fot. Marta Konek

Chyba odkryłem grodzisko!

Tak napisał do mnie Robert Biskupiak dokładnie 29 sierpnia 2020 roku. Przysłał mi też zdjęcia fragmentów ceramiki i krzaczorów, w których jego zdaniem znajdował się średniowieczny gród.

W najlepsze trwała pandemia, później naszą uwagę zaprzątnęła wojna w Ukrainie, więc temat grodziska zniknął z naszych rozmów. Jednak Robert nie dawał za wygraną. Swoim odkryciem zaciekawił archeologów, którzy przeprowadzili badania w terenie. Zanim jednak nadszedł ów 29 sierpnia, sporo zdarzeń złożyło się na to, że Robert Biskupiak w krajeńskim krajobrazie dostrzegł elementy mówiące o tym, że przed wiekami w tym właśnie miejscu znajdowała się osada.

 

„W szkole podstawowej w Dźwiersznie moim nauczycielem był Krzysztof Poznań, historyk i znawca regionu. To on, swoim nietuzinkowym podejściem do edukacji, zaszczepił we mnie zainteresowanie i szacunek do historii oraz chęć zgłębiania wiedzy o naszych przodkach – ludziach, którzy żyli przed tysiącem, a może dwoma czy trzema tysiącami lat dokładnie tu, gdzie my teraz żyjemy.” – opowiada.

 

Gdy dołączył do Towarzystwa Miłośników Łobżenicy okazało się, że więcej osób podziela tę jego historyczną pasję. Dyskusja o dwóch wpisanych do rejestru grodziskach znajdujących się na terenie gminy Łobżenica zakończyła się wyprawą w teren. O życiu w dawnych grodach opowiadała Katarzyna Poczewska, z wykształcenia archeolog, obecnie pracownik słupskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.

Był rok 2015. Członkowie Towarzystwa zastanawiali się, czy grodziska mogłyby stać się atrakcją turystyczną. Miejscem, w którym można by pokazać, jak przed wiekami wyglądało życie mieszkańców tych ziem.

 

Robert Biskupiak, fot. Marta Konek

Robert Biskupiak, fot. Marta Konek

 

„Do tej pory podczas zebrań zasypuję Kasię pytaniami dotyczącymi archeologii, historii i jej pracy. Na razie nie straciła do mnie cierpliwości i na te pytania mi odpowiada. – śmieje się Robert.”

 

Wyprawy na grodzisko i dyskusje na spotkaniach stowarzyszenia dały impuls do stworzenia sekcji średniowiecznej. Katarzyna Poczewska opracowała plan działań. Poprowadziła warsztaty z tworzenia krajek, wraz z siostrą Julittą Tadych zgłębiły tajniki średniowiecznej kuchni. Pokazy i warsztaty sprawiły, że temat archeologicznego dziedzictwa gminy Łobżenica stał się przedmiotem wielu dyskusji.

 

W 2017 roku Stowarzyszenie Formacja Dźwierszno wystąpiło z pomysłem rekonstrukcji grodziska i stworzenia edukacyjnej ścieżki historyczno-przyrodniczej. Niestety, pomysł nie doczekał się realizacji. Być może dlatego, że pasjonatom zabrakło instytucjonalnego wsparcia.

Robert Biskupiak brał udział w tych wszystkich dyskusjach. Dużo czytał, dopytywał. Nic więc dziwnego w tym, że gdy pływał kajakiem po jeziorze Stryjewo wypatrzył półwysep, który wydał mu się doskonałą lokalizacją na grodzisko. Jak to jednak bywa, szybko o tym zapomniał, bo życie postawiło przed nim kolejne wyzwania.

W sierpniu 2020 roku ponownie wyprawił się kajakiem na jezioro. Gdy wysiadł na wyspie przy Gródku Krajeńskim, zauważył wśród piasku, leżące w wodzie, kawałki ceramiki. 

 

„Pomyślałem, że to wygląda na fragmenty siwaka. Takiej ceramiki typowej dla wczesnego średniowiecza.” – opowiada.

 

Zaczął uważniej się rozglądać. Wyspa jest zbyt mała, żeby mogła pomieścić osadę, jednak znajduje się w pobliżu półwyspu, który zwrócił uwagę Roberta podczas poprzedniej wyprawy. To nie dało mu spokoju. Następnego dnia pojechał do Górowatek, by dotrzeć na półwysep od strony lądu.

 

„W pierwszym rozgarniętym patykiem kretowisku znalazłem gliniane skorupy. Takie same, jak na wyspie.” – wspomina.

 

 

Już wiedział, że odkrył grodzisko albo osadę z epoki wczesnego średniowiecza. Zgłosił odkrycie do Urzędu Miejskiego w Więcborku oraz Urzędu Ochrony Zabytków w Toruniu. Po dwóch latach pracownicy Katedry Starożytności i Wczesnego Średniowiecza Instytutu Archeologii UMK w Toruniu przeprowadzili w tym miejscu badania.

 

W trakcie prac wykonano cztery wykopy oraz wykonano dziewięć odwiertów. Środowisko podwodne zbadane zostało zarówno przez płetwonurka, jak i łódź wyposażoną w generator wiązki sonaru bocznego.

 

Wykonano również badania batymetryczne jeziora w pobliżu wyspy i półwyspu. Na tej podstawie powstało sprawozdanie w którym wskazano, iż na badanych stanowiskach nie znaleziono śladów umocnień, co pozwala stwierdzić, iż mamy do czynienia z osadą otwartą zlokalizowaną na naturalnie wydzielonych formach terenowych.

 

„Podczas badania wyspy i półwyspu znaleziono liczne ułamki ceramiki naczyniowej. Dwa zaklasyfikowano jako pochodzące z młodszej epoki żelaza, a pozostałe z wczesnego średniowiecza.” – Robert z entuzjazmem opowiada o tym, że ceramika wskazuje, iż osada istniała tutaj między drugą połową XI a pierwszą połową XII wieku. Sprawozdanie z badań udostępnione przez archeologów z Torunia czytał wielokrotnie i cieszy się, że jego odkrycie wzbogaci wiedzę o dawnym osadnictwie.

„Nie trzeba być specjalistą czy znawcą historii, wystarczy być bacznym obserwatorem otaczającego nas świata, żeby wyłowić z niego materialne pozostałości dawnych kultur. Wystarczy podczas spaceru spojrzeć pod nogi, przyjrzeć się polnym kamieniom, świeżo zaoranej ziemi. Świat wokół kryje przed nami jeszcze wiele tajemnic przeszłości.” – Robert zdradza, że na terenie gminy Łobżenica istnieje wysokie prawdopodobieństwo istnienia nieodkrytej jeszcze osady neolitycznej.

„Ale o tym opowiem w przyszłości…” – obiecuje.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
14
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
1
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
1