Babcia Foltynowa
Opublikowano:
10 lutego 2022
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
27 grudnia w Muzeum - Zamku Górków w Szamotułach miało miejsce niecodzienne wydarzenie. W hallu zamku odbyło się spotkanie podczas którego do zbiorów placówki przekazany został strój ludowy znanej regionalistki Janiny Foltyn (1921 – 2008).
Nieprzypadkowo miało to miejsce w ostatni poniedziałek grudnia – tego dnia bowiem bohaterka wspomnianej uroczystości obchodziłaby swoje setne urodziny.
Ze względu na ograniczenia związane z pandemią, w uroczystości uczestniczyło niewiele osób: najbliższa rodzina pani Janiny – córka, syn i wnuki oraz lokalne władze – Starosta Powiatu Szamotulskiego Beata Hanyżak, Burmistrz Miasta i Gminy Włodzimierz Kaczmarek i kilkoro Szamotulan.
Syn Pani Janiny Jerzy Foltyn podkreślał, że kiedy powstawała w muzeum izba regionalna, jego mama przekazała wiele cennych przedmiotów. Teraz stałą ekspozycję etnograficzną wzbogaci jej strój.
Składają się na niego obfita spódnica w zielonym kolorze, pod którą mieszczą się biała i czerwona halka (ta ostatnia zwana piekielnicą). Na spódnicy znajduje się biały fartuch. Czarny rurok noszony u góry uszyty został z sukna i ozdobiony z tyłu fałdami (przypominają rurki stąd jego nazwa), zapinany jest na haczyki i haftki, a wykończony niebieskimi guzikami. Biała kryza misternie wykonana z nici zdobi wraz z czerwonymi koralami szyję. Na głowie czepiec z jedwabnicą z przypiętymi kolorowymi wstążkami. Uzupełnieniem stroju są trzewiki tzw. „szadronowe” w kolorze czarnym sięgające powyżej kostki. Czepiec i buty liczą sobie ponad sto lat i zwłaszcza ten pierwszy ma ogromną wartość historyczną i artystyczną.
Babcia Foltynowa
„Babcię” Foltynową znało i pamięta wielu Szamotulan. Ta energiczna kobieta przez ponad 60 lat kierowała zespołem folklorystycznym „Szamotuły”. I choć nie żyje od niemalże 14 lat, to wciąż jest ciepło i z uznaniem wspominana. Wielu zapamiętało ją, jak mimo częściowej niesprawności nogi, nadal poruszała się swoim autem i zarządzała zespołem.
Jej silny charakter zapewne ukształtowały osobiste przeżycia – wybuch II wojny nie tylko przyniósł aresztowanie i śmierć ojca, ale i uniemożliwił kontynuowanie nauki. Janina podjęła pracę w sklepie i zatroszczyła się o młodsze rodzeństwo. Po wojnie w 1945 roku wyszła za mąż za brukarza Mariana Foltyna i urodziła dwoje dzieci, którym zaszczepiła miłość do regionu szamotulskiego.
Niewątpliwie to pasji i zaangażowaniu Pani Janiny zespół zawdzięczał swoje sukcesy.
A wszystko zaczęło się tuż po wyzwoleniu Szamotuł. Już w lutym 1945 roku grupa młodzieży skupiona wokół Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza, wśród której była i Janina Judkówna (tak brzmi panieńskie nazwisko Janiny Foltyn) postanowiła zrobić coś dla poborowych.
Mieczysława Krzymień (jedna z współzałożycielek i tancerek Zespołu) wspominała:
„21 lutego 1945 roku rozpoczęła w Szamotułach działalność Rejonowa Komenda Uzupełnień z siedzibą w hotelu p. Sundmanna […] kiedy rozpoczął się pobór do wojska, wojna jeszcze trwała, zaistniała potrzeba zagospodarowania wolnego czasu poborowym. Powstała myśl wystawienia tańców regionalnych z przyśpiewkami. Najbardziej przygotowaną do tego była p. Janina Judek – Foltynowa, która w latach szkolnych uczestniczyła w tańcach szamotulskich pod kierunkiem p. Koputowej”.
Tu warto wspomnieć, że Stanisława Koputowa członkini międzywojennego Stowarzyszenia Kobiet Katolickich, znawczyni folkloru szamotulskiego i współtwórczyni widowiska „Wesele szamotulskie” już przed 1939 rokiem prowadziła zespoły taneczne. I w takim szkolnym zespole pierwsze kroki stawiała młoda Janina. Co więcej. Janina od dzieciństwa stykała się z regionalnym strojem szamotulskim i znała jego specyfikę.
„Towarzyszyła swej matce w przygotowaniu czepców weselnych, brała udział jako obserwator w weselach wiejskich, uczestniczyła w tak charakterystycznych zajęciach jak darcie pierza, kiszenie kapusty, przy okazji których opowiadano legendy, anegdoty, śpiewano piosenki regionalne” – to słowa Urszuli Ćwirlej córki Pani Janiny.
Strój szamotulski po wojnie nie łatwo było zdobyć. Tancerze wyprawiali się na wieś i prosili o jego użyczenie – np. Mieczysławie Krzymień wypożyczyły go panie Budychowa i Nowaczykowa, a czepek i kryzę wykonała pani Błachowiakowa. Zaś Eleonora Jasiewiczowa (przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza) pisała:
„Razem z kierowniczką tego zespołu [tj. J. Foltyn] starałam się o stroje regionalne dla tańczących par. Chodziłyśmy do starszych Szamotulan, aby pożyczyli nam stroje regionalne. Trudno było przekonać ludzi o tym, że otrzymają je w niedługim czasie. Kilka razy słyszałyśmy <Kochana! Chcę być pochowana w tym stroju>. Dla nich strój był bardzo cennym skarbem”.
Samo przygotowanie stroju – chociażby usztywnienie, czy naprawy wymagało też nie lada umiejętności. I takowe posiadała Pani Janina. Pracownicy muzeum zapamiętali, jak na początku lat 90. przychodziła do instytucji, doradzała i naprawiała cenne czepce oraz kryzy.
Nie tylko w Wielkopolsce
Kultywowaną w regionie tradycją zachwycano się i poza Wielkopolską. W 1972 roku Gazeta Poznańska donosiła, że:
„Ostatnio szamotulską kulturą ludową zainteresowała się Mira Zimińska–Sygietyńska, dyrektorka słynnego Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Przybyła więc do Szamotuł wraz z grupą pedagogów i po obejrzeniu próby Zespołu Folklorystycznego Regionu Szamotulskiego PDK pod kierownictwem Janiny Foltynowej zdecydowała, że program „Mazowsza” w najbliższym czasie zostanie wzbogacony o pieśni i tańce szamotulskie”.
Przywoływana tu już wcześniej Mieczysława Krzymień pisała w 1995 roku:
„Tancerzy było wielu – przychodzili i odchodzili, a p. Janina trwa na posterunku po dzień dzisiejszy”.
Wtedy zespół obchodził swoje 50-lecie. Pani Janina kierowała nim jeszcze kilkanaście następnych lat. I chyba śmiało można powiedzieć, że w tym tkwiła siła i tajemnica sukcesu zespołu – jego prowadząca oddała mu swoje życie, swój czas i swoje zaangażowanie i, co podkreślało wielu tancerzy, dbała o zachowanie autentyczności w stroju i repertuarze. Ona sama o sobie chętnie mówiła, że czuję się strażniczką folkloru szamotulskiego.
Sukcesy, zasługi, honory
I choć zmieniali się patroni zespołu, a powojenna rzeczywistość nie należała do najłatwiejszych, to zespół rozwijał się i trwał. Przez lata gdy kierowała nim Pani Janina, wystąpił na wielu scenach w Polsce i za granicą, zdobywając liczne nagrody i wyróżnienia, a specjalne uznanie przyniosło mu widowisko „Wesele Szamotulskie” po raz pierwszy zaprezentowane przez Zespół w 1950 roku i wystawiane do dziś.
Jednym z prestiżowych wyróżnień była uhonorowanie Janiny Foltyn w 1994 roku nagrodą imienia Oskara Kolberga – ustanowioną w 1974 roku za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury ludowej. Najświeższym jest szamotulska „Wieża”, którą Burmistrz Włodzimierz Kaczmarek wręczył rodzinie 27 grudnia 2021 w zamku. Przyznano ją po raz pierwszy pośmiertnie za wielkie zasługi Janiny Foltyn dla społeczności Ziemi Szamotulskiej.
Szamotulanie dumni ze swego dziedzictwa chętnie przywołują też fakt, że zespół wystąpił w komedii Tadeusza Chmielewskiego „Nie lubię poniedziałku” (1971). Tych sukcesów było wiele – nagrania, wywiady, zaproszenia na przeglądy i festiwale, występy na scenach polskich i zagranicznych.
Janina Foltyn imponować mogła swoją sprawczością, żywotnością i pracowitością. Przez lata prowadziła również mniejsze zespoły działające poza Szamotułami oraz doradzała i konsultowała choreografie dla wielu innych polskich i zagranicznych zespołów.
Ci, którzy należeli do zespołu i pamiętają Janinę Foltyn, wielokrotnie podkreślali, że panowała w nim szczególna atmosfera – tu poznało się wiele przyszłych małżeństw, a kolejne pokolenia kultywowały tradycję i tańczyły w zespole, który od lat 60. nosi nazwę „Szamotuły”, a nad wszystkim czuwała „Babcia” Foltynowa.
W czasie uroczystości w szamotulskim zamku Dyrektor Muzeum Michał Kruszona przypominał, że w dużej mierze dzięki działaniom Janiny Foltyn region szamotulski słynie ze swojej odmiennej kultury ludowej, a my dziś jesteśmy dumni, że nasze miasto jest rozpoznawalne i kojarzone z tym dziedzictwem.
Tym bardziej cieszy więc fakt, że ekspozycję szamotulskiego muzeum wzbogaci ten cenny strój.