fot. materiały prasowe Martyny Klupś-Radny

Moja droga, moje powołanie

„Myślę, że gdyby małe miasta posiadały odpowiednio wyposażone sale koncertowe, życie kulturalne byłoby tam bardziej rozwinięte. Brak sal jest pewnym problemem, ale z perspektywy organizowania wydarzeń w małych miastach widzę, że często te sale są dostępne, jednak nie zawsze znajdują się ludzie, którzy chcieliby coś zorganizować” – mówi flecistka Martyna Klupś-Radny, stypendystka  Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury.

Sebastian Gabryel: Terry Pratchett napisał: „Czy wiesz, jaka jest największa tragedia tego świata? Ludzie, którzy nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić i do czego mają zdolności. Ludzie, którzy mogliby fantastycznie grać na flecie, ale starzeją się i umierają, nie widząc żadnego instrumentu muzycznego, więc zostają oraczami. Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają”. Czujesz się szczęściarą?

 

Martyna Klupś-Radny*: Tak, cieszę się, że trafiłam na ten instrument, i że były w moim życiu osoby, które pomogły mi odkryć swój talent. W swojej różnorodnej działalności artystycznej wciąż doświadczam, że to właśnie moja droga, moje powołanie, mój instrument.

 

Martyna Klupś-Radny, fot. materiały prasowe Martyny Klupś-Radny

SG: Jak zaczęła się twoja muzyczna przygoda z fletem? Co sprawiło, że to właśnie jego dźwięk tak cię zauroczył? I czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? (śmiech)

 

MK-R: Ta przygoda zaczęła się, gdy miałam dziesięć lat. Wtedy rodzice, świadomi moich umiejętności i dobrego słuchu muzycznego – wciąż chodziłam i śpiewałam (śmiech) – zaproponowali mi pójście do szkoły muzycznej.

 

Ta propozycja bardzo mi się spodobała, ale chciałam zostać pianistką, co zawsze było bardzo popularnym wyborem.

Niestety, w naszym małym mieszkaniu nie było miejsca na pianino, więc rodzice zaproponowali mi flet – zwłaszcza, że mój wujek, Romuald Szałek, jest flecistą. Dźwięk tego instrumentu nie zauroczył mnie od razu, bo w moim wykonaniu nie brzmiał pięknie (śmiech), jednak bardzo szybko go pokochałam. Od drugiej klasy szkoły muzycznej uczestniczyłam w ogólnopolskich konkursach, uzyskując wysokie oceny, co tylko motywowało mnie do dalszej pracy.

SG: Swoje stypendium postanowiłaś przeznaczyć na nagranie płyty z polskimi kompozycjami na flet i organy. Jakie utwory będzie można na niej znaleźć?

 

MK-R: Bardzo chciałam, by płyta wydana przez wydawnictwo DUX była unikatowa. Mam nadzieję, że tak będzie! Taki skład instrumentalny – flet i organy – jest rzadko spotykany na płytach.

 

Na albumie znajdą się utwory polskich kompozytorów, ponieważ od lat staram się wykonywać utwory naszych rodaków na różne składy instrumentalne – zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Martyna Klupś-Radny, fot. materiały prasowe Martyny Klupś-Radny

To będą utwory napisane w XX i XXI wieku – transkrypcje na flet i organy takich dzieł, jak Etiuda b-moll op.4 nr 3 Karola Szymanowskiego na fortepian, trzy fragmenty na flet i harfę Witolda Lutosławskiego, Aria na skrzypce i fortepian Kazimierza Wiłkomirskiego, Aria na organy Mariana Sawy czy trzecia część poematu symfonicznego In Paradisum op. 61 Feliksa Nowowiejskiego. Oprócz utworów transkrybowanych, na płycie znajdą się też dzieła napisane na flet i organy, takie jak Lamentazioni e allegrezza Jerzego Bauera, a także utwory nowe, napisane specjalnie dla mnie i Tomasza Głuchowskiego, wybitnego organisty, z którym od lat tworzę duet. Kompozycje napisane dla nas to Poemat na flet i organy Łukasza Wosia, Między… na flet i organy Krzysztofa Grzeszczaka oraz T-rains na flet i organy Adama Porębskiego.

 

SG: Co skłoniło cię do pochylenia się nad utworami właśnie Szymanowskiego i Lutosławskiego? Jak wielkie znaczenie ma ich twórczość dla ciebie jako artystki?

 

MK-R: Karol Szymanowski i Witold Lutosławski to wielcy polscy kompozytorzy. Bardzo chciałam, by te nazwiska znalazły się na mojej płycie wśród innych, nowych lub mniej znanych twórców. Etiudę b-moll op. 4 nr 3 Karola Szymanowskiego zawsze uwielbiałam, znajdując w niej inspirację podczas słuchania wielu różnych wykonań na fortepian. W tym utworze możemy usłyszeć harmonię, a także czas pomiędzy dźwiękami. Ta muzyka ma dla mnie niesamowitą głębię, której nie jesteśmy w stanie opisać słowami. To sprawia, że każda interpretacja jest inna i wciąż poszukujemy w niej czegoś nowego.

 

Cieszę się bardzo, że ten utwór udało mi się umieścić na płycie.

Tymczasem wspomniane trzy fragmenty Witolda Lutosławskiego to błyskotliwe miniatury powstałe w latach 50. XX wieku jako ilustracja muzyczna do słuchowisk Polskiego Radia. W tych krótkich utworach, układających się w formę łukową, słychać wyraźne inspiracje muzyką francuską, szczególnie Debussy’ego. Chciałam, by ten krótki utwór znalazł się na płycie, bo uważam, że jego transkrypcja na flet i organy brzmi naprawdę wyjątkowo – zwłaszcza pod względem artykulacyjnym.

SG: W ramach projektu współpracujesz z Adamem Porębskim, Łukaszem Wosiem i Krzysztofem Grzeszczakiem. Co szczególnie cenisz w ich wykonawstwie?

 

Martyna Klupś-Radny, fot. materiały prasowe Martyny Klupś-Radny

MK-R: Z panem Łukaszem Wosiem jeszcze nie miałam okazji spotkać się osobiście, jednak jesteśmy w stałym kontakcie – zwłaszcza teraz, kiedy intensywnie pracujemy nad płytą.

 

Od lat doceniam jego utwory na flet. Oscylują wokół muzyki filmowej i są niezwykle wymowne.

Tak właśnie wyobrażałam sobie utwór, który powstał dla nas, i jestem bardzo miło zaskoczona. Poemat na flet i organy to wyjątkowa kompozycja o charakterze ekspresyjnym i kontemplacyjnym, w utworze słychać też wyładowania dramatyczne. To moja osobista wypowiedź muzyczna. Z kolei pan Adam Porębski to bardzo pozytywny człowiek, dający artyście dowolność. Bardzo szanuję takich kompozytorów, praca z nim nad „T-rains” była wielką przyjemnością. Utwór w pewnym sensie obrazuje rozpędzający się pociąg. Ważne jest, by umiejętnie rozplanować czas w utworze. Dodatkowo w partii fletu kompozytor zastosował różne techniki współczesne, które podkreślają charakter utworu. Wskazówki pana Adama były niezwykle inspirujące.

 

Myślę, że ten utwór idealnie wpisuje się w kanon całej płyty, która moim zdaniem będzie bardzo zróżnicowana pod względem stylistyki.

Równie inspirujące było spotkanie z kompozytorem Krzysztofem Grzeszczakiem, który napisał dla nas utwór „Między…” To trzyczęściowa kompozycja o szybszych częściach skrajnych i środkowej w wolnym tempie. Krzysztof operuje autorskim, rozpoznawalnym językiem muzycznym. Byliśmy obustronnie otwarci na współpracę i wspólnie zastanawialiśmy się nad kolorem brzmienia w całym utworze. W tym przypadku bardzo pomocne były uwagi pana profesora dotyczące rejestracji w partii organów.

 

SG: Na swoim koncie posiadasz wiele nagród. Czy jest wśród nich taka, która ma dla ciebie szczególne, osobiste znaczenie?

 

fot. Dawid Stube

fot. Dawid Stube

MK-R: Wszystkie otrzymane nagrody i stypendia są dla mnie bardzo ważne, ale dyplom finalisty 21. Konkursu Jeunesses International Music Competition „Dinu Lipatti” w Bukareszcie w 2014 roku ma dla mnie szczególne znaczenie. Wtedy osiągnęłam najwyższy stopień skupienia oraz wysokie oceny, wyprzedzając punktacją flecistów z całego świata. Z różnych względów jest to dla mnie doświadczenie na całe życie…

 

SG: Pełnisz funkcję wiceprezesa w Stowarzyszeniu ArtMusicArtist. Jakie cele przyświecają waszej działalności?

 

MK-R: Głównymi celami działalności Stowarzyszenia ArtMusicArtist są krzewienie kultury, propagowanie muzyki kameralnej, promowanie polskiej twórczości, w tym tej rzadko wykonywanej i zapomnianej, oraz docieranie z muzyką klasyczną tam, gdzie brak jest filharmonii, oper i dużych sal koncertowych. Stowarzyszenie, poprzez organizację różnego rodzaju wydarzeń kulturalnych, chce przyczynić się do poszerzenia oferty kulturalnej małych miast. W ciągu trzech lat zorganizowaliśmy już około pięćdziesięciu koncertów.

SG: Jak powiedziałaś, promujecie tę część polskiej twórczości, która jest rzadko wykonywana. O jakich konkretnie dziełach mówimy? I jakie zapomniane utwory udało ci się odkryć w ciągu trzech lat istnienia waszego stowarzyszenia?

 

Martyna Klupś-Radny, fot. materiały prasowe Martyny Klupś-Radny

MK-R: W pierwszej kolejności są to utwory polskich kompozytorów XX wieku, choćby Bolesława Woytowicza czy Aleksandra Tansmana. Tymczasem dzięki grantom na wykonywanie muzyki polskiej za granicą udało nam się odkryć sylwetkę kompozytora Adama Świerzyńskiego, który napisał wiele utworów na flet poprzeczny, klarnet, fortepian i wiele innych instrumentów.

 

SG: W wielu miejscach w Polsce brakuje filharmonii, oper i sal koncertowych mogących pomieścić więcej niż sto osób. Czy uważasz, że to właśnie jest główny problem z docieraniem z muzyką klasyczną do nowych odbiorców? Czy można powiedzieć, że przez to muzyka klasyczna na żywo była i wciąż jest domeną wielkich miast?

 

MK-R: Myślę, że gdyby małe miasta posiadały odpowiednio wyposażone sale koncertowe, życie kulturalne byłoby tam bardziej rozwinięte. Brak sal jest pewnym problemem, ale z perspektywy organizowania wydarzeń w małych miastach widzę, że często te sale są dostępne, jednak nie zawsze znajdują się ludzie, którzy chcieliby coś zorganizować. Mamy już wielu partnerów i widzę, że ta współpraca bardzo szybko się rozwija, dlatego liczymy na kolejne chętne osoby i ośrodki kulturalne, które zechcą nam pomóc w organizacji ciekawych koncertów.

 

*Martyna Klupś-Radny – flecistka, uznana na scenie muzycznej zarówno za swoje osiągnięcia solowe, jak i kameralne. W 2018 roku ukończyła Staż Artystyczny w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w klasie dr hab. Urszuli Janik w Warszawie. Dwa lata później zdobyła tytuł doktora sztuki po ukończeniu studiów doktoranckich w Akademii Muzycznej w Krakowie, gdzie studiowała flet pod kierunkiem prof. dr hab. Zbigniewa Kamionki. Współpracowała z renomowanymi profesorami, takimi jak Barbara Świątek-Żelazny, Jerzy Mrozik, Wally Hasse i Janos Balint. Brała udział w kursach mistrzowskich prowadzonych przez prof. Marię Szwajger-Kułakowską. Jako solistka Klupś-Radny zwyciężyła w Ogólnopolskim Festiwalu Fletowym w Sochaczewie (2008), Międzynarodowym Konkursie Instrumentów Dętych w Belgradzie (2009) i Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Sztokholmie (2014). Wśród jej sukcesów w muzyce kameralnej, jest pierwsza nagroda w kategorii trio na XII Międzynarodowym Konkursie Muzycznym im. Juliusza Zarębskiego w Warszawie (2013). Klupś-Radny zdobyła także stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za osiągnięcia artystyczne w latach 2007–2008, stypendium niemieckiej fundacji Jütting Stiftung (2011) i stypendium doktoranckie Akademii Muzycznej w Krakowie (2018). W 2023 roku otrzymała stypendium Marszałka Województwa Wielkopolskiego w dziedzinie kultury. Ma na swoim koncie udział w festiwalach we Włoszech, na Węgrzech, w Holandii, Niemczech, Czechach, Rumunii i Francji. Nagrała album „Sonaty Fletowe” w duecie z pianistką dr Iwoną Popławską-Zimowską. Od 2017 roku jest wykładowcą Akademii Muzycznej w Krakowie i prowadzi klasę fletu w Zespole Szkół Muzycznych im. M. Karłowicza w Krakowie. Występowała solo z Filharmonią Opolską, współpracowała z Operą Krakowską, a także z orkiestrą CORda Cracovia. Jest wiceprezesem Stowarzyszenia ArtMusicArtist.

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
2
Świetne
Świetne
0
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0