fot. Mariusz Forecki

Jerzy Milian nie do końca odkryty

Jerzy Milian był nie tylko genialnym muzykiem, ale też prawdziwą kopalnią wiedzy. Był źródłem bardzo inspirujących historii o Poznaniu, faktów, nie tylko na temat polskiego jazzu, ale polskiej muzyki w ogóle. Ogromnie mi przykro, że do tej skarbnicy wiedzy już nikt z nas nie będzie mieć dostępu – przyznaje poznański trębacz Maciej Fortuna, twórca projektu Poznań Miliana.

Sebastian Gabryel: Od śmierci Jerzego Miliana minął miesiąc. Gdzie zastała pana informacja o jego odejściu?

MACIEJ FORTUNA*: Akurat prowadziłem zajęcia na poznańskiej Akademii Muzycznej. Informację o jego śmierci odebrałem z wielkim smutkiem. Pamiętam, że pomyślałem sobie wtedy, ile słów nie zdążyliśmy ze sobą zamienić, ile pytań pozostało bez odpowiedzi, ile szans przepadło bezpowrotnie. Żałuję, że nie zdążyłem podzielić się z panem Jerzym wiadomością o pozytywnym rozpatrzeniu starań związanych z reaktywacją Poznańskiej Piętnastki – big-bandu, który udało mi się przywrócić do życia, a którego historia jest przecież ściśle związana z jego działalnością muzyczną.

 

Tamtego dnia z ogromnym smutkiem odebrałem wiadomość, że odchodzi muzyk tak wielki, o tak nieocenionym wkładzie dla kultury nie tylko Poznania, ale Polski i Europy, a jednocześnie wciąż nieodkryty i dla wielu nieznany.

Choć przecież do samego końca bardzo aktywny…

Tak, Jerzy Milian był artystą, który do ostatnich chwil komponował i dzielił się swoją twórczością. Jak długo by żył, tak długo by tworzył, również dlatego jego śmierć jest tak wielką stratą. Po premierze utworu, który dla mnie napisał [„Music For Mr. Fortuna” – przyp. red.], już dwa miesiące później zwrócił się z prośbą o przesłanie mu papieru do partytur. Niedługo później miał już przygotowaną kolejną, bardzo metafizyczną kompozycję pt. „Konsylium z żyrafą”, również przeznaczoną do wykonania przez mój zespół. Nie zdążyłem nawet spokojnie z nim o tym porozmawiać, przedyskutować, w jaki sposób moglibyśmy zinterpretować ten utwór. Zabrakło czasu…

 

Niewątpliwie Jerzy Milian był jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego jazzu – wybitnym wibrafonistą, bez którego poznański krajobraz tej muzyki właściwie trudno sobie wyobrazić. Jednak to tylko ogólnikowy opis, który chyba nie wyczerpuje tematu. Jak pana zdaniem powinien zostać zapamiętany Milian?

Pan Jerzy był nie tylko wybitnym kompozytorem, ale też prawdziwą kopalnią wiedzy. Był źródłem bardzo inspirujących historii o Poznaniu, faktów, nie tylko na temat polskiego jazzu, ale polskiej muzyki w ogóle. To wielka strata, że do tej skarbnicy wiedzy już nikt z nas nie będzie mieć dostępu. I to akurat w chwili, kiedy, reaktywując Poznańską Piętnastkę, tak bardzo tego potrzebujemy.

 

Straciliśmy kogoś w rodzaju duchowego przewodnika.

Zawsze imponowała mi wielowątkowość jego twórczości – związek nie tylko z jazzem, ale również z muzyką awangardową czy rozrywkową.

To prawda, o jego twórczości w zakresie utworów popularnych można by rozmawiać godzinami. Zresztą z nimi wiąże się też pewien paradoks. Wszyscy znamy wielki przebój Krzysztofa Krawczyka pt. „Parostatek”, jednak nie każdy wie, że autorem tej kompozycji jest właśnie Jerzy Milian. Takich powszechnie znanych utworów jego autorstwa jest o wiele więcej, jednak często w ogóle nie kojarzymy ich z jego osobą. Muzyka Miliana w większości pozostaje w cieniu, schowana w radiowych archiwach. Pan Jerzy był jednocześnie przedstawicielem awangardy, w żadnym stopniu nieustępującym czołowym twórcom tego gatunku – z Frankiem Zappą włącznie. On nigdy nie stał w miejscu, rozwijał się przez całe swoje życie.

 

Tworzył muzykę taneczną, baletową, orkiestrową, kameralną, choć tak naprawdę trudno sklasyfikować go w jednoznaczny sposób.

Co najważniejsze – bez względu na stylistykę – rezultaty jego pracy twórczej zawsze były szalenie inspirujące. Bardzo identyfikuję się z twórczością Miliana: z jego podejściem do materii kompozytorskiej, z łączeniem gatunków ponad stylami, prowadzącym do tego, by w największym stopniu dotknąć istoty kreatywności wyrażanej dźwiękami.

 

Śmierć Miliana zbiega się z renesansem, jaki przeżywa obecnie jego muzyka. Ukazują się wznowienia, pojawiają niepublikowane nagrania, w czym pan również ma swój udział. Jak wiele dzieł Miliana pozostało do odkrycia, przypomnienia?

Tylko w archiwach Radia Poznań znajduje się ponad 100 albumów zawierających jego muzykę. Warto podkreślić, że mówimy tu wyłącznie o zbiorach należących do poznańskiego radia, a przecież są jeszcze archiwa nutowe, znajdujące się w siedzibie Polskiego Radia. Niestety, wiele nagrań pana Jerzego nie udało się ocalić. Zaginęły, przepadły w niejasnych okolicznościach. Milian Orkiestra, która została reaktywowana w Katowicach przed dwoma laty, większość jego nagrań odtwarza z pamięci i archiwalnych nagrań.

 

Jakie kompozycje Jerzego Miliana należą do pana ulubionych?

Na pewno jest nią choćby „Naszyjnik z jaskółek”. To przepiękny utwór, przy którym żegnaliśmy pana Jerzego na jego pogrzebie. Właściwie trudno jest mi go opisywać, lepiej po prostu go posłuchać…

 

Wiele dobrego mówi się o muzyce Miliana, ale jaki był prywatnie? Zastanawiam się, czym urzekł pana już nie jako muzyk, ale po prostu jako człowiek.

Miałem okazję poznać go nieco bliżej podczas wspólnych koncertów. Pierwszy zagraliśmy w Poznaniu w 2009 roku na Festiwalu Twórczości Krzysztofa Komedy. Wtedy wykonaliśmy nieodgrywany od 40 lat utwór Jerzego Sity. Później wystąpiliśmy w ramach plenerowego festiwalu Jazz na Starówce w Warszawie. Każdemu z tych spotkań towarzyszyły rozmowy o muzyce i sztuce, zwłaszcza o bezkompromisowości niezależnej ścieżki twórczej.

 

Na początku ubiegłego roku ukazał się wspomniany już wcześniej album „Jerzy Milian – Music For Mr. Fortuna”, wydany w ramach pana projektu Poznań Miliana. Jak zareagował pan, kiedy po raz pierwszy usłyszał finalną wersję tej kompozycji zadedykowaną sobie?

Poczułem na sobie wielką odpowiedzialność [śmiech]. W głowie od razu pojawił się tysiąc pytań, jak można odejść od pierwowzoru, żeby zachować jego naturę, a jednocześnie zinterpretować go po swojemu. W przypadku „Music For Mr. Fortuna” stwierdziłem, że podejdę do tematu zupełnie subiektywnie. W większości kompozycję wykonałem zgodnie z oryginalnym zapisem nutowym, jednak fragmenty otwartych improwizacji oraz części solowych rozwinąłem w osobne formy, odchodząc od zapisków i sugestii pana Jerzego. Cieszę się, że zarejestrowany na płycie utwór zaskoczył kompozytora i zainspirował do stworzenia kolejnej muzycznej suity na dwie wiolonczele i kwartet jazzowy, wspomnianego już utworu „Konsylium z żyrafą”.

 

Album został wydany w dość rewolucyjnej formie interaktywnej aplikacji mobilnej Stretch Milian. Dlaczego warto po nią sięgnąć?

Przede wszystkim dlatego, że dzięki niej zapoznajemy się z nagraniami, których nie można zdobyć nigdzie indziej. Można ich posłuchać, ale również pograć z nami [śmiech]. I to dosłownie, bo każdą kompozycję możemy dowolnie moderować, choćby poprzez wyłączanie poszczególnych instrumentów. To świetna propozycja dla muzyków, którzy lubią poszukiwać nowych bodźców i inspiracji. Dla melomanów Stretch Milian to z kolei możliwość kreatywnej zabawy z dźwiękiem. Można dobierać proporcje głośności instrumentów, wyeksponować bądź schować któreś z brzmień, zmieniać tempo utworów…

 

Płyta z aplikacją to jedno, ale wiem też, że projekt Poznań Miliana ma być realizowany do 2019 roku. Co jeszcze wydarzy się w jego ramach?

W tym roku planuję premierę albumu z zapisem utworów Jerzego Miliana, zaaranżowanych na big-band, choć w dość nowoczesnej formie, z towarzyszeniem instrumentów elektronicznych. Płyta ukaże się w grudniu. Z kolei w przyszłym roku swoją premierę będzie miał kolejny materiał, tym razem angażujący duży skład symfoniczny, co – nie ukrywam – będzie dla mnie sporym wyzwaniem. Jestem jednak przekonany, że rezultat końcowy sprawi wiele przyjemności zarówno artystom, jak i, przede wszystkim, słuchaczom.

 

*MACIEJ FORTUNA – kompozytor, trębacz jazzowy, producent muzyczny, założyciel wytwórni Fortuna Music. Doktor habilitowany sztuk muzycznych i magister nauk prawnych, związany z Akademią Muzyczną im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu. Jego dorobek płytowy obejmuje 25 autorskich albumów. Łącznie wziął udział w nagraniu 120 albumów. Ze swoimi zespołami występował na całym świecie, dając ponad 1000 koncertów. W 2014 roku uhonorowany Nagrodą Artystyczną Miasta Poznania. Otrzymał także Odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Jerzy Milian dedykował mu kompozycję „Music For Mr. Fortuna”, której premiera miała miejsce w 2016 roku. Z jego inicjatywy powstało Stowarzyszenie Jazz Poznań, Festiwal Młodego Jazzu oraz Fundacja Poznańskiej Piętnastki. Dzięki jego staraniom doszło do reaktywacji legendarnej poznańskiej orkiestry radiowej, dla której komponowali m.in. Jerzy Milian, Jan Ptaszyn Wróblewski, Benon Hardy czy Wojciech Lechowski. Był pomysłodawcą i kierownikiem artystycznym pierwszego koncertu polskiego zespołu wewnątrz wulkanu. Wykreował projekty interaktywne – Stretch Milian, a także Poznań Miliana. Jest pomysłodawcą, kompozytorem muzyki i reżyserem multimedialnych projektów interdyscyplinarnych „Iłła”, „Muzyka na trąbkę, organy i sekstet jazzowy” i „Esperanckie piosenki”.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0