Muzyka bezcenna w Wielkopolsce #28
Opublikowano:
16 października 2020
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
„Muzyka bezcenna w Wielkopolsce” to rekomendacje albumów z naszego regionu, których autorzy umożliwiają ich bezpłatne pobranie. W tym odcinku: Moonrose, Próba Kwasu i Yo.
MOONROSE
Klaun
wydanie własne, 2020
Co jak co, ale Wielkopolska nigdy nie narzekała na deficyt kapel grających alternatywnego rocka. Inna rzecz, że mało która decyduje się na łączenie go z bardziej radykalnymi stylami. Dobrym przykładem takiej odwagi jest najnowszy, wydany w dwóch wersjach („pełnej” i instrumentalnej) album „Klaun” poznańskiej kapeli Moonrose, tworzonej przez czterech muzyków – wokalistę Krystiana Chrobaka, gitarzystę Wojtka Skórzewskiego, perkusistę Huberta Skrypko i basistę Rémiego Jana Škrábáníego, a także… ptaki z Porażyna, wielkopolskiej wsi w powiecie nowotomyskim, w którym powstawał materiał (Vintage Records Studio).
Akurat tym panom, oprócz oczywistych w przypadku alt-rocka wędrówek w stronę indie czy post-rocka, zamarzyło się sięgnąć również po surowy shoegaze i gitarowy drone, dzięki którym zamiast tak charakterystycznej dla alt-rocka lekkości, utwory Moonrose mają ciężar, za którym jest już tylko stoner rock czy scena sludge.
Oprócz niewątpliwego potencjału komercyjnego (o ile w ogóle można o takim mówić w przypadku tego rodzaju stylistyki) zebranych na „Klaunie” utworów, na uwagę zasługuje też same ich brzmienie – garażowe, niedzisiejsze, mocno chałupnicze, adekwatne do minorowych nut, w jakie niewątpliwie uderzają chłopaki z Moonrose.
Z „Klaunem” warto zapoznać się w dwójnasób – działa zarówno z tekstami Chrobaka, jak i od strony czysto muzycznej. A kiedy już nie będzie mieć przed nami tajemnic, sięgnijmy po poprzednie mini-albumy kapeli – „Skychaser” z 2015 roku, jak i wydany rok później „Restless Monsters”, sprawdzają się niemal tak samo dobrze, zwłaszcza jesienną porą.
PRÓBA KWASU
Engel der Leere, Wolf der Freiheit
Via Kosmische, 2019
„Anioł pustki, wilk wolności” to jeden z tych albumów, który dla wielu słuchaczy może być tylko niezrozumiałym, muzycznym bełkotem. To muzyka, w której łatwo się zgubić, a szansę na odnalezienie mają tylko ci, którym udało się dotrzeć o wiele dalej niż zagorzałym fanom Franka Zappy i jemu podobnym gitarowym „freakom”.
Poznański muzyk, poeta, kompozytor i tekściarz Adam Majdecki-Janicki – jedna z najbardziej tajemniczych postaci na wielkopolskiej scenie muzyki niezależnej – nigdy nie rozpieszczał swoich fanów.
Oczywiście mowa tu wyłącznie o stopniu trudności, jakim cechują się jego raz po raz nagrywane płyty. W ciągu kilku ostatnich lat z pewnością nagrał ich kilkanaście. A może kilkadziesiąt?
„Odkąd mnie „oświeciło” w wieku jakoś czternastu lat, po prostu konsekwentnie robiłem swoje, nie zwracając uwagi na złośliwości, śmiech, powątpiewanie i pukanie się w czoło. No i tyle. Myślę, że to dobra recepta” – stwierdził w jednym z wywiadów artysta, który od początku swojej szerokiej i szalenie interesującej działalności wydawał się być wręcz synonimem artystycznego non-konformizmu.
I choć albumy solowe wciąż stanowią trzon jego pracy twórczej, to warto również zainteresować się jego rozlicznymi projektami pobocznymi. Jednym z nich jest właśnie Próba Kwasu – jak sama nazwa wskazuje, pełnymi garściami sięgającego po muzyczne LSD minionych dekad.
„Engel der Leere, Wolf der Freiheit” to nie materiał do rozkładania na atomy. Na tej 21-częściowej płycie psychodeliczny rock łączy się z krautrockiem, artystycznym punkiem, muzyką improwizacyjną, lo-fi, sound artem czy stylem charakterystycznym dla sceny „cassette culture”. Jazda bez trzymanki? Dajcie się jej ponieść!
YO
Alternatywka Yo Part I
wydanie własne, 2020
Trzeba przyznać, że wspólny album wiolonczelisty Michała Bromboszcza oraz pianistki i wokalistki Joanny Wabik to jeden z najciekawszych i najbardziej alternatywnych materiałów, jakie powstały w ramach tegorocznego programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura w sieci”.
Warto dodać, że nie tylko w skali naszego regionu, ale całej Polski.
Powód? Jest ich wiele, jednak na samym początku warto podkreślić, jak intensywny i sugestywny jest muzyczny eksperyment tego poznańskiego duetu. Choć twórcy płyty „Alternatywka Yo Part I” określają ją mianem zbioru sześciu utworów dla dzieci osadzonych w estetyce contemporary music (fani Philipa Glassa, Vladimíra Hirscha, Ludovico Einaudi – wiedzcie, że nieźle się tu dzieje!), to improwizacyjny, awangardowy i ambientowy styl tego krążka chyba najbardziej przypadnie do gustu dużym dzieciom – tym z dowodem osobistym w kieszeni i głową w chmurach.
Marzycielski, choć niekiedy mroczny i niepokojący charakter muzyki YO to prawdziwa uczta dla zmysłu słuchu, ale i wyobraźni. Fortepianowa melodia z „Muzyki improwizowanej” czy frenetyczne smyczki z „Utworu w kształcie wieloryba” równie dobrze mogłyby znaleźć się na którejś z płyt Nilsa Frahma lub Ólafura Arnaldsa. „Muzyka bez tytułu (Rytm deszczu)” to z kolei radykalne minimalizmy Steve’a Reicha, zaś następująca zaraz po nim „Sklejka” jest jak pierwotny industrial z Berlina Zachodniego, wspomnienie szaleństwa z pierwszych płyt Einstürzende Neubauten.
W tym całym „offowym” zamieszaniu wisienką na torcie jest udział… dzieci, i to już nie takich dużych jak Bromboszcz i Wabik – Mikołaja wspierającego YO wokalnie oraz Weroniki, która zmalowała wspaniałą okładkę.
Bawcie się dobrze!