Opowiedziana ze smakiem historia Leszna
Opublikowano:
3 grudnia 2021
Od:
Do:
Początek:
Koniec:
Inspiracją do napisania tego artykułu stał się film pt. „Kawa i papierosy” z 2003 roku, a szczególnie jedna scena, której bohaterami byli klientka kawiarni Renée oraz kelner. Ta pierwsza doprawiła kawę w odpowiedni dla siebie sposób i skosztowała tak przygotowanego napoju.
W tym czasie podszedł kelner, który – pytając, czy może dolać kawy – uzupełnił jej filiżankę. Komentarz Renée był następujący:
„Szkoda, że pan to zrobił. Naprawdę. Miała właściwy kolor, właściwą temperaturę. Była w sam raz”.
Tym filmowym cytatem, zapraszam na smakowitą, historyczną podróż po Lesznie.
Rytuał i tradycja
Rytualne postępowanie towarzyszy nie tylko przygotowywaniu kawy. Dowody na to odnajdziemy już w starożytności. Kleopatra miała częstować swoich gości małymi węgorzami, które były specjalnie wyławiane nocą, przy świetle aleksandryjskiej latarni morskiej.
Z kolei produkty określanie mianem tradycyjnych, niekoniecznie zewidencjonowane na liście dziedzictwa kulinarnego, do dziś odnajdziemy w wielu zakątkach Polski.
Frytbuger w Szczecinie, gorzowska bułka z pieczarkami, czy zapiekanki na krakowskim Kazimierzu to tylko kilka z nich. W Lesznie trudno o jeden tak klasyczny produkt, ale tutaj – jak w wielu miejscach Wielkopolski – do dziś kontynuuje się tradycję leniwej niedzieli, obowiązkowo ze słodkim. A że sam należę do generacji placka i kawy, najpierw zapraszam do leszczyńskich kawiarni, a dopiero później na danie główne.
Kawiarnia Centralna Café Central
Kawiarnia Centralna, wcześniej Café Kaiserkrone, często pojawia się we wspomnieniach. Wraca do niej na przykład Sławomir Lindner, który trafił do leszczyńskiego garnizonu w latach 30. ubiegłego wieku. W publikacji pt. „Ale serce boli: wspomnienia starego kadeta”. Autor twierdzi, że w „Centralnej” spotykał się cały leszczyński świat, wraz z półświatkiem. Najczęściej zamawianym zestawem była kawa z wermutem. Opisał także wydarzenie dowodzące znakomitych relacji gości z obsługą lokalu:
„Kiedyś przyjechała do mnie, nie zapowiedziawszy się wcześniej dama. Z rozpędu poszliśmy do kawiarni. Dama miała zaufanie do moich możliwości płatniczych, a ja nie posiadałem grosza przy duszy. Rachunek przyniesiony przez Józia był dosyć duży. Położyłem mu na talerzyku pięć złotych. Józio nie mrugnął okiem i za chwilę przyniósł mi reszty dziesięć złotych. Zrozumiał sytuację”.
Z kolei urodzony w Lesznie w 1929 r. prof. Edmund Waszyński, znany leszczyński ginekolog w swej autobiografii wspomina, że brał udział w dekoracji sali w „Centralnej”.
Nie ulega wątpliwości, że kawiarnia była także miejscem obcowania ze sztuką. Organizowano w niej wiele wystaw prac lokalnego środowiska artystycznego. Oprócz malarstwa i rzeźby pokazywano też sztukę sakralną.
„Centralna” prowadziła działalność nie tylko kawiarnianą, ale i restauracyjną. Z dawnej reklamy wynika, że można było skorzystać i z oferty śniadaniowej, jednak specjalnością lokalu była kawa i ciastka.
Kawiarnia Victoria Café Victoria
W katalogu: „Imago lesnae. Ikonografia dawnego Leszna” wydanym przez Muzeum Okręgowe w Lesznie, znalazła się pocztówka przedstawiająca raczej zapomnianą kawiarnię z następującym opisem:
„Pocztówka trójdzielna, przedstawiająca ujęcia z Café Victoria, której właścicielem był Matthaus Weigt. Dwa z nich ukazują wnętrza lokalu, tj. pomieszczenie ze stolikami i krzesłami oraz salę bilardową. Na zdjęciu środkowym widoczny budynek z zewnątrz. Wszystkie ujęcia przedstawione w ozdobnych ramkach. Całość uzupełniona motywem kwiatowym. Kawiarnia znajdowała się przy ówczesnej Hirschstraße 12”.
Restauracja Esplanade Cafe Hohenzollern
W 1898 r. z udziałem ówczesnego wirtuoza projektowania zabudowy Leszna, Franciszka (Franza) Feuera powstała imponująca kamienica znajdująca się przy obecnych al. Zygmunta Krasińskiego 18. To obiekt o solidnych kawiarnianych tradycjach. Mieściła się tutaj restauracja i kawiarnia z obszernym przed-ogródkiem, a na dachu znalazł się stalowy napis: „Cafe-Hohenzollern”.
Po powrocie Leszna w granice Polski restauracja trafiła w ręce rodziny Wolniewiczów, którzy lokalowi nadali nazwę „Esplanada”. Jedną ze specjalności lokalu miała być wódka z kropką.
W drugiej połowie lat 60. XX wieku obiekt został przebudowany i zmienił nazwę na „Wielkopolanka”. W okresie powojennym dużą popularnością cieszyły się tutaj dancingi. W myśl zasady: „klient w garniturze jest mniej awanturujący”, często obowiązywał strój wieczorowy. W szatni istniała możliwość wypożyczenia dyżurnej marynarki czy krawatu. Ten ostatni miał być także przekazywany przez okno kolejnym gościom.
W winie prawda
Pod numerem 32 na leszczyńskim rynku działa obecnie kawiarnia. Warto zaznaczyć, że działalność restauratorska w tej kamienicy rozpoczęła się ponad sto lat temu. W 1919 r. właścicielem obiektu został kupiec Teofil Zgaiński.
Urządził on Dom Delikatesów, organizując niezwykle popularną wśród mieszkańców międzywojennego Leszna restaurację i winiarnię „Gourmand”.
Obok handlu winem Zgaiński trudnił się także, co wynika z zachowanych ogłoszeń, paleniem kawy – według najnowszych zasad techniki i higieny. A dobra kawa najczęściej jest zwiastunem dobrych wiadomości, zatem nic dziwnego, że lokal cieszył się sporym powodzeniem. Ciekawostką jest, że Zgaiński był też zaprzysiężonym dostawcą win mszalnych.
Restauracja Słoneczna
Interesującą historią podzielił się ze mną Pan Adam Jagodziński odnośnie do restauracji Słonecznej:
„Słoneczna to dawna restauracja w ciągu handlowym przy ul. Westerplatte. Przez młodzież lubiącą w niej bywać w latach 60. I 70. Nazywana była Słoniem. A, że istniała ona już w latach 60. Wiem na pewno. Pamiętam, że będąc z rodzicami w lokalu, czytałem I księgę Tytusa, Romka i Atomka. Wspomnienie dotyczące lokalu ma także moja żona. Na początku lat 80, będąc w Budapeszcie, spotkała chłopaka z Leszna, który zapytał: „O jak z Leszna to gdzie bywasz, w Słoniu czy we Wrzosie?”. Dla pokolenia z tamtych lat „Słoneczna” to kultowa nazwa”.
Tiencin
Na przełomie lat 80 i 90. XX w. nastał nowy obraz polityczny i gospodarczy świata. Zmieniła się także oferta gastronomiczna w Lesznie. Działalność rozpoczęła restauracja Tiencin. Nazwa nawiązywała do jednego z chińskich miast, w którym przez pewien czas przebywali właściciele.
Pomieszczenia zachwycały swoją estetyką. Lokal stał się szybko integralnym elementem życia kulturalnego miasta. Na wolny stolik w weekend oczekiwało się nawet kilka godzin.
Tiencin było miejscem, które odwiedzało wiele gwiazd. Dowodzi tego zachowana kronika, gdzie zobaczymy pamiątkowe wpisy choćby Kabaretu OT.TO, Tadeusza Drozdy, Tony Halika, czy ekipy Chłopców z Placu Broni. Można stwierdzić, że w tym okresie była to kulinarne centrum Leszna.
Stoliczku nakryj się
Rok 2020 nauczył nas, że chyba wszystko może się zmienić. Wielu z nas zmieniło swoje nawyki żywieniowe i straciło dostęp do swoich ulubionych restauracji. Nie zmieniło się natomiast jedno, nic tak nie łączy, jak wspólne gotowanie i spotkania przy jednym stole. A najważniejszą z przypraw jest towarzystwo. Przyprawa ta jest niezbędna do polania głównego dania lekkostrawnym sosem pełnym dowcipu i nadziei na przyszłość.