Jak queer łączy się z tańcem?
Opublikowano:
17 września 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Kolejne spotkanie „Rozmównica” organizowane przez Polski Teatr Tańca dotyczyło związków queeru i tańca. Zaproszone osoby dyskutowały na temat autentyczności, naturalności, indywidualności i tożsamości, czyli o kategoriach, przez które ciało jest postrzegane.
Polski Teatr Tańca w Poznaniu już po raz kolejny zaprosił widzów_ki na „Rozmównicę”, czyli cykliczne spotkanie skupione wokół ruchu, teatru i tańca. Tym razem panel zatytułowano „Metamorfozy ciała. Związki queer i tańca”. Organizatorzy_ki postanowili_ły zająć się autentycznością, naturalnością, tożsamością i indywidualnością, a więc kategoriami i wartościami, przez pryzmat których ciało jest postrzegane. W opisie wydarzenia możemy przeczytać: „[W ciele] coraz częściej zaczynamy (…) widzieć przestrzeń wolności i kreacji. Ciało, poddane świadomej transformacji, staje się komunikatem, dziełem sztuki, scenicznym alter ego”. Twórcy_czynie zadają pytanie: „W jakie relacje wchodzimy ze swoją cielesnością w grze o tożsamość i podmiotowość?”.
Do dyskusji poruszającej zagadnienia określane zbiorczym mianem „kultury queer” zaproszono osoby, których osobiste perspektywy stały się dopełnieniem zagadnień zawartych w założeniach tej odsłony „Rozmównicy”.
W spotkaniu wzięli udział: Monika Błaszczak, osoba artystyczna interdyscyplinarna, która w swoich praktykach choreograficznych porusza tematy feministyczne i queerowe; Lola Eyeonyou Potocki, drag performerka, aktywista, artystka wizualna, która jest wyznawczynią queer, art of living i gender bender; oraz Arek Kluk, aktywista, założyciel i były prezes Stowarzyszenia Grupa Stonewall, który od 2015 roku współorganizuje Poznań Pride Week i wieńczący go Marsz Równości w Poznaniu.
Wspólnie zajmowali się tematem metamorfozy ciała.
Udowodniono, że ciało może być przestrzenią kreacji i wolności, wyrazem tożsamości i nieskrępowanej ekspresji. Spotkanie prowadzili Anna Koczorowska z Polskiego Teatru Tańca i dziennikarz Rober Chodyła.
Poniżej przedstawiam najistotniejsze, moim zdaniem, wnioski, do których zaproszone osoby doszły podczas spotkania.
Drag i ruch
Na samym początku Lola Eyeonyou Potocki rozpoczęła od wyjaśnienia, że drag to nie tylko stereotypowo „chłop przebrany za babę”, a parasol, pod którym mieści się bardzo wiele tożsamości. Według performerki również istotne jest stworzenie własnej persony, nadanie jej imienia i przemyślenie tego, jak bardzo zbliżona jest do nas samych. Anna Koczorowska stwierdzenia, że drag jest wyrazem pewnej niezgody na płeć biologiczną.
Po czym zadała pytanie Loli: „Wtedy mężczyzna zakładający kostium kobiety dokonuje większego przekroczenia niż kobieta [zakładająca kostium kobiety]? Kobieta w jakiś sposób kontynuuje płeć, którą ma i tak daną. Czy to bardziej manifestacja buntu na to, że jesteśmy na tę płeć skazani? Czy drag to pewna kreacja?”.
Lola wyjaśniła, że w przypadku dragu bardziej istotna niż płeć biologiczna jest tożsamość, jaką dana osoba się określa. Dodała:
„Jeżeli patrzymy na kogoś i widzimy ciało mężczyzny, to jeszcze nie oznacza, że ta osoba ma taką tożsamość i tak się identyfikuje. Ta osoba może określać się np. jako osoba niebinarna, może być też transkobietą. Wydaje mi się, że [drag] jest przekroczeniem tożsamości codziennej, bycie w nim to popatrzenie na siebie w lustro i zobaczenie kogoś innego. Jest to bardzo uwalniające, bo to wyjście poza jednostkową tożsamość”.
Robert Chodyła dopytał o to, jak ważne w byciu osobą drag są taniec i ruch. Lola stwierdziła, że zdecydowanie ważniejszy jest ruch, ponieważ w swoim performance stawia na lip sync, mimikę i gesty. Nimi przekazuje stany emocjonalne, które wpisane są w jej show. Na scenie opowiada historie poprzez wyolbrzymienie, przerysowanie ruchów i gestów, bo sam drag jest właśnie takim przerysowaniem.
Płeć to plac zabaw
Anna Koczorowska zwróciła się do Monika Błaszczak z pytaniem o to, jak choreografka bada granice płci i tożsamości płciowej. Artystka zauważyła, że jako samo określenie siebie jako osoby queerowej sprawia, iż cokolwiek by zrobiła na scenie, będzie zawierało ułamek jej podróży przez niehetoreoseksualne życie, będzie odzwierciedlało jej widzenie świata i życia w nim. Następnie dodała:
„Przez to, jakie mam doświadczenie w moim własnym ciele, bycie osobą queerową, niecispłciową, przekłada się na moje bycie na scenie (…). W życiu, jak i pracach choreograficznych, myślę o płci jako o placu zabaw. Dla mnie spektrum płci jest możliwością zabawy różnymi elementami i łączenia wielu rzeczy. Ciało w moich pracach choreograficznych jest właśnie tym placem zabaw. Staje się materiałem, z którego można lepić i składać różne formy”.
Błaszczak przywołała swój spektakl „Święto wiosny. Preludium”, który stworzyła w duecie z Luisą Mateo Dupleich Rozo, traspłciową artystką.
W pracy reprezentują dwa zestawy „architektury ciała”, to co postrzegane jest jako „żeńskie” i „męskie” przenoszą na scenę. Jednak te elementy nie są przez osoby artystyczne traktowane jako reprezentacja, tylko jako materiał. Artystka nazywa ciało „workiem tkanek”, z którego można budować coś zupełnie innego. W spektaklu osoby spotykają się w tworzeniu „kolektywnego ciała”.
Z backstage’u
Z trochę innej perspektywy na przekształcanie granic patrzył Arek Kluk, bo nie jako twórca, tylko osoba organizująca eventy skierowane do społeczności LGBT+. Aktywista zwrócił uwagę, że kultura queerowa jest bardzo szeroka.
„Mamy [wiele] drag performerów i performerek, które występują na scenie, mamy bale voguingowe, które są kwintesencją kultury queer. Drag queen nie równa się drag queen” – opowiadał.
Na przykładzie współorganizowanego przez niego Poznań Pride Week 2016 wspomniał też o uprzedzeniach rządzących społeczeństwem:
„Na ulicy Klasztornej nagrywaliśmy wideo promujące nasz festiwal. Rozpętała się burza w lokalnych mediach, w Radiu Poznań i TVP Poznań, ponieważ nasz kolega, drag queen, wystąpił w tym filmie z lizakiem w ręku (…) [Burza wybuchła tylko dlatego, że] w tle była poznańska fara. Co więcej, nasza koleżanka Sue, która jest członkinią Grupy Stonewall, nie jest performerką, [ale] bardzo często ma dobrze przygotowany makijaż, została okrzyknięta (…) drag queen, a totalnie w takiej roli nie występowała na tym wideo. To [też] pokazuje, że spektrum kultury queer jest tak szerokie”.
Stereotypy
W perspektywie wypowiedzi Arka Kluka można zobaczyć wypowiedź Moniki Błaszczak na pytanie Anny Koczorowskiej o kwestię sięgania po nagość w tańcu współczesnym. Błaszczak:
„Nasza kultura postrzega ciało jako coś niedobrego, grzesznego, coś co trzeba zakrywać. Żyjemy w chrześcijańskim kraju, gdzie ciało asocjujemy z grzechem. Dla mnie teatr, sztuka, choreografia to są takie przestrzenie, gdzie mam możliwość to odczarowywać i pozbywać się tych nakładek, które nałożyliśmy na ciało. Ja jako widz i twórca lubię mieć możliwość obserwowania ciała”.
Lola Eyeonyou Potocki zwróciła uwagę na stereotypy, jakie rządzą postrzeganiem płci w codziennym życiu. Jako lekarka poza sceną, wielokrotnie zetknęła się z deprecjonowaniem jej jako osoby kobiecej. Na przykład gdy była w pomieszczeniu razem z pielęgniarzem, pacjenci zwracali się do niej per pielęgniarka, natomiast mężczyzna był brany za lekarza.
Anna Koczorowska wspomniała o stereotypie teatru tańca zdominowanego przez gejów. Arek Klub stwierdził, że jest to generalizowanie, ponieważ nikt nie przeprowadził badań na ten temat.
Lola dodała:
„Jeżeli jest taki stereotyp, to osoby LGBT+ wiedzą, że jest to [teatr tańca] przestrzeń bezpieczna. Mogą do niej wejść bez udawania osoby heteroseksualnej, tylko mogą wejść jako osoby queerowe z własną tożsamością”.
Monika zwróciła uwagę, że żyjemy w społeczności toksycznej męskości.
„Mężczyźni nie są zachęcani do wyrażania siebie, do wyrażania swoich uczuć, do bycia słabymi. To się wiąże z tym, że chłopcy nie są wysyłani [na zajęcia tańca], bo powinni interesować się samochodami, sportem”.
Edukacja
Zaproszone osoby jednogłośnie stwierdziły, że najważniejsze jest edukowanie społeczeństwa. Monika Błaszczak zauważyła potrzebę zmiany myślenia społeczeństwa: nie powinniśmy mówić, że zajęcia taneczne na pewno nie zrobią z twojego syna osoby nieheteronormatywnej, tylko o tym, iż posiadanie dziecka geja czy trans jest okej.
Arek Kluk zwrócił uwagę na istotność reprezentacji. Jeżeli para jednopłciowa zapisuje się na kurs tańca towarzyskiego i jest jedyną pośród par hetero, to taka sytuacja nosi znamiona edukacyjne.
Podobnie jak pokazywanie się na protestach czy po prostu w przestrzeni publicznej z tęczowymi flagami. „Finalnie to prowadzi do edukowania społecznego” – podkreślił członek Grupy Stonewall.
Niewątpliwie cechy edukacyjne nosi „Rozmównica”, która pokazuje bardzo szerokie spektrum wielu tożsamości. Widzowie i widzki, którzy być może nie są zaznajomieni z kulturą LGBT+, dostali możliwość przyjrzenia się jej z trzech zupełnie innych perspektyw.