fot. Piotr Pieczykolan

Oko lasu

Byliście kiedyś na koncercie w tunelu? Pewnie nie, bo koncerty w takich miejscach odbywają się raczej rzadko.

SzplinmusiK

Wieczorem 17 lipca, w takim właśnie dziwnym miejscu, na przejściu dla pieszych pod obwodnicą, w okolicy mostu na wjeździe do Śremu, odbył się koncert muzyki improwizowanej, zorganizowany przez muzyków tworzących śremską przestrzeń muzyczną „SzplinmusiK”.

Panowie do niedawna tworzyli zespół „& Jazz”, który przez ponad 10 lat zagrał wiele takich nieoczywistych koncertów w równie nieoczywistych miejscach. Ale ”&Jazz” to już przeszłość. Od zeszłego roku działają jako „SzplinmusiK”.

Mówi Marek Nowak:

 

„Długo zastanawialiśmy się z Tomkiem Mazurczakiem, jak dalej poprowadzić naszą przygodę z muzyką improwizowaną. Wspólnego granie daje nam radość, chcemy dzielić się nią z naszymi słuchaczami. Muzyka improwizowana potrzebuje świadomej publiczności. Zdajemy sobie sprawę, że jej popularność nie jest wielka, jednakże nasze wcześniejsze doświadczenia w zespole &Jazz i życzliwa reakcja publiczności – często spotykającej się po raz pierwszy z takim sposobem muzykowania pozwala mieć nadzieję, że nadchodzi ten czas. W tym też celu stworzyliśmy „SzplinmusiK” Nie jest to formalny zespół muzyczny a raczej przestrzeń mająca przybliżyć, zachęcić, rozpropagować muzykę improwizowaną. Jednocześnie ma to być formuła otwarta dla eksperymentujących muzyków, dająca możliwość spotkań i wspólnych koncertów. Bazą jest nasz klub – Mickiewicza 3”.

 

plakat, Tomasz Mazurczak

plakat, Tomasz Mazurczak

Marzenia, pasja, otwartość na ludzi i nowe doświadczenia – to ich siła napędowa. Są gotowi na wyzwania, mają głowy pełne pomysłów i planów na przyszłość. Nie boją się. Mają też przyjaciół gotowych na różne doznania muzyczne. I mają zaprzyjaźnionych muzyków, którzy czasem chętnie uczestniczą w tych muzycznych wariacjach, chociaż na co dzień grają muzykę bardzo odległą od improwizacji.

Oko lasu

Ale wróćmy do tytułowego „Oka Lasu”. W sobotni wieczór muzycy zaprosili swoich sympatyków i gości na koncert w tunelu, na łące, w pobliżu kanału Ulgi. Zmierzchało, drzewa lekko się poruszały, brzęczały owady na rozległych łąkach.

 

Goście szli pieszo wałem przeciwpowodziowym albo jechali rowerami po to, żeby na otwartej przestrzeni posłuchać płynącej z tunelu przedziwnej muzyki.

Zagrali we czterech – Marek Nowak na saksofonach, Tomasz Mazurczak na kontrabasie, Artur Czajka na perkusji i Tomasz Buchwald na hang-drumie.

 

Było i cicho i głośno, spokojnie i nieco bardziej energetycznie. Ta muzyczna wyprawa w nieznane, na którą zabrali widzów muzycy była naprawdę niezwykła. Ci którzy przyszli, na pewno nie żałowali. Wręcz przeciwnie:

 

”Mimo, że nie jestem amatorem takiej muzyki, to te eksperymenty chłopaków od czasu do czasu bardzo mi odpowiadają. Zwłaszcza w takim otoczeniu”

„Było świetnie, oni zawsze potrafią zaskoczyć pomysłem. W otwartej przestrzeni, dźwięk roznosił się niesamowicie”

„Otwarta przestrzeń to idealne miejsce dla tego rodzaju muzyki. Nie wiem czy poszłabym na taki koncert w zamkniętej sali, ale tu było naprawdę znakomicie”.

 

Miejsce zatem sprawdziło się – niecodzienna akustyka, sosnowy lasek zamykający wylot z tunelu, otwarta przestrzeń. Udało się wytworzyć atmosferę undergroundowej Fiesty!

 

„Obiecujemy – ciąg dalszy nastąpi!”- pisali muzycy na swoim facebookowym profilu, zaraz po koncercie.

Oni nie raz już udowodnili, że muzyka improwizowana jest ich pasją, ich sposobem na wejście w dialog z publicznością. Często prowokują, obserwują reakcje, próbują, na ile mogą sobie jeszcze pozwolić. Na ile są gotowi słuchacze.

 

 

Poprzednie spotkanie z tymi muzykami odbyło się na dziedzińcu Muzeum Śremskiego w maju tego roku. Stworzyli wtedy muzyczne tło wernisażu wystawy malarstwa Tadeusza Sobkowiaka pt. „Obrazy majestatu”.

Ich muzyka znakomicie uzupełniła przestrzeń wystawy, wypełniła ją dźwiękami, idealnie dopełniając ekspozycję. Tym bardziej, że Tadeusz Sobkowiak, oprócz obrazów na płótnie, tworzy też „obrazy muzyczne”, złożone z dźwięków w bardzo podobnym klimacie, do tych granych przez „SzplinmusiK” . 

Co dalej? 

„Cieszymy się, że formuła otwartych drzwi, gotowość do zapraszania gości i wspólnego muzykowania się sprawdza. Tak już jest z muzyką improwizowaną, że przez jej otwartość i wrażliwość na to co się wydarzy – udaje nam się zapraszać muzyków z przeróżnych kręgów. Grający na różnych instrumentach, grający zróżnicowaną muzykę, zaglądają do nas od czasu do czasu a owocem tych spotkań są nagrania, którymi chętnie się z dzielimy! Gotowość do dialogu, który jest podstawą wspólnej improwizacji powoduje, że czasem powstają zadziwiające utwory!” – mówią członkowie zespołu – „Ostatnio zajrzał do nas muzyk nietuzinkowy – Rafał „Kuzyn” Piotrowiak, perkusista zespołów Pidżama Porno i Strachy na Lachy. Udało się w ten sposób zrealizować jeden z naszych planów zagrania na dwie perkusje. Zdajemy sobie sprawę, że muzyka, która się z nas wydobywa, często jest odbierana jako forma prowokacji. Jako taka wymaga pewnego stopnia łagodnej bezczelności pozwalającej dotknąć czasem figur zamieszkujących ekskluzywny piedestał”.

A jakie mają marzenia? Chcą zorganizować w Śremie święto muzyki improwizowanej. I pewnie się im to uda, bo oni swoje marzenia spełniają.

 

Podziel się kulturą!
What’s your Reaction?
Ciekawe
Ciekawe
0
Świetne
Świetne
1
Smutne
Smutne
0
Komiczne
Komiczne
0
Oburzające
Oburzające
0
Dziwne
Dziwne
0