Generał powrócił
Opublikowano:
9 listopada 2023
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„26 listopada [1812] przeszedł po nich piąty korpus i wzmocniony dywizją Dąbrowskiego rozpostarł się zaraz w lesie na prawym brzegu rzeki [Berezyny], aby osłaniać przeprawę. O dziesiątej z rana stracił nogę Zajączek, o południu kula karabinowa przeszyła dłoń Dąbrowskiego i dowództwo korpusu spadło na Kniaziewicza. Do końca dnia opierał się przemagającym siłom nieprzyjaciela i już zsiadłszy z konia rozstawiał szyki na spoczynek, gdy odbijająca się od ziemi kula uderzyła go w prawą nogę i kostkę strzaskała” – pisano w „Roczniku Towarzystwa Historyczno-Literackiego” o ranach odniesionych przez generała Karola Kniaziewicza w bitwie pod Berezyną.
Jego portret
Wspomniany wojak wracając z wyprawy moskiewskiej, gościł w pałacu Lipskich w Lewkowie, gdzie dochodził do zdrowia. W podziękowaniu ofiarował gospodarzom swój portret. Obraz „generała wisiał w Lewkowie w salonie egipskim, na ścianie łączącej go z salonem okrągłym” – wspominała Agata z Lipskich Jankowiak, potomkini dawnych właścicieli Lewkowa.
„W listopadzie 1940 r. gestapo zamierzało wywieźć moją babkę, Antoninę z Żółtowskich Lipską, z piątką dzieci do obozu w Łodzi. Decyzję zmieniono nagle i odesłano ich z powrotem do domu. Jedna z sióstr mojego ojca łączy to z przewiezieniem ciężko chorego po pobycie w obozie koncentracyjnym Jana Lipskiego do szpitala w Ostrowie” – opowiadała dalej Agata Jankowiak.
Pałac tymczasem został ograbiony przez szajkę niemieckich złodziei, deklarujących, że zbierają eksponaty dla łódzkiego muzeum, a w rzeczywistości rabujących dla własnego zysku. Skradziono wiele wartościowych przedmiotów i mimo wykrycia sprawców przez gestapo to nie udało się ich odzyskać. Jedynym zrabowanym dobrem, które nie zaginęło bezpowrotnie, był portret Kniaziewicza, który przekazano do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Ojciec Agaty Jankowiak próbował go bezskutecznie odzyskać w 2004 roku. W październiku ub.r. dyrektor Muzeum w Lewkowie rozpoczęła starania o powrót obrazu. Warszawskie muzeum zgodziło się na wypożyczenie dzieła, a symbolicznego powitania obrazu w dawnym domu Lipskich 18 września br. dokonał Marszałek Województwa Wielkopolskiego Marek Woźniak.
Urodzony wojak
Karol Otto Kniaziewicz urodził się 4 maja 1762 roku w Assieten (wówczas Kurlandia, obecnie Łotwa), w rodzinie protestanckiej. Był synem Jana Kazimierza Kniaziewicza i Małgorzaty Anny z Korffów. Początkowo nauki pobierał w domu. W wieku dwunastu lat zaczął naukę w Akademii Szlacheckiej Korpusu Kadetów. Tam poznał Juliana Niemcewicza, z którym zawarł przyjaźń na całe życie. W tym samym roku przyjął wyznanie rzymskokatolickie. W 1776 roku wstąpił do służby jako bombardier w artylerii, a szesnaście lat później po raz pierwszy stanął na polu bitwy w wojnie z Rosją.
Za zasługi w bitwie pod Dubienką otrzymał stopień majora, a także krzyż wojskowy. Insurekcja kościuszkowska dała mu szybki awans. W bitwie pod Chełmem został pułkownikiem, a już dwa miesiące później generał Tadeusz Kościuszko mianował go generałem. Walczył w obronie obleganej Warszawy, a w bitwie pod Maciejowicami dowodził lewym skrzydłem. Trafił do niewoli na dwa lata. W 1797 roku wstąpił do Legionów Polskich. W 1798 roku rząd francuski powierzył Kniaziewiczowi wkroczenie do Rzymu celem uspokojenia ruchów rewolucyjnych.
„Otrzymawszy w Lore to błogosławieństwo od kardynała Chiaramonti (późniejszego Piusa VII), a od rządu francuskiego chorągiew Mahometa i szablę Sobieskiego stanął Kniaziewicz 3 maja w Rzymie” – pisano w „Dzienniku Narodowym”.
W grudniu tego samego roku dowodzona przez niego I Legia wsławiła się w bitwach przeciwko wojskom neapolitańskim pod Magliano, Civita Castellana, Falari, a także w zdobyciu twierdzy Gaeta. Podczas bitwy pod Hohenlinden (3 grudnia 1800) legioniści Kniaziewicza znacząco przyczynili się do zwycięstwa strony francuskiej.
Les Champeaux
Niestety pokój zawarty 9 lutego 1801 roku w Lunéville pomijał sprawę polską, co spowodowało, że Kniaziewicz podał się do dymisji.
„Ponieważ pokój przez Francję z zupełnym zapomnieniem mego kraju zawarty został – osądziłem, iż ani chwili dłużej w wojsku francuskim pozostać nie powinienem” – pisał w liście do generała Berthiera.
Po tych wydarzeniach osiadł na Podolu, gdzie gospodarował na dzierżawionym majątku. 10 września 1810 roku w Porycku ożenił się z Marią z Morsztynów Stecką. W 1812 roku ponownie wstąpił do wojsk Księstwa Warszawskiego. Z Wielką Armią walczył m.in. w bitwach pod Smoleńskiem, Możajskiem i nad Berezyną. W tym samym roku 26 listopada zmarła jego żona. W 1814 roku wyjechał do Drezna, gdzie mieszkał przez kilkanaście lat. Po wybuchu powstania listopadowego przeprowadził się do Paryża, gdzie zmarł 9 maja 1842 roku, po trwającym kilka dni zapaleniu płuc. Został pochowany obok swego przyjaciela Juliana Ursyna Niemcewicza, na cmentarzu Les Champeaux w Montmorency.
Na pogrzebie Kniaziewicza obecnych było
„kilku generałów francuskich w asystencji oddziału francuskiej piechoty i kawalerii […]. Sława, którą waleczny jenerał nabył pod murami Gaety, Neapolu, na szczytach Apeninu, nad brzegami Trebii, na wałach Kehlu, w pamiętnej bitwie pod Hohenlinden, przy szturmie Smoleńska i na polach możajskich przeżyje w potomności ów zaszczyt, iż imię̨ jego wyryte zostało ku wiecznej pamiątce na olbrzymim tryumfalnym łuku Napoleona, którego wojenną sławę Kniaziewicz swymi pomnożył laurami” – pisano w „Orędowniku Naukowym”.
Literatura:
„Orędownik Naukowy”, nr 22, 30.05.1842
„Dziennik Narodowy”, nr 65, 13.06.1842
„Rocznik Towarzystwa Historyczno-Literackiego rok 1866”, Księgarnia Luksemburska, Paryż 1867
Karol Kniaziewicz, biografia, w: „Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX”, wyd. Maria Chełmońska, Warszawa 1901