Artystkę od dawna fascynuje względność podobieństw, podwójność i niezależność tożsamości. Czujnie i czule przygląda się światu, pozwala obrazom infekować się, inne zawłaszcza świadomie, przetwarza, zestawia, tworząc nowe formy i znaczenia.
Wchodzimy w czarno-białą wielowątkową narrację, w której Izabella Gustowska prowadzi nas przez sielanki i katastrofy, przez kwestie poważne i zabawne, wątki archiwalne i współczesne, sfingowane i dokumentalne. Pokazuje fragmentaryczność rzeczywistości i jednocześnie jej nieskończoność.
Motywem przewodnim są tu mosty, uwodzące swoją wizualnością, jednocześnie niezwykle pojemne jako metafora. Łączą dwa brzegi, dwie rzeczywistości, dwa równoległe (bliźniacze?) światy. Mogą dzielić, zostać zerwane, lub niewybudowane nigdy do końca.
Gustowska zdaje się widzieć mosty wszędzie, kompiluje je, bawi się zarówno ich historią, jak i geometrią. Eksperymentuje także z płaszczyzną i przestrzennością. Przeplatanie obrazu negatywowego i pozytywowego w wędrówce, którą nas prowadzi, stawia pytanie o to, jaki rodzaj rzeczywistości wydaje się ciekawszy. Odpowiedź jednak nie jest jednoznaczna, autorka traktuje je obie jako komplementarne.
W tej dwoistości ważne miejsce zajmują tu postaci zwierzęce, które mają wyjątkowy kontakt zarówno z człowiekiem, jak i rzeczywistością nieożywioną. Są łącznikiem, może rodzajem mostu.
Swoją oniryczną, letargiczną opowieścią Gustowska wciąga nas w narracje, które mają charakter uniwersalny, jednak odnoszą się także do niepokojów i lęków związanych z aktualną sytuacją na świecie. Ujawnia się tu niezamierzone (i niechciane) wizjonerstwo autorki. W całej swej uważności i intuicyjności Izabella Gustowska jest pomiędzy światami, jest mostem.
tekst: CK Zamek