fot. Archiwum redakcji

Elektronika zamiast muzyka

Twórcy zajmujący się muzyką elektroniczną nie mają łatwego życia. Jeśli grają koncert, używając laptopa jako jedynego instrumentu, to mogą spodziewać się komentarza, że zapewne – chowając się za ekranem – nic nie robią, tylko sprawdzają e-maile.

Trochę lepiej mają ci, którzy do tworzenia wykorzystują syntezatory, samplery czy automaty perkusyjne – choć łatwo ich podsumować, że jedynie wciskają przyciski i kręcą gałkami.

 

A didżeje? W powszechnej świadomości przecież zaledwie puszczają kawałki.

Z takimi i wieloma innymi krzywdzącymi stereotypami elektroniczna muzyka musi wciąż się zmagać. Na szczęście dzięki coraz odważniejszym pomysłom wyrastającym z doświadczeń działalności klubowej oraz docenianiu w ostatnich latach dorobku choćby Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia rozumienie rewolucyjnej roli elektronicznego komponentu we współczesnej muzyce jest coraz większe.

 

Poznań, ze względu na bliskość Berlina, szybko podłapał nadający rytm stolicy Niemiec miarowy bit techno.

Ważnym łącznikiem był tutaj Stefan Czubala, który dystrybucją muzyki parał się od połowy lat 80. ubiegłego wieku, a na początku kolejnej dekady do jego oferty trafiły albumy z Tresora. Ten legendarny berliński klub, a potem wytwórnia, stał się punktem odniesienia dla poznańskich fascynatów. Pod szyldem Tresor Night najpierw w Fabryce, a potem w Eskulapie odbywał się cykl imprez, z których niektóre gromadziły po półtora tysiąca osób. Stefan Czubala zaszczepił miłość do muzyki elektronicznej swojemu synowi Marcinowi, który zainteresował się tym na tyle, że sam zaczął tworzyć i założył pierwszą polską oficynę skoncentrowaną na techno.

 

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

Currently Processing, które prowadzili wraz z nim poznańscy didżeje Kris Cliford i Mik Sync, wydało w 1998 roku „Uncutfunkultrasubbass”, pierwszy w naszym kraju winyl z taką muzyką.

Co istotne, na płycie znajdowały się utwory zarówno artystów polskich, jak i zagranicznych. Winyl, podobnie jak kolejne wydawnictwa, dystrybuowano także poza Polską. Dzięki temu krajowe produkcje mogły włączyć się w ogólnoświatowy obieg.

Marcina Czubalę wydawały niemieckie „Neue Heimat” i „Mobilee”, a on sam rozpoczął potem takie inicjatywy wydawnicze jak „Carabineri” (2005) i „Your Mama’s Friend” (2011).

 

Z kolei Stefan Czubala zaistniał na jeszcze innym polu – był redaktorem naczelnym magazynu „Kaktus”, który opowiadał o muzyce elektronicznej w szerokim kontekście zjawisk ze świata mody czy dizajnu.

Nie sposób wymienić wszystkich didżejów i producentów, którzy swoimi wysiłkami budowali scenę, ale należy choćby wspomnieć o takich postaciach jak Feelaz, Audiorotax czy Shamut i Wookie. Ci ostatni organizowali cykl o nazwie PussyDog – najpierw w pamiętnym klubie MO przy ul. Bóżniczej, a potem w SQ mieszczącym się w Starym Browarze.

Postacią o imponującym dorobku i aktywną na wielu polach jest Joanna Tomczak, która po wyrobieniu sobie pozycji jako DJ Joana zajęła się także organizowaniem, wydawaniem i produkcją. Wraz z takimi twórcami jak An On Bast, Chill Leader i Top Cut założyła kolektyw City Inside Art. Ten przekształcił się w wytwórnię Rec. Out, która od 2011 roku publikowała materiały między innymi Szymona Hollnera czy Mentalcut oraz zaskakującą kompilację „Rec. Poloniae”.

 

Album ten, wydany w 1050. rocznicę chrztu Polski, prezentuje świeże spojrzenie na tradycję – na elektroniczny warsztat zostały wzięte kompozycje choćby Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, Henryka Góreckiego i Franciszka Ścigalskiego.

Z City Inside Art powiązana jest (przez Filipa Szymczaka, znanego także pod pseudonimem Persondire) Fundacja Art-on, którą współtworzą na różne sposoby zaangażowani w muzykę Natalia Komar, Marcin Piątyszek i Dawid Dąbrowski. Ich niezwykle cenną inicjatywą jest WLKPlayer, czyli wielkopolska interaktywna mapa dźwiękowa. Ciekawie pomyślana strona internetowa jest bazą informacji o najróżniejszych projektach muzycznych z całego województwa, uzupełnioną przykładami dźwiękowymi.

 

Uświadamia ona bogactwo artystycznego życia całego regionu.

Warto przy tej okazji wymienić też takie zjawiska, jak Gostyń Avant Festival (dawniej Kalisz Ambient Festival) czy cykle wydarzeń w konińskiej galerii Wieża Ciśnień, których starania w promowaniu nie najłatwiejszej przecież muzyki okazują się owocne.

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

Obecnie Joanna Tomczak jest jedną z prowadzących klub Tama, który w końcu znalazł swoją przystań w budynku Izby Rzemieślniczej i jest uznawany za jeden z najlepszych w Poznaniu. Jak mówi Tomczak:

 

„Tama wyznacza inny standard imprezowania. Chcemy dać gościom poczucie oderwania od rzeczywistości, stworzyć warunki do pełnego doświadczania przyjemności z zabawy. Surowy, elegancki wystrój tego miejsca pomaga poczuć się wyjątkowo”.

 

Ofertę uzupełniają tutaj koncerty z muzyką różnych gatunków, co pozwala ciekawie usytuować propozycje stricte klubowe w szerszym kontekście i nie traktować ich jak wyizolowane zjawisko. Po zamknięciu osławionych 8 Bitów (potem Nowych Bitów) wyklarowała się nowa trójca najważniejszych poznańskich lokali – obok Tamy to Projekt LAB, uznany w 2015 roku za najlepszy polski klub, oraz Schron. Wszystkie stawiają na różnorodność nie tylko gatunkową, ale także form prezentacji, starając się przyciągnąć publiczność zainteresowaną bardziej czymś nowatorskim, nietypowym, niż określonym brzmieniem.

 

„Na naszych drzwiach widnieje lekko wytarty już napis »Przestrzeń doświadczalna i eksperymentalna «, a w klubie dzieje się wiele różnych rzeczy – od imprez obejmujących całe spektrum dzisiejszej muzyki elektronicznej po rapowe koncerty. Można też wpaść na sesję dla producentów czy zajęcia ze scratchu. Na piętrze znajduje się studio muzyczne, pracownia kreatywna, a także showroom Fashion Dealers i liga futbolu stołowego” – opowiada Mariusz Zych (Zariush), DJ, promotor i booking manager w LAB-ie.

 

Ciągle nowych wyzwań poszukuje też Schron, o czym tak mówi współprowadząca go Aleksandra Sudolska:

 

„Często podejmowane przez nas alternatywne inicjatywy nie są intratne, ale nie o to w tym chodzi. To miejsce ma żyć, być przestrzenią dla ludzi, pomagać im rozwinąć skrzydła, dlatego często wypływamy na różne, nawet nieznane nam wody: wernisaże, spektakle teatralne, performanse, warsztaty, LARP-y, prelekcje czy pokazy filmowe”.

 

Same imprezy to nie tylko muzyka, ale też dekoracje, wizualizacje i wymyślne oświetlenie, które sprawiają, że jest to dla odbiorców całościowe przeżycie. W tych klubach coraz częściej można też usłyszeć elektroniczną muzykę odbiegającą od imprezowych standardów, czy to improwizowaną, czy komponowaną. Te światy przenikają się coraz bardziej i wykreślanie granic między nimi obecnie traci sens.

A być może nigdy nie miało – Marcin Czubala zajął się techno po ukończeniu studiów kompozycyjnych na Akademii Muzycznej. Ta uczelnia dała wyraźny sygnał otwarcia się na niespodziewane, kiedy uruchomiła kierunek kompozycja elektroakustyczna, który powstał z inicjatywy cenionej kompozytorki Lidii Zielińskiej. Jednym z wykładowców jest Rafał Zapała, pracujący w Studiu Muzyki Elektroakustycznej Akademii Muzycznej. Co istotne, od kandydatów nie wymaga się znajomości nut. Zapała uzasadnia to tak:

 

„Medium elektroniczne radzi sobie całkiem dobrze bez partytury. Zapis nutowy jest generalnie formą komunikacji między kompozytorem a wykonawcą. Jeśli wykonawcą jest instrumentalista wykształcony w tradycji zachodniej muzyki poważnej, wówczas oczywiście nuty się bardzo przydają, ale w przypadku elektroniki już niekoniecznie”.

 

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

fot. z książki pt. Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny.

Jeśli chodzi o Akademię, to warto wymienić takie osoby jak Aleksandra Słyż, Jan Skorupa, Joanna Wilczyńska, Jan Migdal. Naturalnym rozszerzeniem studiów jest działalność Kołorkingu Muzycznego, gdzie udziela się wielu studentów. Jest to przestrzeń, w której odbywają się nie tylko próby, koncerty czy warsztaty, ale gdzie studenci mają też swoje dyżury, dzięki czemu miejsce jest dostępne w ciągu dnia dla każdego.

Robert Gogol, jeden z pierwszych absolwentów, pomoże naprawić zepsuty sprzęt, doradzi w sprawie doboru rezystorów albo pomoże w budowie syntezatora.

 

Gogol razem z kolegą z roku Wojtkiem Krzyżanowskim organizuje festiwal „SMS”, który otwiera środowisko akademickiej muzyki elektronicznej na szeroko pojętą alternatywę.

Na takich doświadczeniach zyskują obie strony, które zbliżają się do siebie, dostrzegając, że więcej je łączy niż dzieli. Zarówno Gogol, jak i Krzyżanowski, w swojej twórczości łączą różne strategie, techniki i środki wyrazu – ten drugi elementem kompozycji dyplomowej uczynił wirtualną rzeczywistość. Gogol nadal odwołuje się do improwizacji, choćby w duecie Nova Reperta, którego drugą połową jest Hubert Wińczyk.

Dla tego artysty elektronika również jest częścią szerokiego wachlarza środków, i to częścią niezwykle ważną. Wińczyk używa generatora fal akustycznych oraz wielu przetworników dźwięku, które mogą służyć do przekształcania wytwarzanych na bieżąco odgłosów przedmiotów albo zarejestrowanych wcześniej nagrań terenowych.

 

Wraz z Patrykiem Lichotą i Michałem Jońcem działa w formacji „kakofoNIKT”, dla której punktami odniesienia są muzyka industrialna i noise.

Zespół ten jednak nie ma w zwyczaju się ograniczać, ich występy często odbywają się w wyjątkowych miejscach i mają specjalną oprawę (co przypomina o szczególnym podejściu do imprez w klubach), a o skali ich zainteresowań estetycznych może świadczyć fakt, że wraz z Chórem Pogłosy w 2019 roku wystąpili na festiwalu Nowa Tradycja, gdzie dostali pierwszą nagrodę.

Po wielu obszarach porusza się też Patryk Lichota, który jest zarówno teoretykiem, jak i praktykiem – wydał album jako Posoka (we współprowadzonej Axis Cactus Records), jest też autorem muzyki do spektakli, filmów (między innymi IzabeliGustowskiej), słuchowisk, instalacji multimedialnych oraz projektów tanecznych i performatywnych: „Strange Lóóp”, „Lightskin”, „Audfit”, „Echo Clickers”, „Laserflesh”, „Kserotyka Nielotów”.

 

Książka „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, wielu autorów, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury, Poznań 2019, fot. Archiwum redakcji

Książka „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, wielu autorów, Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury, Poznań 2019, fot. Archiwum redakcji

„Elektronika zamiast muzyka” autorstwa Piotra Tkacza to piąty rozdział książki pt. „Tak brzmi Wielkopolska. Regionalny nieoczywisty przewodnik muzyczny”, której wydawcą jest Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu, Departament Kultury – Poznań 2019.

Patronat nad publikacją objął portal Kulturaupodstaw.pl.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0