpoznawalność i markę. Są niczym społeczna instytucja kultury, która w przeciwieństwie do publicznej nie ma z góry ustalonej misji, by docierać z kulturą do jak najszerszej publiczności, tylko zamiast tego buduje otwartą wspólnotę na własnych zasadach, z wartościowymi propozycjami.

Osoby animujące to miejsce nad wspomnianą Weneją, czyli jeziorem Jelonek, dzięki użyczeniu terenu przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gnieźnie, najpierw pokazały elektryzujący klip ze swymi działaniami, a po wszystkim napisały:

 

„My w każdym razie poważnie traktujemy naszą pracę w kulturze dla tego miasta. Na gali z naszej ekipy byli: Alex, Bąkol, Buri, Daga, Dorian, Dzionas, Maria z Zielnej, Sebastian ze Środowiskowego Domu Samopomocy «Dom Tęcza». Usiedliśmy w pierwszym rzędzie, bo kto powiedział, że z oślej ławki nie można się czasami przesiąść do pierwszej ławki? Kultura i sztuka jest dla mnie diablo ważna. To dlatego istnieję – Wasza Latarnia. LNW CREW till infinity!”.

 

 

„94 rady budowy, prawie 6 lat prac nad projektem; 2,5 roku remontu. Mnóstwo segregatorów z dokumentami dotyczącymi przetargów… i zaangażowanie setek osób…” – to z kolei dane, które mówią o jednej z największych inwestycji w gnieźnieńskiej kulturze od lat, czyli generalnym remoncie i przebudowie Miejskiego Ośrodka Kultury.

 

I choć to jedynie część faktów, to pewne jest, że dawna siedziba loży masońskiej w Gnieźnie o nazwie „U sześcianu zwieńczonego” i zabytek z 1804 roku zyskał nowe życie, a nawet zwiększył swoją powierzchnię do 3000 metrów kwadratowych, zachowując jednocześnie swe historyczne oblicze. Cała ta przyjemność zaś kosztowała ponad 17 milionów złotych, które pochodziły z różnych miejsc, w tym oczywiście od samorządów: Urzędu Miasta Gniezna i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.

Fakty dotyczące rewitalizacji MOK-u przedstawił jego dyrektor Dariusz Pilak: 

 

„W rewitalizacji tej nie chodziło tylko o remont budynku, a przede wszystkim o takie dostosowanie, żeby MOK był miejscem otwartej kultury. Dzięki tej inwestycji powstały nowe przestrzenie jak sala prób muzycznych, studio nagrań, galeria wystawiennicza, pracownia ceramiczna, pracownia witrażu, pracownie warsztatowe, sala sensoryczna i wiele innych, których nigdy wcześniej w tym budynku nie było.” – przyznał i podkreślił, że będzie to placówka dla każdego, poczynając od dzieci w wieku niemowlęcym, a kończąc na seniorach i osobach z niepełnosprawnościami.

 

Otwarte eSTeDe i krytyczne konkrety

Natomiast Centrum Kultury „Scena To Dziwna” to jednostka podległa powiatowi gnieźnieńskiemu, która swoją infrastrukturalną transformację przeszła już kilka lat temu. I choć nie obyło się wtedy bez perturbacji, to dziś – głównie dzięki otwartej i kontaktowej dyrektorce Lidii Łączny – eSTeDe skupia się głównie na przyciąganiu odbiorczyń i odbiorców oraz poszerzaniu oferty.

O działaniach placówki mówiła jej szefowa, która z lekką tremą i na jednym wydechu starała się wymienić inicjatywy podjęte w minionym już sezonie. Wśród nich nie zabrakło więc flagowego Festiwalu Wyobraźni łączącego ze sobą różne dziedziny sztuki, zarówno tej lokalnej, jak i ogólnopolskiej, ale też imprez powstałych przy licznych współpracach. Wszak to w tym samym budynku co eSTeDe znajduje się Centrum Aktywności Społecznej LarGo, które nie dość, że podejmuje kulturalno-edukacyjne działania, to jednym z jego głównych celów jest także integracja i aktywizacja osób z niepełnosprawnościami.

 

fot. Marta Bielawska

fot. Marta Bielawska

W tym miejscu warto dodać, że przez ten długi, treściwy wieczór czas wzbogacali Pere Lachaise i Pan Li. Ten pierwszy to istniejący niespełna rok zespół młodych, utalentowanych muzyków z charyzmatycznym wokalistą Timem Curtisem, łączący ze sobą rap, post-punk i zimnofalowe brzemienia, który w maju 2023 roku zajął pierwsze miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Zespołów Rockowych im. Mikołaja Matyski w Gnieźnie.

Co ważne, młodzi gnieźnianie już dziś prezentują wysoki poziom artystyczny i mają pomysł na siebie, więc pewnie nie raz o nich usłyszymy. Z kolei Pan Li to komik oraz iluzjonista, który nie przekraczając granicy dobrego smaku, humorem oraz sztuczkami wprowadzał tak bardzo potrzebny luz wśród uczestników i publiczności.

Następnie na scenie pojawił się Gnieźnieński Klub Krytyki Politycznej. To organizacja pozarządowa, która ma lata doświadczeń, jeśli chodzi o kulturalne, a czasem bardziej społeczne i miejskie działania. Jej członkowie, w tym Paweł Bartkowiak będący stypendystą Marszałka Województwa Wielkopolskiego za 2023 rok, skupili się jednak na kulturze i nowszych akcjach. Te akcje to zaś warsztaty o postmodernizmie w architekturze z uczennicami I Liceum Ogólnokształcącego w Gnieźnie oraz premiera filmu dokumentalnego „Polania” opowiadającego o pamięci o największych w mieście zakładach obuwia, które nie tylko dały pracę tysiącom osób, w tym głównie kobietom, ale też przyczyniły się do ogromnego rozwoju grodu Lecha.

Biblioteczna rewolucja oraz Medale i Królik

Prezentacja gospodyni „Wieczoru na Fyrtlu”, czyli Biblioteki Publicznej Miasta Gniezna, zaczęła się dość zaskakująco, bo zamiast podsumowania projektów książnicy zgromadzeni usłyszeli mowę na cześć czytania i książek, które często stają się prawdziwą rewolucją, bo to od nich zaczynają się wszelkie zmiany w myśleniu i w życiu, a następnie zostali poproszeni o wstanie z foteli i głośne powtórzenie słów:

 

„Beczka, rzeczka, kaczy kuper, czytanie jest super!”.

 

Sprawczyniami tego niecodziennego zamieszania i wyznania miłości do czytania poprzez słowa amerykańskiego autora książek dla dzieci Munro Leafa były: pracowniczka merytoryczna odpowiedzialna za projekty książnicy Monika Wierżyńska i bibliotekarka pracująca m.in. z dziećmi Ewa Jaworska.

 

A na koniec przyszła pora na nagrody, czyli Medale Koronacyjne i Jubileuszowe wręczane przez Prezydenta Miasta Gniezna Tomasza Budasza oraz Nagrodę Kulturalną „Królik” przyznawaną przez ludzi kultury, czyli wcześniejszych laureatów tego lauru. Medale Koronacyjne powędrowały do prowadzącej do niedawna Czytelnię na Piętrze w bibliotece przy I LO Joanny Gronikowskiej, która z powodzeniem animowała to miejsce i wspierała talenty młodzieży, oraz do polonistki Anny Kurzei-Pluty, pracującej w II LO w Gnieźnie, która z niezwykłą pasją i optymizmem stara się zarażać młodzież literaturą.

 

Natomiast Medale Jubileuszowe otrzymali fotografowie znani i cenieni nie tylko w Gnieźnie, czyli bracia Waldemar i Dawid Stube, którzy mimo upływu lat i momentów zwątpienia cały czas doskonalą swój warsztat i pielęgnują światłoczułą ciekawość.

No i wreszcie Królik, czyli najbardziej demokratyczna i przez wiele twórczyń i twórców ceniona nagroda, która tym razem powędrowała do poety, fotografa, dziennikarza i pedagoga Krzysztofa Szymoniaka.

 

„Przychodzi mi do głowy taka refleksja. Kiedy wydeptywałem swoje dwie główne ścieżki – w literaturze i fotografii, nie czekając na wyróżnienia czy zaszczyty, miałem na uwadze potencjalnych odbiorców moich działań. Bez nich nie istnieję. Bez państwa, publiczności, życzliwych osób, artysta skazany jest na zagładę. Mi na szczęście się to nie przydarzyło. Jestem zaszczycony, że te ścieżki mogłem wydeptywać w Gnieźnie – nie krył wzruszenia Krzysztof Szymoniak, który w 2023 roku obchodził swoje 70. urodziny i 45-lecie pracy twórczej, a ponadto wydał kolejne dwie książki i przed Królikiem otrzymał m.in. medal „Za zasługi dla Województwa Wielkopolskiego” przyznany przez marszałka Marka Woźniaka.”

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
1