fot. Marta Konek

Krajna Folk Festiwal w Radawnicy

Na mapie Krajny pojawiła się nowa, świetna impreza, której pierwsza edycja zachwyciła publiczność atmosferą i rozmachem. W połowie września Uniwersytet Ludowy w Radawnicy zorganizował barwny, smaczny i melodyjny Krajna Folk Festiwal.

Zanim jednak uczestnicy na dobre zanurzyli się w kulturze Krajny, głos oddano samorządowcom i przedstawicielom organizacji pozarządowych.

Debata

Krajeńskie świętowanie zaczęło się od debaty pt. „Współpraca samorządu z NGO dla dobra lokalnych społeczności”. Debata odbyła się w ramach Krajeńskiego Szczytu Liderów i była okazją do wymiany doświadczeń na temat codziennych działań, planów, problemów i potrzeb zarówno organizacji pozarządowych, jak i samorządu.

 

„Jesteśmy zaszczyceni, że aż tyle osób odpowiedziało na nasze zaproszenie.” – mówił Jakub Mincewicz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Uniwersytetów Ludowych, zanim oddał głos prowadzącej spotkanie profesor Małgorzacie Rosalskiej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

„Proszę państwa witamy wszyscy się serdecznie. Ponieważ jesteśmy w Uniwersytecie Ludowym, to nas zobowiązuje. A to oznacza, że nie będziemy wymieniać wszystkich z imienia i nazwiska. Po prostu rozejrzyjmy się, uśmiechnijmy się do siebie. Jeżeli nie znamy sąsiada, to się przedstawmy.” – ten wstęp wygłoszony przez panią profesor podkreślił rodzinną atmosferę debaty.

 

W gronie panelistów znaleźli się Barbara Mincewicz, dyrektor Uniwersytetu Ludowego w Radawnicy, profesor Jowita Kęcińska-Kaczmarek, Magdalena Głowacka i Marta Krajewska z OWES ETAP, szef komisji kultury w sejmiku województwa wielkopolskiego Henryk Szopiński, starosta złotowski Ryszard Goławski oraz wójt gminy Złotów Piotr Lach, ale głos zabierali również przedstawiciele stowarzyszeń, sołectw i nieformalnych grup mieszkańców.

 

fot. Marta Konek

fot. Marta Konek

Mówiono o roli liderów w organizacji i problemach związanych z wypaleniem, konieczności pozyskiwania środków na działania organizacji i o tym, że gdy środki są ograniczone, organizacje postrzegają się nawzajem jako konkurenci.

Wspominano również o barierach w postaci konieczności posiadania wkładu własnego w projektach oraz niedocenianiu przez samorządy pracy organizacji pozarządowych.

Na rozmowie o problemach nie poprzestano, gdyż przedstawiciele stowarzyszeń i sołectw mówili o tym, co warto zrobić, żeby praca społeczna była prostsza i przynosiła więcej satysfakcji. Henryk Szopiński wskazał, iż pewnym rozwiązaniem byłaby subwencja na kulturę funkcjonująca na zasadach subwencji oświatowej.

Jak w ULu

Podczas gdy liderzy debatowali, na placu wokół siedziby uniwersytetu trwał ruch, jak na UL przystało. Pod namiotami swoje dzieła rozkładali wystawcy, wolontariusze zawieszali ostatnie dekoracje i dopieszczali szczegóły wystroju. Gdy Krajeński Szczyt Liderów dobiegł końca, na placu impreza rozkręcała się w najlepsze.

 

Jako pierwsi na scenie pojawili się Rodlanie z Domu Polskiego z Zakrzewa. Zaśpiewali i z przytupem zatańczyli, prezentując krajeńską kulturę. Zaraz po nich wystąpiły Bławatki z Ośrodka Upowszechniania Kultury w Wysokiej, a tymczasem do oceny szykowały się drużyny kół gospodyń wiejskich biorące udział w konkursie kulinarnym „Jabłkowe jadło”.

 

fot. Marta Konek

fot. Marta Konek

Pierwsze miejsce w tych zmaganiach zajęło Koło Gospodyń Wiejskich „Niezapominajki” z Dębna (gm. Łobżenica) za żeberka duszone w cydrze i jabłkach, a podane na musie jabłkowym w towarzystwie pieczonych ziemniaczków.

Pod namiotami swoje prace prezentowali krajeńscy artyści – można było nabyć prace ze sznurka, ceramikę malowaną we wzory krajeńskie, obrusy i serwetki z wyhaftowanymi wzorami haftu krajeńskiego, obrazy, ozdoby z drewna, maskotki, fartuszki, miody, świece z wosku pszczelego, a także ziołowe mieszanki, przetwory z owoców dziko rosnących roślin i różnego rodzaju naturalne mazidła. Na stoiskach kół gospodyń wiejskich na gości czekały pyszności z krajeńskiej kuchni.

Magiczne opowieści o Krajnie

Scenę przejmowały kolejne zespoły – począwszy od zespołów z domów pomocy z Dębna i Chlebna, poprzez „Dzwon” z Krajenki, Tarnowian i Błękit Krajny z Łobżenicy, po pełną energii Folk Kapelę „Góralska Hora”.

 

Tego, co się działo na placu przed sceną, nie da się opowiedzieć, to trzeba było przeżyć. Kolejne utwory porywały uczestników do tańca i w rytm muzyki wirowały ludowe kiecki, panowie z rozmachem przytupywali ludowymi buciorami, słychać było piski i okrzyki jak na prawdziwej, krajeńskiej zabawie.

 

Gdy zapadła ciemność i zamilkły ostatnie dźwięki skrzypiec, organizatorzy zaprosili gości na dwa niezwykłe spektakle.

 

Najpierw teatr uliczny złożony z wolontariuszy Uniwersytetu Ludowego w Radawnicy przedstawił magiczną opowieść o Krajnie. W blasku świateł reflektorów i w blasku płonących pochodni popłynęła opowieść o tym, jak człowiek wkroczył w piękny świat krajeńskiej natury i jak bardzo jest nieszczęśliwy, gdy o więzach z naturą zapomina. Na zakończenie całego wydarzenia z pełnym energii pokazem wystąpił teatr ognia Papuga Fireshow.

 

Organizatorom udało się pokazać Krajnę w pigułce i bez podziałów wyznaczanych granicami poszczególnych samorządów. Już za rok kolejna edycja Krajna Folk Festiwal i jak mówią w Uniwersytecie Ludowym w Radawnicy – będzie się działo!

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
1
Świetne
Świetne
5
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0