Granatowy porządek w Szamotułach
Opublikowano:
29 sierpnia 2019
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
W 100-lecie powołania policji Muzeum – Zamek Górków wydało publikację „Granatowy porządek. Policja Państwowa w Powiecie Szamotulskim 1919–1939”. Książka ta odkrywa ważny wątek lokalnej historii i tożsamości, przywraca też pamięć o szamotulanach i ich losach.
PRZYWRÓCIĆ I ODCZAROWAĆ
Książka nosi podtytuł „Zapomnianym przywrócić pamięć” i dla członków rodzin byłych policjantów – którzy na promocję publikacji do Szamotuł przyjechali z całej Polski oraz z zagranicy – tym właśnie było uroczyste spotkanie w muzeum. W rozmowach podkreślali, że przez wiele lat pomijano ten wątek bądź przedstawiano negatywnie dokonania ich przodków.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości trzeba było zorganizować państwo na nowo. Jednym z najważniejszych zadań było zapewnienie porządku publicznego oraz spokoju i bezpieczeństwa obywatelom. W 1920 roku w Wielkopolsce powołano policję państwową.
Policjant był urzędnikiem, który zgodnie ze składaną przysięgą winien „pożytek Państwa Polskiego oraz dobro publiczne mieć zawsze przed oczyma”. Wymagania, jakie stawiano policjantom, były niemałe.
W 1938 roku w „Przeglądzie Policyjnym” ukazał się artykuł nadkomisarza Witolda Makowskiego „Uwagi o wychowaniu policjanta”, w którym stwierdzał on między innymi, że:
„poza otrzaskaniem życiowym i wymaganym wykształceniem, kandydaci do policji państwowej muszą posiadać kulturę wewnętrzną, przyrodzoną, właściwą lepszej części społeczeństwa, jeżeli policja chce być uznana przez to społeczeństwo za godną spełniania swoich szczytnych i ciężkich obowiązków”.
Policjant miał być wzorem dla społeczeństwa, a jego zachowanie – przykładem do naśladowania. Narzucano mu nie tylko wiele wymagań, ale i ograniczeń. Te ostatnie dotyczyły też życia prywatnego policjantów, którzy śluby mogli brać tylko za zgodą przełożonego.
W odradzającej się Polsce – pomimo licznych trudności – podejmowano próby budowania etosu policjanta. W 1935 roku komendantem głównym został Kordian Zamorski, który uważał, że o sukcesie policji decydują ludzie – dobrze wyszkoleni, o wysokim poziomie moralnym i głębokim przywiązaniu do kraju. W 1938 roku sformułował „Przykazania Policjanta” – spisując w 14 punktach zasady, którymi powinien kierować się każdy, kto służył w policji.
Zgodnie z nimi policjant miał wyjątkowe prawa – winien je uznać nie za przywilej, lecz obowiązek. Dobro ojczyzny powinien stawiać na pierwszym miejscu, a swoją postawą i zachowaniem budzić szacunek. Zamorski zalecał, aby nie ulegać słabościom, pozostawać czujnym, uczciwym i lojalnym oraz dbać o swój wygląd i formę.
W książce poświęconej przedwojennej policji w Szamotułach na 240 stronach omówiono nie tylko sytuację kadrową czy lokalową, zaprezentowano również biogramy policjantów służących w powiecie szamotulskim w latach 1919–1939, zamieszczono też rozkazy i dokumenty archiwalne.
Ponadto w ostatnim rozdziale znalazły się tak zwane kryminałki – doniesienia o napadach, zabójstwach rabunkach czy wypadkach drogowych, o których informowała „Gazeta Szamotulska”, która ukazywała się trzy razy w tygodniu, w latach 1922–1938.
Wszystko to zostało zilustrowane setką fotografii pochodzących niejednokrotnie ze zbiorów prywatnych. Warto też podkreślić, że dzięki relacjom przekazanym przez rodziny udało się uzupełnić wiele biografii.
WYIMKI Z „KRYMINAŁKÓW”
Prasa wielokrotnie donosiła o kradzieżach i włamaniach, w jednym z numerów z 1937 roku „Gazeta Szamotulska” pisała o dwóch poznaniakach, którzy przybyli do Szamotuł z zamiarem włamania do domu przy ulicy Dworcowej. Spłoszyła ich jedna z lokatorek, która powiadomiła policję. Wkrótce posterunkowy Kanik wszczął za nimi pościg, który doprowadził do ujęcia obydwóch pod Nowym Folwarkiem.
Z kolei w marcu 1930 roku „Gazeta Szamotulska” donosiła o włamaniu do pałacu w Stobnicy i kradzieży dwóch futer oraz śniegowców o łącznej wartości 11 tysięcy złotych. Skradzione przedmioty wytropił pies policyjny Bej, zaś komisarz Skąpski, który osobiście prowadził dochodzenie, wytypował jako sprawcę kierownika młyna Stelmaszyka, który przyznał się do winy.
INSPIRACJA – KOMISARZ STANISŁAW SKĄPSKI
Zanim powstała omawiana publikacja, do zbiorów muzeum trafiła fotografia z czasów II wojny światowej przedstawiająca trzech nieznanych mężczyzn zatrudnionych przy pracach biurowych. Wkrótce okazało się, że jednym z nich był komisarz Stanisław Skąpski (1890–1951) – przedwojenny komendant powiatowy policji w Szamotułach.
Skąpski to postać niezwykła, człowiek zaangażowany nie tylko zawodowo, ale i społecznie. Brał czynny udział w życiu miasta, udzielał się towarzysko i społecznie. Przez swoich przełożonych oceniany jako „prawy i zrównoważony, chętny i pilny”. Jego losy w pewien sposób ilustrują to, co spotkało przedwojennych policjantów.
W czasie wojny Niemcy próbowali zmusić go do podpisania folkslisty. Odmawiając, naraził się na aresztowanie i szykany.
Po wojnie szybko zainteresował się nim Urząd Bezpieczeństwa. W wyniku donosu został aresztowany i poddany przesłuchaniom, co poważnie wpłynęło na jego zdrowie. Wcześniej odebrano mu również emeryturę, pozbawiając środków do życia. W miesiąc po zwolnieniu z więzienia zmarł.
W trakcie zbierania materiałów o szamotulskiej policji udało się dotrzeć do rodziny komendanta Skąpskiego, która posiadała zbiór fotografii przedstawiających m.in. jego samego oraz szamotulski posterunek. Zdjęcia te były skrupulatnie opisane – zawierały informację o tym, kiedy i gdzie je zrobiono oraz kto na nich się znajduje.
POWOJENNE LOSY
W dwudziestoleciu międzywojennym policja borykała się z licznymi problemami. Powszechne były przeciążenie obowiązkami i braki kadrowe. Policjant zobowiązany był do zachowania tajemnicy służbowej, a jego praca była trudna i obciążona ryzykiem utraty życia. Mimo to dla tych, którzy ją podejmowali, była źródłem prestiżu.
Wybuch II wojny światowej położył temu kres. Wielu policjantów trafiło do obozu w Ostaszkowie, gdzie zostali rozstrzelani przez NKWD. Część z nich została wywieziona do Generalnego Gubernatorstwa na roboty przymusowe i do obozów koncentracyjnych.
Tragiczny los policjantów nie skończył się wraz z klęską Hitlera. W wyzwolonej Polsce tymi, którym dane było przeżyć, bardzo szybko zainteresował się Urząd Bezpieczeństwa. Uznawani za element niepewny poddawani byli inwigilacjom, szykanom i brutalnym przesłuchaniom. 48 biogramów zawartych w publikacji „Granatowy porządek…” opowiada między innymi tego typu zapomniane historie.
W. Musiał, M. Romanowska-Pietrzak, M. Sołtysiak, „Granatowy porządek. Policja Państwowa w Powiecie Szamotulskim 1919–1939”, Muzeum – Zamek Górków, Szamotuły 2019.
CZYTAJ TAKŻE: Dom zbrodni przy Ritterstrasse
CZYTAJ TAKŻE: Polonista w mundurze. Festiwal Kryminalna Piła
CZYTAJ TAKŻE: Gnieźnieńska Latarnia niezależnej kultury